75086 skanuj0099

75086 skanuj0099



KaTIE: A gdzie wtedy błądzi twój umysł? Co jeszcze czujesz, kio dy wierzysz w myśl: „Chcę. aby Sheila przeprosiła", a prze prosiny nie nadchodzą?

BRUCE: Czuję się j.ik w potrzasku, jakbym na coś czekał. Mant żal. jakby mi była coś winna.

KATIE: Zamknij oczy i spójrz na obraz mentalny, który pojawia się, gdy wierzysz w myśl: „Chcę. aby Sheila przeprosiła”. W ja ki sposób twój umysł ją atakuje?

BRUCE: Postrzegam j«| jako potężną, ponieważ ma coś. czego potrzebuję, ma całkowitą kontrolę. Postrzegam ją także jako bezwzględną i nieczułą, niemiłą. Widzę siebie u jej stóp. chwytam się jej kurczowo, jestem uniżony, czekam, aż przeprosi ł łmmnt, to wspaniałe. To znaczy, nie mam na myśli uczuć, tylko super, że widzę, co robię.

Katu.: Tak, to naprawdę super. Zaczynasz bardziej rozumieć siebie. Okej, przyjrzyjmy się kolejnemu zdaniu.

BRUCE: „Co myślisz o tej osobie?" Sheila jest spontaniczna, cks-trawertyczna, szalona. i«zpośrednia, uczuciowa, zależna oraz naiwna; jest wrażliwa, błyskotliwa i jest najmilszą osobą, jaką znam.

KaTIE: Spójrzmy na tę listę. Przeczytaj ją jeszcze raz tak. jak ją napisałeś.

Bruce-.: Okej. Sheila jest spontaniczna, ekstrawertyczna, szalona, bezpośrednia, uczuciowa, zależna oraz naiwna...

KATIE: „...i chcę. żeby wróciła".

BRUCE [śmiejąc sięl: chcę, żeby wróciła. Tak. Ma to swój urok.

Katu -. Wiesz, ma. gdybyś naprawdę mógł usłyszeć siebie, jak to mówisz.

BRUCE: Tak. Ona jest utoczą. Ona po prostu... Doprowadzam siebie do szalu.

KaTIE: Teraz odwróć to. „Ja jestem...”

BRUCE: Ja jestem spontaniczny, ekstrawertyczny. szalony. bezjxv średni, uczuciowy, zależny oraz naiwny...

K m!?.: Zwłaszcza jeśli chodzi o Shcilę.

HKUCE: Tak. To ironiczne. Chciałem wrócić i ją obwinić.

K vmi: Tak. ale natychmiast to zauważyłeś. Czyż to nic wspaniale? Po prostu zauważasz i zaczynasz od nowa - i uśmiechasz się. Zauważyłeś, uśmiechnąłeś się - to dobrze.

UHUCF.: 'lak... 1 znowu to robię'.

KaIIE: Wspaniałe. Przejdźmy dalej.

HHLCE: Już nigdy więcej nie chcę zostać porzucony, czuć się całkowicie osądzony, wykluczony i obezwładniony przez cierpienie.

KATIE: Odwróć to.

BRUCE: Tak. To jest zawsze najtrudniejsze.

KATIE: „Chętnie... ’

BRUCE: Chętnie... Ach...

KATIE: lak. chętnie, jeśli tak ma być. bo raczej nie mam innego wyboru. Myśl się pojawia.

BRUCE: Chętnie zostanę porzucony, całkowicie osądzony, wykluczony i obezwładniony przez cierpienie

KATIE: lak. ponieważ to może się zdarzyć. To może się przydarzyć w życiu, a jeśli nic w życiu, to w twoim umyśle - tak już jest z myślami. Dopóki ich nic zrozumiemy, wierzymy im. A kiedy itr. wierzymy, stres sprowadza nas z powrotem na drogę pytań. Praca uświadamia nam. co jest rzeczywiste, a co wyobrażone. Pokazuje nam różnicę.

BRUCE: Czyli nie chodzi o to. żeby nie przydarzało się nam nic bolesnego. I nic chodzi o uczucia, które w danej chwili wydawały sic takie rzeczywiste; chodzi o zauważanie w chwili teraźniejszej. czym jest rzeczywistość.

KATIE: lak. Ekscytujące, prawda? Teraz powtórz to zdanie, zaczynając od: „Nic mogę stę doczekać...".

BRUCE: To dla mnie trudne. Nie mogę się doczekać, aż zostanę porzucony. Nie mogę się doczekać, aż zostanę całkowicie osądzony Nie mogę się doczekać, aż zostanę wykluczony...

*99


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0096 KatiE: Tak, zarówno wtedy, kiedy masz partnerkę.

więcej podobnych podstron