mią jako miejscem centralnym, poddanym działaniom Boga. Ptolemeusz w II wieku n.e. stworzył szczegółowe modele geometryczne i tablice matematyczne przydatne do obliczania położeń siedmiu planet sfery niebieskiej, co stanowiło podsumowanie i kulminację wysiłków wielu pokoleń astronomów oraz dopełniło średniowieczny obraz świata z Bogiem jako najważniejszym punktem odniesienia. Ptolemeusz bowiem uporządkował jedną z podstawowych gałęzi nauki — astronomię, przedstawił dowody matematyczne odnoszące się do położenia ziemi i harmonijnej kulistej konstrukcji sfer niebieskich (w średniowieczu jest ich już dziewięć) oraz ruchu planet, co znakomicie korespondowało z argumentami wywiedzionymi z Biblii i pozwoliło na budowę naukowo-teologicznej jedni, opartej o fundament objawienia zawartego w Piśmie Świętym oraz księdze natury odczytywanej na nowo poprzez Biblię. Tym bardziej, że zgodnie z grecką tradycją model Ptolemeusza akcentował moralne aspekty nauki o gwiazdach, która „bardziej niż jakakolwiek inna może pomóc w naszej trosce o szlachetny sposób życia. Bowiem według wzoru równości, dokładnego porządku, symetrii i prostoty, którą poznajemy w boskiej istocie (ciałach niebieskich), przekazuje swoim uczniom miłość do boskiego piękna”46. I tak, wszechświat średniowieczny zrodzony z syntezy myśli greckiej i Biblii, choć ogromny, piękny i harmonijny, był jednocześnie skończony* poddany władaniu czasu, przemijający. Mówi o chwale, wielko'-.; : > Stworzyciela,
ustanawiającego dla ziemi odwieczne, niezmienne praw? .. ■ , ilustruje
popularny nie tylko w średniowieczu Dawidowy psalm i ■_ ■' V*' ennarantgloriom Dei (podaję obszerny fragment w pięknej, choć ni.-, lor kidnej parafrazie poetyckiej Jana Kochanowskiego):
46 Cyt. za: A. Pokulniewicz, Problem obrazu świata u św. Tomasza z Akwinu na tle staro-żytnych poglądów kosmologicznych Platona, Arystotelesa i Ptolemeusza, „Edukacja Filozoficzna”, vol. 35, 2003,$. 317.
Głupia mądrości, rozumie szalony,
Gdyś na umyśle tak jest zaślepiony,
Że Boga nie znasz, tym cielesnym okiem, Pojżrzy przynajmniej po niebie szerokiem!
Jest kto, krom Boga, o kim byś rozumiał, Żeby albo mógł, albo więc i umiał Ten sklep zawiesić nieustanowiony, *9 Złotymi zewsząd gwiazdami natleniony?
Dzień ustawicznie nocy naszladując,
Noc także dniowi wzajem ustępując Opatrzność Pańską jawnie wyznawają;
Toż i porządne nieba powiadają,
Nie ludzkim głosem, który nie jest taki,
Aby go człowiek mógł słyszeć wszelaki,
Łećz sprawą swoją, ruchem jednostajnym, * Który wszytkiemu światu nie jest tajnym.
S: ąd wdzięczne światło na wszytek świat daje a słoneczny, który kiedy wstaje,
:• z łożnice nowy oblubieniec,
Niosąc na głowie świetlny złoty wieniec.
A gdy w bieg jego pojźrzysz przyrodzony, :
Nie jest tak prędki olbrzym niewściągniony, Kiedy do kresu przed wszytkimi bieży,
Gdzie dar zwycięzcy obiecany leży.
Od wschodnich granic wynika ku biegu,