my zobaczyć, jaką postać przybiera model socjologiczny z punktu widzenia tego założenia. W pierwszym wypadku dokonamy dalszej korekty naszej perspektywy socjologicznej. W drugim — spróbujemy spojrzeć z perspektywy humanistycznej na perspektywę socjologiczną.
Powróćmy do tej części naszych rozważań z końca poprzedniego rozdziału, gdzie utrzymywaliśmy, że do zaprzedania nas w niewolę społeczną potrzebne jest nasze własne współdziałanie. Jaka jest natura tego współdziałania? Jedną z możliwości odpowiedzi na to pytanie jest odwołanie się raz jeszcze do sformułowanego przez Thomasa pojęcia definicji sytuacji. Możemy więc dowodzić, że bez względu na to, jakie mogą być zewnętrzne czy wewnętrzne naciski społeczeństwa, w większości wypadków my sami musimy przynajmniej współdefiniować daną sytuację społeczną. To znaczy: bez względu na to, jaka jest jej prehistoria, od nas samych wymaga się współpracy w podtrzymywaniu tej szczególnej definicji. Inną wszakże możliwością uporania się z tym pytaniem jest odwołanie się do innego systemu pojęć socjologicznych, mianowicie do systemu Webera. Twierdzimy, że w tym punkcie podejście Weberowskie może służyć jako skuteczna przeciwwaga dla Durkheimowskiego ujęcia egzystencji społecznej.
Talcott Parsons porównując socjologię Weberowską z innymi podejściami, nazwał ją „woluntarystyczną". Jakkolwiek Weberowską koncepcja metodologii naukowej była nadto kantowska, aby dopuszczać wprowadzenie do tego systemu idei wolności, to jednak określenie Parsonsa trafnie eksponuje nacisk kładziony przez Webera na intcncjonalność działania społecznego, przy całkowitym braku zainteresowania tym wymiarem u Durk-heima. Jak widzieliśmy, Durkheim podkreśla zewnętrzność, obiektywność, „rzeczowy" charakter rzeczywistości społecznej (chciałoby się tu prawie użyć scholastycznego terminu quiddita$'). W przeciwieństwie do tego Weber kładzie zawsze nacisk na subiektywne sensy, intencje i intepretacje wprowadzane do każdej sytuacji społecznej przez jej uczestników. Oczywiście Weber wskazuje także, że to, co ostatecznie dzieje się w społeczeństwie, może wielce się różnić od tego, co owi uczestnicy zamyślali lub czego chcieli. Twierdzi jednak, że cały ten wymiar subiektywny musi być brany pod uwagę, jeśli socjologiczne rozumienie ma być adekwatne [Ver$tehen — to technicz-
* Ourddrfji (łac.k istota, etyli tożsama r. sobą, rnesprzcczna w sobie treść, stanowiąca to, czym dar»a rzecz jest i różni się od każdej innej rzeczy, to, dzięki czemu coś jest tym, czym jest, a bez czego nie byłoby tym. czym jest <por. M.»/y iktwnik terminów i pojęć Itbzoficirrych. Warszawa 1983. PA».
ny termin niemiecki oznaczający to ostatnie, termin, który przyjął się także w angielskim języku socjologicznym). A więc rozumienie socjologiczne wiąże się z interpretacją znaczeń występujących w społeczeństwie.
W tym ujęciu każda sytuacja społeczna zbudowana jest z materii znaczeń wnoszonych przez poszczególnych jej uczestników. Oczywiście, jest jasne, że w sytuacji, której znaczenie jest mocno utwierdzone przez tradycję lub zgodę powszechną, samotna jednostka niewiele może zdziałać przez podsuwanie odmiennej definicji. W końcu może ona doprowadzić do wyobcowania siebie samej z tej sytuacji. Taka możliwość egzystencji na marginesie społeczeństwa jest już jakimś wskaźnikiem tego, że powszechnie podzielane znaczenia nie mają nieograniczonej mocy zniewalania. Jeszcze bardziej są interesujące te przypadki, gdy jednostce uda się zgromadzić dość naśladowców, żeby uczynić swe odbiegające od ogólnie przyjętych interpretacje miarą świata, przynajmniej w kręgu naśladowców.
Możliwość przedarcia się przez „świat oczywisty" danego społeczeństwa odsłania Weberowską teoria charyzmy. Termin ten, zaczerpnięty z Nowego Testamentu (w którym jednak ma bardzo odmienny sens), oznacza autorytet społeczny, który nie jest oparty na tradycji czy prawie, lecz raczej na niezwykłym wpływie osobowości przywódcy. Prototypem takiego charyzmatycznego przywódcy jest prorok religijny, który występuje przeciw obowiązującemu porządkowi rzeczy w imię władzy absolutnej przyznanej mu przez nakaz boski. Przychodzą tu na myśl takie postacie historyczne, jak Budda, Jezus czy Mahomet. Jednakże charyzma może się także ujawnić w świeckich dziedzinach życia, zwłaszcza w sferze politycznej. Przychodzą wówczas na myśl takie osobistości, jak Cezar czy Napoleon. Paradygmatycz-ną formę takiego charyzmatycznego autorytetu, przeciwstawiającego się ustalonemu porządkowi, wyrażają powracające ciągle słowa Jezusa: „powiadano wam...., lecz to ja wam rzekę". W tym „lecz" kryje się roszczenie sobie prawa do zniesienia wszystkiego, co było do tej chwili uważane za obowiązujące. Z zasady więc charyzma stanowi wyjątkowo żarliwe wyzwanie rzucone potędze predefinicji. Zastępuje stare znaczenia nowymi i radykalnie przedefiniowuje założenia dotyczące egzystencji ludzkiej.
Nie należy jednak uważać charyzmy za jakiś rodzaj cudu, który przydarza się bez związku z tym, co działo się przedtem, czy bez powiązania z kontekstem społecznym, w którym się pojawia. Nic w historii nie jest niezależne od przeszłości. Ponadto, jak drobiazgowo wykazała Weberowską teoria charyzmy, nadzwyczajna pasja charyzmatycznego ruchu rzadko utrzymuje się dłużej niż życie jednego pokolenia. Mówiąc słowami Webera,
121