26819 Obraz7 (73)

26819 Obraz7 (73)



74 Rozdział II. Archeologia duszy Bohatera Polaków

Jest to bardzo tajemnicze i jednocześnie bardzo ważne wyznanie. Przecież za dwie godziny Upiór skona i wraz z nim, wydawałoby się, powinna również zgasnąć święta „iskra życia”. Ale ta iskra to przecież mistyczna scintilla mentis, iskra umysłu, dogorywająca teraz w Upiorze, w „gospodzie wszechcierpień”, wszelako niezniszczalna i nieśmiertelna, zdolna rozgorzeć w Bohaterze Polaków radosnym ogniem, skoro tylko żywy trup rozsypie się w Nic. W ten sposób skazanemu na śmierć Upiorowi Natura pozwoliła przeczuć nowy żywot Bohatera Polaków, który — jak się okaże w części III — „przez wielkie cnoty i przez większe zbrodnie” rozbłyśnie jeszcze w historii płomienną egzystencją romantyka.

3. Trupia świadomość

Znam twoje czyny: masz imię, że żyjesz, a jesteś umarły.

Ap 3,1

Pieją tedy koguty, zegar wybija kolejną godzinę i transcendentny wiatr gasi piewrszą świecę. Pełnia światła została naruszona. W izbie symbolizującej byt goreją już tylko dwa płomienie: świeca na stole i lampka przed ikoną.


Na dwójkę możemy patrzeć w różny sposób. Z punktu widzenia jedności jest ona podwojeniem. Według romantyków podwojenie to otwierało umysłowi wrota do nieskończoności. „Kto po raz pierwszy był w stanie policzyć do dwóch — pisał Novalis — dojrzał, jeśli nawet dalsze liczenie przychodziło mu z trudem, możliwość liczenia w nieskończoność według tych samych praw.”1 Ale z punktu widzenia trójki dwa oznacza naruszenie pełni, jaką jest trójca sama w sobie. Zgodnie z numerologią chrześcijańską liczba mniejsza niż trzy otwiera z kolei wrota do fałszu, narusza bowiem pełnię prawdy, tajemniczej i nieintelligibilnej, która jest związana z Trójcą Świętą.2 Wraz z dwójką wkraczamy tedy w niepewność, zarówno dlatego, że wtrąca nas w wielorakość, jak i dlatego, że naraża na błąd i kłamstwo. Dwójka może być symbolem sytuacji egzystencjalnej człowieka, ponieważ elementarny dualizm stawia człowieka przed wyborem, przed albo-albo. Taka czy inna decyzja, uzasadniona lub bezzasadna, a nawet jej brak, możliwa jest w rzeczywistości dwoistej. Toteż nic dziwnego, że ta godzina symbolicznego życia Upiora, którą oświetlały już tylko dwa

l


płomienie, stanęła pod znakiem wyboru. Dlatego też nocny gość nazywa ją godziną rozpaczy. Każdy wybór jest rozpaczliwą męką.

Zanim zapoznamy się z wynikami tej próby, postaram się przekazać dwie ważne informacje. Pierwsza z nich mówi właściwie tylko o Księdzu. Otóż Upiór uśpił czujność swego gospodarza do tego stopnia, że rozpoznawszy w nim dawnego ucznia, paroch wziął go oczywiście za rzeczywistego młodzieńca. Oto młody znajomy, który niespodzianie, po kilku latach, co prawda w dość opłakanym stanie, zjawił się w jego izbie. To jasne. Przecież kiedyś tu bywał. Rozpoznaje jego dom. I rzeczywiście jest to żywy młodzieniec, którego można objąć i klepać po barkach. Upiór nie jest bowiem ani zjawą, ani widmem zmarłego człowieka.3 To jest paradoksalny byt z krwi, która w każdej chwili może wsiąknąć w nic, i z kości, które w każdej chwili mogą się rozproszyć w nieskończoności. Co prawda te unicestwione kości mogą również w każdej chwili oblec się w ciało, w którym ponownie zacznie krążyć krew.

Ksiądz tedy nie wie, kogo obejmuje, i w tej niewiedzy utwierdza go imię Gustaw, które nocny gość w końcu wypowiada, kiedy jego „rozum”, jak twierdzi, z „mrocznego wydobył się cienia”. Ksiądz był świadom znaczenia i sensu imienia własnego, ponieważ wiele razy udzielał sakramentu chrztu i często czytał Biblię. Wiedział więc, że człowiek nie może być bezimienny. Rzeczywistego człowieka nie wyczerpuje bowiem cielesność. Dla ludzi religijnych imię jest czymś w rodzaju eidosu, platońskiej idei, która jest bytem intelligibilnym i współuczestniczy w bycie fenomenalnym.4 Jednym słowem, Ksiądz bierze imię za znak osoby zakorzenionej od dawna w rzeczywistości materialnej, znanej mu już i oswojonej; osoby bez nadprzyrodzonych tajemnic, może tylko trochę dziwnej i nieco szalonej.

W istocie rzeczy imię Gustaw, podobnie jak poprzednio nazwa Pustelnik, jest w zasadzie pseudonimem Upiora. Służy mu jako maska, pod którą ukrywa on swoją właściwą natury „U podstaw pseudonimu — pisze Sergiusz Bułgakow

—    tkwi jawne kłamstwo i udawanie. Zmiana imienia jest w tym wypadku zupełnie nieumotywowana, lecz samowolna i oszukańcza. Mamy tu do czynienia ze swego rodzaju aktorstwem imienia. Symulując przeistoczenie (...], pod maską aktor pozostaje samym sobą i jest świadom udawania. Zamaskowanie należy więc do zadania. Im bardziej jego udawanie przypomina rzeczywistość, tym bardziej doskonała jest jego sztuka.”5 Toteż Upiór, ukradłszy Gustawowi imię, aktorzy!, jak umiał.6 I osiągnął swój cel, skoro Księdzu — jak na razie

—    przez głowę nie przemknęła myśl, z kim ma naprawdę do czynienia.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz9 (68) 7g    Rozdział II. Archeologia duszy Bohatera Polaków Filister, który by
Obraz8 (69) 96    Rozdział II. Archeologia duszy Bohatera Polaków 96   &nb
41280 Obraz1 (69) g2    Rozdział II. Archeologia duszy Bohatera PolakówBez wahania s

więcej podobnych podstron