. W™ \m\ ^
#;Ł-^
jt&f j lis{ nawet dla t*mo*
W0&&?1
MB&s3tós:t
N® fil*!?!"1 Mam Jajo „mewia lv| J?ł» *•* i»sw Chrystusowego, co z fc Wl fi gj zwykle w jakiś sposób się poro-
demaskując lub prorokujęc, Ich gp.
I 1,le awe kritllie' $»to
\ I db° thJHw zdania#. Zna-
‘k Jki M\w ' i cmfpnntn^h iiinvłiti/tMk lok
Vja \i [piiaiiłu v -—•—
ieS[ mm jurodiwego to swoista „aulokomunikacja" w, k Slli inWwlitwa skierowana do samego siebie i do Boga. 0 \ Związana jest ona bezpośrednio z bierną stroną szaleń-^ J sto Chrystusowego, czyli z samopoznaniem i samodosko-« Mlf m F ®ego tak uparcie wysuwają postulat mil-*; JMf czenia hagiografowie, dlatego też w języku jurodiwego feii m'k® jako autokomunikacja zachowuje rolą punktu ' Ck *yjtó i swego rodzaju fundamentalnej zasady. v j| kodyfikację tej zasady można dostrzec w scenie otwiera KW żywot Michała Klopskiego,
■ Do klasztoru klopskiego w nocy przyszedł pewien świą-I tobliwy starzec. Ihuraen Teodozy „zwraca się do niego: I ||! ty jesteś? Człowiekiem jesteś czy biesem? Jak ci na ■ 1 ten odpowiada tymi samymi słowami: *Czlowie-
k*B jesteś czy biesem? Jak ci na imię?» I Teodozy stadia te same pytania po raz drugi i trzeci I Michał od-Powiada mu tak samo po raz drugi i trzeci (.»). I Teodozy ,Jak do nas trafiłeś? Skąd przyszedłeś? Ja-