Wy Grecy—mówi w Timajosie Platona egipski kapłan —jesteście zawsze młodzi, a Grek stary w ogóle nie istnieje. (...) jesteście wszyscy młodzi duszą, bo w niej nie macie złożonego żadnego poglądu, który by pochodził od starej tradycji, ani żadnej nauki wyblakłej przez czas (27 b—c; przcł. P. Siwek).
Dla powstania dialogu niezbędna była właściwa Grekom intelektualna, odwaga wobec autorytetów i poczucie swobody. Nie jest przypadkiem^żfe dialog rodzi się właśnie w demokratycznych Atenach (choć nie przeszkodziło to małodusznym wrogom Sokratesa zamordować go w majestacie prawa, ale stało się to już w Atenach zdemoralizowanych wojną peloponeską). Nie byłoby dialogu, gdyby nie Sokrates, który — jak powiada Cycero — „sprowadził filozofię z nieba na ziemię, do miast, a nawet domów, i kazał jej badać życie i obyczaje oraz to, co dobre, a co złe”11. Ón też pierwszy skierował refleksję filozoficzną na indywidualnego człowieka. Metoda Sokratesa polegała na rozmowach z napotkanymi ludźmi, w bezpośrednim obcowaniu z żywym człowiekiem chciał odnaleźć prawdę (gr. dialógein oznacza „roztrząsać coś w rozmowie, w dyskusji”). Dialog jako gatunek rodzi się — podobnie zresztą jak wspomnienie — właśnie w związku z pragnieniem uczniów Sokratesa, aby przedstawić jego osobowość. Uważali oni, że nie da się oddzielić nauki Sokratesa od zachowanego w pamięci jego wizerunku jako człowieka. Skalę trudności uświadamia fakt, że dotychczas patrzono w Grecji na człowieka i jego właściwości—jak pisze Werner Jaeger — „wyłącznie pod kątem widzenia ich typowości. (...) i tak to z prób uchwycenia jego (tj. Sokratesa—przyp. A. St. K.) ludzkiej indywidualności wyrosła nieznana przedtem starożytnym psychologia indywidualna”12.
Sokrates nie uznawał siebie za posiadacza prawdy. Głosząc „wiedzę niewiedzy”, zwracał uwagę na ograniczoność ludzkiego poznania. Właśnie dialog pozwalał na konfrontację różnych punktów widzenia, rozmaitych sposobów argumentacji, a w rezultacie umożliwiał swobodny wybór. Sokrates zalecający słuchanie tylko tych argumentów, które po rozwadze wydadzą się najlepsze, jest jednym z prekursorów racjonalizmu. Nauczyciel Platona zakładał, że „prawda nigdy nie rodzi się i nie przebywa w głowie pojedyńczego człowieka, prawda rodzi się między ludźmi wspólnie jej poszukującymi, rodzi się w procesie ich dialogowego obcowania”13.
Jeden z głównych chwytów dialogu — synkreza — wykorzystywany bywa przez esej: dany przedmiot oglądany jest z różnych punktów widzenia, przy czym żaden z nich nie zostaje szczególnie wyróżniony. Podobnie rzecz się ma z anakrezą — chwytem wywoławczym, prowokującym rozmówcę do wypowiedzi, zmuszającym go do repliki14. Jednak mimo pewnych strukturalnych podobieństw i analogii w sposobie selekcji oraz komponowaniu materiału esej i dialog pozostają gatunkami całkowicie odrębnymi. Ten ostatni zresztą wykorzystywany bywał często w publicystyce (np. w epoce renesansu), kiedy to miał przekonywać i agitować.
* Esej nie poprzestaje na prezentacji, ujawnieniu różnych stanowisk, prowokuje między nimi spór, grę. Ale nigdy nie powinno to oznaczać skłonności do publicystyki. Esej bowiem nieustannie kwestionuje oczywistość i rutynę, stawiając coraz to nowe pytania, na które zresztą nie stara się za wszelką cenę odpowiedzieć. Z właściwą sobie aforystycznością ujął to Gyórgy Lukacs, pisząc, że postawione w eseju pytanie zostaje do tego stopnia pogłębione, że staje się pytaniem zasadniczym (die Frage aller Fragen), po czym wszystko pozostaje otwarte15.
Zwracano uwagę na rolę Plutarcha, którego Moralia miały być pierwowzorem esejów16. P. M. Schon dostrzega korzenie eseju we wszystkich dialogi-cznych formach powstałych w antyku: w dialogu, diatrybie cynickiej, w satyrze menippejskiej, w listach, sentencjach i exemplach, a także w biografiach i autobiografiach17. Definiując diatrybę, Bachtin zwraca uwagę na jej wewnętrzne zdialogizowanie, gdyż zwykle konstruowano ją w formie rozmowy z kimś nieobecnym. Diatryba, podobnie jak satyra menippejska, była gatunkiem rozwijającym się poza nurtem oficjalnej literatury i retoryki. Posługiwała się cudzym słowem, obficie cytując dzieła literackie i powołując się na różnych filozofów. Zamiłowanie do przytoczeń żywi również satyra menippejska, która
— wzorem dialogu — nie dąży do pozytywnego zobrazowania prawdy, lecz jej poszukuje, a zwłaszcza wypróbowuje ją. „Na treść menippei składają się przygody idei lub prawdy w świecie: na ziemi, w piekle, na Olimpie”18. Oba gatunki charakteryzuje zatem podejrzliwość oraz dystans wobec kultury oficjalnej, wobec autorytetów i dogmatów. Powstanie i rozwój diatryby i menippei wiąże Bachtin z ogólnym kryzysem, w jakim w II i I wieku przed Chrystusem znalazła się cywilizacja starożytna. Jest to epoka walki pomiędzy „mnóstwem rozmaitych prądów i szkół filozoficznych i religijnych, kiedy dyskusje o problemach ostatecznych stały się zjawiskiem masowym w każdej warstwie ludności”19. Odpowiada temu wielostylowość i rozmaitość tonacji właściwa obu gatunkom. Świat przestał być jednolity, nie dawał się już sprowadzić do jednej zasady czy formuły. Świadomość pluralizmu ludzkiego świata znalazła swoje odbicie w strukturze formalnej diatryby i menippei.
Dialogowy stosunek człowieka do samego siebie znalazł również wyraz w gatunku soliloąuium — rozmowie ze sobą. U jego podstaw — pisze Bachtin
— „leży wyjawienie człowieka wewnętrznego (...), co staje się możliwe nie na drodze biernej samoobserwacji, lecz tylko przy aktywnym podejściu dialogowym do siebie. Dialogowe podejście człowieka do siebie rozsadza zewnętrzne otoczki jego oblicza, istniejące dla innych (...) i mącące proces jego samopo-znania”20. Przykładem soliloquium są Rozmyślania Marka Aureliusza—dzieło pisane dla siebie, zawierające obok zasadniczych idei stoickich autoprezentację osobowości (tytuł greckiego oryginału — Ta eis heauton — Do siebie samego). Ten intymny stosunek do nauki Epikteta sprawia, że Rozmyślania unikają
11