ii*
Była to receptura słynnej wody toaletowej Sekret Medyceuszy, stworze*, przez perfumiarza szesnastowiecznej królowej Katarzyny Medycejskiej. znr króla Francji Henryka II. Nie były to ani perfumy, ani normalny krem » • metyczny, lecz esencja, która rzekomo w cudowny sposób opóźniała efesr starzenia. Misia twierdziła, że dostrzegła możliwości drzemiące w tej re:-turze, natychmiast pokazała ją Gabrielle i zaproponowała wypuszczeni u rynek wody toaletowej bazującej na tej formule - i wszystko wskazuje na że mówiła prawdę. Ponieważ nazwisko Gabrielle „było na ustach wszyst*.'--samo w sobie dawało gwarancję sukcesu"2.
Pomysł Misi spodobał się Gabrielle, która kupiła formułę i - według pas Sert - obie wzięły się do pracy, „prowadząc żmudne eksperymenty z ac kim flakonem, bardzo prostym, wręcz aptecznym, lecz za to w stylu Chan* i z nutą elegancji, której przydawała wszystkiemu”3. W tym miejscu po-niśmy oczywiście docenić w kład Misi w powstanie pierwszej wersji cłu*= terystycznego flakonu chanel n°5.
Misia powiedziała, że kilka tygodni później Gabrielle wypuściła na r * -1’eau de chanel i odniosła „sukces, który przekroczył nasze najśmielsze ocza. wania. To było niewiarygodne"4. Jej słowa znajdują potwierdzenie w przeć* wywanym w archiwum Chanel dokumencie dotyczącym produktu do piór. nacji skóry nazwanego 1'eau de chanel, podpisanym i opatrzonym przez Msr datą: lipiec 1919. Eau de chanel mogła być ważnym krokiem na drodze ku _ Gabrielle miała na punkcie czystości obsesję graniczącą z nerwicą 1 nr znosiła, gdy ktoś „nie pachniał dobrze" Jej podziw dlagrandes cocottes po ccr ści wynikał z ich przyjemnego zapachu. Za to wspominając kobiety ze śrm-tanki towarzyskiej, Chanel często mówiła: „No tak, te kobiety w sukna* balowych, których zdjęcia podziwiamy z nutką nostalgii, były brudne Były brudne. Dziwisz się? Ale tak właśnie było"5. Oczywiście nie wszysu kobiety z wyższych sfer unikały wody, ale Gabrielle faktycznie miała nier* kle czuły węch. Potępiając „niemytą” klasę wyższą, czuła odrazę także do pr stych kwiatowych zapachów, które jej zdaniem miały kamuflować złe naw. ■ Ujęła to tak:
Uwielbiam kobiety i chciałam im dać ubrania, w których byłoby im wygodnie, w których mogłyby prowadzić samochód, a jednocześnie takie, które podkreślają kobiecość i kobiece ciało. Dobrze ubrana kobieta jest najbliższa
obiecie rozebranej. Chciałam jej podarować zapach, ale zapach sztuczny (...).
..e potrzebuję róż, lilii ani górskiej doliny: chcę zapachu, który jest złożony*.
Gabrielle pragnęła zapachu stworzonego dla czystego kobiecego ciała, ..jego, który subtelną węchową wiadomością dopełniałby wizerunku mło-rostępowej kobiety - niezależnej, modnej i godnej pożądania. Co ważne, rcafa również zapachu, który trwa.
Z bardzo nielicznymi wyjątkami zapachy były wówczas domeną perfu-
- -rzy, którzy także je sprzedawali. Jeden rzadki wyjątek, Paul Poiret, już rocznie wcześniej rozkręcił wraz ze swoim krawcem biznes kosmetyczno-
--.meryjny. Jednak choć znacznie wyprzedził swoje czasy, wkrótce został
• - se. bo najjaśniejszym blaskiem świeciła gwiazda Chanel. Gabrielle była isrzynią zbijania kapitału na intuicji własnej i cudzej, a praktyczne źródła
ukcesu nieodmiennie wiązały się z łączeniem wyjątkowych zdolności • rczych z talentem przedsiębiorczości. Zawsze otaczała się małą grupką
- - zazwyczaj niewidocznych dla opinii publicznej, którzy wspierali ją i in-rrowali. W grupce tej panowała dość duża rotacja, ale garstka z tych osób
• ała przy Gabrielle przez wiele lat. W tym wypadku człowiekiem, który aKiiał się katalizatorem najnowszego przedsięwzięcia, był natchniony per-^r^arz Ernest Beaux.
Z początku może się wydawać, że wprowadzenie przez Gabrielle kosztow-
- r choć prostych ubrań było dokładną przeciwnością tego, czego szukała
• •erfumach: złożonej wytworności. Dla Gabrielle te dwie idee były jednak -air:wicie komplementarne. Nigdy nie wątpiła, że jej „proste” ubrania są tak -i-rawdę sztuczne. Mawiała: „Sukienka jest czymś sztucznym, sfabrykowa-
—W ten sam sposób wierzyła, że perfumy nie powinny próbować naśla-
- *rac natury - powinny raczej być syntezą naturalności. Dlatego jej perfumy
- być destylatem złożonych elementów umieszczonym we flakonie wy-•cmej prostoty.
^tisia powiedziała, że dzięki swojemu „geniuszowi” Gabrielle dostrzegła cr eau de Chanel początek czegoś nowego, a sukces wody podsunął Cha-myśl, by wyjść poza kosmetyki i produkować także perfumy. Zazwyczaj Gabrielle przypisuje się autorstwo oryginalnej koncepcji chanel n°s: syn-. zapachów. Jak głosi słynna historia, to właśnie ona przedstawiła pomysł 1-estowi, który następnie wcielił go w życie.
207