80171 STA51092

80171 STA51092



13 III 2008 r.

PRAWDZIWA HISTORIA KOŚCIOŁA W POLSCE (77)

Nie bluźnij!


Już samo oskarżenie o bluźnierstwo bywało wyrokiem, niezależnie od sposobu obrony. Karano za nie śmiercią lub w najlepszym wypadku — więzieniem.



W Biblii za bluźnierstwo (gr. blasfemia) uznaje się znieważenie Boga Jahwe, okazywanie mu pogardy bądź uwłaczanie jego czci, na przykład poprzez nadużywanie jego imienia (2 Mojż. 20.7; Hi 2.9). Sta-1 iy Testament nakazywał Żydom karać bluźnierców śmiercią przez ukamienowanie. Tak samo chcieli postąpić Żydzi z Jezusem: „(...) nie kamienujemy cif za dobry uczynek, ale za bluźnierstwo i za to, że ty, będąc człowiekiem, czynisz siebie Bogiem” (J 10. 33). Innym sposobem popełnienia bluźnierstwa było udzielanie rozgrzeszenia (przypisywanie sobie władzy odpuszczania grzechów innym): „Czemuż ten tak mówi? On bluźni. Któż może grzechy odpuszczać oprócz jednego Boga?” (Mk 2. 7). Pierwsi chrześcijanie rozciągnęli pojęcie bluźnierstwa na czyny skierowane przeciwko Chiystusowi oraz przeciwko Duchowi Świętemu; bluź-' nierstwem był akt niewiary w Jezusa jako Bożego wysłannika, mesjasza i Syna Bożego.

W średniowieczu za rzekomo popełnione bluźnierstwa Krk posłał na stos setki tysięcy ludzi. Palono -za bluźnierstwa heretyckie, zawierające lub implikujące twierdzenia sprzeczne z dogmatami kościelnymi; karano również za bluźnierstwa zwykłe (na przykład poprzez wyrwanie języka) ograniczające się do obelg, złorzeczenia itp. Procesy o bluźnierstwo nic zakończyły się wraz z nadejściem ery oświecenia i racjonalizmu. W Polsce okresu międzywojennego stanowiły one znaczną część wszystkich ówczesnych procesów karnych. W samym tylko 1925 r. za „przestępstwa przeciwko religii” wydano 365 prawomocnych wyroków. Dotyczyły one przede wszystkim działaczy lewicowych i komunistycznych, innowierców, a także wolnomyślicieli, pisarzy, poetów i publicystów. Do 1932 r. procesy o bluźnierstwo wytaczano w oparciu o stare kodeksy karne, obowiązujące jeszcze w państwach zaborczych, a po 1932 r. - na mocy nowego kodeksu karnego, który obowiązywał do 1945 r. i został zniesiony dekretem „o ochronie wolności sumienia i wyznania” (5.08.1945 r.). Kodeks ten, wprowadzony w życie rozporządzeniem prezydenta RP Ignacego Mościckiego (15.07.1932 r.), zawierał rozdział 26 pt. „Przestępstwa przeciwko uczuciom religijnym”. Składał się on z trzech artykułów (172, 173 i 174) określających trzy rodzaje przestępstw. W artykule 172 zawarto klauzulę określającą zakres normy prawnej: „Kto publicznie Bogu bluźni, podlega karze więzienia do lat 5”. Przestępstwo określone w tym artykule dotyczyło bluźnierstwa w charakterze publicznym, a Boga w znaczeniu religii rzymskokatolickiej. Nieco niższą karą zagrożone były przestępstwa określone w artykule 173: „Kto publicznie lży lub wyszydza uznane prawnie wyznanie lub związek religijny, jego dogmaty, wierzenia lub obrzędy, albo znieważa przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do wykonywania jego obrzędów religijnych, podlega karze więzienia do lat 3Chociaż teoretycznie wolność słowa i sumienia była w II RP konstytucyjnie zagwarantowana, to jednak w praktyce represji karnej podlegało wszelkie negowanie dogmatów i obrzędów jednego tylko wyznania - Krk. Za obrazę uczuć religijnych katolików wtrącano do więzienia.

Pól roku w więzieniu przesiedział Anatol Stern (1899-1968) - poeta, prozaik, kiytyk literacki i filmowy, scenarzysta. Był on

współtwórcą polskiego futu-|_

ryzmu - kierunku, który wystę- | pował przeciwko tradycjonalizmowi, konwencjom obyczajo-l wym, opowiadał się zaś za no? woczesną cywilizacją i rozwojem. Stern swoją twórczością i zachowaniem prowokował (na przykład pojawiając się na scenie półnagi). Dziś te prowokacje wydają się naiwne, aleH 80 lat temu rozpalały® kler do czerwoności. Bluźnierstwa dopatrzono się zwłaszcza w dwóch jego wierszach, które wygłosił podczas wieczorku poetyckiego w Wilnie - „Uśmiechu primavery” i „Nagim człowieku w śródmieściu”. W sylwestrowy wieczór pojawił się u niego w domu policjant delegowany z Wilna z nakazem aresztowania poety i odstawienia go do więzienia na Łukiszkach. Do bluźnierstwa Stern się nie przyznał, a mimo to skazano go na rok twierdzy (areszt uchylono po pół roku).

Ze szczególnym potępieniem kleru polskiego spotykali się reprezentanci wolnomyślicielstwa - ruchu umysłowego, który głosił racjonalizm i naukowy obraz świata, a w sprawach wiary - agnosty-cyzm. Środowiska klerykalne określały organizację polskich wolnomyślicieli jako masońską, co ułatwiało im zwalczanie tejże organizacji. O bluźnierstwo oskarżony został członek władz Stowarzyszenia Wolnomyślicieli Polskich - Tadeusz Wie-niawa-Dlugoszowski. W 1926 r. Sąd Okręgowy w Lublinie skazał go na miesiąc twierdzy za publiczne kwestionowanie dogmatu niepokalanego poczęcia Matki Boskiej oraz istnienia grzechu pierworodnego. Innego wolnomyśliciela, Jana Kowo-la, Sąd Okręgowy w Katowicach skazał w 1933 r. na 1,5 roku więzienia za bluźnierstwo, że „na krzyżu przybito nie Chrystusa, lecz proletariu-sza-robotnika" (donos złożył proboszcz z Mysłowic). Za kratki wsadzano ludzi, którzy ośmielili się kwestionować historyczność Jezusa, nawet jeśli była to krytyka naukowa. Taki los spotkał w n RP znanego adwokata - Józefa Litauera. Opublikował on polskie tłumaczenie j~| „Tajemnicy Jezusa” - rozprawy francuskiego pisarza Jeana-- Paula Couchouda, który twierdził, że Jezus nigdy nie istniał i że stanowi wymysł ewangelistów. ^Warszawski sąd skaza! Litauera na karę roku więzienia, obniżoną przez sąd apelacyjny do pół roku w zawieszeniu na 3 lata.

Dziwić się tylko wypada, że inne bluźnierstwo przez stulecia uchodzi klerowi bezkarnie - przypisywanie sobie władzy odpuszczania grzechów (Mk 2.7). Biblijna władza „odpuszczania i zatrzymywania” grzechów nie ma bowiem nic wspólnego z katolicką spowiedzią uszną, ■którą Krk uznaje za warunek przebaczenia grzechów. ARTUR CECUŁA

ŻYCIE PO RELIGII

Nasi sataniści


Szczucie diabłem to stara kościelna metoda trzymania „trzody” w ryzach. Chodzi nie tylko o zwykłe straszenie piekłem i wiecznym po-<r tępieniem, ale o dorabianie przeciwnikom diabelskimi gęby.

Wydawałoby się, że czasy wielkiej popularności i siły rażenia diabła już przeminęły. Górnicy eksploatujący coraz niżej położone K pokłady minerałów nie znaleźli jeziora siarki, w którym Zły kąpie przeklęte przez Boga dusze grzeszników. Ludzie nie mdleją już ze strachu na kazaniach katolickich lub protestanckich mówców, roztaczających przed słuchaczami przerażające obrazy mąk piekielnych.

Bo też i kazań takich już prawie nie słychać. Religie pojęły, że od marketingu strachu skuteczniejszy w naszych czasach może się okazać Bóg sympatyczny - przebaczający i kochający każdego, pochylający się nad troskami ludzkości. Taka mila psychoterapia religijna; podnosząca na duchu i dająca pokrzepienie w bezlitosnym kapitalistycznym wyścigu szczurów. To się jeszcze nieźle sprzedaje, I za taką usługę ludzie skłonni są płacić zupełnie niezłe pieniądze. Spotkania | w Lednicy, zjazdy Taizć, religijne grupy wsparcia. odnowy charyzmatyczne. Miłe, bezpieczne, czasem nawet euforyczne...

Nie zawsze to jednak wystarcza. Czasem trzeba sięgnąć po diabla; walnąć pięścią w stół, gdy głaskanie po główce nie przynosi zamierzonych efektów.

Tak też zrobił ostatnio arcybiskup Józef Michalik, sam przewodniczący Konferencji

Episkopatu Polski. „Szatan jest. Kusi każdego człowieka” - straszył i ostrzegał jeden z najważniejszych polskich szamanów. Czym kusi diabeł? Luksusowymi limuzynami? Wystawnymi rezydencjami? Nieomylną władzą nad milionami ludzi i ich portfelami? Oczywiście, że nie - to i jeszcze więcej daje Pan Bóg w obfitości swoim oddanym sługom. Według arcybiskupa Michalika, „przejawem działania diabła w naszym życiu jest propagowanie zapłodnienia in vitro, które jest zakamuflowaną aborcją”. Bo - według Michalika - szatan koncentruje się na atakowaniu ludzkiego życia, co przejawia się „poprzez aborcję i eutanazję”. Zły też „nieustannie szuka współpracowników swego dzieła zniszczenia, a szczególnie drażni go porządek natury ustanowiony przez Boga”.

Choć arcybiskup nie nazywa po imieniu sług szatana, to wiadomo, o kim mowa. Chodzi o lewicę oraz liberalne skrzydło Platformy Obywatelskiej, które podobno istnieje gdzieś w głęboko ukrytym podziemiu. Te dwie diabelskie siły czyhają na ludzkie życic, chcąc niszczyć płody, mordować staruszków, edukować seksualnie niemowlęta, oddawać dzieci na gwałt i pożarcie homoseksualistom itp.

Wydaje mi się, że ksiądz arcybiskup przeoczył jednak niektóre watahy diabelskie buszujące w naszym kraju. Pomóżmy Jego Ekscelencji w ratowaniu ojczyzny i ostrzeganiu przed złem! Pójdźmy tropem jego wskazań - kto jeszcze „atakuje życic ludzkie”, kogo „drażni naturalny porządek ustanowiony przez Boga”?

Nic tak nic sprzyja dużej ilości bezbożnych i obiektywnie złych aborcji jak ograniczanie edukacji seksualnej, a zwłaszcza potępianie i obrzydzanie antykoncepcji. Istnieje tymczasem w Polsce bardzo rozpowszechniona sekta, która zaciekle zwalcza taką edukację i w czambuł potępia najskuteczniejsze sposoby zapobiegania niechcianej ciąży. Ta właśnie oiganiza-cja religijna organizuje sierocińce, przedszkola, a także szkoły, gdzie dzieci i młodzież oddane są na wychowanie żyjącym pod jednym dachem kobietom lub mężczyznom o bliżej nieustalonej orientacji seksualnej. Jakie wzorce wyniosą stamtąd młodzi wychowani przez tego rodzaju dziwne grupy ludzi? Mało tego, sekta ta zabrania także swoim przywódcom wstępowania w związki małżeńskie i uprawiania seksu, co trudno nazwać inaczej niż odrzuceniem „naturalnego porządku bożego”.

Ta organizacja jednocześnie najgłośniej ze wszystkich potępia homoseksualizm - orientację seksualną, którą Stwórca był łaskaw rozpowszechnić wśród ponad tysiąca gatunków zwierząt. Czy nie jest to atak tej sekty na „naturalny porządek ustanowiony przez Stwórcę”?

Księże Arcybiskupie, sądzę, że już ich mamy, zdemaskowaliśmy ostatecznie tych wrogów życia i natury. Oto słudzy diubia! Czekamy na ich publiczne potępienie. Wiemy, że to niełatwe, bo sekta ta jest wpływowa i mściwa, ale odwagi. Księże Arcybiskupie, jesteśmy z Tobą!

MAREK KRAK


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
STA51093 7 # 13 III 2008 r.F^KT¥~ PRZEMILCZANA HISTORIA ro fragment wstępu do Indeksu ksiqg zakazany
57916 STA51165 16 NASI OKUPANCINr 14 (422) PRAWDZIWA HISTORIA KOŚCIOŁA W POLSCE (81) Walka o szkolni
DSC00953 (7) 16 NASI OKUPANCI i miły Nr 16 (424) PRAWDZIWA HISTORIA KOŚCIOŁA W POLSCE (83) Nauczycie
DSC00953 (7) 16 NASI OKUPANCI i miły Nr 16 (424) PRAWDZIWA HISTORIA KOŚCIOŁA W POLSCE (83) Nauczycie
STA51084 (T ZAMIAST SPOWIEDZI -m jfcjd i illi(> [ET 7 - 13 III 2008 r. 1 ^ i_i__ Koncepcja
36571 STA51084 (T ZAMIAST SPOWIEDZI -m jfcjd i illi(> [ET 7 - 13 III 2008 r. 1 ^ i_i__ Konce
30098 STA51086 10 POD PARAGRAFEM 31 mi<vNr 10 (418)7-13 III 2008 r. Walka na witraże Od pewnego c
36571 STA51084 (T ZAMIAST SPOWIEDZI -m jfcjd i illi(> [ET 7 - 13 III 2008 r. 1 ^ i_i__ Konce
yyy2 Zofia Sokół tyczące historii Kościoła w Polsce Południowo - wschodniej, „Wspomnienie o zmarłyc
prawdziwość wniosków. Związek łączący zdania nie jest już tak mocny logicznie, ale posiada inne zale
69353 Image (13) Odbiór i odbiorca w procesie historycznoliterackim 79> III Zamierzam teraz porus

więcej podobnych podstron