Epoka piśmienna — doba staropolska
80 końcówka -i w rozkainiku nie zanikła jednocześnie wc wszystkich czasownikach: najpierw zanikła tam, gdzie była nieakcentowana. Pod akcentem nie mogła oczywiście zaniknąć tak długo, jak długo akcent się na niej utrzymywał — a i po jego cofnięciu sic ku początkowi wyrazu utrzymała się zapewne jeszcze jakiś czas, zanim ostatecznie zanikła. Konsekwentne występowanie w naszych najstarszych tekstach form na -i oraz. form bez -i (pojdzi wstań) zgodnie z pierwotnymi stosunkami akcentowymi pozwala na przypuszczenie, że w czasie ich powstania panował jeszcze akcent swobodny i ruchomy (może to się odnosić do Bogurodzicy) bądź nieodległe były czasy jego funkcjonowania (Kazania świętokrzy-' skie). Można więc przyjąć, żc akcent swobodny i ruchomy istniał | jeszcze w XIII wieku.
Zmiana, która potem nastąpiła, polegała na ustaleniu się akcentu — zrazu na początkowej sylabie wyrazu. W wieku XIV miała więc już polszczyzna akcent inicjalny (taki, jaki do dziś panuje w innych językach zachodniosłowiańskich: czeskim, słowackim, górno- i dolnołużyckim). I ten akcent zachował się do dziś w peryferyjnych gwarach: południowokaszubskiej na północy i podhalańskiej na południu (w południowośląskich gwarach cieszyńskich akcent inicjalny nie jest archaizmem, lecz wynikiem wpływu sąsiednich gwar czeskich i słowackich). Szczególnie istotne jest tutaj zachowanie się akcentu inicjalnego na Podhalu. Nie może on tam być wynikiem wpływów słowackich, gdyż; sąsiednie gwary wschodniosłowackie mają akcent na przedostatniej sylabie typu polskiego. Ponieważ wiadomo, że Podhale zostało skolonizowane przez osadników z Małopolski w drugiej połowie XIV wieku, nie ulega wątpliwości, że osadnicy ci przynieśli tam z sobą akcent inicjalny panujący podówczas w całej Polsce, a oddzieleni od reszty kraju pasmem lesistego Beskidu, zachowali ten akcent także wtedy, kiedy na pozostałych ziemiach polskich (oprócz Kaszub) zmienił się on na paroksytoniczny (ustalony na przedostatniej sylabie). Jest to piękny przykład zatrzymania się zmiany językowej na przeszkodzie naturalnej (w tym wypadku na lesistym łańcuchu górskim).
Obecności akcentu inicjalnego w połszczyźnie XIV i XV wieku dowodzi też zmiana, jakiej uległy podówczas wyrazy typu wieliki. Jak świadczy język rosyjski, wyraz wieliki akcentowany był pierwotnie na sylabie środkowej (jak do dziś rosyjskie velikij). Gdyby
akcent w polszczyźnie ustalił się od razu na sylabie przedostatniej, £ w tym akurat wyrazie nie by się pod względem akcentowym nie zmieniło: nadal byłaby akcentowana sylaba środkowa (teraz jako przedostatnia), a w takim wypadku wyraz musiałby się do dziś zachować w lej postaci (środkowe i nie mogłoby w żadnym razie zaniknąć, gdyby było przez cały czas akcentowane). Fakt, że jednak zanikło (skoro dziś mówimy wielki), dowodzi bezspornie, że akcent, zanim się ustalił na przedostatniej sylabie wyrazu, musiał jakiś czas spoczywać na początkowej (a zatem dowodzi istnienia okresu akcentu inicjalnego w dziejach języka polskiego).
Zmiana polegająca na przesunięciu się akcentu z sylaby początkowej na przedostatnią dokonała się najprawdopodobniej na przełomie XV i XVI wieku i w związku z tym należy do tych procesów (wewnętrznojęzykowych), które kończą dobę staropolską) i otwierają następną — średniopolską.
Do tych zmian należy również zanik iloczasu i powstanie samogłosek tzw. pochylonych (tzn. zwężonych lub — co na jedno wychodzi — podwyższonych pod względem artykulacyjnym). Zapewne już na długo przed zanikiem iloczasu samogłoski długie a, e i b stopniowo się zwężały (tzn. przy ich wymowie język zajmował położenie wyższe niż przy wymowie odpowiednich krótkich). Samogłoski długie y i u jako maksymalnie wąskie (wysokie) już. się dalej zwężać nie mogły. Takie zwężenie samogłosek długich (oprócz wysokich) nie było na gruncie słowiańskim czymś wyjątkowym — przykład języka czeskiego, który do dziś zachował iloczas i w którym samogłoski długie wymawiane są węziej od odpowiednich krótkich, dowodzi, że długość często idzie w parze ze zwężeniem, czyli podwyższeniem artykulacyjnym. Dopóki istniał iloczas, wywołana zwężeniem różnica brzmienia (barwy) była różnicą drugorzędną, nieistotną, skutkiem istotnej różnicy iloczasowej. Gdy jednak iloczas zanikł i dawne samogłoski długie zrównały się z dawnymi krótkimi co do czasu trwania, ta pierwotnie drugorzędna różnica barwy stała się różnicą jedyną, a więc istotną. Teraz już tylko barwą (węższą artykulacją) różniły się samogłoski pochylone (dawne długie) od jasnych (dawnych krótkich), a oboczności iloczasowe Bóg-.Boga, pan: pana, chleb: Chleba przekształciły sic w oboczności jakościowe Bóg: Boga, pan: pana, chleb: chleba (o pochylone wymawiane było zrazu jako samogłoska pośrednia
(' • 7.ary^ dacjow p«>'ka pobkiego