Niewspólmierność
dyscyplina. Taka rewaloryzacja przytrafiła się na przykład teorii aktów mowy, imigrantce z królestwa praw językowych i filozofii języka komunikacji codziennej - teoria ta była nieustannie modyfikowana dzięki swojej podróży po dziedzinach literaturoznawczych, a w naszej dyscyplinie stała się głównym łącznikiem między koncepcjami komparatystyki literackiej jako „porównywania literatur” i „porównywania do literatury”63.
Literaturoznawstwo i studia kulturowe wcale nie muszą być skonfliktowane; co najwyżej, patrząc z perspektywy literackiej, między dwoma właściwościami zjawiska, które nazywamy „literaturą”, rysuje się pewna antynomia64. (Analogiczną antynomię w naukach społecznych można by pewnie określić jako sprzeczność pomiędzy strukturą i działaniem). By raz jeszcze zacytować rzekomego arcyformalistę: „lingwistyka literackości [...] stanowi potężne i niezastąpione narzędzie, służące ukazywaniu zniekształceń [aberrations] ideologicznych, jak i decydujący czynnik tłumaczący ich występowanie”65. Jeśli odłożyć na bok skojarzenia wywoływane przez ulubiony przymiotnik de Mana: aberrant [nietypowy, nienormalny] (odchylenie od czego miałby on właściwie oznaczać?), powyższe stwierdzenie dostarcza mnóstwo pracy badaniom kulturowym i historycznym (jak na przykład przeanalizowanie, co „występuje” w systemach znakowych i dzięki ich możliwościom), a także literaturoznawstwu (jak „ukazanie” tych zdolności dzięki „lingwistyce” albo modelowi gramatycznemu, który tłumaczy regularność efektów tychże).
63 Zob. M.L. Pratt, Toward a Speech Act Theory of Literary Discourse, Bloomington: Indiana University Press, 1977; S. Felman, Le scandale du corpspar-lant: Don Juan avec Austin, ou la sćduction en dewc langues, Paris: Seuil, 1980, w przekładzie C. Porter pt. The Literary Speech Act: Don Juan with J.L. Austin, or Seduction in Two Languages, Ithaca, N.Y.: Cornell University Press, 1983; J. Butler, Uwikłani w płeć: feminizm i polityka tożsamości, przeł. K. Krasuska, wstęp O. Tokarczuk, Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2008.
6,1 Zob. K. Behnke, Fragments, Not Wholes: Antinomian Thoughts in ‘Literary Studies’, w: The Futurę of Literary Studies / L’avenir des ćtudes littćraires, red. II.U. Gumbrecht, W. Moser, Edmonton, AB, „Canadian Review of Comparative Literaturę” 2000, s. 50-55. O historycznym podziale na nauki społeczne i literaturoznawcze pisze T. Rajan, In the Wako c\f Cultuml Studiom Olobalization, Theory, and the Uniuersity, „diacritics" 2001/31, h. 67-88.
P. de Mun, Opór wobec teorii, 11, Ilu,
Wróćmy jednak do roli przysłówka: komparatystyka literacka słynie nie z czytania literatury, lecz z czytania na sposób literaturoznawczy (wnikliwie analizując tekst, podejrzliwie i ze świadomością metateoretyczną) wszystkiego, co można przeczytać. Kontekstualizacja jest zawsze krokiem epistemologicznie uzasadnionym, żadnemu kontekstowi nie przyznawajmy jednak najwyższego autorytetu rzeczywistości. Uczyniłoby to komparatystykę literacką bramą dla innych, ważniejszych i bardziej rozstrzygających dyscyplin, a zarazem pozbawiłoby świat nieupraszczającego modelu relacji krytycznych, którego świadectwem są nasze najlepsze prace, czy to z zakresu uważnego czytania, literatury światowej, porównawczej historii literatury, czy interdyscyplinarności. Potrzeba nam terminu podobnego do „literackości”, lecz takiego, który nie będzie sugerował ograniczenia się do tekstów pisanych, do pełnej inwencji „literatur/’ (gałęzi piśmiennictwa wyodrębnionej dopiero przed paroma wiekami) czy też do, co jeszcze bardziej zwodnicze, konkretnego kanonu tekstów. „Kultura” się tu nie sprawdzi, gdyż zbyt łatwo daje się podciągać pod tożsamość historyczną i hierarchie wartości. Tym, co stanowczo powinno zostać zachowane, co jest stawką podczas naszych debat, czy komparatystyka literacka ma jeszcze jakieś zadania do spełnienia, czy też można pozwolić jej zniknąć, bo jej ziemska rola dobiegła końca, jesteme tady^yplin ar n oś ć - nie dlatego, że dobrze brzmi, ani tez^lategó, że gwarantuje nam wyjątkowość, ale z tego powodu, że jest ona warunkiem naszej otwartości na nowe przedmioty i metody badań.
Punkt dojścia tej krótkiej historii poszukiwań właściwego przedmiotu badań komparatystyki literackiej jest taki, że oto stoimy przed całym szeregiem projektów komparatystycznych. Z perspektywy no-minalistycznej punktem odniesienia dyscypliny jest punkt, w którym spotykają się jej różne przedmioty zainteresowań, poza tym niekoniecznie mające ze sobą wiele wspólnego. Za zbiór procedur badawczych powinna nam posłużyć nie teoria (filozofia czy ideologia), ale poetyka (objaśnienie sztuki wytwarzania, z zastosowaniem do jej własnych praktyk). Nie znaczy to bynajmniej, że komparatystyka literacka nie wie, co robi. Komparatyści, którzy realizują swoje projekty, wiedzą to doskonale (albo szybko się dowiadują). Niestety, wyniki ich rozmaitych badań nie sumują się w jeden kanon