57
GNIEŹNIEŃSKIE. 35.
(1191) Filipa arcybiskupa kolońskiego (Lacomblet Urk.) następnie Engelbert koloński (1216—1220), Sigfrid mo-guncki (1230, 1249) arcybiskupi, i bliscy jich następcy, na swych monetach na takimże stolcu siedzą. Wielu nad-reńskich w pobliżu Akwisgranu panów, w XIII wieku takiż polubili, jak się jich liczną monetą objawia. A ukazanie się jego sięga jak się wspomniało 1130, gdy blaszki opata Konrada i biskupa Bernharda dostarczają go: wprzód jile wiem nie znajduje się jest nowością na drzwiach gnieźnieńskich nieprzeczącą zdziałania jich koło 1130, gdy wszystkie obrazy onych, jidą nie za naśladowaniem przeszłości, ale za wydaniem obecności czasu owego.
Od czasu jak swat małżeństwa, a z czasem apostoł Otto bambergski, dokazał że dwór polski z dworem cesarskim stał się jedną rodziną, na dworze polskim, łatwiej niż kiedy rozpladzały się obce zwyczaje, ubrania, etykiety
I mało się różniły od cesarskich. Podwoje gnieźnieńskie są tego świadome. Odróżniają korony i berła Bolesława
II czeskiego, Ottona II cesarza i Bolesława wielkiego któremu dają królewską, promienistą koronę. Berło cesarza jest takie, jakie widać na pieczęciach Henrika Ygo (1104 —1125) i Lotarjusza II 1129—1138), to jest z gałką o trzech liściach. Odmienne jest bolesławowskie, a Bolesław II czeski trzyma tylko berła kwiatek. Długa Bolesława wielkiego szata Nr. 17, 18 jest u dołu haftem i zębatą falbaną przystrojona: podobnie jest na pieczęciach cesarskich, Henrika Vgo 1104—1125) Friederika rudobrodego 1152—1193), długa jich szata u dołu haftem jest obwiedziona. Królewski płaszcz długi jest odwieczny; krótszym pokrywają płaszczem, wspomnionych cesarzy pieczęci; (podobnie Herod na drzwiach płockich, Nr. 36). Sądzę że to głównych szczegółów przepatrzenie, popiera me odniesienie fabriki drzwi gnieźnieńskich do czasu krzywoustego i uchyla wątpliwości jakieby podnosili ci, coby