wotnej natury ciągle przecież dawała znać o sobie: po rewelacyjnej Księdze dżungli Kaplinga powstawać rychło zaczęły powieści Burroughsa o Tarzanie i liczne filmy na temat jego arkadyjskiego życia wśród małp.
Trzeba jeszcze raz powrócić do XVIII w. dla odszukania początków potężnego bloku gatunków zbójecko--kryminalnych. W owym stuleciu wzmogły się zamteresowania przestępstwem jako zjawiskiem społecznym, prawnym i moralnym. Pitawale dostarczały obfitego materiału faktograficznego, powieściopisarce zwietrzyli atrakcyjny temat (np. Ch. Vulpiusa Rinaldo Rinal-dini). W XIX i XX w. romanse zbójeckie powstawały raz po raz, przybrawszy pod koniec oblicze bardziej wygładzone w łubianej przez dzieci opowieści o szlachetnych czynach rycerskiego Zorra. Jest to zresztą znamienny rys kultury amerykańskiej: w westernie, który jako „saga narodu” stworzony został w latach trzydziestych XIX w. przez J. Coopera, wątki rycerskie idą w parze z wątkami zbójeckimi. Jest to bodaj ostatni gatunek, w którym ciągle żywe i obowiązujące są kanony rycerskiego kodeksu walki.
Tymczasem w Europie, w latach czterdziestych XIX w., Eugeniusz Sue wymyślił gatunek, który wywarł ogromny wpływ na piśmiennictwo popularne -powieść tajemnic, będącą równocześnie powieścią felietonową, drukowaną w czasopiśmie w odcinkach. Sue wprowadził do literatury nową czasoprzestrzeń awanturniczą, przenosząc ją ze stepów i puszcz, których w Europie już me było, do metropolii - wielkiego miasta, molocha i labiryntu. Odtąd akcja utworów „sensacyjnych” rozgrywać się będzie przeważnie w wielkich miastach. W tym zdeprawowanym świecie porusza się swobodnie nowy „bohater mityczny” - rzecznik sprawiedliwości, który działa
ponad prawem, ma nieograniczonemu-! liwości, karze przestępców i ratuje uciśnionych, działa bezinteresownie. Chyba właśnie książę Gerolstein z Tajemni: Paryża jest pierwowzorem wszystkich j późniejszych bohaterów tego rodzaju;
| i „jeźdźca znikąd” w westernie, i różnych „świętych” z serialow amerykańskich, i Supermena, i Batmana i wielu innych komiksowych nadludzi.
Do licznego potomstwa powieści tajemnic należy zaliczyć - w płaszczyźnie gatunków ej powieść kryminalną, skupiającą całą uwagę na kwestiach przestępstwa. Ale uszanować trzeba epokową innowację A. Conan Doyle'a, pole-, gającą na w prow adzeniu genialnego de-; tektywa, wymyślonego niegdyś przez E.
| Poe i zapomnianego na wiele lat. Powieść kryminalna dokonała jeszcze jednej istotnej zmiany: w miejsce przygód w prowadziła zagadkę kryminalną „kto zabił?”, polecając ją do rozwiązania czytelnikowi, i każdy czytelnik daje się wciągnąć do tej zabawy, chociaż zawsze j stoi na straconej pozycji doktora Wat-| sona. Późniejsi autorzy (A. Christie,R. Chandler i setki innych) gatunek ten doprowadzili do perfekcji, stworzyli tez inne odmiany, jak powieść zagrożenia(w stylu starego Collinsa i młodszego Hitchcocka) i powieść pościgu (w stylu Colomba; w tej odmianie czytelnik od początku zna mordercę i śledzi poczynania inspektora).
Istnieją inne jeszcze odmiany gatunkowe: powieść policyjna (w rodzaju 5ra-dnego Harrego Ph. Rocka) i powieść gangsterska (Ojciec chrzestny M. Puzo). W pierwszej z nich policjant nie tylko prowadzi śledztwo, ale także i przede wszystkim toczy walkę z przestępcami: jest to wątek niezwykle atrakcyjny dla filmowców, dysponujących sławnymi aktorami decydującymi o powodzeniu obrazów' (Stalone, Gibson, Eastwood, Morris, Segal). Odmiana gangsterska, zrodzona przed wojną w czasach prohibicji, prezentuje świat mafii, gangów, przemytników, ludzi bez skrupułów, także świat motocyklowych „easy ri-ders” i patologicznych autostopowiczów. Nie ma tu miejsca na szlachetnych obrońców sprawiedliwości, jak w powieści tajemnic, chociaż na osłodę trzeba powiedzieć, że i tu zdarza się, iż dobro zwycięża zło.
Jeszcze jedno trzeba dopowiedzieć w odniesieniu do omówionych wyżej gatunków. Pod koniec XIX w. powstała powieść zeszytowa, będąca sumą tych gatunków. Jej znaczenie polegało na tym, że przeznaczona była zasadniczo dla ludu i do tego obiegu wprowadzała cały dorobek pisarski, kursujący dotychczas tylko w obiegu mieszczańskim, zastępując dotychczasowe gatunki „reliktowe”; stąd niezwykła fascynacja ludowego odbiorcy i wielka wrzawa moralistów odsądzających od czci i wiary owe „płody skandalu”. Spadek po powieści zeszytowej, wraz z jej „nieskończonością”, wielowątko-wością, stereotypowością, odziedziczył współczesny serial telewizyjny. Znając jego recepcję, możemy domyślić się rangi powieści zeszytowej w kulturze literackiej niegdysiejszych maluczkich.
*
Niniejszy szkic nie może, ze względu na ograniczoność miejsca, ogarnąć wszystkich innych gatunków popularnych. A chodzi o tak ważne gatunki, jak horror, romans miłosny i science fiction, nie mówiąc o gatunkach pośledniejszych. Trzeba więc w telegraficznym skrócie powiedzieć o nich tylko to, co niezbędne.
Horror wywodzi się z XVIII-wiecznej powieści gotyckiej, czyli powieści grozy (H. Walpole, A RadclifTe, M. Lewis). Wyraża przekonanie o istnieniu i aktywności świata nadprzyrodzonego, o podwójnej naturze człowieka, panowaniu zła w podświadomości ludzkiej. Chętnie operuje postaciami z demonologii ludowej, takimi jak szatan, wampir, czarownica, wilkołak, „biała dama”, upiór, żywy trup. Charakterystyczna jest sceneria i rekwizytornia horroru: miejsca okryte tajemnicą, strzeżone, „nawiedzone”, ciemne, ponure, cuchnące, wilgotne. Pełny rozkwit nowoczesnego horroru nastąpił w XX w., pod wpływem głośnego dzieła B. Stokera Drakula (1897). Najważniejsi pisarze to G. May-rink (Golem), G. Masterton (Mani-tou), W. Blatty (Egzorcysta), A. Norton (Świat czarownic), D. du Maurier (Ptaki), S. King i in.
Science fiction należy w niemałym stopniu do literatury wysokiej, ze względu choćby na takie nazwiska, jak H. Wells i St. Lem. Większość jednak dzieł ma wszelkie cechy twórczości popularnej, nastawionej na czystą rozrywkę. Sądzić tak zapewne należy o protoplaście gatunku - Frankensteinie M. Shelley (1818), przynoszącym dramatyczno-sentymentalną historię monstrum jako dzieła i ofiary szalonego naukowca. Podobnie rzecz się ma z utworem R. Ste-vensona Dr Jekyll i pan Hyde (1886)
0 człowieku zmieniającym przy pomocy tajemniczej mikstury swoją psychikę
1 powierzchowność, a także z przygodowymi powieściami poczciwego J. Ver-ne’a. Inwazja autorów sf idzie w wielu kierunkach: jedni wybierają kosmos wraz z kosmitami, inni przyszłe dzieje Ziemi, jeszcze inni robotykę, zmienione prawa natury, podróż w czasie itd. Literatura fantastyczno-naukowa ma też własną czasoprzestrzeń awanturniczą mieszczącą się w kosmosie, niezwykle atrakcyjną ze względu na nieograniczone możliwości wymyślania zasadzek czyhających na kosmonautów. Sf ma swoich klasyków (A. Asimov, R. Brad-bury, A. Ciarkę, H. Lovecraft, Ph. Dick, R. Heilein, F. Herbert, U. Le Guin, G. Orwell i in.) oraz setki wyrobników, dostarczających strawy dla armii zagorzałych entuzjastów gatunku, armii stale poszerzającej szeregi z powodu im-
137