słów i zwrotów. Jaskrawość zarzutów wywołała ostrą replikę ze strony Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych piórem Koblańskiego i Narbutta, wykazującą, że pierwszym obowiązkiem nowej reformy jest ułatwić naukę Polakom, a nadto stworzyć warunki dla jej rozwoju w chwili, gdy inne narody podejmują inicjatywę w tym kierunku.
•GRAMATYKA. NARODOWA
Drugi akt walki o język ojczysty rozegrał się w związku z podręcznikiem Onufrego Kopczyńskiego pt. Gramatyka dla szkól narodowych, którego pierwsza część przeznaczona dla kl. I ukazała się w roku 1778, a następne dla kL n i m w r. 1780 i 1783. Autor tej książki elementarnej poświęcił szereg lat studiom nad językiem ojczystym i ujęciem go w kształt podręcznika szkolnego. „wyrwany — jak mówił o sobie — z rozkosznych łąk wymowy*’, by stąpać „po cierniach wiedzy gramatycznej”. Kopczyński jako długoletni profesor retoryki v- Kolegium pi jarskim był właściwie samoukiem w zakresie językoznawstwa. Z jego osobistych wspomnień (Układ gramatyki 1785) wiemy, jak posłuszny .makatowi urzędu edukacyjnego” uczył się metodą analityczną ojczystego języka, jak ustalał jego prawidła, przygotowawszy kilka tysięcy tablic z wyrazami polskimi, która rozmieszczone w salach Biblioteki Załuskich — miały mu uświadomić zasady i ducha języka polskiego. Autor w swoim trzyczęściowym podręczniku gramatyki pol-sko-łacióskiej, tworzącym cykl dydaktyczny, dał właściwie wykład gramatyki polskiej, zestawiając reguły języka narodowego na drodze porównawczej z językiem łacińskim. Pierwszeństwo dane mowie ojczystej uzasadnił tym, że na ogół „potrzebniejszą jest wiadomość języka ojczystego, aniżeli cudzoziemskiego”, a poznanie prawideł narodowej gramatyki taruje drogę do poznania łacińskiej. Załączony do podręcznika Przydałeś o przekładach miał młodzieży ukazać swoiste cechy każdego języka nadane im „przez naturę i zwy- ' czaj narodowy**.
Autor starał się zarazem podnieść autorytet i znaczenie mowy ojczystej, podkreślając jej piękno, budowę logiczną, wysławianą zresztą przez Condiłiaca i ukazywał wietow tekowy dorobek literatury narodowej.
W zaniedbaniu języka i braku wiedzy gramatycznej,, którą określił jako „klucz do wszystkich nauk”, upatrywał główną przyczynę niskiego stanu nauki w Pol-leo — zgodnie z tym, co głosił Ignacy Włodek i inni pisarze tego okresu, że tylko język ojczysty jest „królów skini, bitym gościńcem” prowadzącym do rozwoju kultury narodowej9*.
Rzeczowe stanowisko zajął Kopczyński w zakresie leksykografii. Powszechne wołanie o słowniki, dykcjo-nariusze miało swoje źródło zarówno w wiekowym przytłoczeniu języka polskiego przez łacinę, jak i w po-