co dzień wrażenie „metafizycznej dziwności życia”. Jestl przecie wybitną artystką, musi znać sekrety istnienia! | Razem więc będą „tworzyć życie” — w zachwyceni^! zmysłów i olśnieniu intelektu. Tymczasem pani Akne(f nimfomanka o skrzywionych nieco upodobaniach, nie myśli bynajmniej o metafizyce. Przywiązuje do. siebie młodego chłopca i wywraca mu jakby osobowość pod* szewką do góry, tworząc z Bunga manekina, który; musi zaspokajać jej masochistyczne pożądania.
Jak mniema Witkacy, miłość jest najgroźniejsza przeciwniczką sztuki. Łudzi artystę uczuciem radości, oszołomienia, potęgi, nie mówiąc o pokusach etycznych: dobroci, pożytku, porozumieniu. Wszystko to jest jednak najzwyklejszym oszustwem płci. Rozpętanie seksualne prowadzi nie do metafizyki jakiejkolwiek, ale j^do zwykłego rozprzężenia instynktów i zhańbienia in-Kelektu. „Cyniczna” demaskacja miłości jest u Witkacego podporządkowana metafizycznej nostalgii. Witkacy zmierza bowiem do ośmieszenia i zdruzgotania każdej postawy i każdego programu (szczególnie jednak — urojeń miłosnych oraz wartości etycznych opartych na współczuciu), które by nie opierały się na doktrynie sztuki jako odblasku metafizycznej tajemnicy. Bungo pojmuje w końcu, czym zgrzeszył i gdzie właściwa droga artysty. Za późno: przypadkowe okaleczenie doprowadza go do samobójstwa. Witkacy musiał jakoś skończyć swą skandaliczną powieść, w której najwyższa przenikliwość sąsiadowała z popisami egzaltowanej grafomanii.
SW Bungu widać więc spór dwu koncepcji sztuki, obecnych w świadomości artystycznej końca modern nizmu. Bardziej tradycyjna broniła swoistości uczuć estetycznych i zakotwiczała sztukę w metafizyce. Jej heroldem właśnie był Witkacy. Ideę sztuki jako bodźca