ssaków. To wszystko bzdura. Nietoperze tropikalne ciągle uderzają o rozmaite przeszkody, czemu towarzyszy głuchy łoskot. Specjalizują się w zderzeniach ze ścianami, po czym spadają, trzepocząc ci skrzydłami koło twarzy. Dlatego, ze swej strony, rekomendowałbym jako „wyposażenie niezbędne podczas badań terenowych” rakietę tenisową wobec jej niszczycielskiej efektywności w pozbywaniu się nietoperzy z pomieszczeń. Pastor Brown nie szczędził czasu, by opowiadać mi, jak to nietoperze przenoszą wściekliznę. Zwierzęta te zajmowały więc niepoślednie miejsce w moich goryczkowych fantazjach.
Dopiero kiedy zacząłem pakować rzeczy przed wyjazdem, wyszło na jaw, że włamano się do mojego domu i skradziono połowę zapasów.
Po wszystkich tych utrapieniach i próbach, na jakie wystawił mnie los, znalazłem się wreszcie wśród „swoich” ludzi, miałem asystenta, miałem pióro i papier. Zetknąwszy się z tyloma przeszkodami, doznałem wręcz wstrząsu, gdy uświadomiłem sobie, że mogę wreszcie „zająć się antropologią”. A im dłużej przyglądałem się temu zadaniu, tym mniej przejrzyste mi się ono wydawało. Gdyby ktoś poprosił, żebym przedstawił wizerunek osoby z mojej branży, trudno byłoby mi określić, co taka osoba ma właściwie robić. Wiedziałem, że powinna chodzić po górach (i po drodze „zajmować się antropologią”) albo sporządzać notatki (po „zajmowaniu się antropologią”). Pożądana była definicja dość szeroka, w rodzaju „uczenie się obcego języka za granicą”. Uznałem, że każda minuta spędzona na rozmowie z Dowayami ma swoje uzasadnienie.
Wiązało się z tym sporo problemów. Po pierwsze, nie umiałem powiedzieć ani słowa w ich języku. Po drugie, rankiem nie zastałem w wiosce ani jednego Dowaya — rozpierzchli się po polach, motykując między pędami prosa. Cały dzień spędziłem na zastanawianiu się, jak uczynić moją chatę miejscem, gdzie mógłbym efektywnie pracować.
Naczelnik uprzejmie użyczył mi dużego domostwa na skraju jego własnego terenu we wsi. Za najbliższych sąsiadów miałem dwie żony i młodszego brata naczelnika. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że okazał mi znaczne zaufanie, oddając do mojej dyspozycji miejsce, które zwykle wyznaczał
57