Mochnacki osobistej wrażliwości estetycznej. Pociągała go, jak można wnosić z rozproszonych sformułowań, tyleż "eteryczna" nieuchwytność, co ciemna tajemniczość, pełna grozy wielkość, "hierogliflczne” zawikłanic, "ruinowa" szczalkowość, anarchia, pęd i dramatyzm'0*. Jest zrozumiałe, że nie racje własnego gustu motywowały romantyka do wystąpień przeciwko kłyllizmowi Brodzińskiego. Walka z poezją "czystych i łagodnych uczuć" w imię poezji "burzy i rozstrojenia" była wszak obroną artystycznej ekspresji tego, co witalne, żywotne i dynamiczne; była też obroną romantycznego entuzjasty przed powagą człowieka rozsądnego i metafizyki przed zakusami tzw. zdrowej filozofii.
Brodziński uznawał za jedynie miarodajny Schillerowski wzór człowieczeństwa i wzorzec prawdziwego geniusza102. W jednym i drugim przypadku podtrzymywał niemiecki poeta wymóg równowagi między pierwiastkiem racjonalnym i emocjonalnym. Obowiązuje ten postulat - powiadał polski idyllisla - zarówno geniusza czynu, człowieka dzielnego odwagą i cnotą, jak geniusza umysłu. Entuzjazm, dar inspiracji i usposobienie do rzeczy wzniosłych przysługuje prawemu geniuszowi; "zowiemy najpowszechniej egzaltantcm człowieka, który rzadko naturalnym okiem patrzy na rzeczy, ale zawsze przez szkło ulubionego koloru albo przez takie, które je zdrabnia, powiększa, krzywo lub opacznie wystawia; człowieka, którym rządzi imaginacja, który przeto w uczuciach przesadza, na ich karb dziwaczności popełnia, de sobie i ludziom zrządza, a przynajmniej unudza. Takim służą przymiotniki: urojony, obłędny, próżniaczy, dziwaczny, fantastyczny itp. Takie naganne są w człowieku i w utworach poetycznych, są zgubą czerstwych uczuć, cnót towarzyskich, rozsądku i smaku"'03. W tej definicji egzaltacji i "zagorzalstwa” zawarł też Brodziński opis postawy mniemanej genialności i streścił zarzuty przeciw ludziom tak rozumiejącym o sobie. Ironizował roszczenia metafizyczne, potępił swobody wyobraźni, żądzę oryginalności i sensacji poetyckiej. Obszerną analizę poświęcił cmocjonalizmowi Burzy i Naporu oraz Byrona. W tym ostatnim widział godnego uznania krytyka wieku egoizmu i dogmatyzmu, ale też człowieka opętanego duchem buntu i zmarłego przedwcześnie: zanim doszedł do ładu ze swymi namiętnościami, zanim uporządkował wartości,w.
W doskonale zorganizowanych wywodach Brodziński dał dowody pełnego rozumienia romantycznie "genialnego poglądu na świat"'05 i pozaliterackich, politycznych motywów jego manifestowania wśród polskiej młodzieży. Artykuł stanowił precyzyjną analizę, z krytycznego oczywiście stanowiska, klimatu duchowego ukształtowanego pod wpływem poezji Mickiewicza i publicystyki Mochnackiego. Ten ostatni, jeśli to on był autorem odnoś lego artykułu w "Gazecie Polskiej"'06 - replikował już na rozprawę
0 Karpińskim w r. 1827. Bronił namiętności, podkreślając ich pozytywną funkcję w życiu moralnym człowieka; widział w nich jeden z naturalnych i niezbywalnych przejawów życia indywidualnego i zbiorowego. W ostatnich przeciw Brodzińskiemu wystąpieniach - mając na uwadze rozprawy O krytyce i O egzaltacji i entuzjazmie - argumentacji estetyczna odgrywa nierównie większą rolę. Z dużą dozą pewności siebie Mochnacki zbija "estetyczny empityzm" przeciwnika i ogłasza za miniony czas "zniewieściałego sielstwa"'07.
Zwalczany empiryzm traktował piękno w związku z formą artystyczną. W estetyce spekulatywncj romantyka "Piękność jest istotą; forma tylko określeniem, granicą tej istoty. Piękność jest sferą; forma tylko obwodem tej sfery. Piękność ma byt rzeczywisty, bezwzględny, bezwarunkowy. Jest to absolutum w estetyce. Jest to tchnienie
1 wyraz bezprzestannie objawiającego się w materii niewidomego ducha. A przeto dzieło martwe, chociaż z najpiękniejszych form złożone, nie jest piękne”10*. Zagadnienia formy miały istotnie dla Mochnackiego znaczenie zupełnie marginesowe. Do Schlcglów po odpowiednie wzory nie sięgnął. Największy z tego tytułu brak stanowi nieobecność refleksji o symbolu i symbolizmie. W recenzji Sonetów krymskich są mu te kategorie wprost niezbędne, ale jeśli do nich dochodzi, to w sposób intuicyjny. W końcowych fragmentach Myśli o literaturze polskiej uchwytna wydaje się świadomość autora, że kreację, jak ją opisano, wypowiada poetyka wyrazu109.
Jak można sądzić, problematyka formy zaznaczyła się najwyraźniej w propozycji typologicznej Mochnackiego. Przedstawienie "liryczności” i "plastyczności", subiektywności i przedmiotowości zostało wprawdzie przeprowadzone z punktu widzenia różnych metod kreacji, różnych postaw oraz zamiarów twórcach przejawianych przez poetów. Ostatecznie jednak rzecz sprowadza się do problemu kształtowania tworzywa. Pominąwszy fakt, że cala dziedzina sztuki podlega zdaniem autora dualizmowi subiektywności i obiektywności, spróbujmy ustalić to, co dotyczy poezji. Tu rzecz sprowadzała się prawdopodobnie do biegunowego rozkładu typów rodzajowych. Po jednej stronic można ustawić gatunki liryczne, a wśród nich na przykład fantazję, medytację — oraz poemat dramatyczny, jakim jest IV cz. Dziadów. Po drugiej stronic tyleż poemat epicki, co tragedię. Liryczność oponuje z plastycznością jako uogólnienie "sposobów przedstawienia" dominujących w epice i dramacie. Nic leżało z pewnością w zamiarach Mochnackiego popieranie normatywizmu; ściśle biorąc, wymienione typy rodzajowe należy uważać raczej za idealizacjc orientujące wyobraźnię teoretyczną krytyka110 Że jednak oddziaływały przemożnie tradycyjne wyobrażenia gcnołogiczne, świadczy choćby krytyka Konrada Wallenroda111. Nic zmienia to faktu, że krytyk generalnie akceptował romantyczną praktykę "mieszania gatunków” oraz żc zamierzał - co należy z naciskiem podkreślić - nadać rozległy sens teoretyczny własnej typologii, na co wskazują takie próby terminologiczne, jak subiektywność - obiektywność, idealizm - realizm, dumanie - rzeczywistość.
Od programowej rozprawy Brodzińskiego żywo dyskutowano w Polsce problem "poezji ideału i entuzjazmu”, wybiegającej w dziedzinę nieskończoności dzięki wysublimowaniu pojęć i uczuć twórcy. Jeśli wziąć pod uwagę tylko krąg nowatorów, sentyme-talislów i romantyków, sytuacja polemiczna zaistniała dopiero wraz z pierwszymi wystąpieniami Mochnackiego. Pierwsza kulminacja polemik przypada na rok 1827 w związku z recepcją krytycznoliteracką Sonetów krymskich, do zaognienia sporów po raz drugi przyczyniły się Pisma rozmaite Brodzińskiego. Sonety Mickiewicza, tak ważne w swoim czasie, zostały przez Mochnackiego pominięte w syntezie O literaturze polskiej w wieku dziewiętnastym. To by świadczyło, żc zainteresowania polskich romantyków przesunęły się - pod wpływem politycznej chwili - wyraźnie w sferę poezji history cznej.
Mówiąc w uproszczeniu, główna linia podziału przebiegała między "poezją ideału" a "poezją transcendentalną”, kreującą, pojętą w duchu schellingianizniu. Zatem w mniemaniu głównych adwersarzy, Brodzińskiego i Mochnackiego, (I) czym innym była nieskończoność: kategorią emocjonalną z jednej strony i metafizyczną (absolutem) z drugiej; (2) czym innym była wyobraźnia: mocą odtwórczą lub kreującą; (3) czym innym uczucie: uszlachetniającym zwrotem duszy do krainy ideałów, w stronę Boga — lub funkcją poznania metaffayczncgo; (4) inne byty przesłanki estetyki: upiększające naśladowanie lub kreujące ucieleśnienie rzeczywistości spirytualnej, idei-myśli;
29
28