Esej jako gatunek
Jeśli określimy esej nie tylko jako pewną konwencję stylistyczną (ogólnie rozumiana eseistyczność), lecz również jako gatunek literacki, to musimy przyznać, że jego sposób istnienia różni się nieco od. sytuacji innych form gatunkowych, takich jak np. powieść, ballada czy oda1. Wzorzec gatunkowy eseju zostaje ustanowiony właściwie przez jednego pisarza — Michela de Montaigne. Oczywiście, warto się starać rekonstruować prehistorię gatunku, odwołując się do platońskich dialogów, utworów Plutarcha (Moralia) czy listów Seneki, ale uzyskane wyniki dotyczyć będą raczej pewnej postawy intelektualnej podmiotu wobec samego siebie i wobec otaczającego go świata, niż dowodzić, że Platon, Seneka czy Cycero pisywali eseje2.
Pojęcie gatunku literackiego będzie w niniejszym studium rozumiane nieco szerzej niż jako „zestrój dyrektyw” czy „zespół intersubiektywnie istniejących reguł” opisujących sposób komponowania dzieła literackiego3. Każdy gatunek ustanawia sobie właściwy kształt relacji między nadawcą a czytelnikiem. Gatunek reprezentuje zatem pewien „model” reakcji człowieka na rzeczywistość, model implikujący nie tylko rozwiązania strukturalne w obrębie utworu, lecz formujący również postawę jednostki wobec świata i jej autorefleksję. Gatunek — w wypadku eseju jest to bardzo wyraźne — proponuje twórcy i odbiorcy pewien sposób rozumienia samego siebie, innych ludzi, dziedzictwa kulturalnego. Wybór gatunku jest więc decyzją pociągającą za sobą określony stosunek do świata wartości.
Stopień normatywności gatunku nie jest w wypadku eseju zbyt wysoki. Reguły składające się na jego model gatunkowy nie krępują autora w takim stopniu jak w noweli, tragedii czy choćby opowiadaniu.
Pozostawiona przez reguły gatunkowe względna swoboda winna posłużyć eseiście do zaprezentowania oryginalności, ściśle jednostkowego doświadczenia, niepowtarzalnego stylu. Utwór spełniający wymagania gatunku dotyczące np. kompozycji, refleksyjnej i sceptycznej postawy podmiotu wobec siebie i świata, a jednocześnie banalny, nudny, pozbawiony sobie tylko właściwego nastroju, przestaje być esejem. Zamienia się w artykuł, szkic czy wypracowanie. Nie wydaje się jednak, by już w samej nazwie „esej” tkwił moment wartoś-
7