102
zwierciedlanie w sposobie prowadzenia narracji, podporządkowanej biologicznemu rytmowi, zachowującej coś z naturalnego cyklu wegetacyjnego, zwłaszcza, że z biegiem czasu wspólnota powiększa się, rozrasta, promieniując na całą wioskę, przekształcając ją na swój obraz i podobieństwo.
W istocie jednak ukrytym tematem Rodu Antonii jest czas, z czego zdaje sobie sprawę Sara, będąca świadkiem śmierci kolejnych bliskich sobie osób - Krzywego Palucha, Letty, Deedee (Marian de Graaf) i jej męża (Jan Steen).
Czas zwycięża czas - mówi narratorka opowieści - rodziły się dzieci, jednak nie tak dużo, jak w czasach Letty, ale wystarczająco dużo, żeby świat nadal się kręcił. Czasami czas pełzł powoli jak zmęczony żółw, to znów szalał jak żądny krwi sen. Czas nie zważał na nasze życie i śmierć, rozkład i wzrost, miłość, nienawiść i zazdrość. Wszystkie te sprawy, które wydają się nam tak ważne, że zapominamy o czasie.
Gorris przywołuje tu swoisty praczas mityczny, związany z procesem stwarzania świata, a więc będący powrotem do początków, poniekąd realctualizacją kosmogonii, o czym pisał Mircea Eliade1. Czas ten przypomina „ciąg wieczności", usytuowany poza porządkiem historycznym i linearnym, jest odwracalny, powtarzalny, nigdy się nie zmienia i nie wyczerpuje, jest w istocie przejawem sacrum, przeżyciem mistycznym, choć poza wymiarem religijnym.
Sukces Rodu Antonii w znaczący sposób wpłynął na dalszy przebieg kariery holenderskiej reżyserki, prowadząc w konsekwencji do porzucenia dotychczasowej tematyki oraz wyrzeczenia się części niezależności. Kolejne filmy nie były realizacjami własnych projektów autorskich, ale adaptacjami literatury pięknej. O ile Pani Dalloway (1997) wyrasta z zainteresowań twórczych Marleen Gorris, o tyle Obrona Łużyna (2000) stanowi pewien odwrót od problematyki kobiecej. Pierwszy z filmów jest ekranizacją jednej z najwybitniejszych powieści XX wieku, opublikowanej w 1923 roku, stylistycznie zbliżony do Rodu Antonii, gdyż oparty na skomplikowanych zależnościach czasoprzestrzennych, z wykorzystaniem licznych retrospekcji, a więc równoczesnym rozgrywaniem wydarzeń na kilku planach fabularnych.
Wewnętrzne piękno oraz schemat fabularny powieści Virginii Woolf Pani Dalloiuay zostały uchwycone w sposób znakomity: wielość punktów widzenia, zmiany perspektyw, skomplikowane zależności między postaciami, pewna płynność i nieokreśloność narracji znalazły odbicie w wersji filmowej. Struktura powieści jest niesłychanie złożona - akcja ogranicza się do kilkunastu godzin, jednak maszyna wspomnień sprawia, że wprowadzone zostają różne plany czasowe. Większość wydarzeń rozgrywa się w wyobraźni tytułowej bohaterki, Klarysy Dalloway, która przygotowuje się do wydania kolejnego przyjęcia, na które zaproszona została śmietanka towarzyska Londynu (z premierem na czele).
Nie w pełni udało się Gorris oddać swoiste rozdarcie głównej postaci, choć widzimy, że jej życie jedynie na zewnątrz wydaje się uporządkowane, zwyczajne, tradycyjne, zaś wewnątrz jest pełne obaw, lęków i niespełnionych nadziei. Myśli pani Dalloway (Vanessa Redgrave) krążą wokół dwóch zasadniczych tematów - czasu i śmierci, co łączy ją z drugą najważniejszą postacią powieści i filmu, Septimusem Warrenem Smithem (Rupert Graves). W założeniu miał on być swoistym cieniem, sobowtórem bohaterki, mroczną stroną jej jaźni, jednak związek między nimi nie jest oczywisty dla nieuważnego widza. Równolegle prowadzone wątki nie są powiązanie ze sobą w sposób bezpośredni, ale raczej na zasadzie kontrapunktu, choć w obu przypadkach mamy do czynienia z motywem szaleństwa - metaforycznego lub dosłownego - oraz życiem w sferze fantazji.
Tym, co różni te postaci jest stosunek do życia: Klarysa uosabia bowiem poszukiwanie wartości, próbuje nadać sens zwyczajnym czynnościom, podczas gdy Septimus przeświadczony jest o bezsensie wszystkiego (dlatego popełnia samobójstwo)2. Od rzeczywistego szaleństwa chroni bohaterkę więź ze światem zewnętrznym, kontakt z innymi ludźmi, którego nie potrafi nawiązać jej mroczne alter ego (mężczyzna zamyka się w sobie, oddala od żony, żyje w poczuciu strachu, niepewności, ciągłym zagrożeniu). W osobach pani Dalloway i Smitha mamy próbę pogodzenia sprzecznych czynników - samotności i życia społecznego, racjonalności i obłędu, życia i śmierci3.
O ile Septimus jest uzupełnieniem Klarysy, o tyle jej przeciwieństwem jest Piotr Walsh (Michael Kitchen), przyjaciel z przeszłości. Jego przyjazd do Londynu przypomina powrót Odyseusza do Itaki po latach tułaczki, jednak pamiętać musimy, że nie jest on mężem Penelopy, ale swoistym zagrożeniem dla stabilności życia4. John Maże stwierdza na-
Zob. Mircea Eliade, Czas święty i mity. Ti. A. Tatarkiewicz. W: Sacrum, mit, historia. Warszawa: PIW 1970, s. 89-100.
Zob. Blanche H. Gelfant, Love and Comersion in „Mrs. Dalloway". W: Clarissa Dallozoay. Red. H. Bloom. New York: Chelsea House 1990, s. 90.
W pierwotnej wersji książki Virginia Woolf zamierzała uśmiercić swą bohaterkę. Postać Septimusa pojawiła się dopiero w końcowym etapie prac nad powieścią. Klarysa o istnieniu Warrena Smitha dowiaduje się dopiero na przyjęciu od sir Williama Brad-showa, który wspomina o samobójczej śmierci jednego ze swych pacjentów.
Zob. Makiko Minow-Pinkney, Snbiect in „Mrs. Dalloway". W: Clarissa Dallozoay, dz. cyt., s. 186.