przyczyny choroby nie są znane (istnieją na razie tylko przypuszczenia czy hipotezy na ten temat) to jednak osoby chore próbują poznać powód, dla którego właśnie one zachorowały („dlaczego to spotkało właśnie mnie”?!). Ze wspomnianych badań wynika, że blisko 98 procent pacjentek miało jakąś hipotezę na ten temat, a tylko 63 procent ich współmałżonków (stanowiących grupę porównawczą) potrafiło podać jakieś wyjaśnienie, dlaczego ich żony zachorowały. Oznaczało to, że potrzeba uzyskania wyjaśnienia była znacznie silniejsza wśród samych chorych niż wśród zdrowych osób z ich otoczenia. Większość pacjentek przypisywała powstanie swojej choroby ogólnym stresom lub ich szczególnym rodzajom (np. nieudane małżeństwo trwające aktualnie albo małżeństwo, które właśnie uległo rozpadowi). Większość przyczyn wskazywanych przez pacjentki miała miejsce w przeszłości, a nie obecnie lub były to zdarzenia, nad którymi można mieć pewną kontrolę np. dieta czy stresy, a nie np. dziedziczenie. Nasunęło to przypuszczenie, że poszukiwanie znaczenia może być powiązane z procesem odzyskiwania kontroli nad sytuacją (na dietę mamy jakiś wpływ, na geny niestety nie).
Nagle zagrażające zdarzenie, takie jak zachorowanie na raka, prowadzi niekiedy do utraty przez chorego przekonania, że ma wpływ na swój organizm i życie, że może nad nimi zapanować. Próba odzyskania kontroli nad sytuacją przejawiała się u badanych osób np. w próbach udzielenia sobie odpowiedzi na pytanie: „w jaki sposób mogę zapobiec zajściu tego samego lub podobnych zdarzeń w przyszłości?” oraz „jak powinnam (powinienem) pokierować swoim dalszym życiem?”
Wiele kobiet chorych na raka stało się wierzyć, że są zdolne zapobiec nawrotowi choroby. 2/3 badanych pacjentek wierzyło, że ma przynajmniej jakąś kontrolę nad przebiegiem rekonwalescencji. Z pozostałej 1/3 chorych, część wierzyła, że co prawda one same nie mają wpływu na raka, ale mają go lekarze, i że choroba może być opanowana w toku dalszej terapii. Kiedy ponownie porównano odsetek pacjentek lub lekarzy przekonanych o kontrolowalności raka z przekonaniami grupy porównawczej (współmałżonkowie) to okazało się, że znacznie więcej pacjentek wierzyło w to, że raka uda się opanować niż ich współmałżonków, co może oznaczać, że potrzeba kontroli nad chorobą jest znacznie wyższa u chorych (wydaje się to zrozumiałe).
Wiele pacjentek starało się opanować chorobę poprzez wysiłek psychiczny, a najczęściej stosowaną strategią były starania o ścisłe przestrzeganie zaleceń lekarzy i przekonanie, że na pewno nigdy więcej nie zachorują. Sporo pacjentek próbowało opanować chorobę poprzez stosowanie specyficznych technik psychologicznych takich jak medytacja, autosugestia czy pozytywne myślenie, albo też stosowała kombinację tych technik. Część spośród nich podejmowała także bezpośrednie działania zaradcze. W wielu przypadkach chore kobiety zmieniały sposób życia co, ich zdaniem, zmniejszało szansę rozwoju choroby, inne zmieniały dietę, przestawały przyjmować tabletki antykoncepcyjne i leki hormonalne. Poza bezpośrednimi działaniami chore starały się również opanować stres poprzez zdobywanie informacji na temat choroby, tak aby zrozumieć jej przebieg i leczenie (postępowanie takie stanowi pozorną kontrolę, ponieważ chora nie odzyskuje reczywistego wpływu na swoje położenie). Tak więc pacjentki zmierzały do odzyskania poczucia kontroli poprzez umacnianie wiary w opanowanie choroby, podejmowanie realnych działań zapobiegawczych (ścisłe przestrzeganie zaleceń lekarzy), albo też poprzez uzyskanie kontroli pozornej (dzięki nowym informacjom o chorobie i jej leczeniu).
Fakt zachorowania, na który człowiek nie ma wpływu prowadzi często do obniżenia zarówno jego samooceny
87