i jest twój
chcę paszportu do Paryża, do męża. -Kobieto - mówi - kim je mąż i jak nazwisko?* -Panie - odpowiedziałam bardzo grzecznie-to młody kupiec, a nazywam się Ann Harrison*. -Dobrze - on na to - będzie kosztowało koronę*. Na to ja; -To dla mnie wielka suma, ale proszę dodać człowieka [służącego], dziewczynę i troje dzieci*, co też on natychmiast zrobił, mówiąc, że szkodliwiec Imalignant, tj. rojalisu] musiałby dać mu pięć funtów. Podziękowałam uprzejmie, natychmiast wróciłam do mieszkania i piórem przerobiłam H [od Harrison)na dwa FF, dwa R na N, I na S, a S na H; O na A, a N na W, tak dobrze, że nikt nie odróżniłby zmiany. Jak najszybciej wynajęłam łódź i o szóstej tej samej nocy popłynęłam do Gravesend. Stamtąd powozem do Dover, gdzie po moim przyjeżdzie przyszli celnicy i znając mnie, zażądali paszportu, który mieli zatrzymać do rozliczenia. Kiedy go przeczytali, powiedzieli: -Pani, możesz iść, gdzie chcesz*. -Ale-mówi jeden — nie pochwalam, że dali paszport takiemu szkodliwcowi Imalignant], zwłaszcza w tych trudnych czasach*.*
Lady Fanshave miała rację, spiesząc się po swej pierwszej nieudanej próbie: wysłano do niej posłańca z Whitehall, a nie zastawszy nikogo w domu, zaalarmowano Dover — jednak za późno.
aa to, że go
obraziłem, co uczyniłem skwapliwie, choć
O stosunkach na granicach około połowy XVII stulecia, w toku i wkrótce po zakończeniu wojny trzydziestoletniej, doskonale informuje John Ęvelyn. Już pierwsza wzmianka przynosi zaskoczenie. Wyjeżdżając 15 lipca 1641 roku, Evelyn dostaje zezwolenie na wyjazd w urzędzie celnym, nie zaś u sekretarza stanu, jak należało zgodnie z proklamacją z roku 1635. Jak się zdaje, z wyjazdem do Holandii nie było problemu, natomiast kłopoty zaczęły się mnożyć w drodze do posiadłości hiszpańskich — do Antwerpii. Zezwolenie uzyskane w Rotterdamie nie znalazło uznania u gubernatora granicznego fortu. Zrewidowany (? examined, co może oznaczać także wypytany) przez wartownika, Evelyn stawiony został przed oblicze gubernatora, czyli chyba po prostu komendanta twierdzy. Ten: zażądał paszportu, na którym położył rękę i poprosił o dwa talary opłaty, co wydało mi się naprawdę nieładne u żołnierza takiej rangi. Powiedziałem mu, że już kupiłem mój paszport u komisarzy [zapewne Stanów Generalnych lub Stanów - prowincjonalnych - Holandiil w Rotterdamie, na co on w wielkiej złości wyrywając papier z mojej ręki. rzucił go z ironią na stół i powiedział, żebym spróbował dostać się do Antwerpii bez jego zgody Kiedy jednak wyjąłem talary, zwrócił paszport znów, każąc płacić 14 szylingów holenderskich w urzędzie lub u kontrolera „ „„ .
pieczeóstwem, kryjąc mój paszport hiszpański, w któ^^Tstan^byty
prfcuroenty i kontrole------------
"Zefrnfrc łodzią Skaldę, trzeba jeszcze było zapłacić 31 s tu, v er ów
W hiszpańskim forcie Sainte Marie nie należało juz, uchowaj Boże, okazywać papieru holenderskiego, jako że nadal prowincje Północnych Mderiandów uważano tu za rebelianckie. Nader uprzejmi Hiszpanie przyjęli 6 guldenów podarunku, przejrzawszy starannie łódź. Kolejny okręt zadowolił się salutem w formie obniżenia żagla. Rychły powrót do Anglii przez Dunkierkę i Dover nie pozostawił nam żadnych informacji o przejściach granicznych.
Aby znów wyjechać jesienią 1643 roku, Evelyn uzyskał zezwolenie podpisane przez króla. W Calais nie miał żadnych kłopotów, gdyż prędko stamtąd wyruszył dalej, chcąc odjechać z okolicy pełnej wojska, które ją doprowadziło do ruiny (w latach 1635—1659 Francja była w stanie wojny z Hiszpanią), a posiadłości hiszpańskie w Niderlandach leżały niedaleko (Dunkierka!).
Następny problem - w porcie genueńskim, gdzie Evelyn dopłynął z Cannes. Po skontrolowaniu zdrowia wzięto pasażerów do Palazzo Oicate. spisano personalia i skierowano do gospody angielskiej. Granica toskańsko-pa pieska nie była strzeżona, nie znajdujemy też wiadomości ® Yc przecież granicach między Rzymem a Wenecją (przez notencję; Bolonrę, Weronę). Niepokój ogarnął podróżnych dopiero, gdy ojezdzali do Mediolanu. O tamtejszych banditi mowa w innym ^ a graniczne twierdze — Orzinuovi wenecka i Kremona hiszpań-ombardzka) — nie interesowały się przejezdnymi, lecz ci starannie wyrzueali wszystkie książki, które inkwizycja uznałaby za heretyckie; w tolerancyjnej Wenecji można było spokojnie je posiadać. Na granicy poczęto ich dokładnie rewidować. Ale „stwierdziwszy, że jesteśmy tylko szlachetnie urodzonymi podróżnymi (gente/man trave//ersl, puścili nas za małą opłatą' — kończy Evelyn.
Ten sam autor parokrotnie jeszcze przekraczał Kanał, aż w roku 1652 — choć niechętnie widział władze republikańskie w Anglii — ostatecznie wrócił do kraju. Wspomina, że gdy wyjeżdżał w sierpniu 1650; udał się po paszport do Londynu. Widocznie jednak zaniechał starań, bo gdy opadli go żołnierze w Canterbury. miał tylko przedawniony paszport,
od rebeliantów paszport bez gdy bym nie uczynił".
pozbyłem s* ich _ pisze-<*<~n1e JZ. pewna że sfałszowałem był paszport z powodze-
tego