340
340
Ryc. 305. Monety celtyckie
V góry — Dtlalouyn, pow. Zgorzelec: srebrna, na<lu-I downlctwo folradraclimy Filipa II; w środku — Mułów, pow. Trzebnica: zloty ilntar muidowiiy; u dołu — Gorzów, pow. Chrzanów: | złotego italera za ikarbu
(celtycką. Wyniki badań J. Piaskowskiego,
I mimo błędnych konkluzji do jakich doszedł (nie z własnej winy), mają wręcz kapitalne znaczenie dla zrozumienia skomplikowanej sytuacji etnicznej panującej u nas w późnym podokresie lateńskim oraz w okresie „rzymskim”. Otóż celtycka maniera życia nie przyjęła się u ludności miejscowej. Wręcz przeciwnie, wiele ze zdobyczy celtyckich odrzuciła ona jako obcy, nieprzy-swajalny przeszczep. Istnieć zatem musiała poważna zapora pomiędzy przybyszami celtyckimi a ludnością miejscową. Wskazuje to poniekąd, że zasiedziałe tutaj daw-niej plemiona nie miały nic wspólnego z etnosem celtyckim zarówno z jego czystą postacią, jak z formą sugerowaną przez K. Moszyńskiego.
Całość problematyki celtyckiej zarysuje się nam inaczej, kiedy ujmiemy ją spokojnie, zgodnie z faktami, jakimi dysponujemy. Wskazują one, że na terenie Polski przebywały niewielkie grupy Celtów. Układ stanowisk zdaje się mówić (myśl tę pośrednio wypowiadano już w literaturze przedmiotu), że wyspy celtyckie stanowiły rodzaj wysuniętych w głąb obcego kraju faktorii, usytuowanych na linii szlaków związanych z uzyskiwaniem ważnych surowców, do jakich należała wtedy sól i drogocenny wówczas bursztyn. Inaczej więc należy popatrzeć na różne kwestie, aniżeli czyniono to dosyć powszechnie u nas, które to stanowisko podzielałem i ja sam jeszcze niedawno (Hensel W., 1969, s. 160 n.). Dopiero nowsze opracowania monograficzne doc. dr Rosen-Przeworskiej i dr. Z. Woźniaka, którzy zasłużyli się w pogłębieniu znajomości tych kwestii u nas, pozwalają właściwiej spojrzeć na to zagadnienie, choć po części w opozycji do wymienionych badaczy. Jako niezwykle pouczające uznać trzeba w tym przypadku połączenie wyników różnych dyscyplin dla oświetlenia tego skomplikowanego problemu. Żałować należy, że analizy technologiczne obejmują, jak dotąd, zbyt małą liczbę zabytków. Powoduje to, że także w tym przypadku operować możemy jedynie hipotezami, choć, jak sądzę, o dużym stopniu prawdopodobieństwa.
Do niełatwych spraw związanych z problematyką celtycką należy wybór właściwych terminów, o jednoznacznej wymowie. Archeologia rozwijała się żywioło. Niekiedy zbyt pośpiesznie nowo ujawnianym zespołom archeologicznym lub okresom nadawano nazwy, nie zastanawiając się nad komplikacjami, jakie przynieść może
Ryc. 306. Mapka znalezisk monet celtyckich w Polsce
a — skarby monet złotych, b — pojedyncze monety srebrne, e — pojedyncze monety złote, «/ — znaleziska niepewne i monety brązowe
ich zastosowanie. W ten sposób jednym mianem halsztacki określono np. okres i kulturę (od cmentarzyska w miejscowości Hallstatt pod Salzburgiem), choć nie są to pojęcia jednoznaczne. W dodatku wyraźnie różna jest strefa zachodnia kultury halsztackiej od jej wschodnich połaci. Prowadzi to do dodatkowych bałamuctw. Identycznie rzecz się ma z okresem lateńskim (od m. La Tene nad jeziorem Neu-chatel w Szwajcarii) i kulturą lateńską. Osobiście stosuję określenie „styl lateński’*. Pojęcie bowiem kultura celtycka zbytnio upraszcza sprawę. Niestety nie możemy kusić się w Polsce o propozycje zmian dla tych nazw, gdyż przejawy tych kultur mają u nas charakter peryferyjny. Zastosowanie nowych nazw prowadziłoby tylko do dalszych niejasności. Trudno się natomiast zgodzić z lansowanym terminem (Z. Woźniak) grupa celtycko-przeworska. Zakłada on bowiem, niejako z góry,