62 (95)

62 (95)




Audio retro





Fot. 1


Fot. 2


Fot. 3


W artykule postaram się przybliżyć w możliwie przystępny sposób rozwój techniki magnetofonowej w Polsce, szczególnie tym osobom, dla których magnetofon szpulowy jest jedynie reliktem obecnej techniki. Tymczasem polski przemysł elektroniczny miał swój niemały wkład w konstruowaniu i produkcji magnetofonów.

Począwszy od lat 50. ubiegłego wieku technika magnetofonowa dość szybko się rozwijała, co zaowocowało kilkoma całkiem udanymi modelami lampowymi, a później tranzystorowymi, jak „Melodia”, „Wilga”, „Piosenka”, „Tonette”. W późniejszych latach zaczęto produkować głównie na licencji Grundiga i Thomsona, lecz wprowadzono również własne rozwiązania.

Pierwsze modele dostępne (teoretycznie) dla przeciętnego człowieka pojawiły się w początkach lat 50. ubiegłego wieku w postaci przystawek nakładanych na talerz adaptera.

"Vi©la"

Pierwszym polskim modelem była przystawia „Viola” (fotografia 1) produkowana przez spółdzielnię „Elektrotechnika” w Warszawie. Była zbudowana w postaci przystawki o trójkątnej obudowie nakładanej na talerz gramofonu o prędkości 78 obrotów na minutę. Przesuw taśmy był realizowany za pomocą gumowej rolki o dość dużej średnicy, którą taśma opasywała na około ‘/2 obwodu. Dolna część rolki przesuwu w postaci talerzyka przylegała do talerza gramofonu i stanowić miała jednocześnie napęd talerzyka szpuli zwijającej, bez możliwości szybkiego zwijania taśmy. Część elektryczna była zbudowana na lampie ECH-21, która pracowała jako wzmacniacz odczytu, a po przełączeniu na zapis jako generator prądu kasowania i podkładu oraz wzmacniacz mikrofonowy. Zasilana była sprytnie, wtykiem przejściowym „oktal” z każdego odbiornika, który miał w stopniu końcowym lampę EBL-21. Z tej lampy pobierała napięcie żarzenia, anodowe oraz sygnał zapisujący. Miała dwie głowice, uniwersalną i kasującą. Wyjście przystawki podłączało się do gniazd adapterowych odbiornika radiowego. Nie była sprzętem udanym głównie z powodu niestabilnych obrotów gramofonu, co powodowało różnego rodzaju „miauczenia”, lecz młodym zapaleńcom umożliwiała poznawanie techniki zapisu magnetofonowego i eksperymentowanie.

"Toni" i "Tonko"

O wiele lepszym jakościowo modelem była przystawka „Toni” (fotografia 2) i „Tonko” (fotografia 3), obie produkowane w NRD (Niemiecka Republika Demokratyczna) również w latach 50. ubiegłego wieku. „Toni” była z wyglądu podobna do „Violi”, lecz bardziej symetryczna i staranniej wykonana. Część elektryczna była zbudowana na dwóch lampach ECC-81 i miała 3 głowice: zapisującą, odczytującą i kasującą oraz własny zasilacz umieszczony w metalowej obudowie połączony z przystawką kablem zakończonym wtykiem oktal. Sygnał zapisywania pobierany był z wysokoomowego wyjścia odbiornika lub przez kondensator 0,l pF/500V z anody lampy głośnikowej. Wyjście przystawki podłączone było do gniazd adapterowych odbiornika. Napęd przystawki był z talerza gramofonu, podobnie jak u „Violi”.

Modelem jak na owe czasy w miarę przyzwoitym, była przystawka „Tonko”, którą można określić jako namiastkę lub prototyp magnetofonu przenośnego. Część elektryczna była identyczna jak w „Toni”, lecz miała własny napęd oraz na trwałe połączony zasilacz, a wszystko umieszczone w obudowie walizkowej. Zawierała również stroboskop na rolce przesuwu oraz regulator prędkości obrotów silnika, co umożliwiało utrzymywanie w miarę stałej prędkości przesuwni taśmy. Sygnał zapisu pobierany jak w „Toni” z wyjścia wysokoomowego, wyjście przystawki podłączane do gniazd adapterowych odbiornika.

Aby uniezależnić się od współpracy z odbiornikiem radiowym lub wzmac

niaczem, każdy, kto miał trochę pojęcia o elektronice, dobudowywał sobie wzmacniacz końcowy i instalował go we wnętrzu walizki wraz z głośnikiem. To już był samodzielny magnetofon przenośny.

Prędkości przesuwni we wszystkich przystawkach wynosiły I9,05cm/s„ a używane taśmy były z reguły typu C lub CH. Taśmy te można było wtedy kupić niedrogo w niektórych sklepach - z odzysku z Polskiego Radia. Kupowało się na kilogramy, a ponieważ często się rwały, trzeba je było sklejać najczęściej na zakładkę za pomocą esencji octowej (kwasu octowego).

Należy podkreślić, że choć przystawki były proste i o niezbyt wygórowanych parametrach, to „Toni” i „Tonko” miały dobre głowice, które były chętnie używane przez amatorów do realizacji własnych konstrukcji. Zainteresowanie magnetofonami wśród amatorów było tak duże, że zaczęli tworzyć własne konstrukcje, często bardzo udane, łącznie z samodzielnym wykonaniem głowic.

62 Luty2010 Elektronika dla Wszystkich


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG?62 (2) ONnvJS/us UNymortOuw A m . I W?1 " I Fot. nr 13. Materiał dowodowy BBK1687/3 - wymaz
W tym artykule staram się przybliżyć czytelnikowi co kryje się pod pojęciem diagnostyki kanny. Jak n
DSC62 1 JpS P ” 1 ✓ B -t 1 WŁ H H H Fot. 6
skanuj0013 Fot. 20. Tworzące się city w Warszawie XX w. zanotowano spadek liczby ludności. Mieszkańc
IMGs14 Fot 8.19. Powierzchnia metalu po piaskowaniu Fot 8.18. Usuwanie masy za pomocą piaskarki w sp
KTUNB0 Fot, 13. Powiększający się obszar us^od^zę^jg^ i pojawiające się ubytki
KTUNB1 Fot. 25. Zwiększający się obszar i pojawiające się spękania
17424 KTUNB5 Fot. 19. Pojawiające się pęknięcia poprzeczne i ubytki masy - 29-
KTUNB8 Fot. 54. Wybój nawierzchni na podbudowie tłuczniowej Fot. 55. Pojawiające się nowe wyboje
80520 IMG?61 (2) F Fot. nr li. Materiał dowodowy BBK1687/2 - wymazówka - sposób

więcej podobnych podstron