dużo o swojej teściowej, która już w wieku czterech lat umiała robić na drutach skarpety, potem także szydełkowała, wyszywała na tiulu, robiła ażury, haft richelieu, zajmowała się koronkarstwem i oczywiście dziergała frywolitki.
Frywolitek nauczyła się już jako mężatka. Mąż pani Engelovej (teść mojej rozmówczyni) był komiwojażerem i handlował artykułami lekarskimi. Pewnego razu przywiózł żonie książkę - zbiór dotyczący robótek.
Książka była napisana częściowo w jeżyku niemieckim, m.in. właśnie część o koronkach fiy-wolitkowych. Ponieważ pani Engelova znała ten jeżyk, nie stanowiło dla niej problemu nauczenie się sposobu wyrabiania frywolitek.
W Hradcu Kralove mieszka z kolei pani, która ma w domu frywolitkowe koronki po swojej prababci Jindfiśce Sronkovej. Prawdopodobnie liczą sobie ponad sto lat. Niestety, prababka ani babka pani Hronzovej nie nauczyły jej wy konywania tej robótki, tak jak innych technik, a ona sama nigdy nie widziała ich przy pracy nad koronkami frywolitkowymi. Pani Hronzovd znalazła wspomnianą koronkę na strychu, jako spuściznę po zmarłych, i zaczęła sie jej uczyć sama. Dziś przekazuje swe doświadczenia i prowadzi kursy koronek frywolit-kowych z wielkim poświęceniem i entuzjazmem.
Koronka frywolitkowa