276 GERARD GENETTK
cyjności wyższej epopeja; drama ty czności niższej odpowiada komedia, a narracyjności niższej rodzaj mniej wyraźnie określony, którego Arystoteles nie nazywa, a którego przykład widzi raz w „parodiach" Hegemona i Nicocharesa, nie zachowanych do dziś, a raz w Margitesie (przypisywanym Homerowi), co do którego oświadcza, że ma się on tak do komedii jak Iliada i Odysseja do tragedii80. Chodzi tu wiec oczywiście o narrację komiczną, której najdawniejszymi przykładami wydają się parodie epopei, o których pewne wyobrażenie mogłaby nam dać heroi-komiczna Batrachomyomachia. Arystotelesowski system rodzajów moż-
Jak zresztą wiadomo, dalszy ciąg dzieła dopuści się na tym podziale szeregu pominięć łub zabójczych dewaioryzacji: nie będzie już mowy o narracyjności niższej ani o komedii; dwa szlachetne rodzaje pozostaną same naprzeciw siebie w nierównej pozycji, ponieważ Poetyka, a przynajmniej to, co nam z niej zostało, zaproponowawszy tę taksonomiczną ramę, ograniczy się w zasadzie, oprócz kilku stron, do teorii tragedii. Taki koniec sam w sobie nas nie obchodzi. Przypomnijmy przynajmniej, że ten triumf tragedii nie Jest tylko rezultatem niedokończenia czy okaleczenia. Wypływa z wyraźnych i umotywowanych waloryzacji: chodzi oczywiście o wyższość trybu dramatycznego nad narracyjnym fiest to znane odwrócenie poglądu PlatońgkieyM proklamowana w związku ł Homerem, którego jedna ? zalet .jest możliwie pair»n/łff7r -UŁ-Doemacie w funkcji narratnro i stawania wnalndnwą” ft»w dramaturgiem) tok dalece, jak to tylko jest możliwe riln poety- epickiego, poprzez możliwie najczęstsze udzielanie głosu swoim postaciom81 — po-
jest ona całkiem słuszna dla naszych czasów, gdy nawet królowie mogą wejść do komedii, jeśli ich działania ponad nią nie wykraczają. Gdy pokazuje slą na scenie zwykłą intrygę miłosną między królewskimi postaciami i ani ich tyciu, ani państwu nie *agra?a żadne niebezpieczeństwo, nie sądzą, żeby akcja mogła być doić wybitna, by wznieść aią do poziomu tragedii, chociaż postaci są wybitno". Rozdział odwrotny (tragiczna akcjo w środowisku pospolitym) da w następnym wioku dramat mieszczański,
M Arystoteles, Poetyka, a. 0—10.
J* ibidem, s. 7; na a. 0 Arystoteles posuwa sią aż do nazywania epopei homa-rycklch „przedstawieniami dramatycznymi" (mimescis dramatikas) i używa w związku z Margilesem wyrażenia „dramatycznie przedstawiać śmieszność” (to gelolon AramatoiMlesas). Tc mocno określenia nie przeszkadzają mu jednak w utrzymaniu tych dzieł w ogólnej kategorii narracyjności (mimeisthai apangellonia, 1448a). 1 nie zapominajmy, że stosuje Je nie do epopei w ogóle, ale do samego Homera
chwało ukazująca przy okazji, że Arystoteles, choć skasował te kategorię. zdaje sóBIe"śbraWfl równin dobize.-iab-PłatOir~z~,Tmiesza«ggO',,~ charakteru Homerowskiej narracji, a do konsekwencji tego faktu jeszcżo ~~powróc<f; lormaina wyższość różnorodności metrycznej^ występowania' ~h^zykfr~wysuiwy scenioznel; intelektualna wyźszósc „żywego wrażenia"" i przy czytaniu. 1 przy przedstawieniu”; estetyczna wyższość-Zadczłości^ i jeanoscizz; ale również, co jest bardziej zaskakujące, tematyczna wyż-tSzość przedmiotu tragicznego. Bardziej zaskakujące, bo w zasS^żleT iatć~~ widzieliśmy, pierwsze stronice (Poetyki) przypisują dwom rodzajom przedmioty ftió tylko równe, ale identyczne: a mianowiciilprłodstflWM-nię bohaterów wyższych. Ta równość jest jeszcze po raz ostatni proklamowana na 8. 12: „epopeja zgadza się (ekoloatesen) więc z trage31ą‘airdo" naśladowczego przedstawiania poważnych przedmiotów za pomocą mowy metrycznej"; następuję przypomnienie różnic (jednolite metrum epopei wobec różnorodnego metrum tragedii), różnicy trybu i różnicy „rozciągłości” (akcja tragedii! zamknięta w znanej jedności czasu jednego obrotu słońca); w końcu bezprawne zaprzeczenie równości przedmiotu, oficjalnie przyznanej:
Cząici znowu obu rodzajów poezji jedne są te same, drugie właściwe tylko tragedii; dlatego kto potrafi osądzić tragedie, czy jest dobra, czy zła, potrafi osądzić i epopeję. Co bowiem ma epopeja, zna i tragedia, ale nie wszystko, co jest w tragedii, jest i w epopei.
Waloryzacja w dosłownym znaczeniu rzuca się w oczy, ponieważ tekst przypisuje — jeśli nie poecie tragicznemu, to przynajmniej znawcy tragedii, automatyczną wyższość zgodnie z zasadą „kto może najwięcej, może najmniej”. Przyczyna tej wyższości może wydawać się jeszcze niejasna lub abstrakcyjna: tragedia zawierałaby, bez żadnej uznanej wzajemności, „elementy konstytutywne" (mero), których nie zawiera epopeja. Cóż to znaczy? Niewątpliwie — dosłownie to, że wśród szejęiu ..składników” tragedii (fabuła, charaktery, wyraz,- myśl, wystawa sceniczna i śpiew) dwa ostatnie są Ola niej specyficzne. Ate pożń~~tyftU "uwagami technicznymi to porównanie pozwala domyślać się, ic początkowa, wspólna definicja przedmiotu obydwu rodzajów niezupełnie wystarczy — mówiąc oględnie — do określenia przedmiotu tragedii: potwierdza to kilka linii dalej ta druga definicja, która na całe wieki stała się autorytetem: (monos; Arystoteles, Poetyka. s. 53). Co do dokładniejszej analizy motywów tej pochwały Homera 1 ogólniej co do różnicy między Platońskimi 1 Arystotele-sowaklral definicjami Homorowskiej mimesłs — zob- J. Lal lot, La Mtmćiłe salon Arisiotc et l‘excal\ence i‘Homire. w zbiorze: Scrlture et thfiorie poittąues. Z punktu widzenia, który nas tu Interesuje, róinlct to mogą być bez szkody zneutralizowano.
» Arystoteles, Poetyka, s. 62.