ii*mic zai winy mają inne, odpowiednie sobie kary, od których, jak sądzc, może uwolnić jedynie mądrość.
A. Pochwalam i potwierdzam wprowadzone przez ciebie rozróżnienie. Choć jest ono dopiero w zalążku i daleko mu do os ta tocznego sformułowania, zdradza jednak śmiałość i polot myśli. Uważasz bowiem, że to praw o, usta-nawiane dla kierowania społeczeństwami,' toleruje i pu-f szcz3 bezkarnie wiele wykroczeń. które jednak karze Boża Opatrzność. I słusznie: bo też nie należy ganić tego, co 0 czyni, dlatego, że nie czyni wszystkiego.
F^aux> uriccznff jest zagada prate cioczmnpch
VI-14- Ale rozpatrzmy teraz starannie, jeżeli masz
ochotę, w jakich granicach powinno karać przestępstwa to prawo, które w doczesnym życiu trzyma w karności społeczeństwa ludzkie; następnie, co jest pozostawione Opatrzności Bożej, której kary są niewidoczne, lecz bardziej niechybne.
K. Mam ochotę, o ile tylko można dotrzeć do kresu w tak rozległym przedmiocie; bo ja sądzę, że to zagadnienie jest nieogarnione.
A. Przeciwnie, śmiało zdaj się na rozum, a pobożność niech ci dodaje otuchy. Nie ma bowiem zagadnienia tak trudnego i niedostępnego, którego nie mogłaby uprzystępnić i ułatwić pomoc Boga. Toteż polegając na Nim samym, z usilną prośbą o pomoc, starajmy się dojść do postawionego celu. Odpowiedz mi najpierw, czy to prawo, opublikowane w kodeksach, jest pomocne ludziom żyjącym tu na ziemi.
£. Oczywiście- Przecież oi ludzie tworzą narody i państwa.
A. A czy sami ludzie i narody należą do istnień zawsze jednakowych, tak że nie mogą ulegać zagładzie ani przemianom i w ogóle są wieczni, czy też są zmienni i podporządkowani prawom czasu?
E. Nie można wątpić, że prawdziwe jest to drugie.
HH