innvt h. nw* iiMi/tmi opttm<K' cm fKivt/rR»ynvmi wartri^ uwii $H je ii/avłdnia< ivm, /<• są jitkołn integTałnir /awm te | pmiiwhir 1 Ham*v |W*S? nt/ti/ 7: 0’Netl! 1993. ro/dz, 2). l*Klkrrśla|u. n»v. H /onenn iwanie łudzi iui Mrulimiikti ma strukturę oktrtlrtty \% k.Hc^uii.uh ich czasowo i przestrzennie /organizowanych praktyk społecznych, ic h niającvch złożom) organizację wzorców aj. nwes/kiwania. Fylko w kontekście takich praktyk, a także ich ziny-vhłwvj i czasowej organizacji, możliwe jest uzasadnianie, czy poszczególne wartości dotyczące przyrody można przyjąć, czy też nie można ich przyjąć. Byliśmy przeciwni badaniu takich wartości w oderwaniu od ludzkich specyficznych, kontekstowych, dostosowanych do danej epoki w zorców życia. Wiele badań pokazywało, że wybór wartości rzekomo zawartych w przyrodzie dotyczy w rzeczywistości określonej epoki historycznej i że wartości te funkcjonują tylko jako mniej lub bardziej użyteczne metafory lub symbole. Jak pisze Capra: ..nie możemy mówić o przyrodzie bez mówienia o sobie" (1994: 75).
Pokazaliśmy również, że sposób oceny przyrody przez człowieka często jest wysoce niejednoznaczny i sprzeczny, że wartości okazują się nieodłączne od przyrody tylko w szczególnych i związanych z określonym kontekstem sytuacjach. W wielu kontekstach ludzkie postawy wobec przyrody, nauki, wsi i różnych praktyk przestrzennych są ambiwalentne i nie ma jasnego i jednoznacznego poczucia, które wartości można by uznać za nieodłączne przyrodzie. Pokazaliśmy natomiast, że wartości, postawy i troska o przyrodę są nieodłącznie związane z szerszymi wymiarami życia w późnej nowoczesności. Wartości nie są więc oderwane, lecz splecione z poczuciem braku bezpieczeństwa, globalizacją, lękiem, indywidualizacją, wzrostem nieufności do polityki i ekspertów naukowych, w-zrostem roli mediów7 itd.
W rozdziale 6 zwróciliśmy jeszcze uwagę na to, że niektóre takie praktyki przestrzenne są źródłem specyficznych kombinacji ludzi i maszyn, tak zwanych „zespołów7 maszynicznych”. Wriele szkód w środowisku bierze się z takich zespołów, w7 których określone kombinacje „ludzkich" i „nie-ludzkich” aktorów dają potężną i niekiedy destrukcyjną dla środowiska aktywność (jak kolej, samochód, samolot, komputer itd.). Te zespoły podważają pogląd, że ludziom i poszczególnym wartościom, które uznają oni za nieodłącznie związane z przyrodą, należy przypisywać jakieś szczególne znaczenie. Pojawienie się „nieludzkiej” kultury cyborgów oznacza kres
* po*-^rł»t/«-ni«* i#r/*v «ki
mcm** * «,»*‘«*r^mrm B| fa
tNM
Kt«ttX '||
»tMB( jp^ti poim,
V
sżrfją««*K° **< * **** ‘ dowleka bur,y m*« 7
ta| w odniesieniu do Mttemyc/*«£«, K , SB
i jej warHł^fiH-
B) trzecie. argumentowali*^ j pn**p* • um frodawiskawemu. Pokaraliśmy. że wiele fe§ p*4»»vf
atu.
Często zakłada się, że jeśli tylko ItirJnnk i
w nakłanianie społeczeństwa do zachowa* /*c/Wy»h ■|B
po t rrrmti raa
cizie miała motywację do zmiany swnjrgo 3 h<*».*nta g SB --j
nia globu, gdyż łjędzie widzieć, że takie d/iałante leż» fi 3 .no-r*> sie. Niekiedy zaś przyjmuje się. ze ludzie /mumu( swe ndRMtnii^ jeśli nastąpi pewna przebudowa kosztów i korzyści dólBMM przekona się ich, że modyfikacja własnego zachowania piwmic^p im bezpośredni pożytek (zob. O Neill I99‘.5: ro/dz. \ \ ">/. przypadki jednak posługują się kt>ncqpcj4jcd«K>łdMi>ey|M^j|(||Ł tu, który umie kalkulować koszta i korzy >« i rózns-cb zachtiwarI i który ufa, że każde indywidualne działanie będzie szło w parze z działaniami instytucji publicznych. Taki dyskurs polityczny — pl| dyskursy propagowane przez oficjalne inicjatywy w zakntsie irtw noważonego rozwoju — zależy od przyjaznego modelu działania, którv da ludziom pew ność, że osobista aktywność poprawi szerszą sytuację, gdyż wszyscy jadą na „tym samym wózku**. Pokrewne inicjatywy także często zakładają, że powinniśmy zwiększyć liczbę „zorientowanych na środowisko” członków społeczni 'iwa. tak jakby' bycie „zielony'm” było tożsamością raz-na-zaw s/e.
My tymczasem w rozdziałach 6 i 7 pokazaliśmy, że większość ludzkich postaw' wobec „środow iska” jest ambiwalentna. Nie są one ustalone ani dane, choć człowiek często broni ich w określonych kontekstach z wyjątkową pasją i oddaniem. Wydaje się. że niewiele osób jest po prostu z istoty „zielonych”. Równie niewiele jednak jest gotowych zaufać ciałom publicznym w zakresie podjęcia właściwych działań politycznych na rzecz „ratowania” planety. Wiele osób na pewno nie zmieni zachowań z tego tylko powodu, że takie ciała głoszą, iż leży to w ewidentnym interesie tych osób, gdyż nikłe jest przekonanie, że władze publiczne i korporacje też podejmą działania niezbędne do realizacji określonego zadania w zakresie ochrony środowiska. W ten sposób podkreśliliśmy ważność dla społeczeństwa powiązanych wymiarów społecznych postaw i społecznej