fakt. ie n-ltrólcf potem doszedłem do przeko-| nania. ie moim właściwym powołaniem Jest
twórczość iiteracka. a zwłaszcza poezje (...) I-r
Mając lat siedem naście, zacząłem pisać do magazynów literackich, n w osiemnastym roku życia zaczęto na mnie zwracać uwagą na tyle. że Jeden z moich wierszy został zamieszczony w pewnej antologii" •.
Literackie początki przyszłego socjologa miały miejsce w aurze dominującego podówczas neoromantyzmu, który odcisnął mocne piętno na niezbyt udanych wierszach oraz — ogłoszonym nie bez trudu i przyjętym raczej ile — poemacie fantastycznym Cheops (Warszawa 1903). Mniejsza o walory artystyczne tej młodzieńczej twórczości. W biografii intelektualnej Znanieckiego liczy się wszakże jej treść, zawarty w mej światopogląd. Z tego punktu widzenia twórczość ta — niezadługo oceniona bardzo krytycznie przez samego autora — okazuje się całkiem ciekawa. Jest to — jak zwykle w Polsce — literatura, która ma otwierać drogę ku czemuś znacznie większemu.
Znaniecki napisze po latach: „Treść moich wierny podlegała bez przerwy sugestiom z dziedziny filozofii, życia społecznego oraz mistyki (...) Zacząłem sądzić, ie odkrywam dzięki na wpół filozoficznej i estetycznej intuicji pewne wspaniale znaczenie żyda, ukazuję nowy ideał, który powinien dać Polsce nową energię duchową” ». Warto będzie kiedyś prze-—liariwrć dokładniej te niewydarzone skądinąd utwory. Nie po to, by odkryć Ich
rapnananp wartości Btezadoe czy wystawi1 świadectwo prometeizmu młodemu autorowi.
Baeez w tym. te — jak się zdaje — porzucenie agś BfasarMch nie było zmianą światopoglądu Rezygnacja Znanieckiego z poezji była spo-wedewmw fi tylko fcrtadmnością, te brak mu
żej na pozycję trzeciorzędnego literata.
Pozostawała filozofia, którą Znaniecki zainteresował się bardzo wcześnie, dużo wcześniej, nim ogarnęła go poetycka gorączka. Początkowo nie wystarczało mu cierpliwości. „W okresach entuzjazmu — wspominał po latach — perspektywa wieloletniej pracy w celu stworzenia systemu teoretycznego, adresowanego do intelektualistów, systemu, który nie zawierałby nic z siły emocjonalnej koniecznej do zrewolucjonizowania świata, wydawała się daleka od usatysfakcjonowania mnie. To, czego chciałem, miało być szybkim, bezpośrednim, silnym emocjonalnie oddziaływaniem na masy, docierającym wszędzie w sposób łatwy. Moją wyobraźnię podniecały przykłady wielkich twórców re-ligii i reformatorów. W stanie egzaltacji, w którym się znalazłem w wyniku anormalnego życia społecznego, mego zaabsorbowania poezją, a prawdopodobnie takie stłumionych i romantycznie wyidealizowanych potrzeb seksualnych, idea stania się twórcą religii, proklamującym •rellglę etyczną* typu buddyzmu, lecz radykalnie różną od buddyzmu w jej optymistycznej afirmacji życia, była zbyt sugestywna, by nie podjąć próby jej realizacji. Dzielą Nietzschego, które czytałem wtedy po raz pierwszy, pomogły w krystalizacji planu" *.
Z tym właśnie planem wiązał później Znaniecki inscenizację samobójstwa. Na podstawie historii ruchów religijnych doszedł był on bowiem do wniosku, że „(—) jedną z głównych przeszkód osiągnięcia sukcesu w takim przedsięwzięciu były więzy społeczne ich inicjatorów, grupy społeczne, których byli częścią, i nałogi życiowe" *. Znaniecki postanowił zerwać z tym wszystkim i rozpocząć zupełnie nowy rozdział żyda.
J2lU1ł“ł** A**r1k1. wyd. eyL, t. 33.