na dwu czynnościach: wydzielaniu pewnych elementów występujących razem w zjawisku oraz łączeniu tych wydzielonych, wyabstrahowanych elementów w inną całość. Przykładem takiej, prostej stosunkowo abstrakcji byłoby oddzielenie elementu „zieloności” np. z liścia i połączenie tej cechy z „zielonością” innych rzeczy; uzyskujemy w ten sposób abstrakcję barwy zielonej. Tak więc abstrakcja jest jednością procesu analizy i syntezy.
Nie możemy jednak być zupełnie pewni, czy dokonaliśmy prawidłowego uogólnienia, gdyż poznanie ludzkie — zarówno w przypadku całości, jak też pojedynczego zjawiska — nie może być nigdy zakończone, zupełne; zbliżanie się do „granic poznania”, czyli do prawdy absolutnej, jest zawsze tylko przybliżone. Wobec tego nie możemy posiadać recepty na dobre, prawidłowe uogólnianie.
Do ważniejszych typów wadliwych abstrakcji należą fałszywe indukcje i analogie, hipostazy i alienacje. Przykładem fałszywej indukcji jest pojęcie duszy: człowiek pierwotny nader często obserwował, iż wraz ze śmiercią ludzi lub zwierząt uchodzi z nich zwykle ciepło, krew i oddech, wobec czego dokonał on uogólnienia, że istotą życia jest czynnik niewidzialny, tkwiący w krwi lub w oddechu — dusza 28. Innym przykładem wadliwej indukcji, mającym duże znaczenie religioznawcze, jest częste rozumowanie typu: „Ponieważ wszystkie rzeczy mają swoją przyczynę, przeto i świat jako całość też musi mieć swoją przyczynę — Boga, który ten świat stworzył”. Mimo pozorów poprawności logicznej rozumowanie to jest fałszywe; dostrzeżemy to od razu, skoro spytamy: „Jakie to rzeczy mają swoją
«* BliZeJ o tym procesie zob. F. Engels: Ludwik reuerbaeli i imlerzch klasycznej fUoto/tl niemieckiej, początek rozdz. II. orez H. Cunow: Pochodzenie relipU i wiary u> Bopa, Warszawe 1948, wyd. 2.
przyczynę?*’ Okazuje się, że mówić o przyczynie rzeczy można tylko w przypadku, gdy rzecz ta miała swój początek. Każdy konkretny przejaw otaczającej nas materii ma swój początek czasowy, obojętnie, czy to będzie kamień, góra, stół czy też organizm biologiczny; każdy z przedmiotów otaczającego nas świata został zrobiony, zrodzony czy też ukształtowany. Czy jednak tak samo sprawa wygląda ze światem jako całością, z materią w ogóle? Otóż tego musieliby dowieść zwolennicy tezy, że Bóg stworzył świat — a więc, że materia ma swój początek w czasie. Niepoprawność takiego rozumowania polega więc na milczącym przyjmowaniu nieudowodnionego założenia, iż świat ma swój początek czasowy.
Jeśli chodzi o analogię *•, to również i ona posiada często duże znaczenie religiotwórcze. Biorąc najogólniej — analogia jest to indukcja z „powierzchniowej”, a nie z „istotowej” strony rzeczy, czyli łączenie ze sobą nie istotnych, lecz przypadkowych elementów zjawisk podobnych. I tak np. w życiu codziennym dokonujemy analogii, tj. przyrównujemy ogrody czy parki do „płuc miasta”; mówimy też często, że drogi są „arteriami”, a społeczeństwo „wielkim organizmem”. Analogia spełnia w procesie poznawczym szereg pożytecznych funkcji, np. heurystyczną (odkrywczą) lub eksplikacyjną (wyjaśniającą), naprowadza bowiem często na nowe odkrycia (słynne jabłko Newtona) lub pozwala na lepsze wyjaśnienie danego zjawiska (np. poprzez modele, m. in. model budowy atomu, stworzony przez N. Bohra analogicznie do układu planetarnego). Jednakże w rozważaniach religijnych ana-
» Bliżej o analogii zob. I. Dąmbska: Dwa stadła z «■»*•-
wago poznania. Toruń 1962 <cx. 1 — ..O metodzie analogu", a. Mg. oraz Z L. Mascall: Istnienia I analogia. Warszawa 1*. „»•***.
a. 121—161.
63