dyną rzeczą, jaka irzymala mnie przy życiu, były te wizy, ty. Następnego dnia miało się odbyć podsumowanie moich postępów i bardzo się bałam, że Holi wykorzysta tę szansę. by zakazać wizyt mojej mamie. Perspektywa bycia samą, całkowicie samą, bez sojusznika, w tej zimnej rzeczywisto?-ści oddziałowej wystarczyła, żebym zaczęła myśleć o samo-
- Żebra ci tak wystają, że można je policzyć - zaczęła I
Jej łzy zbombardowały moje mechanizmy obronne. Połączenie łez, bezsensownego dnia na oddziale, informacji ,
0 Rachel i gry promieni słonecznych na likiach. którą dziś podejrzałam przez okno, sprawiło, że coś nagle we mnie pękło.
Olśnienie. Ważę mniej niż 44 kilo. o wiele mniej, A przecież nigdy się sobie bardziej nie podobałam niż wtedy, gdy ważyłam 44 kilo. Nie zawsze wydawałam się sobie odrażają-
py nie mogłam mieć nadziei. Więc równie dobrze mogłabym znowu ważyć 44 kilo. Odkąd w lecie zaczęłam się odchudzać, nigdy nie pozwoliłam sobie na przytycie, ale przecież jeśli przytyję pól kilo w ciągu tygodnia, dostanę przepustkę do domu na cale dwa dni! Taka była zasada na oddziale. Przepustka do d o m u - ten pomysł był boski.
- Mamo - powiedziałam nagle. - Będę pilnowała jedzenia
1 przytyję do 44 kilo.
- Dobrze - odpowiedziała mama ze Izami w oczach.
Spojrzała na mnie i nie wiem co, ale coś musiało być w wyrazie mojej twarzy, że ją przekonało. Przytuliłyśmy się
do siebie i, śmiejąc się i płacząc jednocześnie, udawałyśmy, że kopiemy anorekiyczną Małpę, aż umiera. Oczywiście, tylko symbolicznie - Małpa nie zdechła.
Wpadanie w anoreksję jest procesem, tak samo jak wychodzenie z niej. Ja sięgnęłam dna w dniu. gdy lekarka, która przyszła z domową wizytą, patrzyła, jak usiłuję robić brzuszki. Pozostałam w tej pieczarze przez jakiś czas. snując ponure rozmyślania i wchodząc w skórę Małpy. Teraz jednak po raz pierwszy zbuntowałam się przeciwko nakazom potwora i zwróciłam twarz w stronę słońca świecącego u wylotu jaskini. Pozostawała jeszcze do pokonania stroma ściana, a wiedziałam, że Małpa będzie mnie łapać za nogi przez całą wspinaczkę, zaciekle próbując ściągnąć mnie z powrotem na dół. gdzie żyje jej się najlepiej i gdzie może wzrastać w silę. Teraz też już naskoczyła na mnie. miotając groźbami.
- Czy jeśli będę przestrzegała planu posiłków dzisiaj i jutro, to do czwartku będę ważyć więcej niż 44 kilo!
- Nie, nie będziesz - powiedziała mama.
- Obiecuję.
Nie sądzę, żeby ci, którzy nazywają się profesjonalistami, pochwalili tę metodę. Osobiście jednak uważam, że dobrze jest składać obietnice na samym początku, kiedy jeszcze ma się pewność. Objawienia przyjdą później. Może nawet dużo. dużo później.
Odwróciłam kartkę w moim pamiętniku i zaczęłam od nowej strony:
Począwszy od dzisiaj szesnastego
stycznia) ja.Jessica, będę jadła wszystko, co jest zapisane w moim planie posiłków, aż do wtorku, dnia ważenia, mimo że wypijanie 4ć>o ml soku pomarańczowego i soo ml półtłustego mleka dziennie jest ohydne.
_