miastowych przyjemności, pozwalania sobie. W dzień masz być przyzwoitym człowiekiem, w nocy - latawcem. Na tym ma polegać samorealizacja!
Pop-hedonizm
W Stanach Zjednoczonych tradycyjną moralność zastąpiła psychologia, a winę - niepokój. Epoka hedonizmu dysponuje też właściwą sobie psychoterapią. Psychoanaliza zrodziła się przed I wojną światową, by uporać się z represyjnymi funkcjami purytanizmu. Epoka hedonizmu ma natomiast swój udział w kształtowaniu wrażliwości, spotkaniach grupowych, „terapii radości” i tym podobnych technikach odznaczających się dwiema wyrastającymi z hedonizmu cechami: stosowane są one niemal wyłącznie grupowo i próbują „odblokować” jednostkę poprzez kontakt fizyczny, macanie, dotyk, głaskanie, manipulowanie. O ile celem psychoanalizy - ściśle związanym z jej kontekstem moralnym
- było sprawienie, aby, poprzez wgląd w samego siebie, pacjent potrafił inaczej niż dotąd pokierować swoim życiem, o tyle nowe terapie mają charakter całkowicie instrumentalny i psychologistyczny. Ich celem jest wyzwolenie jednostki z zahamowań - tak, by mogła łatwiej wyrazić swe popędy i uczucia.
Epoce hedonistycznej odpowiada również jej własny styl kultury
- pop. Pop-art, zdaniem krytyka Lawrence’a Allowaya (jest on autorem nazwy tego stylu), odzwierciedla estetykę dostatku. Ikonografia pop-artu wywodzi się ze świata codziennego: tworzą ją przedmioty użytku domowego, kadry z filmów i telewizji, żywność (hamburgery i butelki po coca-coli), odzież. Istota pop-artu polega na tym, że w obrazach nie ma napięcia - jest tam tylko parodia. Mamy tu i półtorametrowe powiększenie zwykłej nalepki pocztowej Alexa Haya, i ogromny notatnik Roya Lichtensteina, i wielki hamburger z winylu Claesa Oldenburga; parodie przedmiotów, lecz zawsze w dobrodusznym nastroju wesołości. Estetyka pop, jak pisze Suzi Gablik, zakłada „erozję poprzednio ustalonej herarchii (Mondrian i Myszka Miki są teraz jednakowo ważni) i taką ekspansję układu odniesienia sztuki, by obejmowała elementy znajdujące się dotąd poza jej zasięgiem - jak technika, kicz czy humor”26.
20 The Long Front of Cul turę, w: Pop Art Redefined, J. Russell, S. Gablik (red.), London 1969, Thames and Hudson, s. 14. Kapitalnym dokumentem tego ruchu jest, jak
Epoka hedonizmu ma wreszcie odpowiedniego dla siebie proroka - Marshalla McLuhana. Jest to epoka marketingu, wiedza bowiem zakodowana zostaje w przesłaniach o postaci formuł, sloganów, binarnych odróżnień. Gdy rozumie się kod, ma się miłe poczucie rozumienia otaczającego świata w całej jego złożoności. McLuhan jest autorem, który nie tylko zdefiniował epokę hedonizmu w tego rodzaju kategoriach dotyczących sposobu kodowania, ale ponadto zwieńczył swe dzieło egzemplifikując w sobie właściwym stylu sposób kodowania własnych myśli tej epoki w odpowiadających jej formułkach. Idea, że medium jest przesłaniem (a więc, że idee są wtórne lub się nie liczą), że jedne media są „gorące”, jak radio (wykluczają odbiorcę), a inne -jak telewizja - „zimne” (wymagają udziału odbiorcy); że kultura słowa drukowanego ma charakter linearny, a kultura obrazu jest symultaniczna - wszystkie te odróżnienia bynajmniej nie mają być stosowane w sposób analityczny czy też empirycznie sprawdzalny. Są to litanie mające przynieść ulgę ludzkim niepokojom i wzmóc poczucie zadomowienia w świecie nowych rodzajów komunikacji. Pełnią one rolę tureckiej łaźni dla umysłu. Tak to Marshall McLuhan reklamuje ludzkie marzenia i to na wiele sposobów.
W latach sześćdziesiątych zrodził się nowy styl kultury. Można go nazwać psychodelicznym lub - jak nazywają go zwolennicy - „kontrkul-turą”. Zapowiadał gwałtowny sprzeciw wobec wartości mieszczańskich i tradycyjnych kodów amerykańskiego stylu życia. „Burżuazja - powiadano - obsesyjnie goni za zyskiem; jej życie seksualne jest pruderyjne i pozbawione smaku; stosunki rodzinne, niewolniczy konformizm w sposobie ubierania się i zalecania - są poniżające; jej zabójcza rutynizacja życia jest nie do zniesienia [...]”27.
Wypowiedzi te są zabawne ze względu na swój styl polemiczny oraz na ideologiczną wtórność wobec tego, co sześćdziesiąt lat wcześniej głosili „młodzi intelektualiści”. Ten ich karykaturalny charakter był jednak niezbędny, aby nowa kontrkultura robiła wrażenie bardziej odważnej i rewolucyjnej, niż była faktycznie. Była to kawaleryjska szarża, się uznaje, lisi Richarda Hamiltona z 16 stycznia 1957 r., w którym pisał, iż pop-art stanowi sztukę „popularną (przeznaczoną dla masowego odbiorcy), przemijającą (obliczoną na krótkie trwanie), do stracenia (łatwo daje się zapomnieć), tanią, produkowaną masowo, młodą (łubianą przez młodzież), dowcipną, seksy, przebiegłą, czarodziejską, związaną z wielkim biznesem”.
21 T. Roszalc, The Making ofa Counter Culture, Garden City 1969, Doubleday, s. 35.
109