ufNui obcy nuc staje stę elementem uk pracz Prusa upragnionej równowagi, ale przeciwnie, przyczyna się do pogłębiania niekorzystnych zjawisk. Sprzeciw Prasa znajduje gwałtowny wyraz w słowach pisarza piętnujących „przemysłowców cudzoziemskich, którzy tutejszego robotnika uważają za machinę, nawet mcpoGzebującą naprawy, gdy się zepsuje”*9. Przy takiej optyce kategoria obcości me dotyczy, rzecz jasna, wyłącznie Żydów, nawet nie ich w pierwszym rzędzie. Wobec Żydów zachowuje Prus wciąż nadzieję, że mogą oni stać się ważnym elementem naprawy patologicznej sytuacji. Klarownym tego wyrazem są słowa następujące bezpośrednio po przywołanej przed chwilą krytyce obcych przedsiębiorców: „pragnąć należy, aby powiększyła się liczba naszych przemysłowców bądź Polaków chrześcijan i starozakonnych [podkr. A.F.], bądź zasymilowanych Niemców, którzy (o ile się asymilują) są dla nas doskonałym materiałem społecznym”4'. W odniesieniu do Żydów wizja ta prowadziła do następujących postulatów: ponieważ Żydom brakuje wielu organów wytwórczych, należy doprowadzić do rozkładu „kasty handlującej”42, który dopiero doprowadziłby ich do tak pożądanego podejmowania odmiennych zajęć gospodarczych, a tym samym nowych ról społecznych. Gdy dojdzie do ich ,unarodowienia”, wówczas - twierdzi Prus - z „żydowskiej gąsienicy wyrośnie szacowny materiał cywilizacyjny”43. Postulaty te wypływały w dużej mierze z obawy przed „zażydzeniem” (określenie samego pisarza) w sferze przemysłu i handlu. Dodajmy, że problem „zażydzenia” pojawił się już wcześniej w Kronikach. W roku 1879 Prus poparł polską „placówkę” wytwórni krochmalu, która przełamała monopol żydowski w tej branży44, a w 1881 roku skarżył się na brak szans polskich kupców w „zażydzonym” Lubartowie45, w 1883 roku natomiast zatrwożył go fakt ufundowania przez Baumanową szkoły rzemieślniczej wyłącznie dla Żydów46.
W kilka lat po wydaniu Szkicu programu... Prus skrytykował działalność Towarzystwa Popierania Przemysłu, które według niego w żaden sposób nie przyczyniło się do upowszechniania rzemiosł wśród polskiej młodzieży. Za wzór dał natomiast kolejną szkołę rzemieślniczą dla chłopców żydowskich, utworzoną w powiecie nowogródzkim47. Dodać trzeba, że tego typu projekty były dla Prusa wyjątkowo bolesne. Powód był oczywisty: wedle niego Polacy zaprzepaszczają szansę stania się siłą fachową dorównującą umiejętnościami Niemcom czy Żydom. Prus bał się przy tym ekspansji ekonomicznej Żydów,
40 A. Głowacki, Szkic programu.... Warszawa 1883, s. 43.
41 Ibid., s. 43-44.
42 Ibid., s. 57.
44 „Kurier Warszawski", nr 274 z 6 grudnial879, [w:] Kroniki, t. 4, s. 190-193.
45 „Kurier Warszawski”, nr 90 z 23 kwietnia 1881, [w:] Kroniki, t. 5, s. 100-102.
46 Szerzej na ten temat w podrozdziale 3.1.2.4 niniejszej książki.
47 Por. „Kurier Codzienny”, nr 307 z 6 listopadal887, [w:] Kroniki, t. 10, s. 224—225.
która przekształciłaby Polaków w tanią siłę roboczą4*. Pisarza bolało i to. że bogaci Żydzi potrafili zadbać o interesy własnej społeczności, a bogaci Polacy -nie. Prus. zabiegający o harmonijne rozłożenie proporcji w społeczeństwie, buntował się przeciw tej nierównowadze, przy czym winą za rozwój monopolu żydowskiego obarczał raczej nieudolnych Polaków niż Żydów, co nie było wtedy poglądem powszechnym.
Sprawą, która, gwałtownie poruszając Prusa, przyczyniła się niewątpliwie do rewizji jego poglądów na kwestię asymilacji, był projekt Moritza Hirscha. Pierwszy raz pisarz wspomina o nim pod koniec 1888 roku, gdy informuje o donacji Hirscha na szkoły rzemieślnicze dla Żydów w Galicji49, więcej pisze o nim w 1889 roku50. Sam projekt i reakcję nań Prusa omawiam w poprzednim rozdziale, tym razem sprawę tę przywołuję, by podkreślić jej znaczenie dla wyraźnego przewartościowania poglądów publicysty na asymilację w tym czasie. Ujawnia się ono w opublikowanym wówczas cyklu artykułów, który stanowi zapis prawdziwego zmagania się pisarza nie tylko z galicyjskim projektem Hirscha, ale z całą kwestią żydowską. Prus wobec nowych okoliczności powraca do problemu asymilacji, zadając pytanie o jej znaczenie: „Co ma znaczyć [...] asymilacja? A to, że Żydzi mają wyrzec się swoich odrębnych cech i stać się podobnymi do innych Europejczyków. Ile zaś jest tych cech? Według chrześcijan zaledwie kilka: ubiór, pokarm, język, wyznanie i połączone z nim zwyczaje, oświata, a nareszcie zerwanie solidarności z masą żydowską”51. Po stronie żydowskiej cech takich dostrzega sześćset trzynaście, „z których - jak sądzi Prus -wyparcie się 612-tu, a zachowanie tylko jednej, jeszcze nadaje Żydowi prawo do tytułu Żyda”1 2 3 4 5.
Znacznie ważniejsza od tych — trzeba przyznać - jałowych rozważań na temat nakazów i zakazów, przez Żydów zwanych micwot, jest wyrażona dość klarownie rezygnacja z programu asymilacyjnego, a ściślej jego ograniczenie. Publicysta twierdzi mianowicie, że „świat chrześcijański zrobi najlepiej nie narzucając, ani nawet zapraszając Żydów do »asymilacji«”6. W konsekwencji uznaje, że asymilacja narodowa czy nawet zmiana wiary mogą się, oczywiście, w pojedynczych przypadkach dokonywać, jednakże nie należy z nich czynić całościowego programu, a raczej zaakceptować to, że Żydzi mogą pozostać Ży-
’8 „Kurier Warszawski”, nr 142a z 10 czerwca 1883, [w:] Kroniki, t. 6, s. 137-138.
„Kurier Codzienny”, nr 334 z 2 grudnia 1888, [w: J Kroniki, t. II, s. 253-254.
„Kurier Codzienny”, nr 291 z 21 października 1889, [w:j Kroniki, t. 12, s. 73-75; „Kurier Codzienny”, nr 297 z 27 października 1889, [w:] Kroniki, t. 12, s. 79-8 oraz siedmioczęściowy artykuł: B. Prus, Z powodu 12.000.000 guldenów, „Kurier Codzienny”, nr 307 (cz. 1), 309 (cz. 2). 315 (cz. 3), 319 (cz. 4), 32! (cz. 5), 328 (cz. 6), 331 (cz. 7} z 6-30 listopada 1889.
Ibid., cz. 6.
Loc. cii.
Loc. cit.
łn