68647 Skanowanie 10 01 12 03 (13)

68647 Skanowanie 10 01 12 03 (13)



FAŁUBA ___

w jego oczach szczególnego uroku. Było tu wyrachowanie uczucia: że Angelika z wdzięczności wynagrodzi go osobno za różnicę wieku i pokaże mu, iż inna kobieta, młodsza, świeższa, nie kochałaby go tak, jak ona. Tak samo nie zrażało go jej ubóstwo, owszem, dzięki temu ubóstwu spodziewał się mieć z niej doskonałą uczestniczkę w tej dziwnej przejściowej sytuacji, jaką mu zgotowało odziedziczenie majątku. Angelika zaś imponowała mu nie tylko pięknością, ale i nie spotykaną przezeń dotychczas nigdzie inte-

^ ligencją i giętkością umysłu, którą nabyła podobno przez życie wśród artystów i uczonych. Ujmowała go [76] szczególnie tym, że na dnie jej inteligencji dostrzegał coś, co mu się wydawało naiwnością, dziecięcością, a co później uznał za wariactwo. Zresztą Strumieński i tak z natury pozwalał się wszystkiemu terroryzować, nie dopuszczając do głosu zastrzeżeń, jakie się w nim budziły.

jW    Co do Angeliki, to i ona wnet straciła władzę nad

swym sercem tak, jak się tego po sobie sama nie spodziewała. Z początku podobał jej się tylko strasznie ten „gorący Słowianin”, rozwinęła więc wobec niego całą potęgę pewnego przymiotu, który' by — nie bardzo trafnie — można nazwTać konwersacyj-nym. Oto umiała w sposób niezmiernie zręczny igrać z faktami rzeczywistości, wyszydzać je lub zamieniać na fakta iluzoryczne, należące do jakiegoś urojonego fantastycznego kompleksu, przy czym świadomie unikała lub wymijała wszystko, co by mogło popsuć nastrój wywołany za pomocą jej kłamstw i projektów. Kto nie chciał wejść w koła takiej komedii, ten albo nudził się, albo po kilku pojedynkach na szyderstwa wydawał złośliwy sąd, że byłaby z niej lepsza poetka niż malarka. Trafem Strumieński doskonale reagował na ten objaw jej charakteru, a ponieważ wspomniany aparat bajkcwo-konwersacyjny Angeliki był w gruncie rzeczy obliczony na sprawy erotyczne, więc też i Strumieński, osnuty złotą przędzą kłamstw Angeliki, stał się jej „ofiarą”.

Ofiarą zaś był na razie dlatego, ponieważ, jak mu s^ę zdawało, Angelika trzymała się sama z daleka od tych fantastycznych oaz, którymi jego wyobraźnię łudziła. W istocie Angelika na pozór zachowywała się sztucznie. Udawała obojętność i wyższość, przebywanie na szczytach lodowatych, niedostępnych dla ziemskiej miłości, wymyślała dla Strumieńskiego różne próby jak dla rycerza średniowiecznego, lecz z drugiej strony, w obawie, by nie zraził się, w krytycznej chwili umiała niby nieumyślnie zdradzać za •> pomocą słów, gestów czy spojrzeń całkiem inną sferę uczuć u siebie i otwierać jego nadziejom dalekie perspektywy. Powodem tej taktyki był wygórowany wstyd swego błędu anatomicznego, .wstręt przed konieczną w przyszłości operacją, a zarazem duma, dążąca do zachowania jak najdłużej tego wyjątkowego stanu, który ją uczynił godną jej imienia. Także Strumieński wiedział o możliwości usunięcia przeszkody za pomocą operacji, mimo to bardziej mu dogadzało traktować sprawę w duchu Angeliki, to znaczy kochać się z nią tak, jakby siebie wzajemnie nigdy w życiu posiąść nie mogli. Przed oczyma jego duszy majaczył mu godny urzeczywistnienia, wspaniały, ale niewyraźny obraz „idealnej”, czystej miłości, a ową drobnostkę anatomiczną uważał za święty symbol, za


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
84708 Skanowanie 10 01 12 03 (9) FAŁUBA mieńskiego powinien bym roztoczyć moje wyobrażenia o charak
Skanowanie 10 01 12 03 (14) tajemniczą wskazówkę duchów, jak tę „zagadkę” pojmować należy. Wnet sta
Skanowanie 10 01 12 03 (19) PAŁUBA swego właściwego, kobiecego powołania, i że gasną, jeżeli taka k
Skanowanie 10 01 12 03 (18) PAŁUBA sprzedał majątek i wyjechał z nią w podróże. Po kryjomu nudziła
38501 Skanowanie 10 01 12 03 (12) PAŁUBA _ osobista rośnie: nikt nie poznawał w nim plebejusza, a n

więcej podobnych podstron