00 NAUUAi IA |AM i UW mriM Ni {SUMIENIA ŚWIATA
potencja danej osoby jest źródłom Jej „mu rnoyjnych praw”. Studia nad rodzinnym opowiadaniem historii (Taylor, 1995) iyuw-niły, że - przynajmniej w amerykańskich rodzinach - historie na temat dzieci „wiarygodnie” mogą opowiadać jedynie rodzice, natomiast od samych dzieci oczekuje się, iż będą tych rodzicielskich historii o sobie słuchać. Podobnie też dorosłym, w znacznie większym stopniu niż dzieciom, przy-znąje się prawo do podważania linii narracji innych uczestników interakcji. Analizy Ochs i współpracowników (Ochs, 1997) pokazały, że w rodzinach białych reprezentantów amerykańskiej klasy średniej matki podważały wątki innych uczestników wspólnego tworzenia historii przeszło dwa razy częściej, a ojcowie nawet przeszło trzy razy częściej, niż robiły to dzieci. Powtarzające się przybieranie tych samych ról w procesach rodzinnego współkonstruo-wania opowieści może - zdaniem autorek - wpływać na konstytuowanie się i podtrzymywanie rodzinnej tożsamości poszczególnych osób. I tak, kwestionowanie wątków wnoszonych do wspólnej narracji przez innych jest (w kulturze białych Amerykanów) rutynowym działaniem społecznym, będącym elementem tożsamości rodzica, a szczególnie tożsamości ojca. Ta skłonność rodziców do kwestionowania historii dzieci ma swoje dopełnienie w skłonności dzieci do sabotowania rodzicielskich prób uzyskania od nich jakichkolwiek w ogó-lo relacji o przeżytych zdarzeniach. Ochs (1997) ilustruje tę myśl przykładem typowej wymiany zdań, jakże częstej pomiędzy rodzicami i dziećmi, nie tylko w Ameryce: „Co robiłeś dzisiaj w szkole? - Nic”. Z powtarzających się sytuacji, w których dorośli systematycznie kwestionują opowieści dzieci i autorytatywnie zmieniąją
Ich h im Lii Hi, i I/.IhcI wynoszą praktyczną naui ką dotycząca Lago, kim Hi y: ich glos jest nia« autorytatywny, ich opowiadania nie są wiu rygodne, a rola we wspólnym odtwarzanffl przebiegu zdarzeń i nadawaniu im znaczą nia - dość poślednia. Właśnie do tego r(d dzaju przekonań o sobie (reprezentowanym i zapewne w sposób utajony, a nie jawny)] Ochs (1997) odnosi pojęcie narracyjna) tożsamości. Wrócimy jeszcze do tego zagau nienia przy omawianiu genezy dialogowa go ,ja”.
Historie, które opowiadają się poprzez nas.
Stanowisko
konstrukcjonizmu
społecznego1
W powyższych rozważaniach zaznaczał® coraz wyraźniej element, który dał częśn badaczy narracji powód do wykroczeń™ poza założenia konstrukcjonizmu poznana czegp:Ćhodz|mianowicie o społeczno-ku 1« turowy charakter środków i procesów, poprzez które jednostki konstruują sw(i narracyjną tożsamóśóTUłioć konstrukąjm niści poznawczy nie negują wpływu czyni ników społecznych i kulturowych na nruktury i procesy poznnwrze Jednostek, tujodnak w konkretnych bndnnlaoh i kon-• * 'i»•',jn(*h teoretycznych zwykło bardziej Inlareiują ich pytanią o związki pomiędzy »ni’!«)wuniami i działaniami jednostki a jej Uftdywidualńymi sposobami konstruowania i reprezentowania wiedzy Zgodnie z ró-*f Śfóieniern"'FóTgasa"('I9‘81), zawartym > W Jogo klasycznym już dziś podręczniku na tllnat wiedzy społecznej (social cognition), i Bftkomita większość badań w paradygma-łlla konstrukcjonizmu poznawczego doty-||y wiedzy społecznej rozumianej jako Wladzu na temat świata społecznego. Jed-ftuli Forgas przedstawia także inne możliwi znaczenie terminu „wiedza społeczna”: społeczny charakter ma nie jej przedmiot, ilOK podmiot. Innymi słowy, „wiedzą spo-Inuzną” może być wiedza na dowolny te-lilttt, ale stworzona społecznie - wspólnie skonstruowana i dzielona z innymi. Pytania dotyczące tych zagadnień rzadziej (choć ; także) pojawiają się w pracach konstruk-li)on litów poznawczych, stanowią nato-Hilmil. główny przedmiot zainteresowania konstrukcjonistów społecznych, którzy programowo abstrahują od pytań pierw-JMUgO rodzaju.
Konstrukcjonizm społeczny,,w swym Wsp ólczesnym .wydaniuipor. Gergen, 1985) JSioJeat oddzielony grubą liniaocLnodei śeia il ynkursywnego. Przeciwnie: wielu badaczy dyskursu deklaruje przyjmowanie założeń (I społecznej naturze procesów konstruowani! (por. dyskusję w: Condor, Antaki, 1997, także van Dijk, 1997b), a również „zdeklarowani” konstrukcjoniści społeczni powołują się często na studia dyskursywne i sami nim'/,udko stosują to podąjście metodologio/no w swoich badaniach (Brunor, 1980, II1H0; Gergen, 1988; McNinnno, Gorgon, 1)192).
3.3.1
(W nurcie społeczno-konstrukąjonistycz-nym podejścia narracyjnego (Sarbin, 1980; Mancuso, Sarbin 1983; Gergen, Gorgon 1983; Bruner, 1986) szczególnio podkreśla się kulturowe, społeczne pochodzenie opowieść^ Narracje nie są tworzono przez samotne podmioty, lecz współkonstruowu ne w dialogu z innymi. Używąjąc terminów fenomenologii społecznej (Berger, 10815; Berger, Luckmann, 1983; Schutz, 1084), można opisać te procesy jako element społecznego konstruowania rzeczywistości, a gdy chodzi o dialogi dzieci i dorosłych -jako praktykę wdrażania młodego pokolenia do zastanej rzeczywistości uzgodnioną) Oconsensus reality). Bruner (100Ob) porównuje narodziny człowieka do wkraczaniu nu scenę, na której od dłuższego już csaiu trwa przedstawienie, a rozwyąjąca się intrygą, do pewnego stopnia jeszcze otwarto, dość znacznie jednak ogranicza możliwa rola, jakie w tym przedstawieniu zagra Uon kretna osoba, i życiowe rozwiązmilu, Ja= kie może osiągnąć. Jednostka latnlojo w kulturze i od nąjwcześniąjszugo okro su życia negocjuje z innymi role I znauio nia, czerpane z kulturowego repertuaru i odnoszone do własnego doświadczeniu, Procesy te trwają przez całe życie, u krąg partnerów dialogu się rozszerza, Indywidualne narracje poszczególnych osób Mą wzajemnie uwikłane, często mając wspólną podstawę w jakiejś kolektywnej opo-^'eśći?Na~pfzykład indywidualno nami cje matki i dziecka czy też męża i żony są współzależne i składąją się na ponadindy-widualną historię rodzinną, któru z kolii może być zakorzeniona w sadzo rodową)
i
W rozdziale tym wykorzystałam fragmenty Innego mojego artykułu (Stemplewska-ŻalcowllM 1997).