*Lm. WiiluPK i 1975) pokazał, kr ir piarauwnir anpckłurj H mtukaK | n kontrastu wahn mantu. a *** jffij
nMrTwuiq|o hommi aifidiUr^ miasta prx**i nrifcw-Tgw. ptcrw-nq w clących pmarnm ttff* typu. Jak wwH'idotóinv w iohIiii* ie 1. iwr>gi»««t» nn|jly %r pcwmtn tmsic wynrucona t takich prar* smrni nMpk^HHnnilnwch i znalazła sobie »Mfdliiko na ota'zetach rodzącego się ipnlcctaisim przemysłowego, s pewnych rejonach bnnjOikh okolic wiejskich. Jak zaś widzieliśmy w roz-dmir 4. to postrzeganie miasta przemysłowego było sprawą zmv-słrmej percepcji takich patologicznych miejsc. Gdy więc wieś była coraz bardziej pożądana dla swoich walorów wizualnych, odbieranych za pośrednictwem przedstawienia przestrzeni jako krajobrazu, to miasto przemysłowe postrzegano jako na w skroś zanieczyszczone. w nienaturalny* sposób atakujące ludzkie receptory. Cobbett opisywał takie miasta jako „nienaturalne narośle; te białe opuchliny, te wstrętne guzy, wytwór degeneracji i zbrodni, nędzy i zniewolenia'’ (cyt. za Bunce 1994: 14), Podobnie Robert Southey widział Birmingham: „hałas ... nieopisany.... Plugastwo przyprawia o mdłości ... mrowi się ... wypełnia powietrze i wdziera się wszędzie" (cvt. za Bunce 1994: 15). Jak widzieliśmy w rozdziale 4, woń jest szczególnie dotkliwa, ponieważ zmysłu powonienia nie można wyłączvć. W XIX wieku to właśnie woń miasta stała się centralna przy przedstawianiu jego przeciwieństwa, wsi. W Ciężkich czasach Dickens opisał rzekę w Coketown jako fioletową od cuchnącego barwnika, Ru-skin zaś wywodził o XIX-wiecznym przemysłowym Londynie: „wielkie ohydne miasto ... cuchnące - upiorna sterta kisnących cegieł, sącząca jad przez wszystkie pory " (cyt. za Bunce 1994: 15). Było to jednak sztuczne przeciwstawienie, bo XIX-wieczną wiejską Anglię przepełniały, rzecz jasna, w obfitości niemiłe wonie zwierzęcych odchodów, nawozu, zgniłych jarzyn, dymu, stęchłej wodv itd.
Ruskin istotnie odegrał ważną rolę w odrzuceniu pod koniec XIX wieku kapitalizmu przemy słów ego i jego miejskiego urzeczywistnienia oraz był współodpowiedzialny za „zmierzch angielskiego ducha przemysłowego”, jak mówi znana formuła Wienera < 1981) (o Ruskinie zob. Mallett 1995, który wydobywa paralele z Benjaminem; także ogólniej Wheeler 1995). Interesujące są rozważania Ruskina o tym, że nowa miejska wrażliwość osłabia pewne aspekty wyobraźni artystów i ich zdolność do korzystania ze skarbów zgromadzonych we własnej pamięci. Szczególnie uderzający jest kon-i trast między malarstwem a fotografią. Tej ostatniej brak nieskoń-
H -—Hfl B11
cmnego bnfprtMi {druonuśri Mmbnmm. O^Imcj H iwsr I XiJt •Ktrtfmm aueścic duitriadcmki wrrók inAiymi ukMumm i dlatego ouurtdn <tk*łnoW Ju uucansnu H Mnhtii-miim bogactwie oferowanym zarówno prze/ rawfi jak [ prar/ payrodę' (Maiku 1995: 54; zauważmy przy okazji podołartiwwi M HKB pnez Simtnela postawy biaiś). Mtauo bombarduje wzmk rrkłaom-mi, a jednocześnie nie oferuje mc, na co warto bv patrzeć Miasto ma ubogą wyobraźnię, a najsilniejszy z kontrastów n vije się między większością miejskich budowli a „wdziękiem przyrod*' Nowoczesny Londyn, uważa Ruskin. uczy „adoracji damt',jcii zważać, jak w święcie przyrody wzrok wypoc/rwa pośród największe) jej szczodrości (cyt. za Mallett 1995: 571.
Taka krytyka pierwszego społeczeństwa przemysłowego pomogła w szybkiej i szerokiej gentryłikacji klasy przemysłowej i. zdaniem Wienera, w* jej akcesie do konserwatywnych wartości i praktyk elity wiejskiej, a także do struktur szkoły publicznej, unśwem-tetów i tradycyjnych zawodów. Wiener pyta prowokacyjnie:
Dlaczego w pierwszym społeczeństwie przemysłowym trwałą, a nawet rosła wrogość do jjostępu technicznego? Dlaczego nr m W u prnfcie-rała tak często postać mitologizacji wsi? (1981: 204)
Przemysł i nowoczesność uważano za z natury nieangidskie jeszcze głęboko po wiek dwudziesty. I wojnę światową prowadzono w obronie tradycji porządku przedprzemysłowego przeciw ideologii nowoczesności; również II wojna światowa była obroną z istoty przestarzałych i wiejskich wartości przed „oszalałym społeczeństwem przemysłowym” (Wiener 1981: 77; Bunce 1994: 21). W okresie międzywojennym Stanley Baldwin wypowiedział sły nną formułę, że „Anglia to wieś, a wieś to Anglia" (cyt. za Lowenthai 1991: 205). W stylu powtórzonym przez premiera Johna Majora 60 lat później charakteryzował on prawdziwą (naturalną?) .Anglię jako
... stuk młota o kowadło w wiejskiej kuźni, głos derkacza w rośisty poranek, dźwięk ostrzenia kosy i widok oracza za jłługiem na pochyłości wzgórza ... od stuleci jeden wieczysty obraz .Anglii. (cvt. za Bunce 1994: 33)
Nie trzeba mówić, że większości z tego rzekomo wiekuistego lub naturalnego obrazu od dawna już nie ma i że przetrwał on tylko w wiejskich izbach pamięci. Należy też zauważyć, że paradoksalnie