Ihł)lM‘J (j 19,')), WlłlkćrfźĄdc# Judei zobaczył w umęczonym, poniżonym MlOWiekti, fytit samym zobaczył prawdę, choć może wolałby jej nie ' > | umył lift v odwraca kolejność i odmienia gest-w imię realizmu155.
do Mfj/jj Wohthki Zdobył się na bolesną, brutalną ocenę, gdyż - jak j^yl u fflidtor poczuł, że „opuszcza go odwaga”. Dotarł do prawdy: w koś-irf Md prostytutką, Ale nie poprzestał na swoim lęku i nie zostawił ■| vV P^ dłoni" (między kościołem a domem publicznym). Kierując się „pa-M«r, V i śwoj^j bezsilnością, skierował ją do magdalenek. Tym samym po-i itl/il ^ iiBPOStolsky niedojrzałość”, ale i przyjętą odpowiedzialność za po-idii1' odki yile < o do skali moralnego okaleczenia dziewczyny. Maria sobą stać l/y dopiero u tnaydalenek, gdyż miłosierdzie (pojęte jako terapia, wydo-ntfflfllG dobre spod nawarstwień zła) nie jest kaprysem i powierzchownym wzru-nifiiii 1®^* wysiłkiem I procesem.
7 gfOllii Wielu Oiób ubogich, którym Wokulski dopomógł, fundując stypendia, L|il(|flji|« Wiiis/lłiiy łif)t( ('His przybliżył czworo: jawnogrzesznicę (Maria), bezro-hotn^M0 (WyfOCkl) i dwóch zagrożonych biedą (Wysocki - dróżnik i Węgielek -któremu spalił się warsztat stolarski). Kierowany sympatią do ostat-jtfgo i tfij grupy rezolutnego młodzieńca z Zasławia, Stanisław Wokulski zabrał go zesoN Waiszawy, wsparł finansowo i umacniał w decyzji ślubu z Marią. Ten prosty chłopak o klarownej moralności, precyzyjnie oddzielającej dobro od zła, to znarzy krzywdę I nieszczęście od działania z premedytacją i wykorzystywania slabowi (naiwności?) innych, nieco oschły i popędliwy w swoim wartościowaniu, stal się dla Wokulskiego katalizatorem sprawiedliwego postępowania wobec skrzywdzonych i poniżonych, zwanych we współczesnej nauce o literaturze anty-bohateraml . „Ol o logika prostych serc! - pomyślał Wokulski. - Pogarda dla występku, miłosierdzie dla nieszczęścia” (L II, 468).
Spośród wszystkich, którzy zostali przez Wokulskiego obdarowani, wdzięcz-iośc w szczególny sposób okazali mu właśnie ci czterej wymienieni ubodzy, daria, przypomniawszy modlitwy z dzieciństwa, modliła się za niego (L I, 299).
,5S Autor Lalki nigdy nic Idealizował biedaków. Występował często w ich imieniu - za nich prosząc I dziękując, ale wśród jego wypowiedzi są też takie, jak ta: „każdy mu coś da (żebrakowi — B.K.O.), bo nad bramą, na blankietach Towarzystwa Dobroczynności stoi wyraźnie, że nędza jest rzecz święta. Nikomu nic przychodzi do głowy, że nędza może być demoralizującą i niebezpieczną" (K V, 8).
IS" Zol), niezwykle inspirujący szkic B. Bobrowskiej Pominięci, niedołęgi, zmarnowani - czyli .Nic nie giniel" (Apoteoza imlybolwtera), |w:| tejże, Matę narracje Prusa, s. 255-290.
157 Wdzięczność przez niektórych etyków (V. Jankelevitcha) traktowana jest jako „miłosierdzie wtórne lub hipotetyczne". Splnozu twierdził w Etyce, że .jest to pożądanie lub z miłości płynące dążenie, dzięki któremu staramy się wyświadczyć dobrodziejstwo temu, kto z takim samym afektem miłości wyświadczył dobrodziejstwo". „Wdzięczność cieszy się tym, co było, albo tym. co jest. |...|. Jest radością pamięci, |,„] czasem odnalezionym”. Por. A. Comte-Sponville, Wdzięczność, [w:| tegoż. Mały traktat o wielkich cnotach, przel. H. I.ubicz-Trawkowska, K. Trawkowski, Warszawa 2000. s. 135-