«*• f !*»—H był dU „|CKo
- Umlnym roamówuą: znakomicie orientował mę w sprawach emigracji. a i na socjologii znal całkiem nieźle.
Znaniecki nie tylko zaopatrzył Thomasa w interesujące go materiały, lecz również zdecydował się przyjąć zaproszenie do dłuższej ■ yńl|isj W roku 1914 uda! się z żoną do Stanów Zjednoczonych, poświęciwszy jeszcze ostatni rok przed wyjazdem na badania wsi poUkiej i sezonowych migracji ludności wiejskiej (rezultatem tych badań by! kilkusetstroni-cowy raport, przygotowany dla Warszawskiego Towarzystwa Rolniczego — niestety, zaginiony). Nie znaczy to wszakże, te Już wówczas Znaniecki postanowi! poświęcić filozofię dla socjologii. Według jego wspomnień, po prostu miał wielką ochotę na karierę akademicką w USA.
Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych Znaniecki osiadł w Chicago, gdzie na znakomitym, choć istniejącym dopiero od 1892 roku, uniwersytecie kształtowa! się ośrodek socjologiczny, który w latach międzywojennych niemal całkowicie zdominował socjologię amerykańską (tzw. szkoła chicagowska, która odegrała przełomową rolę w rozwoju badań empirycznych). Dodajmy, że Chicago było też ważnym centrum amerykańskiego pragmatyzmu: przez pewien czas działał tara John Dewey, za czasów zaś Znanieckiego wykładał George Herbert Mead. Zaczął się kolejny etap drogi życiowej Znanieckiego — etap decydujący o jego przyszłej karierze, w Ameryce bowiem przeobraził się on ostatecznie w socjologa i to od razu socjologa światowej sławy. Stało się to dzięki dziełu Chłop polski w Europie i Ameryce, przygotowanemu we współpracy z Thomasem.
W pewnym jednak sensie przygoda amerykańska Znanieckiego („druga emigracja") skończyła się zawodem. Ameryka nie spełniła wszystkich jego oczekiwań. Po pierwsze, nie
mtlul pola dla swoich ntrwych aspiracji, odkrywając, to amerykańscy Polacy ..( ) mc po
trafili utrwalić w sobie pozytywnych cech charakteru Polaków w staraj ojczyźnie, przyjmowali natomiast od społeczeństwa amerykańskiego w absurdalnie przesadny sposób wszelkie cechy negatywne. Także, jeśli chodzi o moje intelektualne przywództwo, to stało się dla mnie oczywiste, te nie mam na tym polu najmniejszych szans” **.
Również Amerykanie niepierwszego pokolenia. o których Znaniecki wyrażał się duto lepiej. nie wzbudzili jego entuzjazmu. ..Czułem się w tym kraju jak w domu — pisał w 1919 roku — nie miałem poczucia obcości i szczerze go polubiłem. Nie znaczyło to jednak, te czułem się w pełni zaadoptowany lub te w ogóle oczekiwałem pełnej adaptacji do amerykańskich warunków (...) Mógłbym to osiągnąć jedynie w drodze rezygnacji z tych wartości kulturalnych, które nauczyłem się cenić po wielu latach twardej walki ze swoim własnym charakterem i z zewnętrznymi okolicznościami i które po dziś dzień uważam i mam nadzieję, że zawsze będę uważał, za wartości najwyższe, jakie ludzkość stworzyła — myślę o czystej wiedzy, intelektualnej i moralnej wolności oraz o idealizmie kulturalnym1 2’ M.
„W porównaniu z tyciem europejskim — dodaje Znaniecki — amerykańskie życie społeczne nie było dla mnie atrakcyjne. Nie spotkałem się tu z atmosferą pobudzania zainteresowań intelektualnych” 27. Jakiż kontrast z Warszawą, którą nie tak dawno opuścił?! Dopiero z czasem Znaniecki zmienił, jak się wydaje, swoje poglądy na Amerykę.
Po drugie, zahamowaniu uległy jego badania filozoficzne. Jadąc za ocean w celu podjęcia
u Intelektualna Ameryk a, wyd. cyt., s. 39.
!• Ibid., s. 40.
t Ibid., s. 42.