POSŁOWIE
zamieszczono § roku 1890 kolejne odcinki „Emancypantek" (wydanie książkowe 1894). „Faraona" — powieść zamykającą najlepszy okres twórczości Prusa — drukowano w 1895 roku w „Tygodniku Ilustrowanym" (wydanie książkowe 1897).
Około roku 1882 pogorszył się stan zdrowia pisarza. Cierpiał na dolegliwości wzroku 1 lęk przestrzeni (tzw. agorafoblę). Było to następstwo zranienia w głowę w czasie powstania 1863 roku. Za radą dr. Karola Bennlego Bolesław Prus zrezygnował i zaplanowanego wyjazdu do Zakopanego, a zdecydował się na odbycie sześciotygodniowej kuracji w Nałęczowie. Poznawszy tę miejscowość uzdrowiskową, pozostał Już jej wierny przez dziesiątki lat. To tutaj zawarł pisarz znajomość, która rychło zmieniła się w serdeczną, przyjacielską zażyłość z panią Oktawią Rodklewłczową (młodziutką wdową po powstańcu — Sybiraku) i jej narzeczonym. Stefanem Żeromskim. Był świadkiem na Ich ślubie.
Bolesław Prus niechętnie wyjeżdżał za granicę. W roku 1681 uczestniczył w Międzynarodowym Kongresie Literackim w Wiedniu wraz z Józefem Ignacym Kraszewskim. W 1895 r. odbywa czteromiesięczną, ostatnią podróż zagraniczną. Zwiedza Niemcy. Szwajcarię 1 Francję.
-Nic. Ja nigdy nie będę podróżnikiem, gdyż za dużo mam Już nie ludzkiego, ale zwierzęcego przywiązania do moich kątów. I zdaje ml się, te wolałbym nędzę tam aniżeli rotszyldo-wskl majątek za granicą” — pisze z zagranicy do Julianostwa Święcickich 27 sierpnia 1895 roku.
Aleksander Głowacki zmarł nagle 19 maja 1912 roku w swoim mieszkaniu przy ulicy Wilczej 2 w Warszawie. Na nagrobku pisarza na Powązkach umieszczono napis: „Serce serc". Jego śmierć pogrążyła w żałobie bliskich, przyjaciół 1 rzesze czytelników, był bowiem nie tylko świetnym pisarzem, ale też wspaniałym człowiekiem.
„Prus to wielkie serce, które ukochało wszystko co małe, pogardzone, smutne” — stwierdziła Oktawla Żeromska. „Nie widziałem nigdy człowieka tak bezgranicznie dobrego. Prus nie przejdzie obok ubogiego, aby go nie wesprzeć, obok pracującego, aby mu dobrego słowa nie powiedzieć, obok dziecka, aby I nim nie pogadać, obok psa, aby go nie pogłaskać” -tak scharakteryzował pisarza w „Tygodniku Ilustrowanym t r. 1906 anonimowy autor.
POSŁOWIE
Bolesław Prus angażował swój umysł l serce w różne przedsięwzięcia użyteczności publicznej. Jak też humanitarne działania na rzecz potrzebujących wsparcia najuboższych. W latach 1882-83 pełnił funkcję opiekuna oddawanych majstrom do terminu sierot z zakładów Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności. Z ramienia Towarzystwa Kolonii Letnich, którego był członkiem, zajmował się organizacją wakacji dla dzieci. W roku 1898 współtworzył Warszawskie Towarzystwo Higieniczne. W wypowiedziach publicystycznych bronił działalności bezpłatnych czytelni Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności. W roku 1908 spisał swój testament w którym stworzył fundację, między innymi na stypendia dla chłopskich synów „odznaczających się zdolnościami, pilnością i moralnością, kształcących się (...) I przygotowujących się do pracy zawodowej w zakresie rolnictwa, rzemiosł lub nauczycielstwa ludowego".
Niestrudzony entuzjasta nauki 1 wynalazków, który marzył, by „ludzkości przypiąć skrzydła", z zachwytem przyjmuje i propaguje osiągnięcia techniczne ułatwiające ludziom życie. Żonie Oktawll w prezencie ślubnym ofiarowuje... maszynę do szycia. Latem 1891 r. w Nałęczowie uczy się Jazdy na welocy-pedzle (rowerze), a w trzy lata później zostaje honorowym członkiem Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów.
.To nic, że czasami zdarzało mu się na początku spadać z wysokiego siodełka — na początku trenował tylko na miękkich trawnikach, tak że upadek nie groził bolesnymi konsekwencjami. Czasami wyczyny rowerowe .dziadzia" Głowackiego wprawiały w panikę życzliwych mu ludzi. Szczególnie doktorowa Chmielewska 1 Lucyna Ćwierclakiewlczowa, słynna autorka .365 obiadów", za przerażające szaleństwo uważały welocypedowe eskapady — było nie było — chorego na lęk przestrzeni pisarza” — pisze Henryk Witold Rostkowski w swojej książce „Słynni ludzie w polskich uzdrowiskach”.
W roku 1897 Prus kupił maszynę do pisania w sklepie Gerlacha, komentując ten fakt: .... z przyjemnością myślę o tym. Jak zecerzy będą zadowoleni, otrzymawszy zamiast niewyraźnego rękopisu porządny druk". W rok później nabył pisarz aparat fotograficzny firmy „Kodak", by zrekompensować brak talentu plastycznego („... często żałowałem, że nie umiem rysować, gdy szło o zanotowanie jakiegoś krajobrazu, sytuacji albo osoby").