Rozdział A
Jak działa biel i czerń? Jak działa kulturowa cielesność? Ciało w kulturze ubierane jest w mit, oswajane jest słowem, ale też tej władzy słownej, jako władzy nazywania, się opiera. W doświadczeniach kulturowych odsłania się prymat cielesności, której nieporadny porządek języka nie jest w stanie uporządkować. Jak działa kulturowe ciało w prostych doświadczeniach interkulturowych, które z jednej strony przywołują mityczne wyobrażenia i zażyłości historyczne, ale z drugiej strony wskazują na „pierwotność” doświadczania cielesności świata? Doświadczeniowość przekazuje więcej prawd antropologicznych niż słowo, które jedynie nieporadnie stara się to, co cielesne, jakoś poznawczo i estetycznie schwycić. Ciało bowiem lokuje nas w tym, co pierwotnie doświadczane, co jest pierwsze. Prowadzi do sensualnego poznania, którego rozsądne struktury języka nie są w stanie zniwelować, uładzić.
Zatrzymajmy się zatem, w celu przeprowadzenia egzempli-fikacji, przy opisie antropologicznym Kapuścińskiego, który punktowo kumuluje doświadczenie cielesności. To ważny trakt, który komparatystycznie łączy porządek literackiego opisu, kulturowej analizy, moralnego pytania:
Minął miesiąc tej mizernej i oklapłej egzystencji, kiedy pewnej nocy obudziłem się, bo poczułem, że podusz-
ka jest mokra. Zapaliłem światło i zam ka była we krwi. [...]
Pamiętam, że na jednym z domów pi cy - Independence Avenue - była tabl skiem lekarza - Johna Lairda. Poszedłt dwa dni już wracał do Europy, ale dc i adres kolegi, do którego powinienem Kolega nazywa się łan Doyle i jest, dc kiem (jakby w medycynie, w każdym n ju, liczyły się nie tyle specjalności, co n
Przychodnia mieściła się w starym rym Niemcy mieli koszary w czasach, ki była ich kolonią. Przed budynkiem koc ny tłum Afrykanów przypuszczalnie < wszystkie choroby. Dotarłem do wnętr się o doktora Doyle'a. Przyjął mnie zm^ mężczyzna w średnim wieku, od pierw: dzo serdeczny i ciepły. Sama jego obec życzliwość podziałały na mnie jak hals: mi, żebym przyjechał po południu do O spital, bo tylko tam jest rentgen.
Wiedziałem, że jest ze mną źle, ale win ko malarię. (...)
- Tak - powiedział w końcu Doyle i u ko ramię - to jest definitywnie gruźlica.
-Twój przypadek jest dość typowy: sil osłabia organizm, że potem człowiek ła inną chorobę, często właśnie na gruźlicę codziennie przyjeżdżać na zastrzyk. Sp baczymy.
Personel doktora Doyle’a to było dw Złoci to byli ludzie - Edu i Abdullahi. S; śmy przyjaźń. Starałem się stworzyć wra życie jest w ich rękach (w rzeczywistości było), a oni tym faktem przejmowali się wyższym.