72350 morsztyn

72350 morsztyn



38 Hieronim Morsztyn (ok. 1581-ok. 1623)

Leczenie tej uciążliwej przypadłości olejkiem szpikonardowym (w. 39-40) „haniebnie bolało” (w. 47). Poeta wspomina:

(...) trzy dni skowyczaio Niebożątko; aż mi się samęmu łzy lały -Tak mi serce boleści jego przenikały.

(w. 48-50)

Echa owego nieszczęsnego „myślistwa” pobrzmiewają jeszcze w sześciu innych wierszach Summariusza, w których „chory chudzina” o „zdrowiu starganym”, „zwiędłej głowie”, „rozumie zbolałym” i „sercu mdłym” uskarża się na przykre pamiątki „lubel- i skiej dyjety" (SW 16, SW 171, SW 210, SW 211, SW 213, SW 216; por. SW 212).

Naturalistyczny obraz niemocy przywleczonej „Z francuskiej (...) granice” oraz j swoisty przewodnik-katalog medyków leczących kiłę zawarty został w utworze Diuor- \ ska choroba (SW 136). Skutki igraszek w zamtuzie to wrzody („szyszki”) pokrywające nawet głowę (w. 12), dymienice w pachwinach, liszaje na szyi (w. 8), strupy na genitaliach (w. 9—10), krew „pluszcząca” „z dziur" (w. 12), a „W kościach, we łbie i szum, łąmanie” (w. 17). Gdy nie rozpocznie się na czas kuracji, „pognije skora” (w. 22). Metody walki z franca, dosadnie opisane przez Morsztyna, budzą dreszcz grozy:    i

rozcinanie wrzodów, przypalanie lub zdzieranie ich dłutem, otwieranie żył, lewatywy, j smarowanie rtęciową szarą maścią . Puenta, stanowiąca apostrofę do zakażonych miłośników cielesnej rozkoszy, nie pozostawia złudzeń:

Jakoż takoż wielkiej męki Zażyjesz z balwierskiej ręki:

Będzie się zdał doktor katęm,

Wolałbyś się rozstać z światem.

(w. 71-74)

W wydanym w 1581 r. dziele medycznym o syfilisie Przymiot Wojciech Oczko pisał: „przyznajmy, iż to jest jedna kaźń a bicz Boży, który (...) za temi rzeczami idzie, co je ludzie lube a sobie miłe być rozumieją, odnosząc za nie żałosne a straszliwe upominki (...). A ono ten przez nosa, zwierciadly, z gwiazdami na czele, przez zębów, przez języka, z żyłami pokurczonymi, przez mowy, chrapi, tchnie, z (...) dziurami, z guzami, z blachami po ciele” . Kiła, szerząca się za sprawą nieokiełznanego popędu płciowego, obnażała z całą jaskrawością kruchość ludzkiego ciała, nietrwałość i złudność jego grzesznych rozkoszy.

Wiersz Hieronima Morsztyna Na drugą (panią} (SW 179) ukazuje obsesyjną fascynację seksem. Tańcząca piękna niewiasta wznieca pożądanie, a rozpalony obserwator nie chce bynajmniej oglądać jej twarzy: „zmysły moje po zięmi latały / I pod podołek do ciebie wbiegały” (w. 3-4). To, co dostrzegł pod spódnicą, staje się przedmiotem

66    Zarówno objawy chorób wenerycznych, jak i metody leczenia ukazane przez Morsztyna zbieżne są z tymi, o których pisze w swym dziele medycznym W. Oczko. Zob. streszczenie jego wywodów w: W. Oczko, op. citzwłaszcza s. XCVIII-CIV.

67    W. Oczko, op. cit., s. 2.

rozważań, które dowodzą niezbicie wyższości nagiego łona nad białymi trzewikami i czerwonymi pończochami. Jednakże opisując ich barwy Morsztyn stwierdza:

Gas[n]ą obiedwie przy pieszczonym ciele [Jako brant] zloty przy szczerym popiele.

(w. 13-14)

Chwaląc zatem — w utworze o zmysłowym opętaniu — piękno kobiecego ciała, zrównuje je z popiołem. W wierszu Kiep (SW 126), w którym obnaża brutalnie istotę miłosnych pragnień, stwierdza:

Toż ciało, co na ręce, u białej płci w łonie,

A przecię tam wszytka myśl, jak na bagnie, tanie.

(w. 5-6)

Myśl ta jednakże, choć uwięziona przez żądzę, nie ogranicza się tylko do horyzontów cielesnej rozkoszy. Sięga też w budzące grozę obszary władztwa czasu i śmierci. W Tref-niczku złotym (SW 237) Morsztyn, rozważając o cudownej mocy, jaką Sylen obdarzył mitycznego króla Midasa, pisze:

A której by się dotknął Midas, to by miała

<W zysku>, żeby się <w kroku> nigdy nie starzała Aniby też po śmierci spróchniał jej (...).

(w. 9-11)

Obsesyjna myśl o pożądanym „smacznym kąsku” sięga więc i do wnętrza mogiły.

Ostateczną bowiem konsekwencją sensualnego postrzegania świata i człowieka jest spojrzenie na rozkładające się ludzkie zwłoki. Hieronim Morsztyn, który pragnie odsłonić pełną prawdę o tyranizującej potomków Ewy cielesności, musi stanąć nad otwartym grobem. Świadomość istnienia naturalnego i nieodpartego popędu płciowego pozwalała poecie zrywać obłudne maski kultury, by ukazać nagość wszystkich ludzi wobec powszechnych zmysłowych pragnień. Temu, „kogo Wenus ruszy”, radzi! nie wybierać, gdyż „Tęnże w Koryndzie smak, co i w Maruszy, / Tęn w Marcy-;belłi, co iw prostej Ance” (SW 151, w. 17—19). Przekonywał, że „wieśnianka” daje tę samą rozkosz, co księżna (SW 152, w. 12), a w łożu korona i berło tracą swe znaczenie (SW 153). Teraz jednak opisuje ciało, z którego złudny powab zdarła śmierć i czas^S:

Tu, przed kim padano,

I kogo się bano,

Tęn z [swojej] krasy będzie zgołocony A w brzydkość trupa będzie obrocony,

(SW 294, w. 5-8; por. SW 40, w. 7-14; ŚRY w. 13-16)

Maski opadły, żałosna komedia ludzkiego życia została przerwana (SW 28, w. 17-21). „Rydl a motyka” — narzędzia grabarza — rozdzielą pożądliwe, łaknące uciech ciało “ O deziluzji w Światowej Rozkoszy H. Morsztyna pisze J. Kotarska. Zob. J. Kotarska, Topos jheatrmn mumii” to poezji przełomu XVI i XVII wieku, op. cii., s. 164-168.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
morsztyn 2 JO Hieronim Morsztyn (ok. 1581-ok. 1623) je / Uważając” (w. 38-39)- Wybrała „ze wszytkich
49791 morsztyn 28 Hieronim Morsztyn (ok. 1581-ok. 1623) sodomia, zoofilia czy nekrofilia (w. 53—62)
morsztyn 5 16 Hieronim Morsztyn (ok. 1581-ok. 1623) fortuny i jest wolny tak dalece, że sam może wyz
morsztyn 28 Hieronim Morsztyn (ok. 1581-ok. 1623) sodomia, zoofilia czy nekrofilia (w. 53—62). Odpi
morsztyn 3 12 Hieronim Morsztyn (ok. 1581-ok. 1623) miłość to tylko pożądanie, a one — jak każdy czł

więcej podobnych podstron