18030 skanowanie0050 (21)

18030 skanowanie0050 (21)



diagnoz, a także skłonność polityków do łączenia niepowodzeń życia zbiorowego z oskarżeniami kierowanymi pod adresem rozmaitych obcych, wówczas zauważymy, że kanon powrócił nie ze względu na Mickiewicza czy Słowackiego. Nie jest on bowiem i nigdy nie był wyłącznie spisem dzieł - jest natomiast wyrazem pewnej postawy światopoglądowej, narzędziem uspójniania obrazu rzeczywistości, projekcją pożądanego ładu i gwarantem wartościowego miejsca w dziejach społeczeństwa. W sporze o kanon nie chodziło więc po prostu o technikę literaci ką i kilka pozycji lekturowych, lecz o kwestie fundamentalne: o literaturę, która odnowi język wcześniej nadający społeczeństwu godność, o prozę, która w sferze symbolicznej zatwierdzi niezmienione prawa większości wynikające nie z dokonań, lecz z trwania we wspólnej historii, o sztukę, która ponawiając dawny sposób przedstawiania, wkomponuje teraźniejszość w sensowne dzieje. Tylko tradycyjna proza realistyczna mogła nadać znaczenie procesowi, w którego ramach społeczeństwo przeczekało i pokonało komunizm, osiągnęło niepodległość i w masowym wymiarze, a także w powszechnym odczuciu, znalazło się na marginesach demokratyczno-kapitalistycznej rzeczywistości.

Jeśli bowiem ktoś twierdzi, że Polska w 1989 roku odzyskała niepodległość dzięki zbiorowym pragnieniom wolności, kapitalizmu, Europy i tolerancji, wówczas będzie on uważał, że odtąd każdy powinien swoje życie projektować - i opowiadać - samodzielnie1 2.1 na odwrót: jeśli ktoś uważa, że odzyskaliśmy wolność dzięki katolicyzmowi, dzięki walce o państwo bardziej polskie niż PRL i dzięki silnej więzi społecznej, wówczas wartości te zyskują mocniejsze prawo obywatelstwa, a opowieść o nich nabiera charakteru wielkiej narracji. Tymczasem po roku 1989 zdecydowana dominacja w sferze publicznej - a więc polu walki o znaczenie wspólnych symboli, o prawo dysponowania nimi i włączania ich w nowe konfiguracje, o społeczny prestiż i szacunek - przypadła orientacji, którą można nazwać „modernizacyjną”3. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie polityka symboliczna przez tę stronę stosowana. Mówiła ona bowiem wyobrażonym tradycjonalistom mniej więcej tyle: „Wasz patriotyzm wspiera się na nacjonalizmie, a zakrytym fundamentem tego nacjonalizmu jest nienawiść wobec obcych; wasza religijność jest obrzędowa, płytka, nieoświecona, a jej mrocznym podłożem jest mentalność ofiarnicza; wasza kompetencja polityczna jest niewielka, wasza znajomość reguł modernizacji - żadna, a wasze umiejętności rynkowe - żałosne”, Innymi słowy: „Macie, co prawda, prawa wyborcze, ale zanim z nich skorzystacie, zapytajcie nas. Macie swoją religię, ale powinniście uczynić z niej wyznanie bardziej ekumeniczne i otwarte, a więc mniej swoiste. Macie jakieś wykształcenie, ale jeśli chcecie wejść z nami do Europy, to nauczcie się języków, idźcie na kurs obsługi komputera, a potem opuśćcie

245

1

2005, nr 14; Tomasz Misiewicz, Tygrys czeka na pisarza, „Czas Kultury” 2005, nr 3-4).

2

Symptomatyczne wydają się pod tym względem słowa Olgi Tokarczuk (Ib nie moja rzeczywistość, rozmawiał Przemysław Gulda, „Gazeta Wyborcza” 2000, nr 270): „Zauważam bardzo niebezpieczną tendencję polskiej krytyki. Formułuje ona postulat wobec pisarzy, by opisywali polską współczesność. Według mnie wikłanie literatury w programy jest niebezpieczne. Zawsze biorą się z tego pokrętne pokurcze. Jeśli ktoś ma jakieś potrzeby w stosunku do literatury, niech sam opisuje to, co według niego literatura powinna opisywać”; „Czym jest rzeczywistość? Jeśli dla krytyków jest to kurs dolara na giełdzie, to, co się dzieje w polityce, w Sejmie, to moja literatura jest ucieczką od rzeczywistości. Ja nie chcę z nią mieć nic wspólnego”.

Pisarka zakłada zatem, że literatura nie ma powinności wobec doświadczeń zbiorowych, a przynajmniej nie w tym sensie, który wiąże się z przedstawianiem głównych aktorów historii. Do tej pory literatura wyjaśniała rzeczywistość zbiorową, teraz - sugeruje Tokarczuk - rozpoznawanie świata staje się wyzwaniem dla jednostki. W tym ujęciu „poznać świat” znaczy zbudować własną opowieść, to zaś musi oznaczać „ucieczkę od rzeczywistości”.

3

Stosowane przeze mnie w dalszej części tekstu określenia „moder-nizatorzy” i „tradycjonaliści” oznaczają - co sygnalizowałem już we wstępie - dwie różne strategie modernizacji, nie zaś konflikt między zwolennikami restytucji sarmackiego dziedzictwa i stronnikami całkowitej detradycjona-lizacji. Oba stanowiska wydają się często płynne, zaś realne różnice można określić jako opozycję między stanowiskiem „unowocześnienia pod kontrolą społecznej większości (której reprezentantem jest narodowe i katolickie państwo)” oraz „unowocześnienia w ramach ateistycznej wspólnoty ponadnarodowej”.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanowanie0005 (21) 262 18.    Z alergią mamy do czynienia, gdy pojawia się odpowiedź
skanowanie0030 (21) I Ból u chorego na nowotwór Ból jest dolegliwością, z którą chorzy bardzo często
skanowanie0053 (14) i służy do przewozów pracowniczych i turystycznych. W tej grupie znajdują się ta
skanowanie0045 (21) Promocja sprzedaży Działania i środki, które podwyższają stopień skłonności kons
skanowanie0030 (21) I Ból u chorego na nowotwór Ból jest dolegliwością, z którą chorzy bardzo często
skanowanie0031 (21) I Ból u chorego na nowotwór h skuła numeryczna — liczby od 0 do 10; 0 — ożimoza
67971 skanowanie0026 (21) opowieści o dziejach, bo w ten sposób dochodzi się do prawdy. „Niczem jedn

więcej podobnych podstron