75775 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger9 (2)

75775 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger9 (2)



dowań w czasie wojny, znają zaskakujące spotkania w schronie domu ze współlokatorami, których istnienia nie podejrzewali (a nawet nie byliby w stąpię sobie wyobrazić). Przypominają być może wstrząsający w świetle poranka widok domu uderzonego nocą przez bombę: równiutko przeciętego na pół, pozbawionego fasady i ukazującego ukryte dotąd wnętrze bezlitośnie obnażone w świetle dnia. jednakże w większości miast, w których żyje się normalnie, nie można dostać się za fasady bez natarczywego wścibstwa. Podobnie — istnieją sytuacje historyczne, w których fasady społeczeństwa zostają gwałtownie zerwane i wszyscy, prócz najbardziej nieuważnych, zmuszeni są zobaczyć, że za fasadami przez cały czas kryła się pewna rzeczywistość. Dzieje się tak nieczęsto i fasady trwają przed nami na pozór niezmiennie niczym skały. Postrzeganie rzeczywistości ukrytej za fasadami wymaga tedy niemałego wysiłku intelektualnego.

Kilka przykładów sposobu, w jaki socjologia „zagląda za” fasady struktur społecznych, pomoże uczynić nasze wywody jaśniejszymi. Przyjrzyjmy si ę na przykład politycznej organizacji społeczności lokalnej. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć, w jaki sposób zarządzane jest współczesne amerykańskie miasto, nic prostszego niż sięgnąć do oficjalnej informacji na ten temat. Miasto będzie miało statut, obowiązujący zgodnie z prawami państwa. Z pewną pomocą osób kompetentnych zainteresowany może przejrzeć rozmaite przepisy określające konstytucję miasta. Dowie się więc na przykład, że ta oto społeczność jest administrowana por zez zarząd miejski, że przynależność partyjna nie jest brana pod uwagę w glosowaniu w wyborach municypalnych lub że zarząd miasta ma udziały w okręgowych wodociągach. W podobny sposób — z pewną pomocą gazet — pozna oficjalne problemy polityczne danej społeczności. Może wyczytać, że miasto planuje przyłączenie pewnych terenów podmiejskich bądź że nastąpiła zmiana w rozporządzeniach strefowych, mająca ułatwić rozwój przemysłu w jakimś innym rejonie, czy nawet że jeden z członków rady miejskiej został oskarżony o nadużycie stanowiska dla korzyści prywatnej. Wszystko to jednak dzieje się niejako na widzialnym, oficjalnym bądź publicznym, poziomie życia politycznego. Wszakże tylko nadzwyczaj naiwna osoba wierzyłaby, że ten rodzaj informacji da jej pełny obraz politycznej rzeczywistości tej społeczności. Socjolog będzie chciał przede wszystkim poznać budowę „nieformalnej struktury władzy" (jak to nazwał Floyd Hunter, amerykański socjolog badający te zagadnienia), konfigurację ludzi i ich wpływów, której nie sposób odkryć w jakichkolwiek przepisach i o której raczej nie można przeczytać w gazetach. Politolog czy jurysta może uważać /.a wielce interesujące porównanie statutu danego miasta z konstytucjami innych podobnych społeczności. Dla socjologa znacznie bardziej interesujące będzie odkrycie sposobu, w jaki potężne grupy interesu wpływają na poczynania urzędników wybranych zgodnie z owym statutem czy zgoła je kontrolują. Interesy owe nie zostaną wykryte w ratuszu miejskim, lecz najprędzej w gabinetach zarządów korporacji, które mogą nawet nie znajdować się w tym mieście, lub w prywatnych rezydencjach garstki wpływowych ludzi, lub może w biurach niektórych związków zawodowych, lub nawet w pewnych przypadkach w kwaterach głównych organizacji przestępczych. Cdy socjologa zainteresuje władza, będzie on „zaglądał za" oficjalne mechanizmy, o których mniema się, iż regulują stosunki władzy w mieście. Nie oznacza to od razu, że będzie uważał te oficjalne mechanizmy za całkowicie nieefektywne bądź ich określenie prawne za całkowicie iluzoryczne. Natomiast będzie co najmniej trwał przy tym, że w danym systemie władzy istnieje jeszcze inny poziom rzeczywistości, który wymaga badania. W niektórych wypadkach może dojść do wniosku, że doszukiwanie się realnej władzy w miejscach oficjalnych jest całkowitą iluzją.

Weźmy inny przykład. Wyznania protestanckie w tym kraju różnią się między sobą znacznie swym „ustrojem", to znaczy formalnie określonym sposobem kierowania danym wyznaniem. Można więc mówić o „ustroju" episkopalnym, prezbiteriańskim czy kongregacyjnym (rozumiejąc przez to nie wyznania określane tymi mianami, lecz formę zarządzania kościelnego wspólną tym różnym wyznaniom, na przykład formę episkopalną podzielaną przez Kościół episkopalny i metodystów, kongregacyjną — przez kongregacjonistów i baptystów). W prawie wszystkich przypadkach „ustrój" wyznania jest wynikiem długiego procesu historycznego i wspiera się na racjach teologicznych, co do których uczeni w doktrynie nie przestają się spierać. Jednakże socjolog badający zarządzanie amerykańskimi wyznaniami uczyni słusznie, jeśli nie zatrzyma się zbyt długo przy tych oficjalnych określeniach. Odkryje bowiem szybko, że rzeczywiste kwestie władzy i organizacji mają niewiele wspólnego z „ustrojem" w teologicznym sensie. Stwierdzi też rychło, że .podstawowa forma organizacji we wszystkich wyznaniach bez względu na ich liczebność ma charakter biurokratyczny. Logikę zachowań administracyjnych określają procedury biurokratyczne. Bardzo rzadko ma na nią wpływ jakiś episkopalny czy kongregacyjny punkt widzenia. Badacz-socjolog szybko więc „przejrzy na wylot" masy mylących nomenklatur wyznaczających urzędników kościelnej biurokracji i bezbłęd-

39


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zaproszenie do socjologii Peter L Berger8 (2) gdziekolwiek są inni myślący ludzie. Pozwolimy sobie
45705 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger5 (2) wszelkie idee są bardzo skrupulatnie badane w c
48006 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger4 (2) wspólną żonę. Lub też mógłby włączyć ją do sweg
18521 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger8 (2) porównaniu socjologia okazuje się kontynuatorką
21626 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger9 (2) wolno nam zadać pytanie, w jaki sposób poczynan
Zaproszenie do socjologii Peter L Berger3 (2) PRZEDMOWA Książka ta jest przeznaczona do czytania, n

więcej podobnych podstron