POD PARAGRAFEM
31 mi<v
Walka na witraże
Od pewnego czasu w Krakowie trwa zażarty konflikt pomiędzy dwoma znanymi witrażysta-mi - Jerzym Skąpskim (75 I.) i prof. Witoldem Cęckiewiczem (84 I.) - którego powodem jest spór o to, czyje witraże mają zdobić Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Patronat nad kłótnią roztoczyła krakowska kuria.
Jeny Skąpsłd twierdzi, iż to właśnie jemu kuriewni urzędnicy zlecili wykonanie 150-metrowcgo witrażu. Gdy po kilku latach ukończył dzieło, okazało się, że dobrodzieje
Porady prawne
godnika: www.faktyimity.pl.
Opracował MECENAS
wypierają się wcześniejszych ustaleń, i Skąpski, zamiast obiecanych 300 tys. zł za swoją pracę, został odprawiony z prezydenckim błogosławieństwem - „spieprzaj, dziadu!". Jednak ks. Robert Nęcek, rzecznik kurii, mówi, że - wedle jego wiedzy - nikt z Jerzym Skąpskim nie podejmował żadnych wiążących rozmów w sprawie projektów witraży^ więc jego roszczenia finansowe są. bezzasadne. Jeżeli to było dla pana Jerzego potężnym ciosem, to prawdziwym nokautem okazała się informacja, że bazylikę będą zdobić witraże autorstwa jego największego konkurenta, Witolda Cęckiewicza, a w dodatku bardzo podobne do tych, jakie sam zdążył zaprezentować podczas wystawy u krakowskich dominikanów oraz w siedzibie Stowarzyszenia Architektów Polskich. Ks. Andrzej Waksmański, przewodniczący komisji kurialnej, wzrusza ramionami, twierdząc, iż nigdy nie wystawiono Skąpsldemu żadnego zlecenia na piśmie, więc jego żądania są bezpodstawne. Rozgoryczony artysta twierdzi, iż w całej karierze wykonał dla obiektów sakralnych przeszło 50 prac (w tym herb arcybiskupa Karola Wojtyły) i zawsze wystarczała ustna umowa. Zresztą miał wielki szacunek i zaufanie dla instytucji kościelnych i jakieś pisemne zobowiązania uważał za nietakt. Jednak teraz Skąpski zweryfikował nieco poglądy i w rozmowie z nami działania kurii nazwał jawnym krętactwem. Twierdzi też, żc jest w stanie przedstawić dowody świadczące
o nieuczciwym postępowaniu ludzi Kościoła, gdyż w grudniu 2005 roku kuria przyjęła od niego projekt witrażu. Ma też duży żal do prof. Witolda Cęckiewicza (pochodzą z jednej miejscowości i często razem współpracowali), że wzorując się na jego pomyśle, podstępnie wygryzł go z lukratywnego kontraktu.
Witold Cęckiewicz to niewątpliwie barwna postać. Czasy się zmieniają, a on cały czas współpracuje z władzą. Za panowania nieboszczki komuny byt jej ulubionym architektem. Cieszył się tak dużym zaufaniem, że powierzono mu projekt budowy pomnika Czynu Rewolucyjnego w Sosnowcu, przed którym kwiaty składał m.in. Fidel Castro czy Breżniew. W latach 1955-1960 pełnił funkcję głównego architekta Krakowa. Gdy wiatr historii zmienił swój bieg, ten „niezłomny charakter” szybko zorientował się, kto teraz będzie siłą przewodnią w kraju. Więc bez cienia wstydu i zażenowania znalazł nowego pryncypala. Dziś swoje usługi świadczy głównie Kościołowi. Zasiadał (przy błogosławieństwie Glempa) wraz z biskupem Marianem Dusiem w komisji wybierającej projekt budowy Świątyni Opatrzności Bożej (w końcu projektował już gmach opatrzności partii). Jest głównym architektem budowy (z papieskiego namaszczenia) Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, za które to cudo (krytykowane przez wielu znawców architektury) został odznaczony w 2006 r. Nagrodą Miasta Krakowa w dziedzinie kultury i sztuki. Zaprojektował ponadto wiele kościołów, pomników (m.in. JPII w Łagiewnikach) i innych budowli sakralnych. Aż strach pomyśleć, co projektowałby architekt Cęckiewicz, gdyby w Polsce zapanowała obca władza, np. jakiegoś Castro czy kosmitów... Na dzień dzisiejszy w Krakowie trwa duży konflikt, najwyraźniej sprowokowany przez kurię, któremu z zafrasowaną ojcowską miną przygląda się kardynał Stanisław Dziwisz.
PAWEŁ PETRYKA
Moja sąsiadka uporczywie i złośliwie zasadza za moim budynkiem mieszkalnym (ściana nośna) drzewa i krzewy, których rozrost uszkadza fundament budynku oraz ściany. Nie reaguje na moje sugestie, że niszczy tym moją własność. Z uwagi na całkowity brak porozumienia z sąsiadką, proszę o poradę prawną. Co mogę w zaistniałej sytuacji zrobić?
Zgodnie z art. 144 kodeksu cywilnego, właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno--gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.
Przepis ten posługuje się dość niejednoznacznym określeniem, od jakich działań powinien powstrzymać się właściciel. Ocena ta została pozostawiona sądowi, który po zapoznaniu się z konkretną sprawą będzie jw stanie uznać, 3czy działania właściciela rzeczywiście ■wykraczają poza określone normy prawa sąsiedzkiego. Z Pana krótkiego opisu trudno wywnioskować, czy działania Pana sąsiadki przekraczają przeciętną miarę, o której mowa w art. 144 kc. Istnieją podstawy do uznania, że rzeczywiście tak jest.
W związku z faktem, że nie może Pan porozumieć się z sąsiadką w kwestii zaprzestania jej działań, jedyną możliwością wydaje się wystąpienie przez Pana z powództwem do sądu właściwego ze względu na miejsce położenia przedmiotowej nieruchomości. Na mocy art. 222 par. 2 kc przysługuje Panu tzw. roszczenie ne-gatoryjne, które polega na tym, że może Pan żądać od osoby, która narusza Pana własność, aby przywróciła ona stan zgodny z prawem i zaniechała dalszych naruszeń Pana własności. (Podstawa prawna: ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. - kodeks cywilny, DzU 64.16.9; ustawa z dnia 17 listopada 1964 r. - kodeks postępowania cywilnego, DzU 64.43.296)
© © ©
Opiekowałem się osobą, która w zamian za to ustanowiła mnie swoim spadkobiercą i przekazała mi na mocy testamentu notarialnego mieszkanie. Jej brat nigdy się nią nie interesował. W roku 2006 osoba ta zmarła. Sprawę spadkową oddałem do ądu. Moje pytanie brzmi: Czy brat jest spadkobiercą tego mieszkania i czy w związku z tym sąd może unieważnić testament? Z tego, co wiem, brat osoby, którą się opiekowałem, zmarł. Czy w związku z tym o spadek może ubiegać się jego syn?
W art. 926 kodeksu cywilnego ustawodawca przyjął zasadę pierwszeństwa dziedziczenia testamentowego przed dziedziczeniem ustawowym. W przepisie tym czytamy, żc „dziedziczenie ustawowe co do całości spadku następuje wtedy, gdy spadkodawca nie powołał spadkobiercy albo gdy żadna z osób. które powołał, nie chce lub nie może być spadkobiercą’’. Paragraf 3 tegoż artykułu stanowi zaś, iż „z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, dziedziczenie ustawowe co do części spadku następuje wtedy, gdy spadkodawca nie powołał do tej części spadkobiercy albo gdy którakolwiek z kilku osób, które powołał do całości spadku, nie chce lub nie może być spadkobiercą”.
W Pana sytuacji należy więc uznać, że jeśli został Pan w testamencie ustanowiony jedynym spadkobiercą, brat spadkodawcy, a więc także jego syn, nie ma żadnych praw do mieszkania. Oczywiście, może on w toku postępowania podnieść zarzut nieważności testamentu, jednak udowodnienie przesłanek wynikających z art. 945 par. 1 kc jest niezwykle trudne, tym bardziej wobec faktu, że brat nie utrzymywał kontaktu ze spadkodawcą i nie orientował się w jego sytuacji życiowej, a testament sporządzony został w formie aktu notarialnego.
Ponieważ jedynym spadkobiercą ustawowym byłby w omawianej sytu-acji brat spadkodawcy, nie może być również mowy o roszczeniu z tytułu zachowku, ponieważ instytucja ta została przewidziana jedynie dla zstępnych, małżonka oraz rodziców spadkodawcy, którzy byliby powołani do spadku z ustawy. (Podstawa prawna: ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. - kodeks cywilny, DzU 64.16.9)
© © ©
Mam w banku trochę oszczędności na funduszach inwestycyjnych. Chciałabym, aby zgromadzone tam pieniądze zostały przekazane po mojej śmierci mojej siostrze. Nie wiem, jak to załatwić, ani też gdzie się w tej sprawie udać.
Każdy uczestnik funduszu inwestycyjnego wnosi do niego wkład
majątkowy w postaci kwot pienięiJ nych lub papierów wartościowych! otrzymując w zamian jednostki uczcst-fl nictwa stanowiące równowartość te<fl go wkładu. Jednostki uczestnictwa I nie mogą być zbyte na rzecz żadna I osoby, tak fizycznej jak i prawnej, z$ I wyjątkiem samego funduszu. Jeżeli I uczestnik funduszu chce wydobyć za<l inwestowane pieniądze, musi po profl stu zażądać odkupienia przysługuj^ cych mu jednostek, do czego z kolej fundusz jest zobowiązany. Jednej cześnic uczestnik funduszu, podpisd jąc umowę o prowadzenie rejestr^ jednostek uczestnictwa, może wsk<j zać osobę, która po jego śmierci naj będzie uprawnienia do jednostek zaj pisanych w rejestrze, do wartości nilj wyższej niż przypadające na ostatn miesiąc przed śmiercią uczestnik^ funduszu dwudziestokrotne przccidj ne miesięczne wynagrodzenie w sel torze przedsiębiorstw, bez wypłat nal gród z zysku, ogłaszane przez prezg; sa Głównego Urzędu Statystyczn go, oraz nieprzekraczającej łączni
wartości jednostek uczestnictwa zM pisanych w rejestrze uczestnika* iw związku z czym będzie mogła wysfl pić o ich odkup. Kwoty wypiacafl z powyższego tytułu, jak również ni® wykupione jednostki uczestnicf»| odpowiednio do powyższej wartośł nic wchodzą do spadku po uczesti ku. Poza wskazanym ograniczęniei jednostki uczestnictwa stanowią czajne prawo majątkowe, podlegi jące dziedziczeniu na zasadach ogól nych prawa spadkowego. (Podstąp prawna: ustawa z dnia 27 maja 2( roku o funduszach inwestycyjnych Dzi nr 146, poz. 1546 z późn. zm.)
© © ©
Drodzy Czytelnicy!
Nasza rubryka zyskała wśród uznanie. Z tego względu prosimym
0 cierpliwość - będziemy systematycz-1 nie odpowiadać na Wasze pytaniom
1 wątpliwości Prosimy o nieprzysyłanie 1 znaczków pocztowych, bowiem odpo-1 wiedzi znajdziecie tylko na lamach I „FiM“. Informujemy, że odpowiedzi nam pytania przysyłane e-mailem będą za- 1 mieszczone na stronie internetowej ty-1