ODA NA DZIEŃ ŚW. CECYLII
t
W* )■
v/vA^
22 listopada 1692 rokjrw Londynie odbyło się prawykonanie "Hail! Bright Cecilia" H.Purcella
<( \ Płyną sekundy i płyną godziny ’ muzyka niebios w opactwie ustaje to co raz było doprawdy nie minie ale powrotem wieczystym się stanie po wieku formy i wieku żelaza wszystko więc w płynnych sestynach powraca
wieża kościoła ze snu chce się zbudzić i oto wznosi ją łaska istnienia wracają w pył obrócone marmury ściany i krzyże witraże i Księga w gorzkim powietrzu późnego baroku piętrzy się jakiś przedziwny niepokój
Ul
U/Zil
(14-
wosk cyzeluje kaskady obrusów ławki wracają na dawne swe miejsce słychać już głośne dudnienie po bruku wzdychają krypty tężeją kobierce kościół się ludźmi wypełnia pomału muzyka zamknie im usta jak całun
KORONACJA
W minorową) ciszy napełnili my jmk<\) melancholią cinłu i spokojnym ailorliam tej dziewczyny któru gubiąi- ssimi swych kinhrtw rozpościera skrzydłu barokowych nklmi
i płyną zwabiono lamentom koim y
aby dopaść krnpnl nu gasnącą) Iwm <v
zieleń drzew posyła oknom lun < nilmwy
wodnym malachitom rd/.owin|i| niwiuny 1 i ,
i narasta w oczach zadziwienia ii w milom (płacz rozmywa barwy tworząc Jego złożu) bowiem z blasku wstaje nieuchwyt ny diadem w całkiem materialnych lecz skruszonych włosach
i,i I
U
i. U*
LISTOPAD
ć\e/> 1
Praga o świcie pierwsi ludzie w łódkach pod mostem wolno przepływają słysząc jak w świeżym słońcu usypia astralny
inicjacyjne dźwięki poprzez ranną mgłę dosięgają na Moście Karola kamiennych figur Bpaza filtrów zasłon w otwartych oknach nad ludźmi w gondolach
wypływa brzękiem naczyń i zapachem nasyca chłodne powietrze miesiąca parzenie kawy mgła mija lecz od niej t f-wnlrtzo m»j dymy z kominów wiatr strąca
liścia nad rzeką więc wszystko jest w ruchu
ni npy im schodach zegary i woda >
ożywa kamień na siatkach podsłuchów t ańczył* próbują czyjeś słowa (93)
ODA IM) LITOŚCI
I tym w pokoju dym w ustach dym nad kartką papieru jinl*la napisani przed godziną
umierają w jednej sekundzie
II v11 11torsy nndęci potoczni nieprawdziwi iimhiIi śmieszne imiona nastawiali płyty
non w lionnlnej sukience ze sznurem utartych pereł mi |iochlonięty klepsydrą (zegarnie zgadzał się z rytmem) In, / mieli też trochę uroku: zamiast koszul był krochmal n,i i .'('•»nch wisiały lampiony(ach z jakim łkaniem spadały |nk migot ały białym wodnym światłem) nl m a II atę szeptać i tańczyć do przesytu do końca l.yli imiy naiwni że prawie wzruszający talo nk nie dln nich miejsca nawet w państwie cieni oin i on |dzie ich w ogromnej księgami czytelnik inilln hrnnliatka nie pomyśli o nich *,i,Ino wiersz nie powtórzy ich wad (93)
169