206 Ocalenie przez muzykę
przekonań Greków, społecznej spoistości, tajemnic 1 religijnych. Wraz ze zmierzchem cywilizacji greckiej 1 skończyła się rola dramatu, ostateczny cios zadało mu 1 chrześcijaństwo. Rozpadła się jedność sztuk i każda j zaczęła oddzielną karierę, poszła w zupełnie innymi kierunku. Utraciwszy związek z dramatem, sztuki sta^fl ły się „egoistyczne”— każda pragnie w sobie ześrod-1 kować istotę ekspresji, być całkowicie samowystar-l czalna. Proces ten stał się zgubny dla muzyki, a szczy-i ty absurdu osiągnął w nowoczesnej operze. Opera tol parodia dramatu muzycznego, nie jedność, ale po- j kraczny zlepek sztuk, gdzie każdy składnik — libręt- 1 to, orkiestra, aria, chór, balet — ciągnie w swoją stronę i usiłuje przyćmić inne jako teren wirtuozów-1 skich popisów. O współczesnej operze pisze Wagner J z wyjątkową zaciętością i jadem"— był to konkretny i potężny^przeSwnik, którego należało pokonać, aby przygotować^ drogi własnemu posłannictwu. Główny błąd opery, z którego wynikły wszystkie nadużycia, polegał na tym, że „ze środka wyrazu (tj. muzyki) zrobiono cel podstawowy, a z istotnego celu (tj. dra- ' matu) środek”.1 Powstał monstrualny wytwór błahego, często bezsensownego tekstu i wszechwładnej, so- . bą tylko zajętej melodii, monstrum, którego nawet wielki Mozart nie potrafił ÓKiełznać, którym opera dzt^iętnastCwieczna"~” doszczętnie zdemoralizowała muzyków i publiczność. Toteż należy teraz wrócić do dramatu, a właściwie na nowo stworzyć dramat zgodny z duchem czasu, stworzyć „całkowite dzieło sztuki” (Gesamtkunstwerk), ekspresję zupełną.
Dramat to nic innego jak autentyczna synteza sztuk składająca się na dzieło całkowite, dzieło objawiające w jednolitej formie wszystko, co dla człowieka istot-
M: zaspokojenie poznawcze, uczuciowe, estetyczne. Bu nim jeszcze >rpósunął swoje koncepcje do najbardziej wkrajnej postaci, domagając się dla dramatu miejsca Jlligii, Wagner nie potrafił ujmować sztuki inaczej Juk samowystarczalnej całości, która ma równocześnie upclniać funkcje wszystkich ważnych aktywności człowieka, ma ofiarować w symbolicznym skrócie wszystkie możliwe przeżycia —■ czyli po prostu ofiarować BU świat. Synteza dotyczy wszystkich sztuk (również t*Aca( pantomimy, scenografii), lecz oczywiście główki sprawa toczy się między dźwiękiem i słowem. We wcześniejszych rozprawach rdzeniem dramatu jest a Iowo, poezja organizuje dzieło, dostarcza uchwytnych mnożeń, włącza w grę intelekt, władze poznawcze, poezja daje obrazowy, zwarty skrót życia, rzeczą pooty (Dichter) jest zgęszezać (verdićhten).
Ale muzyka nie jest dźwiękowym uzupełnieniem czy ilustracją wysiłku poety: „W melodii staje się BpH poetycka mimowolnie wzruszającym momentem uczuciowym, tak jak muzyczna możliwość odczuwanie uczucia zyskuje w niej zdolność objawiania się w w|msób zdecydowany i przekonywający jako ostro odgraniczone w plastycznej indywidualności, ukształto-f WAne zjawisko ludzkie. Melodia jest wybawieniem najkonieczniejszej myśli poetyckiej w formie głęboko odczutej świadomości najwyższej wolności uczucia: jest ■h wynikającą z woli i wykonaną mimowolnością”2 fttd. J itd. Wynika stąd, iż ostatecznie muzyka i słowo oculają się wzajemnie — sens byłby martwy, gdyby ; Hle przyswoiła go sobie wrażliwość, gdyby nie pojęła, le w wolności znaczeń uosobionej przez słowo kryje Alę konieczność losu, która dochodzi do głosu w muzyce. Melodia to sens wcielony, uruchomiony, dzia-
Wagner, op. cit., s. 6.
Jachimecki,.op, cit., s. 125.