01 500 polskich najlepszych dowcipów Tom I


500
NAJLEPSZYCH POLSKICH DOWCIPÓW
Oficyna TREND Koszalin 1991
Projekt okładki Włodzimierz Kukliński Redaktor Wanda Blicharska
Copyright by TREND, Koszalin 1991
Wybór ilustracji autorstwa
ANDRZEJA MLECZKI
pochodzi ze zbiorów wydanych sumptem autora
Skład, druk i oprawa: Zakłady Graficzne w Pile Zam. 9/92
Szanowni Czytelnicy
Któż z nas nie lubi opowiadać lub przynajmniej słuchać dowcipów? Ludzie, którzy celnym żartem, anegdotą potrafią rozbawić kolegów, są ozdobą każdego spotkania towarzyskiego. Uczone głowy do dzisiaj nie zdołały ustalić, kto właściwie wymyśla dowcipy. Niezbitym faktem jest jednak, że lęgną się one jak grzyby po deszczu. Te najlepsze, najcelniejsze, rozchodzą się po kraju lotem błyskwicy. Nie potrzebują do tych perygryna-cji poczty, dalekopisów, pośrednictwa prasy, radia czy telewizji. W Katowicach, bodaj w 1976 roku, odbywały się mistrzostwa świata w hokeju na lodzie. Polska reprezentacja wygrała wtedy z ZSRR 6:4, co było niesłychaną sensacją. Kilka dni po mistrzostwach kolega opowiedział mi taki dowcip: "Polska na mistrzostwach świata w hokeju wygrała z ZSRR. Na drugi dzień Gierek otrzymuje od Breżniewa telegram. Gratulujemy zwycięstwa. Stop. Huta Katowice. Stop Rurociąg "Przyjaźń". Stop.". Nie minął tydzień, gdy odwiedził mnie w rodzinnym Koszalinie kolega z Rzeszowa, który po przywitaniu spytał się, czy słyszałem jakie międzynarodowe reperkusje spowodowała hokejowa victoria Polaków...
Ta anegdotka świadczy, jak potężnym orężem był dowcip w walce z totalitarnym ustrojem. Orężem, którego nie imała się ani kontrola ideologiczna sprawowana przez KC, KW..., ani cenzura. Ale dowcipy służyły i służą przede wszystkim do rozbawiania zmęczonych pracą i trudami życia Polaków. Któż z nas nie słyszał dowcipów o babie, która przyszła do lekarza, o zajączku, o złotej rybce. Duża część jeśli nie przeważająca dowcipów, dotyczy spraw damsko-męskich, co świadczy o witalności narodu. Prezentujemy Państwu ponad 500 najbardziej zabawnych naszym zdaniem dowcipów, które uległy się podczas 45 lat trwania PRL. Być może, niektóre z nich wydadzą się Państwu zbyt drastyczne obyczajowo, ale zapewniamy, że to nie my je wymyśliliśmy. Wymyślili je Państwo, a my spełniliśmy jedynie rolę kronikarzy.
Wydawca
MĘC Hobii PAtf U To IKom
I Sprawy damsko męskie
Dwóch starszych panów dyskutuje przy kawiarnianym stoliku.
Wiesz, ja o dziwo wciąż nie mam żadnych kłopotów z potencją.
Jak ty to robisz?
Jem pumpernikiel.
Gdy się pożegnali, ten drugi biegnie natychmiast do najbliższego sklepu spożywczego.
Czy jest pumpernikiel?
Jest.
Proszę dziesięć opakowań.
Dziesięć? Połowa panu stwardnieje.
Proszę dwadzieścia opakowań! 4
Zaczyna się noc poślubna. Pan młody całuje czule żonę i odwraca się do niej plecami. Rozczarowana młoda żona mówi:
Wiesz kochanie, moja mamusia przed snem zawsze mnie trochę popieściła...
Zwariowałaś chyba. Przecież nie będę w środku nocy biegł po twoją mamusię...
Spotykają się na ulicy dwaj kumple z wojska.
Cześć stary, kopę lat! Co słychać?
A wiesz, ożeniłem się.
To wspaniale, musimy to jakoś uczcić. Wpadiuj do mnie dzisiaj wieczorem, to zrobimy sobie małą orgietkę.
A ile będzie osób?
Jak przyjdziesz z żoną to trzy...
Mąż z żoną spacerują po ogrodzie zoologicznym. Gdy przechodzili obok klatki z gorylami, potężny samiec wyciągnął łapę i
wciągnął żonę do środka. Zaczął z niej ściągać ubranie w zupełnie niedwuznacznych zamiarach.
Kochanie, zrób coś! prosi żona.
Powiedz mu, że cię głowa boli...
Jaś i Małgosia, idąc przez gęsty las, zgrzeszyli. Pobożny Jaś postanowił, że pójdą do najbliższego kościoła wyspowiadać się z grzechu. Tak też zrobili.
Proszę księdza, zgrzeszyłem z Małgosią wyznaje skruszony Jaś.
Proszę księdza, zgrzeszyłam z Jasiem dwa razy mówi po chwili Małgosia.
Jak to? dziwi się ksiądz Jasio mówił, że jeden raz...
On zapomniał proszę księdza, że jeszcze będziemy wracać przez ten las...
Podczas nocy poślubnej pan młody nie może pochwalić się męskością.
Wiesz kochanie mówi do żony jakoś mi nie idzie, ale słyszałem, że jak kobieta weźmie w rękę to pomaga...
Żona wzięła najpierw w jedną rękę, potem w drugą rękę, potem znowu w tą pierwszą... I tak minęła noc. Nad ranem żona mówi:
Wiesz kochanie, ja już nie mogę. Ręce mnie bolą.
Cholera, że też musiałem sobie wziąć babę z chorymi rękami.
Cześć stary, słyszałem że się ożeniłeś. Gratuluję. Przyznaj
się, ładna jest twoja żona?
Wszyscy mówią, że jest podobna do Matki Boskiej.
Niemożliwe, pokaż zdjęcie.
O, Matko Boska!
Pani, wraz ze swoją suczką, pojechała na wczasy. Już pierwszego dnia podczas spaceru na deptaku za suczką zaczęła się uganiać cała sfora psów.
Wracamy do ośrodka decyduje paniw końcu to ja jestem na wczasach, a nie ty.
W Gruzji ekipa naukowców stara się wyjaśnić zagadkę długowieczności tamtejszej ludności. W jednej z wiosek pytają się starego dziadka:
Jaka jest pańska recepta na długowieczność?
Świeże jarzynki. Rano, w południe i wieczorem.
A ile ma pan lat?
98.
Zaczepiają następnego.
A jaka jest pańska recepta na długowieczność?
Gimnastyka. Rano, po południu i wieczorem.
A ile ma pan lat?
108.
Podchodzą na następnego nestora.
Jaka jest pańska recepta na długowieczność?
Dziewczynki. Używam je rano, po południu i wieczorem.
A ile ma pan lat?
38.
Z jakiej tkanki zbudowany jest członek męski? pyta się profesor podczas egzaminu z anatomii na Akademii Medycznej. Z tkanki mięśniowej odpowiada student. Z tkanki kostnej odpowiada studentka. Pan zdał, a pani się tylko zdawało...
Panie doktorze, jesteśmy z żoną już pół roku po ślubie i współżycie nam nie wychodzi. Tak szczerze mówiąc to nie bardzo wiem, jak to się robi...
9
Lekarz, młody kawaler po studiach, a w dodatku nieśmiały, nie bardzo wiedział jak objaśnić rzecz pacjentowi? Przywołał go do okna.
Widzi pan te dwa pieski na trawniku? To trzeba robić tak samo.
Po kilku dniach uszczęśliwiony pacjent wpada jak burza do gabinetu.
Panie doktorze, serdecznie panu dziękuję. Współżycie układa nam się teraz wspaniale. Tylko na początku żona nie chciała wyjść na trawnik...
Ksiądz z zakonnicą chodził od wioski do wioski zbierając pieniądze na budowę nowego kościoła. Zaskoczyła ich noc. Poprosili o nocleg jednego gospodarza.
Aleja mam tylko jedno wolne łóżko tłumaczył się zmieszany chłop.
Nic nie szkodzi mówi ksiądz będziemy z siostrą spać w jednym.
Chłop nie mógł zrozumieć jak ksiądz z zakonnicą mogą spać w jednym łóżku. Odciągnął księdza na bok i zapytał się o to.
To bardzo proste wyjaśnia ksiądz pomiędzy sobą położymy deskę.
A jak się księdzu zachce?
To ja pójdę na spacer.
A jak się siostrze zachce?
To ona pójdzie na spacer.
A jak się wam obojgu zachce?
To deska pójdzie na spacer.
Młodej, pięknej dziewczynie zepsuł się przed Nowym Targiem samochód, elegancki mercedes. Miała szczęście, akurat drogą szło dwóch górali. Znali się trochę na mechanice i naprawili samochód. Dziewczyna proponuje im pieniądze, ale oni kręcą głowami i mówią wprost, że zapłatę to oni chcą, ale w naturze. Rozbawiona dziewczyna zgadza się.
10
Dobrze chłopcy, ale przedtem założę wam takie gumki, żebym w ciążę nie zaszła...
Transakcja odbyła się jak należy. Wszyscy byli zadowoleni. Po kilku dniach w knajpie spotykają się ci sami górale.
Pisała do ciebie?
Nie. A do ciebie?
Też nie.
Słuchaj, czy ci zależy na tym, aby ona nie zaszła w ciążę?
Nie zależy. ' To może ściągniemy te gumki?
* * *
Cześć stary, dawno się nie widzieliśmy. Co u ciebie?
Ożeniłem się. I co, lepiej?
Lepiej to chyba nie, ale na pewno częściej.
* * *
Żona prosi męża.
Kochanie, wyjaśnij mi znaczenie słowa konsternacja.
To bardzo proste. Wyobraź sobie, że wcześniej wróciłaś z
delegacji służbowej. Wchodzisz do mieszkania i widzisz mnie
w łóżku z twoją najlepszą przyjaciółką...
Żona, żeby sobie utrwalić obce słowo, powtarza na głos przytoczoną przez męża scenkę. - Wracasz wcześniej z delegacji do domu. Otwierasz drzwi i
widzisz mnie w łóżku z twoim najlepszym przyjacielem...
Oj, nie kochanie. To, co powiedziałaś, to nie jest konsternacja. To jest zwyczajne kurewstwo!
. M
Zakochani bawią się w chowanego.
Jak mnie znajdziesz, będę twoja.
A jak nie znajdę?
Jestem w szafie...
11
Pan Bóg ze świętym Piotrem robią inspekcję moralności. Spoglądają z góry na Polskę.
Co znaczy to czerwone światełko po prawej stronie? pyta się Najwyższy Piotra.
To jakiś mąż zdradza swoją żonę.
A to czerwone światełko po lewej?
To jakaś żona zdradza swego męża.
A co znaczy ta czerwona łuna nad tym miastem?.
A, to Ciechocinek...
* * *
Młode małżeństwo jest już miesiąc po ślubie, a ciągle nie wie jak się "to" robi. Poszli po poradę do seksuologa.
To bardzo proste. Niech się państwo rozbiorą. Niech pan się położy na pani i zrobi jak młody byczek na wiosnę...
Muuuuuu!
Dwóch kumpli siedzi w restauracji przy wódeczce.
Wiesz Franek, chyba rozejdę się ze swoją starą.
Dlaczego?
Jest strasznie marudna. Od 8 miesięcy zanudza mnie o to samo.
O co?
Żebym wyniósł choinkę do śmietnika.
* * *
Zaczyna się noc poślubna. Mąż kładzie dłoń na brzuchu żony, pieści ją i mówi:
Kocham cię.
Proszę, trochę niżej.
Mąż powtarza basem "KOCHAM CIĘ"
* * *
Mąż wraca z pracy i ma wielką ochotę przyłożyć swojej żonie. Szuka pretekstu.
Zupa! wydaje polecenie.
12
W tym samym momencie na stole pojawia się talerz gorącej, pachnącej zupy.
Drugie danie!
W tym samym momencie na stół podane zostaje ulubione drugie danie męża. Ten jest wściekły, że żona mu utrudnia.
Pod stół!
Potulna żona wskakuje pod stół.
Szczekaj!
Hau, hau odzywa się z pod stołu żona.
Na swojego szczekasz...!!!
Na otwartym morzu zdarzyła się katastrofa. Zatonął statek. Wszyscy utonęli. Do bezludnej wyspy dopłynęło jedynie dwóch marynarzy i zakonnica. Żyli sobie zgodnie i szczęśliwie, aż któregoś dnia zakonnica powiedziała:
Mam już dość tych świństw! I popełniła samobójstwo.
Dwaj marynarze żyli sobie zgodnie i szczęśliwie, aż po tygodniu jeden z nich powiedział:
Mam już dość tych świństw... Odkopujemy zakonnicę.
Na plaży nudystów.
Pani mi się bardzo podoba.
Tak, widzę to...
* * *
Cześć stary, słyszałem, że się ożeniłeś.
Ożeniłem się...
Musisz być szczęśliwy?
Muszę.
Pierwsza "leżąca" randka.
Połóż rękę na mym łonie prosi dziewczyna.
Co to jest mymłon? dziwi się chłopak.
13
Stolarz wraz z przyjacielem wypili nieco w knajpie, a że zrobiło się późno postanowili zakończyć imprezę w domu stolarza. Weszli do mieszkania, rozebrali się, po czym stolarz bez jednego słowa wyjął zza szafy gruby kij i zaczął nim okładać żonę. Zbił ją tak strasznie, że ledwo wyczołgała się do kuchni. Usiedli do stołu, wypili.
Słuchaj Kazek, a za co ty ją właściwie tak bijesz?
Jak bym wiedział za co, to bym zabił.
Mąż i żona, młode małżeństwo umówili się, że będą się kochać tylko w te dni tygodnia, które w nazwie mają literkę "r". Budzą się rano.
Jaki mamy dziś dzień kochanie? pyta się on.
Niedzierla.
Skończyły się wczasy, Kowalski wrócił na łono rodziny, do żony i dzieci. Po trzech miesiącach otrzymuje list od "koleżanki" z tego samego turnusu. "Drogi Stasiu, czy pamiętasz ten wspaniały zachód słońca,
który oglądaliśmy przez okno Twojego pokoju? Okazało się,
że wtedy nie tylko słońce zaszło..."
Dlaczego mężczyzna, oświadczając się kobiecie, klęka przed
nią?
Aby być na wysokości zadania i wiedzieć, czym to pachnie.
Od wielu tygodni żona systematycznie zatruwa życie swemu mężowi. Nie zgadza się z nim w żadnej kwesti, czepia się o drobiazgi, prowokuje awantury. W końcu on nie wytrzymuje, ma tego dość. Postanawia ją ukarać w swoisty sposób. Łyka całą garść środków wzmagających potencję i zajmuje się żoną od
14
wieczora do bladego świtu. Rano słaniając się ze zmęczenia idzie do pracy. Po powrocie ledwo zdążył zapukać do drzwi, a już otwiera mu uśmiechnięta żona, pachnąca, z nową fryzurą. W domu wszystko lśni czystością, a na stole czeka gorący obiad, ulubione przysmaki męża.
Żono, skąd ta zmiana!
Ty do mnie po ludzku, to i ja do ciebie po ludzku.
Zazdrosny mąż nie chciał puścić żony samej do sanatorium. Wreszcie po długich prośbach i namowach zgodził się, ale pod pewnym warunkiem. Żona miała mu przysiąc na wszystkie świętości, że nikt jej nie dotknie powyżej podwiązek. Szczęśliwa żona pojechała do sanatorium. Kilka dni później zazdrosny mąż spotyka na ulicy kolegę. Od słowa do słowa dogadali się, że właśnie wrócił on z sanatorium i widział żonę kolegi.
No i jak ona tam się czuje?
Tak szczerze mówiąc, to ona chyba zwariowała. Nosi podwiązki na szyi!
Król wyrusza na wyprawę krzyżową. Wzywa wiernego pazia.
Mój drogi. Wręczam ci klucz do pasa cnoty mojej żony. Nikomu go, rzecz jasna, nie dawaj. Gdy wrócę za cztery lata, oddasz mi go we własne ręce.
Wierny paź, wzruszony zaufaniem przyjął depozyt. Król nie zdążył jeszcze odjechać mili od zamku, kiedy na spienionym koniu dogania go wierny paź.
Królu, królu, nastąpiła pomyłka. Dałeś mi nie ten kluczyk!
Dwie przyjaciółki rozmawiają w kawiarni.
Wiesz, wczoraj szłam przez park i zgwałcili mnie.
I co, dzisiaj idziesz na milicję?
Nie, dzisiaj wieczorem też idę do parku...
15

Spotyka się dwóch kumpli z wojska. Dawno się nie widzieli.
A co tam ciebie?
A ożeniłem się.
I co, dobrze ci? Nie narzekasz?
Nie narzekam...
A to limo pod okiem to skąd?
A to jak narzekałem...
* * *
Rodzice wysłali swoje nastoletnie córki na kolonie. Po tygodniu przychodzi do domu kartka pocztowa.
Kochani rodzice, tu jest wspaniale. Bawimy się jak damy... a jak nie damy, to się nie bawimy.
* * *
Koleżanki chwalą się walorami swoich mężów.
Mój ma dwadzieścia centymetrów mówi jedna.
Mój ma dwadzieścia pięć centymetrów mówi druga.
Mój ma dziesięć centymetrów mówi trzecia.
Phi!
Nie phi, tylko fi!
* * *
Dwóch facetów pomogło młodej dziewczynie naprawić samochód. Po robocie ona uśmiecha się wdzięcznie i pyta się:
A jak będzie z zapłatą? Wolą panowie pieniądze, czy majteczki?
Daj pani pieniądze. Odjechała. Oni dalej idą drogą.
Głupia ona czy co? Na co nam jej majteczki? Ani na mnie, ani na ciebie...
Jak wygląda pozycja "Na lisa"?
On całą noc się czai, a rano ucieka.
A pozycja na żabę?
On leży, jemu leży, ona rechocze.
16
- Gdzie kojarzą się najbardziej dobrane pary? W akademiku. Przed pierwszym każdego miesiąca studentka jest goła, a student ma długi...
W sądzie toczy się rozprawa przeciwko homoseksualiście oskarżonemu o gwałt dokonany na zakonnicy. ,
Dlaczego zgwałcił pan tę biedną kobietę?
Myślałem, że to jest Zorro... -.-.;
* * * łn- tii)..
Synek nakrył rodziców w intymnej sytuacji.
Co robicie?
Popycham mamę odpowiada mimowolnie spłoszony ojciec.
To jeszcze nic stwierdza rezolutny synek wczoraj jakby się mama nie opierała o szafę, to pan listonosz by ją na pocztę zapchał.
Jakie są rodzaje kobiet?
1. Rusałki ten mnie rusał, tamten rusał.
2. Damy temu damy, tamtemu damy. .
3. Kotki ten mnie miał, tamten miał.
4. Złote rybki rypią się jak złoto.
5. Słomiane rżną się jak sieczka.
6. Pobożne najchętniej leżą krzyżem.
7. Dziecinne co do rączki, to do buzi.
8. Chemiczne rozkładają się w temperaturze pokojowej.
9. Partyjne przyjmują wszystkich członków. 10. Domatorki byle komu, aby w domu.
Do pani Kowalskiej wpada znajomy męża w czasie, gdy ten jest w pracy. Piją herbatkę, w końcu znajomy proponuje Kowalskiej, że da jej milion złotych, jeśli mu się odda. Ta po krótkim wahaniu
17
Kowalska godzi się. O czwartej przychodzi mąż z pracy i już od progu woła:
Czy był tu rano Franek?
No, był... mówi przestraszona Kowalska.
Oddał ten milion złotych, co był mi winien?
Cześć stary, od czego masz takie limo pod okiem?
Od myślenia.
__ 7
Zaprosiłem wczoraj do domu koleżankę z pracy bo myślałem, że żona wróci z sanatorium dopiero dzisiaj.
Kilkunastoletnia wnuczka budzi się rano i przeciąga rozkosznie. Obserwuje ją babcia i mówi z uśmiechem.
Co wnuczuś, rośniemy?... i;^
Nie babciu, chłopa mi się chce.
Kto jest lepszym piechurem: kobieta czy mężczyzna? Kobieta, gdyż ona nawet leżąc potrafi zajść.
Chłopak i dziewczyna splecieni w miłosnym uścisku.
Nie wiem dlaczego ja to z tobą robię? Jesteś taka brzydka!
Mam przecież w sobie coś ładnego...?
Tak, ale ja to zaraz wyjmę.
Kto miał być honorowym przewodniczącym centralnych dożynek w Gdańsku?
Ojciec gdańskich piecioraczków, gdyż miał najwyższą wydajność z jednego ha.
18
W Akademii Medycznej podczas wykładu docent zbiera materiał do swojej pracy naukowej.
Proszę państwo, kto z was współżyje codziennie proszę podnieść rękę do góry... dziękuję. Kto współżyje raz na tydzień... dziękuję. Kto raz na miesiąc... dziękuję. Kto raz na rok... dziękuję.
To ja panie profesorze raz na rok, tu jestem.
Dziękuję bardzo.
Tu jestem panie profesorze, to ja raz na rok.
Tak wiem, ale dlaczego pan się tak cieszy?
Bo to już jutro!!!
Pani Kowalska nie może doprosić się od męża, aby ten wymienił przepaloną żarówkę, naprawił cieknący kran, czy też połamane drzwiczki od szafy.
Nie jestem elektrykiem. Nie jestem hydraulikiem. Nie jestem stolarzem słyszy Kowalska w odpowiedzi na swoje wymówki.
Któregoś dnia Kowalski wraca z pracy i widzi zdziwiony, że żarówka jest wymieniona, kran nie cieknie, i szafka jest naprawiona.
Kto to wszystko zrobił?
Sąsiad z góry.
Ile za to wziął?
Nie chciał pieniędzy. Powiedział, że albo mam mu zaśpiewać, albo mu się oddać.
I zaśpiewałaś?
Nie jestem śpiewaczką.
Czy kobiety mogą służyć w wojsku?
Nie. Ponieważ po komendzie "padnij" kładą się na plecach.
Kochanie, ty mi przypominasz Lancię Stratos...
Rozumiem, te opływowe kształty...
Chodzi mi o lekkie prowadzenie...
19
Pewien młody mężczyzna, miłośnik kobiet, miał mówiącą papugę. Często przyprowadzał do domu dziewczyny i zdarzało się, że w najgorętszym momencie amorów papuga zaczynała wtrącać swoje komentarze. Peszyło to dziewczyny, które ubierały się i wychodziły. Któregoś dnia, oczekując na przybycie szczególnie atrakcyjnej pani, facet powiedział do papugi:
Łeb do ściany i ani mru-mru, bo ci go ukręcę.
Akcja miłosna w toku. Papuga siedzi posłusznie odwrócona tyłem do tapczanu. W pewnym momencie słyszy głos.
Zarzuć mi nogi na szyję. Papuga nie wytrzymuje.
Czort tam z łbem. Muszę zobaczyć ten numer.
Pewien młody rolnik zaraz po ślubie wybrał się ze swoją lubą w podróż bryczką. Ledwo wyjechali z obejścia, a koń się potknął tak, że mało nie wywrócił bryczki.
Raz! powiedział rolnik i pogroził koniowi palcem. Ujechali kilka kilometrów i koń znowu się potknął narażając pasażerów na niebezpieczeństwo.
Dwa! powiedział rolnik i zdzielił konia batem. Jadą dalej i koń potyka się po raz trzeci.
Trzy! mówi spokojnie rolnik, zatrzymuje bryczkę, wyjmuje spod siedzenia obrzyn i strzela koniowi prosto w łeb.
Coś ty zrobił, idioto! To był nasz jedyny koń! naskakuje na niego żona.
Raz!
Jaka jest różnica pomiędzy kobietą cnotliwą, a niecnotli-
wą?
Jest to różnica kolejowa. Do cnotliwej jest pociąg, a do
niecnotliwej kolejka.
n Przychodzi baba do lekarza...
Przychodzi baba do lekarza.
Panie doktorze, po współżyciu z mężem zawsze płaczę. Ponieważ był to bardzo rzadko spotykany przypadek, lekarz postanowił osobiście sprawdzić, w czym rzecz. Położył babę, zgasił światło. Jeden numer, drugi... dziesiąty.
Oj, więcej już nie mogę...
Pan doktor to zupełnie jak mąż, buuu...
Przychodzi baba do lekarza.
Panie doktorze, mam wstające piersi.
Proszę zdjąć biustonosz.
I faktycznie. Baba zdejmuje biustonosz, piersi podnoszą się. Zakłada, opadają. Pokazała to kilka razy. Lekarz patrzy na nią i mówi:
Nie mam pojęcia na czym polega to zjawisko, ale czuję, że jest zaraźliwe.
Przychodzi baba do lekarza.
Proszę się rozebrać.
Kiedy ja się wstydzę.
To ja zgaszę światło.
Przychodzi baba do lekarza. Rozbiera się. Zdziwiony lekarz widzi, że jedną pierś ma normalną, a drugą chudą i bardzo długą.
Od czego te anomalie?
Jak śpimy, to mąż mnie zawsze trzyma za pierś.
I co z tego?.
Bo widzi pan, my śpimy w oddzielnych pokojach...
20
23
Przychodzi baba do lekarza.
Heil Hitler!
Co też pani, wojna się dawno skończyła...
Dawno, dawno, aleja pana poznałam, doktorze Mengele...
* * *
Wychodzi baba od lekarza.
Na śmierć zapomniałam jak lekarz nazwał moją chorobę. Zawraca.
Panie doktorze. Pan tak dziwnie nazwał moją chorobę... Jak to było? Żaba? Ryba?
Nie proszę pani, to rak.
* * *
Lekarz spaceruje po cmentarzu. Nagle widzi okazały nagrobek, na którym widnieje napis "Baba". Lekarz przygląda się zainteresowany, gdy nagle spod ziemi słyszy głos.
Panie doktorze, czy ma pan coś na robaki?
* * *
Przychodzi pół baby do lekarza.
Co pani jest?
Mąż mnie przerżnął?
A gdzie druga połówka?
Obalilim z sąsiadem.
* *
Przychodzi baba do lekarza z wielorybem w d....
Co pani dolega?
Mam kłopoty z waleniem.
Przychodzi baba do lekarza z chorym dzieckiem. Lekarz bada je dokładnie, po czym mówi:
Niech się pani rozbiera.
To nie ja, to dziecko jest chore.
Jemu już i tak nic nie pomoże. Zrobimy nowe.
24
Przychodzi baba do lekarza.
Panie doktorze, ja mam chyba sklerozę?
A czym to się objawia?
Co się objawia?
Przychodzi baba do lekarza. w
Panie doktorze, mam już siedmioro dzieci i nie chcę mieć więcej...
To jaki problem? Niech pani kupi mężowi prezerwatywy... Po trzech miesiącach baba ponownie odwiedza lekarza.
No, ładnie mi pan doradził! Znowu jestem w ciąży.
A czy kupiła pani mężowi prezerwatywy?
Mnie tam nie stać na takie wydatki. Sama mu zrobiłam na drutach...
Przychodzi baba do dentysty. Siada na fotelu i zaczyna ściągać majtki.
Ależ proszę pani, to pomyłka. Ja jestem dentystą. Ginekolog przyjmuje piętro wyżej.
Nie ma żadnej pomyłki. Zakładał pan wczoraj mojemu staremu sztuczną szczękę? Zakładał. To ją teraz pan wyciągaj.
Przychodzi baba do lekarza. Ten ją bada, po czym mówi:
Proszę oddać mocz do analizy. Probówka stoi tam na szafie. Ja za chwilę wrócę.
Wraca po 10 minutach i oczom nie wierzy. Cała ściana i podłoga mokra.
Pani chyba oszalała?
Wcale nie. Niełatwo jest oddać mocz do probówki stojącej na szafie wyjaśnia ze spokojem baba.
25
Przychodzi baba do lekarza.
Panie doktorze, czy od kropli walerianowych można zajść w ciążę? ' '
A ile lat ma ten Walerian?
* * *
Wychodzi baba od lekarza.
Jak lekarz nazwał tą moją chorobę? Rudy lis? Srebrny lis? W końcu zawraca.
Panie doktorze, jak pan nazwał tę moją chorobę?
Syfilis.
* * *
Przychodzi baba do lekarza. Rozbiera się. Siada na fotel. Lekarz odskakuje ze wstrętem.
Pani się chyba nie myje?! *
Ależ skąd, brzydzę się.
* * *
Przychodzi baba do lekarza.
Panie doktorze, ja mam chyba w sobie zbyt dużo hormonów męskich?
Dlaczego pani tak sądzi?
Bo widzi pan, muszę się codziennie golić, mam silnie owłosioną klatkę piersiową i w ogóle włosy rosną mi w dół aż do samego członka.
Przychodzi baba do lekarza psychiatry.
Panie doktorze, ja ogromnie lubię naleśniki...
I cóż w tym dziwnego? Ja też lubię.
Naprawdę! Zapraszam pana do siebie, mam ich całą szafę.
Przychodzi baba do lekarza.
Panie doktorze, oboje z mężem mamy już po 80 lat. Jeszcze by się nam chciało, ale już nie wychodzi...
26
Lekarz dał jej dwie tabletki. Czerwoną dla niej i czarną dla dziadka. Baba miała sklerozę i pomyliła tabletki. Po tygodniu przychodzi do lekarza z pretensjami.
Co też pan nam dał za świństwa. Ja przez dwa dni leżałam sztywna, a mężowi się pootwierały wszystkie rany.
Przychodzi baba do lekarza z wiadrem pełnym wrzątku. Na ch... mi ten wrzątek? Ojjjjejjjj!
Przychodzi baba do lekarza. s
Panie doktorze, mam gwiżdżące piersi.
A to ciekawe. Proszę zdjąć biustonosz.
Baba zdejmuje biustonosz, a piersi fiuuu gwizdnęły o podłogę.
Przychodzi baba do lekarza.
Proszę się rozebrać.
A gdzie mam położyć ubranie?
A tu, obok mojego...
Przychodzi baba do lekarza.
Proszę się rozebrać.
Czy buty też mam zdjąć?
A co, chce pani w butach iść do łóżka?
Lekarz wchodzi na oddział anemików.
Cześć orły, sokoły!
Dlaczegoooo pan doktor takkk dooo nas móóówi?
A kto wczoraj latał pod sufitem, jak siostra przełożona włączyła wentylator?
27
Panie doktorze mam już 85 lat, a ciągle uganiam się za młodymi dziewczynami...
No cóż, gratuluję panu. ;Jf,,
Tylko po jaką cholerę ja to robię? .i
Do lekarza przychodzi facet i pokazuje mu swój męski interes, który został czymś podziurawiony.
Kto pana tak urządził?
Żona, widelcem.
A jak pan oddaje mocz?
Znam kilka chwytów na flet...
Panie doktorze, ja potrafię latać!
Dobrze, dobrze, psychiatra przyjmuje piętro wyżej.
Ale ja nie żartuję mówi mężczyzna podchodzi do okna, otwiera je i wyskakuje.
Przerażony lekarz podbiega do okna i ku swemu zdumieniu widzi, że facet swobodnie unosi się w powietrzu.
Panie doktorze, zapraszam, to bardzo łatwe. Wystarczy tylko machać rękoma.
Zafascynowany lekarz wchodzi na parapet, skacze. Spada na dół z dużej wysokości, zabija się.
Facet opada spokojnie, miękko ląduje obok martwego lekarza, patrzy na niego smutno.
Jak na anioła stróża, to kawał ze mnie drania.
Co można zdjąć z pielęgniarki pracującej na nocnym dyżurze? Lekarza pracującego na nocnym dyżurze.
Przychodzi facet do lekarza.
Nie palę, nie piję, nie uprawiam seksu, ciekawy jestem czego mi pan doktor może zabronić.
28
Przychodzi przedszkolak do lekarza. , Panie doktorze, czy pięciolatka może zajść w ciążę?
Ale skąd, to wykluczone.
Tak też myślałem. Ona mnie po prostu szantażuje.
* * *
Sioooostro, pajjjjąk!
No to co? ,;, naą iUtm
Taaaaki wielllki, idzie po mnie.
Nie zawracaj mi głowy. dssił
Gdzieeee mnie ciągniesz, paaaskudo...!!!
* * *
Do lekarza przychodzi zaniepokojony mężczyzna.
Panie doktorze, mam jedno jądro całe sine. Lekarz bada wnikliwie.
Przykro mi, obawiam się, że to rak. Konieczna jest amputacja. Szybko wykonał operację. Po kilku dniach mężczyzna znowu przychodzi i pokazuje drugie jądro, zupełnie sine.
No tak, obawiałem się tego. To złośliwa odmiana, są przerzuty. Konieczna jest amputacja drugiego
Przerażony mężczyzna się zgadza. Po kilku dniach przychodzi zupełnie załamany. Ma sine całe podbrzusze. Lekarz bada go dokładnie.
Mam dla pana dobrą wiadomość. To wcale nie jest rak. Dżinsy panu farbują.
Po operacji amputacji nogi do ledwo oprzytomniałego spod narkozy pacjenta przychodzi uśmiechnięty chirurg.
- OdTłe-13 Pana ^^ Wiadomości-Dobrałzła-Od której zacząć.
- Przez pomyłkę amputowałem panu zdrową nogę. __ "Kozę, a dobra wiadomość?
~ Nie ma się co martwić. Żona już znalazła kupca na pana buty
29
Panie doktorze mam już ( młodymi dziewczynami...
No cóż, gratuluję panu.
Tylko po jaką cholerę ja to robię
Do lekarza przychodzi facet i który został czymś podziurawiony
Kto pana tak urządził?
Żona, widelcem.
A jak pan oddaje mocz?
Znam kilka chwytów na flet...
Panie doktorze, ja potrafię latać!
Dobrze, dobrze, psychiatra przyj^11
Ale ja nie żartuję mówi mężc otwiera je i wyskakuje. Przerażony lekarz podbiega do okra widzi, że facet swobodnie unosi się V*1
Panie doktorze, zapraszam, to bar^ machać rękoma.
Zafascynowany lekarz wchodzi na pa z dużej wysokości, zabija się. Facet opada spokojnie, miękko ląduj6 patrzy na niego smutno.
Jak na anioła stróża, to kawał ze
t,
-e
Co można zdjąć z pielęgniarki prac^^C Lekarza pracującego na nocnym ^
Przychodzi facet do lekarza. Nie palę, nie piję, nie uprawiam se mi pan doktor może zabronić.
&&*
f
Panie doktorze, mam bardzo brzydką żonę, czy mógłby jej pan zrobić operację plastyczną?
Oczywiście, ale to będzie drogo kosztowało...
No to nic z tego, nie mam pieniędzy.
Na drugi dzień lekarz spotyka pacjenta spacerującego wraz z żoną po ulicy. Lekarz popatrzył na żonę i odciągnął faceta na
bok.
Proszę pana, pan tak nie może żyć. Zrobię tę operację za pół
ceny.
Już nie trzeba. Leśniczy za pół litra obiecał ją zastrzelić.
Do lekarza przychodzi mężczyzna.
Panie doktorze, ja chyba nie mogę mieć dzieci.
Zaraz sprawdzimy. Proszę oto jest słoik, proszę iść za parawan i tam oddać nasienie.
Facet idzie za parawan, a stamtąd za chwilę słychać stękanie, sapanie i wzdychanie.
Trwało to może z piętnaście minut, aż z gabinetu pouciekały przerażone pielęgniarki. W końcu lekarz nie wytrzymał.
Panie, dosyć tego. Nie przyszedł pan tu dla przyjemności. Zza parawanu wychodzi zawstydzony facet, spocony jak mysz.
Ja bardzo przepraszam. Próbowałem prawą ręką, próbowałem lewą ręką. Próbowałem nawet przez szmatę. I nic... Nie mogę odkręcić tego słoika.
Przychodzi facet do seksuologa. ." t,
Panie doktorze, jestem impotentem. ;4 ii.
Skąd ta pewność?
Jak to skąd? Mój dziadek był impotentem, mój ojciec był impotentem, to i ja jestem.
Jeśli ojciec był impotentem, to skąd pan się wziął?
Z Otwocka. . ..,.>.:Ś
30
Lekarz psycholog, bada w wojsku żołnierza.
Co to jest? pyta się rysując kółko.
Goła baba.
A to? rysuje kwadrat.
Goła baba. ,
A to? rysuje trójkąt.
Goła baba.
Szeregowy, wy jesteście zboczeni!
Ja!? A kto mi te gołe baby rysował?
* * *
Do wiejskiego dentysty przychodzi bardzo wysoki pacjent z bólem zęba. Ząb trzeba usunąć, ale dentysta, dysponując tylko zwykłym taboretem, nie może wykonać zabiegu. W końcu wpada na pomysł i każe pacjentowi położyć się na podłodze. Po skończonym zabiegu pacjent nadal jęczy.
Oj jak boli, jak strasznie boli... " - i;
Dlaczego, przecież już po wszystkim?
Pan doktor stoi mi na jądrach. '' :
Siooostrooo! Pchłaaa! "
No to co! Z pchłą sobie pan nie poradzi? Spróbuuuję... No coooo, ręce mi wykręcasz?!
Panie doktorze, moja żona nie ma owłosienia łonowego. No to co, czy panu to przeszkadza? Mnie nie, ale sąsiedzi się śmieją...
Do gabinetu lekarskiego przyczołgał się facet z nożem w plecach.
Panie doktorze, niech mnie pan ratuje!
Niestety, już po piętnastej, skończyłem urzędowanie.
Czy naprawdę nic pan dla mnie nie może zrobić?
31
Lekarz pomyślał chwilę, wyjął nóż z pleców faceta i wbił mu
w oko.
Pan idzie piętro wyżej, okulista przyjmuje do szesnastej.
* * *
Panie doktorze proszę o poradę. Przychodzę przedwczoraj z pracy do domu, a tam żona leży w łóżku z obcym facetem. Jak mnie zobaczyła, to powiedziała abym poszedł do kuchni i tam zrobił sobie kawę.
Wczoraj to samo, dzisiaj znowu!
Panu jest potrzebny adwokat, a nie lekarz.
Ale ja chciałbym wiedzieć, czy picie takiej ilości kawy nie szkodzi zdrowiu...
* * *
Orkiestra symfoniczna gra w filharmonii V symfonię Beethovena. Nagle rozlega się donośny głos.
Czy na sali jest doktor?
Pytam się, czy na sali jest doktor?
Ludzie, czy nie słyszycie, pytam się czy na sali jest doktor? Orkiestra umilkła. W pierwszym rzędzie podnosi się mężczyzna
i mówi:
Ja jestem lekarzem. O co chodzi?
Fajnie grają, doktorku, nieprawdaż?
Przychodzi jąkała do lekarza.
Pa-pa-panie do-doktorze ja-ja się ją-jąkam i mi to ba-bardzo prze-przeszkadza w pra-pracy.
A gdzie pan pracuje?
Na fe-fermie ku-kurzej.
I co pan tam robi?
Ka-ka-karmię ku-kury.
A w czym panu przeszkadza jąkanie? <
32
Wy-wyjdę rano z zia-ziarnem i jak krzy-krzyknę: Pie! pie! pie! to za-zaraz le-leci do mnie dzie-dziesięć ty-tysięcy ku-kur i dzio-dziobią to zia-ziarno. Jak już na-nadziobią to sobie pójdą, tylko ten ko-kogut zo-zostaje i dzio-dziobie mnie w ko-kostkę. Ja do niego mó-mówię spie-spie-spie... i znowu te dzie-dziesięć ty-tysięcy kur le-leci do mnie.
Przychodzi facet do lekarza i pokazuje swój męski interes cały siny, poobijany.
Kto pana tak urządził? pyta się lekarz.
Ja sam, bo jestem masochistą.
I jak pan to robi?
Kładę na stół, zamykam oczy i walę tłuczkiem.
I ma pan z tego przyjemność?
Jak nie trafię...
Do seksuologa przychodzi pacjent.
Panie doktorze, mam interes jak niemowlę.
To chyba niemożliwe, niech pan zdejmie spodnie. Facet miał rację. 3 kilogramy, 45 cm długości.
Do seksuologa przychodzi 80-letni staruszek.
Panie doktorze, mam kłopoty natury seksualnej. Po siódmym razie nie chce mi już stanąć.
Lekarz spojrzał na niego z podziwem.
Proszę pana. Ja mam 30 lat i kłopoty już po drugim razie. Proszę bardzo, niech mi pan pokaże tego zucha...
Staruszek wysunął na całą długość... język.
Psycholog w wojsku przeprowadza test na inteligencję.
Z czym wam się kojarzy biała, powiewająca na wietrze
chusteczka?
33
L t5 i d 'd P
a .s.
ot rt
to u
o
i
.e
ż "I ż>"
eć ż
td
5"
S g
o.
1
Sa
3
Ol
o"
I

O. Ś?
Ś g aj.^
J2 'S &
vO qj cd
Śa n
Śa -a
I a? 8>.fi
l
ffl Nasi
tym świecie?
oj tatusiu, tatusiu,
ynieść dzieciom jakieś przed-
, echchchch...
;s^m-8C
Jasio z VIII c jest największym chuliganem w całej szkole. Dyrektor kazał mu wezwać do szkoły matkę. Na drugi dzień Jasio przychodzi do szkoły bez matki.
Gdzie matka?
Nie żyje. Walec ją wczoj ąj rozjechał.
Biedny chłopcze, współczuję ci. Proszę, niech ojciec przyjdzie do szkoły, zastanowimy się nad twoim dalszym losem.
Ojca wczoraj też rozjechał walec.
Oj biedaku, co ty teraz będziesz robił?
Jak to, co? Będę dalej jeździł walcem!
Ojciec pyta się synka, czy chciałby mieć braciszka czy siostrzyczkę. Pytanie jest na czasie, jako że matka leży na porodówce.
Kiedy ja się wstydzę...
Ale nie wstydź się, jesteś już dużym chłopcem.
Chciałbym mieć konia na biegunach, ale boję się czy mamie c... nie pęknie.
Tatusiu, dlaczego ty masz białą skórę, mama ma białą skórę,
a ja czarną?
Synku ciesz się, że nie szczekasz, taka była balanga...
Na lekcji polskiego dzieci rozwiązywały wraz z panią krzyżówkę. Wszystkie wyrazy zostały odgadnięte, z wyjątkiem jednego. Była to część ciała ludzkiego składająca się z pięciu liter. Pierwsza litera p, ostatnia a. Nikt z dzieci nie wiedział z wyjątkiem Jasia, który czerwony z emocji zgłaszał się do odpowiedzi. Pani nie chciała go słuchać, bowiem Jasio znany był z upodobania do wymieniania brzydkich wyrazów. W końcu jednak ustąpiła.
To jest pięta, proszę pani.
Brawo Jasiu, doskonale! Podoba mi się twój tok myślenia.
37
36
$**
i
Jasio z Vm c jest największym chuliganem w całej szkole. Dyrektor kazał mu wezwać do szkoły matkę. Na drugi dzień Jasio przychodzi do szkoły bez matki. Gdzie matka?
Nie żyje. Walec ją wczoraj rozjechał.
Biedny chłopcze, współczuję ci. Proszę, niech ojciec przyjdzie
do szkoły, zastanowimy się nad twoim dalszym losem.
Ojca wczoraj też rozjechał walec.
Oj biedaku, co ty teraz będziesz robił?
Jak to, co? Będę dalej jeździł walcem!
Ojciec pyta się synka, czy chciałby mieć braciszka czy siostrzyczkę. Pytanie jest na czasie, jako że matka leży na porodówce.
Kiedy ja się wstydzę...
Ale nie wstydź się, jesteś już dużym chłopcem.
Chciałbym mieć konia na biegunach, ale boję się czy mamie
c... nie pęknie.
Tatusiu, dlaczego ty masz białą skórę, mama ma białą skórę,
a ja czarną?
Synku ciesz się, że nie szczekasz, taka była balanga...
a lekcji polskiego dzieci rozwiązywały wraz z panią krzyżówkę. s*ystkie wyrazy zostały odgadnięte, z wyjątkiem jednego. Była zęść ciała ludzkiego składająca się z pięciu liter. Pierwsza ^ra p, ostatnia a. Nikt z dzieci nie wiedział z wyjątkiem Jasia, fy czerwony z emocji zgłaszał się do odpowiedzi. Pani nie go słuchać, bowiem Jasio znany był z upodobania do jniania brzydkich wyrazów. W końcu jednak ustąpiła. To jest oięta, proszę pani. rawo Jasiu, doskonale! Podoba mi się twój tok myślenia.
37
Proszę pani, teraz ja mam dla pani zagadkę. Co to jest: długie, giętkie, na trzy litery, w środku u.
Pani zaczerwieniła się i wyrzuciła Jasia z klasy. Po lekcji rozżalony malec zgłasza się do niej i prosi o uzasadnienie kary.
Chciałeś powiedzieć brzydkie słowo.
Wcale nie. To słowo to łuk, ale podoba mi się pani tok myślenia.
Lekcja geografii. Pani wzywa do tablicy Zygmunta.
Powiedz mi proszę, gdzie jest wieża Eiffla?
Nie wiem proszę pani, ja jej nie brałem.
Kpisz sobie ze mnie, przyprowadź jutro matkę!
Na drugi dzień oburzona nauczycielka mówi do matki Zygmunta.
Proszę sobie wyobrazić, pytam się pani syna, gdzie jest wieża Eiffla, a on mówi, że jej nie brał.
Droga pani nauczycielko, może brał, może nie brał, w każdym razie do domu jej nie przyniósł.
Czerwona ze złości nauczycielka biegnie do dyrektora szkoły.
Panie dyrektorze, to jest prawdziwy skandal. Pytam się Kowalskiego, gdzie jest wieża Eiffla, a on mówi, że jej nie brał. Wzywam jego matkę, a te mówi mi prosto w oczy, że do domu jej nie przyniósł. I co pan na to?
A z której klasy jest ten Kowalski? ^ZVIc.
Z VI c? To on chyba jej rzeczywiście nie odda.
* * *
Bogaci rodzice, bardzo zajęci robieniem pieniędzy, nie bardzo mają czas zajmować się swoim synkiem. Wynajęli dla niego guwernera studenta.
Gdy chłopiec skończył 10 lat rodzice uznali, że trzeba go uświadomić. To niewdzięczne zadanie powierzyli, rzecz jasna, guwernerowi. Ten zmieszał się nieco.
38
Dobrze, ale sprawa jest delikatna, chciałbym zostać z nim sam na sam w pokoju.
Rodzice się zgodzili i wyszli, ale zaczęli podsłuchiwać pod drzwiami.
Pamiętasz Jasiu mówi guwerner jak w zeszłym miesiącu pojechaliśmy za miasto?
Jasne, że pamiętam.
A pamiętasz, co robiliśmy z tymi dziwkami, cośmy je ze sobą wzięli?
Pewnie, że pamiętam.
To wyobraź sobie Jasiu, że żuczki i motylki robią to samo.
* * *
W przedziale wagonu jedzie mama z małym synkiem, a na przeciwko siedzi zadbany pan w średnim wieku.
Proszę pana, czy ma pan żonę? pyta się malec.
Nie, chłopcze.
A samochód pan ma?
Mam.
A dużo pan zarabia?.
Owszem, niemało.
Mamusiu, o co jeszcze miałem się zapytać tego pana?
* * *
Na lekcji wychowania obywatelskiego jest wizytacja. Pani zadaje dzieciom pytanie.
Kto jest najbardziej znanym człowiekiem na świecie? Które z was udzieli prawidłowej odpowiedzi, dostanie nagrodę nowy piórnik.
Z ostatniej ławki zgłasza się Jasio.
Najbardziej znanym człowiekiem na świecie jest Lenin.
Brawo Jasiu, wygrałeś piórnik!
Jasiu wraca do swojej ławki ze spuszczoną głową i szepcze do siebie.
Przepraszam, Winetou. Biznes to biznes.
39

Na lekcji biologii pani pyta się Jasia.
Jaki pożytek mamy z gęsi?
Smalec.
I co jeszcze?
Smalec.
Jasiu, na czym śpisz w domu? Na łóżku.
A co masz pod głową?
Poduszkę.
A co jest w poduszce? r Dziura.
A co wyłazi dziury?
Pierze.
No właśnie. To powiedz Jasiu, co mamy z gęsi...?
Smalec.
Trzech przedszkolaków licytuje się, którego z nich dziadek jest
najstarszy.
Mój jest taki stary mówi pierwszy, że cały jest pomarszczony.
To jeszcze nic mówi drugi, mój jest taki stary, że jest
całkiem siwy.
A mój był taki stary - wtrąca się trzeci że tatuś musiał go
zastrzelić.
* * *
Siostra skarży się na brata.
Mamo, Kaziu obgryza babci paznokcie!
Kaziu, przestań.
Mamo, on ciągle obgryza.
Kaziu, jak nie przestaniesz obgryzać babci paznokci to
zamknę trumnę.
* * *
W jednej z warszawskich szkół pani przyniosła do szkoły żywego królika.
40
Co to jest? pyta się. Dzieci zdębiały, żadne nie wie.
No jak to, kochani, nie wiecie. Przecież mówiliśmy o nim na ubiegłej lekcji biologii, czytałam wam o nim wierszyk, bardzo często o nim mówimy.
Z ostatniej ławki podnosi się zdumiony Jasio.
Nie może być? Włodzimierz Ilicz! .>i]
Jasiu dlaczego spóźniłeś się na lekcję?
Bo gdy czekałem na przystanku, to jednej pani zginęło 1000 złotych.
I co, pomagałeś jej szukać?
Stałem na banknocie i czekałem, aż odjedzie autobus.
* * *
Rodzicom zebrało się na miłość, a że przeszkadzał im w tym mały synek, wysłali go na balkon i kazali głośno relacjonować co widzi.
Na dole chłopcy grają w piłkę, ulicą jedzie duży samochód, a na przeciwko na balkonie stoi mała dziewczynka. Pewnie jej rodzice też się p...
Na lekcji historii pani opowiada dzieciom o obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.
Proszę pani, a mój dziadek zginął w Oświęcimiu! woła mały Henio, dumny, że może zaimponować kolegom.
No, tak hitlerowcy go zamordowali...
Nie proszę pani. Był pijany i spadł z wieżyczki wartowniczej prosto na druty kolczaste.
Na lekcji polskiego każde z dzieci ma powiedzieć kilka zdań
o zimie. W końcu przychodzi kolej na Stasia.
Jest wielki mróz. Z drzew spadły już wszystkie liście, ptaki
41
u, hkrajów odleciały do ciepłych krajów
lodzie wilki się P-
wodazamarZławjeziorze,ana
im
* * *
Młoda nauczycielka wpada oburzona do gabinetu dyrektora.
Panie dyrektorze, ten mały Kowalski powiedział, że jak się będę jego czepiała, to mnie wywali ze szkoły...
Który Kowalski...? Ten z III a? No tak, on to może... , .
* * # W piaskownicy spotyka się dwóch przedszkolaków.
Ile masz lat?
Nie wiem...
Palisz?
Palę. " "-: '1 -3Ś .. v
Pijesz? 3iaM
Piję-
Dziewczynki używasz?
Jeszcze nie...
To znaczy, że masz trzy i pół.
Na lekcji wychowania plastycznego pani zadała dzieciom do narysowania abstrakcyjny temat panikę. Dzieci się mozolą, rysując sceny pożarów, zamachów terrorystycznych, itp. Tylko Jasiu siedzi beztroski. Narysował dużą, czerwoną kropkę.
Co to ma być?
Jak to co? Panika.
Dlaczego?
Moja siostra każdego miesiąca stawiała w kalendarzu taką kropkę. W tym miesiącu nie postawiła. Żeby pani widziała, jaka w domu była panika...
Ś * *
42
Pani od języka polskiego jest bardzo przejęta. Jej lekcji przyszli posłuchać wizytator wraz z dyrektorem. Usiedli w ostatniej ławce. Pani napisała kredą na tablicy zdanie. Kreda upadła jej na podłogę, więc schyliła się, żeby ją podnieść.
No, które z was przeczyta, może ty, Heniu zwróciła się do siedzącego w przedostatniej ławce chłopca.
Ale ma dupę! sylabizuje Heniu.
Siadaj, źle, dwója.
Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj mówi z gniewem Henio, odwracając się do wizytatora.
Rozmawia dwóch kolegów ze szkoły. *"
Wiesz stary, ale miałem wczoraj szałową noc. Wykręciłem coś z siedem numerów...
A jak się po tym czuła dziewczyna?
Dziewczyna? No wiesz... ona nie przyszła.
* * *
Babcia opowiada ukochanemu wnuczkowi bajkę.
Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami stał piękny pałac, a w nim same dziwy...
Babciu, to pewnie nie był pałac, tylko burdel.
* * *
Ulicą idzie mały chłopczyk i pali papierosa.
Synku, ty palisz papierosy, ile ty masz lat?
Pięć.
A od dawna palisz?
Pierwszy raz zapaliłem jak przespałem się z dziewczyną.
A kiedy to było?
Nie pamiętam, byłem wtedy zupełnie pijany.
* * *
Ojciec zajęty pracą naukową każe trzyletniemu synkowi, aby sam zorganizował sobie jakąś zabawę. Maluch ucichł, ale po jakimś czasie przychodzi do ojca z tajemniczą miną.
43
Tato, czy wiesz ile pasty do zębów mieści się w tubce?
Nie wiem.
A ja sprawdziłem. Od balkonu w pokoju do lodówki
w kuchni.
* * *

IV O zwierzątkach
Przychodzi zając do sklepu z artykułami żelaznymi.
Dzień dobry, czy są rogaliki?
Nie ma, tu jest sklep żelazny.
Na drugi dzień zając jest znowu w sklepie.
Czy są rogaliki?
Mówiłem już, tu jest sklep żelazny...
Na trzeci dzień.
Czy wreszcie przywieźli te rogaliki?
Słuchaj zając, jeżeli jeszcze raz przyjdziesz tu i spytasz się;
o rogaliki, to ci uszy do lady gwoździami poprzybijam! ""
Na czwarty dzień przychodzi zając i pyta się. ; i
Dzień dobry, czy są gwoździe?
Nie ma.
A rogaliki? \\
* * * V
Pijany zajączek położył się na miedzy i zasnął. Zobaczyły go dwa wilki i zaczęły się kłócić, który z nich ma go zjeść. W końcu zaczęły walkę ze śmiertelnym dla obu skutkiem. Budzi się zając i widzi dwa nieżywe wilki. Niech to diabli. Przez tą gorzałkę to kiedyś cały las rozwalę.
* * *
Lew zwołał w dżungli zebranie.
Niech piękne zwierzęta siądą po mojej lewej stronie, a mądre
po prawej zarządził. Zakotłowało się i po chwili na placu przed obliczem lwa została
tylko żaba.
A ty co, nie słyszysz?
No przecież się nie rozdwoję!
* * *
Gospodarz kupił młodego koguta do swojej kurzej fermy. Stary kogut czuł się jeszcze krzepko, więc mówi do młodego.
Słuchaj młokosie, bijmy się. Wygrasz, kury są twoje, przegrasz, wynosisz się stąd.
Rzuciły się na siebie, zaczęły szamotać. Obserwuje tę scenę gospodarz. :ŚŚ
Że też musiałem kupić koguta pedała... ; -,
Zając ukradł strzelbę myśliwemu
ny-
Spotyka lisa.
Cześć lis, zrób kupkę.
Co ty, zając, oszalałeś.
Bo strzelam!
i poczuł się bardzo waż-
No to świetnie, a teraz ją zjedz. Idzie dalej spotyka wilka.
Cześć wilk, zrób kupkę.
Ja ci zaraz zrobię...
Bo strzelam!
A teraz ją zjedz.
Słuchaj zając, a czy ta strzelba na pewno jest nabita?
... Wiesz co? To ja ją zjem za ciebie.
Zając chuligan dokuczał małym liskom mówiąc, że jeśli tylko zechce, to zgwałci ich matkę. Liski opowiedziały o tym lisicy. Ta wściekła postanowiła dopaść zająca. Zobaczyła go i puściła się za nim w pogoń. Miała jednak pecha. Zajączek przebiegł przez wydrążony pień, a lisica utknęła tak, że tylko wystawał jej zadek. Zając wyszedł z drugiej strony pnia, zaszedł lisicę od tyłu.
Wiesz moja droga, mi na tym specjalnie nie zależy, ale skoro już obiecałem twoim dzieciom...
47
46
Przychodzi mysz do baru, staje na progu i pyta się szeptem
barmana:
Czy jest kot?
Jest, ale śpi.
To poproszę setkę i już uciekam.
Po chwili wraca.
Kot jeszcze śpi?
Śpi. J;.
To nalej mi jeszcze setkę. Mysz wypiła, otarła wąsy, czknęła.
Jeszcze raz seta i obudź kota! j ..
* * *
Zajączek chodził po lesie i opowiadał wszystkim zwierzętom, że pisze pracę magisterską na temat "Dlaczego wilki są głupsze od zajęcy". Gdy to usłyszał wilk, rzucił się w pogoń za zającem. Wpadli w krzaki, zakotłowało się, a potem rozległ się drżący głos
wilka.
Tak, to prawda, wilki są głupsze od zajęcy. Po chwili wilk wyszedł z krzaków ze złamaną łapą, naderwanym uchem i potarganą sierścią. Za nim wyszedł niedźwiedź i otrzepując łapy powiedział Nieważne, kto pisze pracę, ważne, kto jest jej promotorem...
* * *
Spotkały się dwa żółwie. Od słowa do słowa i postanowiły rozpić pół litra. Podszedł do nich trzeci i pyta się, czy może się
przyłączyć.
Oj, to będzie za mało, skocz po drugą butelkę, my tu na ciebie
zaczekamy. Czekają rok, drugi, a jego wciąż nie ma.
Chyba nie będziemy już dłużej czekać...?
Pewnie, odkręcaj butelkę...
A na to trzeci żółw ukryty w krzakach.
Oj, bo nie pójdę...
Ś * *
Leci sobie komar i głośno bzyka.
Już nigdy nie będę gwałcił robaczków świętojańskich.
Dlaczego? zainteresował się drugi.
Bo przed chwilą pomyliłem jednego z iskrą od parowozu.
* * *
Zajączek przychodzi do drogerii:
Czy jest szampon?
Tylko jajeczny.
A to dziękuję, nie skorzystam. Chciałem się cały wykąpać
Idzie sobie zajączek przez las podskakuje, podśpiewuje... Usłyszał go krecik.
Z czego tak się cieszysz, zajączku?
Bo idę na dziewczynki...
Weź mnie ze sobą, sam nie trafię, bo jak wiesz, słabo widzę. Idą dalej razem, nagle zajączek potknął się o korzeń.
O kur...!
Na to krecik. -^'.?**L i"'1
Dzień dobry. **
Zając zapragnął nauczyć się latać. Poprosił o korepetycje bociana. Ten orzekł, że to banalnie proste. Wystarczy wejść na najwyższe drzewo, skoczyć i w powietrzu zacząć machać łapami. Zając tak zrobił i oczywiście runął na ziemię. Siedzi oszołomiony, z pękniętą szczęką i wyszczerzonymi zębami. Bocian podfrunął do niego, obejrzał z ciekawością.
Ty zając się śmiejesz, a nie ma z czego, bo zdrowo żeś rąbnął o ziemię.
Siedzi sobie zajączek pod krzakiem i coś wyciska z pupy. Przechodzi obok drugi i uprzejmie się pyta:
Wągierek?
Nie, śrucik.
49
48
cy poślubnej

U*
sobie W

^
rudy łeb-
50
W ciemnej jaskini mieszka kolonia nietoperzy. Wszystkie wiszą głowami w dół. Tylko jeden wisi z głową do góry.
Co ty, zwariowałeś? pyta się sąsiad.
Nie, trenuję jogę.
Jak się rozmnażają jeże? Ostrożnie!
Przychodzi zajączek do domu lisów. Otwiera mu mały lisek.
Dzień dobry, czy jest mama?
Nie ma.
A tata? Ś;
Nie ma. aT ^ Ś
A starsze rodzeństwo?
Nie ma. Ś ,_ir
A czy ktoś ze starszych jest w domu?
Nikogo nie ma.
Chcesz w mordę, smarkaczu?
* * *
Nad brzegiem Nilu spotykają się dwa krokodyle. ,._,",..
No i jak poszło dzisiaj polowanie? ..^
Zjadłem trzech Murzynów. A ty?
Ja zjadłem jednego Rosjanina.
Nie wierzę! Chuchnjj.
Pewien rolnik miał wielką fermę kurzą. Żeby się kurom nie nudziło, kupił im koguta. Wiedział, że koguty są jurne, ale ten okaz był wyjątkowy. Pierwszego dnia zaliczył wszystkie kury. Oj, bracie, przesadzasz ostrzegał gospodarz. Drugiego dnia kogut przefrunął przez płot do sąsiada, który miał fermę kaczek. Kogut zaliczył wszystkie.
51
Oj, bo to się źle skończy ostrzegał gospodarz. Trzeciego dnia rolnik wychodzi ze swej chaty i widzi, że kogut
leży jak nieżywy.
A nie mówiłem, nie ostrzegałem! Na to kogut otwiera jedno oko.
Pssst, zjeżdżaj stąd, bo mi wrony płoszysz!
* * * Baba na targu sprzedaje kurze jaja. Nagle jedna z jej klientek
zaczyna się awanturować.
Pani, co pani mi tu sprzedaje. Przecież to nie są kurze jaja.
Jak to nie kurze? A czyje? Może strusia?
Rozgorzał spór. Aby go rozstrzygnąć, baba poprosiła o ekspertyzę fachowca, czyli koguta. Ten obejrzał wnikliwie i zawyrokował. To są kurze jaja. Ale indyk to ma wp...
* * * W przydrożnym rowie siedzi jeż i spożywa śniadanie. Przykicał
zajączek.
Co jesz?
Co zając?
* * *
Chłop wybrał się wozem konnym na targ. Obok wozu biegł jego pies. W pewnym momencie droga zaczęła się piąć ostro pod górę. Koń ledwo ciągnął wyładowany po brzegi wóz. Chłop, aby "zachęcić" konia do wysiłku, okładał go batem. Nagle koń stanął, odwrócił głowę i powiedział:
Jeśli jeszcze raz uderzysz mnie batem, to tak cię kopnę, że się
w grobie obudzisz!
Rany boskie! krzyczy chłop pierwszy raz w życiu słyszę,
żeby koń gadał... Na te słowa odzywa się pies.
Ja też...
* * *
Zły niedźwiedź chodził po lesie i tylko czekał, aby komuś przyłożyć. Zobaczył zająca.
Ty zając, czemu chodzisz bez czapki? I łup go!
Idzie dalej, zobaczył wilka.
Wiesz co, mam ochotę komuś przyłożyć...
No to idziemy do zająca...
On już dostał, głupio tak jakoś...
Pretekst zawsze się znajdzie. Poprosisz go o papierosa. Jak da z filtrem to powiesz, że chciałeś bez filtra. Jak da bez filtra to powiesz, że chciałeś z filtrem.
Poszli do zająca.
Cześć zajączku, poczęstuj mnie papierosem.
Chcesz z filtrem, czy bez filtra?
Zając, ty znowu bez czapki chodzisz...
Podchodzi mamut do mamucicy.
Mmmmyyyy?
Y
Podchodzi do drugiej.
Mmmmyyyy?
Y!
Próbuje szczęścia u trzeciej.
Mmmmyyyy?
Y!
1 w ten właśnie sposób wyginęły mamuty.
Facet miał papugę, która nałogowo piła wódkę. Ponieważ gospodarz też był miłośnikiem tego trunku, często dochodziło do awantur. Któregoś dnia facet oświadczył swojej papudze: Jeżeli jeszcze raz wypijesz moją wódkę, to ci wszystkie pióra
z d... powyrywam! Wraca z pracy i widzi, że barek otwarty, na podłodze leży pusta
53
52
butelka po wódce. Pijana papuga na jego widok zaczyna wyrywać sobie z ogona pióra mówiąc: A po kiego diabła mi one...?
-Hf'
>r . Ś
V Góralu,
Ci
żal...
Stary baca siedzi na przyzbie i patrzy na przechodzącą Jagnę.
Chodź no Jagna, pochędożyjny
A co wy też baco, do kościoła ida... Mija pięć minut i Jagna wraca.
Wicie baco, tak sobie myślę. Kościół stał i stać będzie, a z wami to już różnie bywa...
Góral siedzi na gałęzi i piłuje ją od strony drzewa.
Baco, spadniecie! przestroga przechodzący obok turysta.
Nie spadnę, nie spadnę odpowiada góral i dalej piłuje. Gałąź łamie się z trzaskiem, góral wali się w dół. Po chwili wstaje, otrzepuje się i mruczy pod nosetn
Prorok jaki, czy co...?
Młody juhas wraca z wojska po dwuletniej służbie. Żona Jagna chwyta go za rękę i ciągnie do sypialni. On stanowczym gestem zatrzymuje ją i mówi:
Chodź Jagna, pójdziem na spacer. Wyprowadził ją na połoninę.
Widzisz Jagna to piknę niebo?
Oj widzę, widzę, ale chodź prędko do chałupy.
A widzisz Jagna te piknę smreki?
Widzę, ale chodźmy już...
A widzisz te piknę wirchy?
No, widzę...
To patrz Jagna uważnie i za pamiętaj, bo teraz przez miesiąc to będziesz tylko sufit oglądała
Juhasi wołają do stojącej za Jagna, a chodź do nas...
Jagny.
56
Nie pójdą, będzieta se pewno na mnie używać?
Jagna. Nie będziem...
To po co bede chodzić...?
* * *
Przed Nowym Targiem góral, stojący przy drodze, zatrzymuje samochód. Brutalnie wyciąga kierowcę i ciągnie w krzaki. Tam wyciąga zza pazuchy siekierę i każe przestraszonemu człowiekowi ściągać spodnie.
A teraz łonanizuj się, bo jak nie, to cię toporeckiem... Po chwili odpoczynku baca powtarza.
A tera łonanizuj się...
Po kilku takich rozkazach facet jest zupełnie wyczerpany.
Baco, ja już nie mogę...
Dobra, panocku zakładajcie spodnie. Maryna, wyłaź za krzaka, panocek zawiezie cię do Nowego Targu.
* * *
Znany pisarz zamieszkał w czasie urlopu wraz z żoną u gazdy w Zakopanem. W dzień chodził na wycieczki, a w nocy pisał książkę. Nie podobało się to gaździe, bowiem energia elektryczna kosztuje... Wypomniał to pisarzowi. Ten, aby zakpić z górala, odciągnął go na stronę i mówi:
Wiecie gazdo, przy świetle to się znacznie lepiej robi...
W nocy podczas pisania raz po raz zerkał w okno, bo u gazdy przez cały czas, aż do rana, paliło się światło. Spotykają się rano.
No i co gazdo, przy świetle lepiej?
Iii tam, lepiej. Ino dzieciska miały ubaw.
* * *
W Morskim Oku w przerębli kąpie się baca.
Baco, nie zimno wam? pytają się turyści.
Ni.
Ciepło?
Ni.
A jak wam jest?
Jędrzej.
57
Jest późny wieczór. Pies pilnuje owiec, ognisko dogasa, a z szałasu juhasa dochodzi pobekiwanie owieczki. Po chwili wyskakuje ona w popłochu. Mija kwadrans i z szałasu wychodzi juhas, przeciąga się, patrzy na ulubioną owieczkę: Och, żebyś ty jeszcze gotować umiała...!
Agitator przekonuje górali o dobrodziejstwach kolektywizacji ziemi. W swoim wywodzie często używa argumentu "Należy iść z prądem". Zaczyna się dyskusja. Górale wypychają naprzód starego Stacha, który jest najbardziej wygadany:
Ja tam panocku człek nieuczony, na polityce się nie znam. Ale rybak jestem co się zowie i wiem, że z prądem to byle gówno płynie, a pod prąd jeno ślachetna ryba.
* * *
Turystka zgubiła się w górach. Kilka godzin się błąkała, w końcu wyszła na polanę, gdzie zobaczyła stado owiec i górala.
Pasterzu zawołała. Góral ani drgnął.
Pasterzu do was mówię!
Góral nie reaguje. W końcu turystka podeszła do niego i potrząsnęła za ramię. Wtedy góral zareagował.
Droga paniusiu, w Polsce mamy dwóch pasterzy: Wyszyński od owieczek i Gierek od baranów. A ja jestem baca.
* * *
Góral zapisuje się do partii. Sekretarz sprawdza jego wyrobienie
ideologiczne.
Baco, a jak trzeba by było dać dla partii samochód, to byście
dali?
Dałbym.
A gdyby partia chciała od was zegarek, to byście dali?
docieka dalej sekretarz.
Dałbym.
58
A ostatnią koszulę byście dali?
Ni.
A czemu?
Bo mom.
Siedzi baca nad strumieniem i pierze w nim przeraźliwie miauczącego kota.
Baco, kotów się nie pierze zwraca mu delikatnie uwagę przechodzący turysta.
A co wy tam wicie... lekceważy go baca.
Po kilku godzinach turysta znowu przechodzi obok strumienia. Widzi bacę, obok którego leży nieżywy kot.
A nie mówiłem baco, że kotów się nie pierze?!
Pierze się, pierze, ino się nie wyżyma...
Pewien baca miał bardzo groźnego psa. Pozagryzał on wszystkie okoliczne psy.
Skąd ty masz taką bestię? dziwowali się sąsiedzi.
Wujek mi przywiózł z Afryki. Ja mu tylko trochę grzywkę przyciołem...
Idzie baca przez połoniny i widzi jak turysta robi pompki dla
zdrowia. Stanął i kiwa głową z podziwem.
Różne ja wiatry widziałem, ale żeby babę spod chłopa
wywiało...?
Jedzie góral ze swą żoną na bryczce w czasie burzy z piorunami. Nagle niedaleko od nich uderzył piorun.
Noooo skomentował baca.
Jadą dalej, i piorun uderza o 20 metrów od ich wozu.
Noooo.
59
Nie ujechał nawet 100 metrów, kiedy następny piorun uderza prosto w bryczkę i zabija żonę górala.
No!
* * *
Siedzi góral na pogorzelisku swojego domu i mówi do leżącej u jego stóp żony.
Że zbójnicy chałupę spalili, to ich zbójnicka rzecz. Że owieczki wyrżnęli, to ich zbójnicka rzecz. Że ciebie zerżnęli, to ich zbójnicka rzecz. Ale żeś przy tem dupą rusała, to już czyste kurewstwo...
* * *
Na podhalańską wieś przyjeżdża agitator i opowiada góralom o dobrodziejstwach, jakie naszej ojczyźnie wyświadczył towarzysz Stalin: wypędził hitlerowców, dał robotnikom fabryki, chłopom ziemię, itd. Na to wstaje stary baca i pyta się:
Panocku, jak on taki mocny, to nie mógłby z Polski jeszcze Ruskich popędzić?
* * *
Czterech braci Gąsieniców wezwano na komisję poborową. Pytają się ich o zawód.
Cieśla mówi pierwszy,
Cieśla mówi drugi.
Cieśla mówi trzeci. Optyk mówi czwarty.
Optyk? A co wy robicie?
Jak bracia wybudują chałupę, to ja ją mchem optykam... -
* * #
Siedzi baca przed chałupą, a obok bawi się śliczny szczeniak
owczarek podhalański.
Baco, sprzedajcie mi tego pieska? prosi przechodzący turysta.
Czemu ni...
A ile chcecie za niego?
10 milionów.
10 milionów! Chyba sobie kpicie ze mnie!
Za kilka godzin turysta znowu przechodzi koło chałupy bacy.
I co baco, sprzedaliście tego pieska za 10 milionów?
Sprzedać nie sprzedałem, ale wymieniłem z sąsiadem na dwa koty, co kosztowały po pięć milionów każdy...
Górale grają w knajpie w karty. Nagle do izby wpada facet i krzyczy.
Franek, tam na deskach rżną twoją żonę.
Franek dopija piwo, chwyta za siekierę i wybiega. Po chwili wraca wyraźnie uspokojony.
No i co? No i co?
To nie były moje deski.
Góral melduje na posterunku milicji, że napadli na niego żołnierze amerykańscy, ukradli buty oraz zgwałcili żonę.
Jak wyglądali napastnicy? spisuje protokół blady z przejęcia posterunkowy.
Czerwoni na gębach, zarośnięci, śmierdzieli bimbrem, ubrani w fufajki, na nogach mieli walonki opisuje baca.
Toż to nie byli Amerykanie, tylko Ruscy stwierdza zawiedziony posterunkowy.
Ja tego nie powiedziałem! zastrzega się baca.
Egzekutywa przyjmuje bacę do partii. Sekretarz zadaje podchwytliwe pytania.
Idziecie baco wedle przepaści, a tam stoją Amerykanin i Rosjanin. Kogo zepchnęlibyście w przepaść, gdyby partia kazała?
Adyć Ruskiego!
Baca zostaje wysłany na kurs ideologiczny do Nowego Targu i po pół roku ponownie staje przed partyjną komisją.
60
61
No więc baco, powtarzam pytanie. Kogo byście strącili w przepaść, gdyby partia kazała?
A wy? pyta się, nie w ciemię bity, baca.
Ja oczywiście Amerykanina.
No, widzicie mówi "zasmucony" baca mnie znowu Ruski zostaje.
* * *
Podczas góralskiego wesela nad ranem jeden z biesiadników krzyczy na cały głos.
Chchłoopaki, kto jeeszccze nie miał ppaanny młodej. Spod stołu wynurza się jakiś facet i podnosi rękę.
A coś ty za jeden?
No, pan młody.
Ś ' A'
\-Au
VI Na milicjantów...
Milicjant zatrzymuje samochód.
__Proszę pana, przejechał pan skrzyżowanie na czerwonym
świetle. Będzie mandacik.
__ Panie władzo, ja bardzo przepraszam, naprawdę nie
zauważyłem. A tak szczerze mówiąc, to jestem daltonistą.
Skonfudowany milicjant daruje mu mandat. Wieczorem, gdy
zdaje służbę koledze, mówi:
__ Spotkałem dzisiaj na mieście daltonistę. Świetnie mówił po
polsku.
Rozmowa przy konfesjonale.
Proszę księdza, napadłem na ZOMO-owca i dotkliwie go
pobiłem... __ Synu, ty tu przyszedłeś się spowiadać, czy się chwalić?
Dwa milicjanci wybrali się na grzyby. Znaleźli okazałego prawdziwka.
Gadaj, gdzie twoi kumple!
Borowik nie chciał powiedzieć, więc zaczęli go okładać pałami. Resztki grzyba przynieśli na komisariat.
Po co żeście go pałowali? pyta się komendant.
My, pałowali?! On spadł ze schodów...
Dwóch milicjantów wybrało się na polowanie na kaczki. Chodzili cały dzień po bagnach, bardzo się zmęczyli, pobrudzili. Nic nie upolowali.
Wiesz, co? mówi jeden z nich albo te kaczki latają za wysoko, albo my za nisko podrzucamy psa.
Do zataczającego się na chodniku pijaczka podjeżdża milicyjny radiowóz:
Zapraszamy do "Poloneza".
Z dziwkami nie tańczę. *- i <*!< 'Ś"Ś'
* * * *
-..-, eJul nr-
Milicjant spotyka na ulicy swego dawno nie widzianego kolegę. Od razu rzucają mu się w oczy jego piękne buty z krokodylej skóry.
Cześć stary, skąd masz takie piękne buty? Kolega postanowił sobie zakpić z milicjanta.
Pojechałem na wycieczkę do Egiptu. Frajerzy poszli oglądać jakieś ruiny, a ja wycięłem w krzakach gruby drąg, poszedłem nad Nil, przyczaiłem się i gdy z wody wyszedł krokodyl, to ja go drągiem przez łeb. I stąd te buty...
Wiesz co, ja też tak zrobię...
Po kilku tygodniach koledzy ponownie spotykają się na ulicy.
I co? Nie masz butów ze skóry krokodyla. Nie byłeś w Egipcie?
Byłem, ale prześladował mnie pech. Zrobiłem jak mówiłeś. Frajerzy poszli oglądać ruiny, ja wyciąłem drąg i poszedłem nad Nil. Jak wyszedł z wody krokodyl, to ja go drągiem w łeb. Potem załatwiłem jeszcze cztery takie gady. I wyobraź sobie, wszystkie były bez butów...
ZOMO-wcy wybierają się na akcję. Dostają rozkaz, aby zgłaszać się tylko z rzeczami osobistymi. Jeden z nich przytaszczył jednak na zbiórkę futrynę.
Mówiłem, tylko rzeczy osobiste, a nie trofea!
No, a jak będę bez niej otwierał piwo?
Milicjant przyszedł do księgarni i chce kupić książkę. Ekspedientka proponuje mu książkę o logicznym myśleniu. A co to takiego? pyta się milicjant.
64
65
Wyjaśnię panu na przykładzie. Czy ma pan w domu akwarium?
Mam.
A więc lubi pan naturę?
Lubię.
A więc lubi pan też spacery po lesie?
No tak.
Najchętniej z kobietą?
No tak.
I stąd wniosek. Nie jest pan pedałem. I to jest właśnie logiczne
myślenie.
To jest fantastyczne! Kupuję tę książkę. Przed księgarnią spotyka kolegę.
Cześć, kupiłeś książkę?
Tak o logicznym myśleniu.
A co to takiego?
Zaraz wyjaśnię ci to na przykładzie, Masz w domu akwarium?
Nie mam. *i^
No to jesteś pedałem.
Rozmawiają żony milicjantów.
Wiesz, ludzie opowiadają kawały o głupocie milicjantów. Ja czasem myślę, że jest w tym odrobina prawdy. Żeby pomóc mojemu staremu kupiłam leksykon...
Ja też bym kupiła, ale nie wiem czy on to będzie jadł.
* * *
Dwaj amerykańscy turyści przyjechali do Polski własnym samochodem i zwiedzają Warszawę. Zatrzymali się, aby spytać milicjanta jak dojechać do Pałacu Kultury. Milicjant rzucił okiem na samochód, stanął na baczność, zasalutował:
Panie generale proszę jechać prosto, potem skręcić w prawo, potem w lewo i prosto.
Turyści podziękowali i pojechali. Drugi milicjant nie może wyjść z podziwu.
66
Skąd wiedziałeś, że to generał?
Ś Aleś ty głupi, czytać nie umiesz? Na samochodzie było napisane "General Motors". :
Przychodzi milicjant do sklepu.
Proszę pana, ile kosztuje ten akordeon?
Jak dla pana, panie władzo, to sprzedam za pół darmo.
Skąd pan wie, że jestem milicjantem, przecież ubrany jestem
po cywilnemu?
Tak, ale dzisiaj było już dwóch mundurowych i też chcieli
kupić ten kaloryfer.
* * *
Milicjant, patrolując ulicę, spotyka swojego kolegę, który idzie trzymając za skrzydło pingwina.
Skąd ty wytrzasnąłeś tego ptaka?
A przyplątał się i nie wiem, co z nim zrobić?
Jak to, co? Zaprowadź go do ZOO.
Po kilku godzinach milicjant znowu widzi swego kolegę spacerującego z pingwinem.
I co, nie byłeś z nim w ZOO?
Byłem. Teraz idziemy do kina.
* * *
W szkole milicyjnej odbywa się odprawa przed wycieczką.
Pluton pierwszy i drugi wsiada do autobusu, pluton trzeci do przyczepy. Autobus odjeżdża punktualnie o 8.00. Czy są
jakieś pytania?
O której odjeżdża przyczepa?
* * *
Milicjant na posterunku przymuje przez telefon meldunek. Odkłada słuchawkę, zamiata szczotką podłogę. Następnie rozbiera się i nago wybiega z posterunku. Jaki otrzymał meldunek? Zamieć i gołoledź na E4.
67
* * *
* *
Przed automatem z wodą sodową stoi milicjant. Wrzuca monetę, czeka aż szklanka napełni się wodą, wypija, wrzuca monetę i tak bez końca, landzie stojący za nim w kolejce niecierpliwią się.
Panie, pośpiesz się pan!
Nie ma głupich, ja cały czas wygTywam.'
* * *
Pogrzeb. Wokół otwartej trumny tłoczą się znajomi i krewni zmarłego. Przez tłumek przepycha się milicjant, podchodzi do zmarłego i wkłada coś pod poduszkę.
Co pan tam włożył? pyta się wdowa.
No wie pani, nie zdążyłem kupić kwiatów, a że głupio przyjść z pustymi rękami, to kupiłem czekoladę.
* * *
Stojącego na przystanku Murzyna otacza zgraja rozwrzeszcza-nych dzieciaków.
Małpa, małpa, małpa skandują. Podchodzi do nich zaciekawiony milicjant.
I co pan na to, panie władzo? pyta się Murzyn.
O, mówi!
* * * Milicjant zatrzymuje księdza jadącego na rowerze.
Co, jazda bez świateł? 50 złotych mandatu się należy.
Ależ proszę pana, ja jadę do chorego z Panem Bogiem...
Co, we dwóch na rowerze? 100 złotych mandatu.
Ksiądz płaci bez dyskusji, a odjeżdżając cieszy się w duchu, że milicjant nie przypomniał sobie, iż Pan Bóg jest w trzech osobach. Byłoby 200 złotych mandatu...
* * *
Proszę pana, która teraz jest godzina? pyta się mały chłopczyk milicjanta.
68
Ten patrzy na zegarek po czym wyjmuje pałkę i zaczyna bić nią malca.
Za co go byesz? pyta się go drugi milicjant z ciekawością.
Spytał się mnie która godzina, złośliwiec jeden.
Czemu złośliwiec?
Myślisz, że tak łatwo podzielić w pamięci siedemnaście przez czterdzieści trzy?
Patrol milicyjny napotyka na swej drodze pijaka, który leży na chodniku i mamrocze:
Tu mówi Radio Wolna Europa...
Milicjanci błyskawicznie sprawdzają w instrukcji, co należy w takiej sytuacji robić. Kładą się na chodniku obok pijaka i wydają głośny dźwięk:
Bzzz, bzzz...
Stan wojenny. Ulicą idzie patrol czterech uzbrojonych po zęby ZOMOowców. Nagle zobaczyli przemykającego się chyłkiem przechodnia. Jeden z nich zdejmuje z pleców automat i strzela do nieszczęśnika.
Dlaczego go zabiłeś? interesują się koledzy przecież godzina milicyjna zaczyna się dopiero za dziesięć minut.
Aleja go znałem i wiedziałem, gdzie mieszka. Nawet biegiem nie zdążyłby wrócić na czas do domu.
Żony trzech milicjantów dyskutują, który z ich mężów jest głupszy.
Mój, kiedyś, gdy przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle, to sam wystawił sobie mandat.
Mój zapomniał kluczyków do samochodu, otworzył drzwi śrubokrętem, a potem sam się aresztował za włamanie.
A mój poszedł kiedyś do ,,Pewexu", przeskoczył ladę i poprosił o azyl...
69
Milicjant zgubił swoją służbową pałkę i chodził bez niej niepocieszony. Znalazł ją jeden chłopiec i ulitował się nad gliniarzem.
Proszę, oto pańska pałka.
Dziękuję, ale to nie moja, ja swoją zgubiłem.
Milicjant kopie na trawniku dołek.
Po co to robisz? pyta się kolega.
Jest mi potrzebne zdjęcie do pasa.
Aha.
Po dwóch godzinach wraca tą samą drogą i widzi, że kolega kopie już szósty dołek.
Po co tyle ich kopiesz?
Jak to, po co? Potrzebuję sześciu zdjęć.
Na posterunek milicji przybiega goły funkcjonariusz i spokojnie zasiada za swoim biurkiem.
Co ci jest?
Wróciłem do domu, a żona, leżąc w łóżku, powiedziała mi "Rozbieraj się i szybko do roboty". No to przybiegłem.
Polak, przebywający przez kilkadziesiąt lat na emigracji, przyjechał do Warszawy. Wybrał się na Krakowskie Przedmieście, a chcąc się upewnić, czy dobrze trafił, pyta się o to napotkanych przechodniów.
Nooo powiedział pierwszy.
Tak powiedział drugi.
Oczywiście powiedział trzeci.
Aby wyjaśnić ten lingwistyczny problem zwrócił się do milicjanta.
Bo widzi pan wyjaśnia milicjant ten co powiedział "nooo" nie miał żadnego wykształcenia, ten co powiedział "tak"
70
miał średnie wykształcenie, a ten co powiedział "oczywiście' miał wykształcenie "wyższe".
A pan to ma wykształcenie wyższe?
Nooo.
Milicjant chce zjeść na śniadanie konserwę rybną, nie ma klucza do konserw. Wyjmuje więc pałkę, wali nią w puszkę i krzyczy. Otwierać, milicja, jesteście otoczeni! .
Dwaj milicjanci stoją przy rozlewisku. Jedzie chłop konnym wozem.
Panowie, głęboka ta woda?
Skądże, ledwo koła gospodarzu zamoczycie!
Chłop wjechał do wody i zaczął tonąć wraz z koniem i wozem. Po chwili na powierzchni wody unosił się już tylko kapelusz chłopa.
Patrzaj, jaka ciekawostka mówi jeden z milicjantów jak 10 minut temu szły tędy kaczki, to tylko im nogi zakryło.
Milicjant wchodzi do księgarni.
Chciałbym kupić jakąś książkę.
Pan zapewne chciałby coś z literatury lżejszej doradza ekspedientka.
Jest mi wszystko jedno, przyjechałem radiowozem.
Franek, sprawdź czy w naszym radiowozie działa lewy kierunkowskaz mówi milicjant do kolegi. Działa... nie działa... działa... nie działa.
Wzięłeś prysznic? pyta się żona milicjanta.
No tak, jak w tym domu coś zginie, to zaraz na mnie...
71
Po powrocie z komendy milicjant wyjmuje pałę i zaczyna okładać żonę, demoluje mieszkanie, itd.
Miły mój szepcze ledwo żywa ze strachu żona nie przynoś nigdy pracy do domu.
Na ulicy przechadza się milicyjny patrol z psem. Podchodzi do nich pijak, klęka i wnikliwie zaczyna oglądać brzuch psa.
Panie, coś pan, psa nie widział?
Kolega mi właśnie powiedział, że tu stoi pies z dwoma kutasami.
W sklepie z pomocami naukowymi do lady podchodzi milicjant.
Chciałbym kupić episkopat.
Chyba epidiaskop?
Możliwe, nigdy nie byłem w szkole prymasem.
Dlaczego milicjant śpi na brzuchu?
Żeby mu nikt pały nie ukradł.
W jaki sposób najszybciej rozbić lód na rzece? Napisać na nim "Solidarność" i zawiadomić ZOMO.
Szczyt bezczelności. Wcisnąć ZOMOwcowi złotówkę i skorzystać z automatu.
W pewnym województwie milicja zaniedbała plan wystawiania obywatelom mandatów. Musi go nadrobić, ale z drugiej strony z centrali przyszła dyrektywa, aby przed 1 Maja traktować ludzi
72
grzecznie. Przeszkolono więc drogówkę jak postępować. Plutonowy stosuje się więc do zaleceń. Zatrzymuje samochód.
Dzień dobry, obywatelu, ząbki pan dzisiaj mył?
Myłem.
A samochód nieumyty... Pięć tysięcy mandatu się należy. Skasował w ten sposób kilkadziesiąt samochodów. Wreszcie zatrzymuje wyjątkowo brudną Syrenkę.
Dzień dobry, obywatelu, ząbki pan dzisiaj mył?
Nie myłem.
A to przepraszam, proszę jechać.
Milicjant miał papugę, która go bardzo nie lubiła. Za każdym razem, gdy wracał do domu, witała go w następujący sposób:
Ty, niebieski...
Co chcesz?
Jesteś sk...
Któregoś dnia milicjant nie wytrzymał:
Jeżeli jeszcze raz mnie tak przywitasz, to cię pałką zatłukę. Na drugi dzień wchodzi do domu, a papuga:
Ty, niebieski...
Co chcesz?
Ty już dobrze wiesz, co...
ZOMOwiec w czasie patrolu łapie młodego człowieka za klapy kurtki i patrząc mu przeciągle w oczy pyta się.
Student?
Nie, chuligan...
A, to bardzo przepraszam.
Kazik, kradną naszego Poloneza! krzyczy pani domu do męża widząc przez okno, że jacyś ludzie otwierają ich samochód.
73
Kazik, z zawodu milicjant wyciąga z szafy służbowy pistolet i wybiega z domu. Po chwili wraca zdyszany, ale uśmiechnięty.
I co, złapałeś ich?
Nie, ale zdążyłem zapisać numer rejestracyjny samochodu...
* *
Dlaczego w Polsce milicjanci chodzą na patrole parami?
Jeden umie pisać, a drugi czytać.
A dlaczego z ZSRR patrolują czwórkami?
Bo dwóch pilnuje naukowców.
* * *
Ilu milicjantów potrzeba do odkręcenia żarówki?
Pięciu. Jeden stoi na stole i ją trzyma, a czterech kręci stołem.
Milicjant siedzi stroskany za biurkiem.
Masz jakieś kłopoty? pyta się kolega.
Tak, żona dostała w pracy zaproszenie na "Wesele"1 skiego, ale zapomniała się spytać w jakiej to restauracjik.
Na trotuarze zasłabła starsza kobieta. Zatrzymuje się przy niej radiowóz i usłużni milicjanci pytają się, jak jej mogą
pomóc.
Za chwilę umrę. Dajcie tu do mnie księdza.
Ależ babciu, najbliższy kościół jest daleko stąd.
A co, to już ich w bagażnikach nie wozita?
* * *
Przychodzi milicjant do domu, żona otwiera mu drzwi, a on ją łup! pięścią w twarz.
Za co?
Uczyli nas dzisiaj boksu.
Na drugi dzień witającą żonę powaliło kopnięcie.
Uczyli nas dzisiaj karate?
74
Na trzeci dzień mąż milicjant wraca z pracy całkiem spokojny,
ale za to z bardzo pokaleczoną twarzą.
__Jakiej walki uczyli was dzisiaj? : a
Uczyli nas dzisiaj posługiwać się nożem i widelcem przy jedzeniu. --r,i-
* * *
W szkole milicyjnej w Szczytnie mundurowy wykładowca prowadzi wykład z fizyki.
Woda wrze w temperaturze 90 stopni...
Słuchacze pilnie notują. Tylko jeden patrzy z zamyśleniem w sufit, po czym mówi głośno
Panie profesorze, woda wrze w temperaturze 100 stopni.
Nie przeszkadzajcie, tylko piszcie. Woda wrze w temperaturze 90 stopni...
Panie profesorze, ale ja naprawdę gdzieś czytałem, że woda wrze w temperaturze 100 stopni!
No dobrze, zaraz sprawdzimy... Wiecie co szeregowy, stawiam wam piątkę, macie rację. Woda wrze w temperaturze 100 stopni. 90 stopni to kąt prosty.
* * *
Milicjant wraca po pracy do domu. Zagląda do lodówki, wpada w wściekłość i bjje żonę po twarzy.
Ile razy ci mówiłem, żebyś gasiła światło w lodówce?!
* * *
Milicjant przesłuchuje mężczyznę notorycznie uchylającego się od pracy.
Z czego pan się utrzymuje?
Zakładam się z ludźmi o różne rzeczy i przeważnie wygrywam.
To może i ze mną o coś pan się założy?
Proszę bardzo. Stawiam 100 tysięcy złotych, że jutro wyrośnie panu na tyłku trawa.
Cha, cha, cha przyjmuję zakład.
75
dolscl"tr8WI-
*ŚŚ
piń5kie I0tysięcy
, cha, -e zakładania się?
na
dole, na ulicy.
pan goły tyłek przez
okno.
- *ieden
. JlU
__ Dlaczego?
_-Bo nie słychać jak jęczą.
* *
W sklepie papierniczym do lady dochodzi
__ Proszę o zeszyt w kołka.
Sprzedawczyni robi ^^ =*V. __ mówi stojący nieco
P^r
A co panu podać?
Ja poproszę o globus Polski.
rżeń.
Hlf " mniC' StUknął mnie pałką ł Powiedział "Prima
- J Ptem PlUnął na mnie J Pwiedział "Lany poniedzia-tek , gdy nie reagowałem to zgasił mi papierosa na policzku mówiąc "Środa popielcowa". Wtedy nie wytrzymałem, złapałem go za gardło mówiąc "Zaduszki".
do
-Macie tu 10 tysięcy złotych i kupcie w "Polmozbycie" Poloneza Oncer wychodzi, a młodzi adepci patrzą się na siebie porozumiewa-
^VCZO.
To jakiś wariat stwierdzają zgodnie. Przecież dzisiaj jest wolna sobota i wszystkie "Polmozbyty" są zamknięte!
* * *
Kandydatom, zdającym do szkoły milicyjnej, zorganizowano test na inteligencję. Każdy z nich otrzymał stalowy sześcian, w którego ściankach wycięto otwory o kształcie koła, kwadratu, trójkąta Wotwory te mieli wrzucić klocki o tych samych kształtach Po podsumowaniu wyników sporządzono raport do Komendy Głównej MU. "Wszyscy kandydaci wykonali test celująco. Pięć procent zdających wykazało się przy tym niepospolitą inteligencją dziewięćdziesiąt pięć procent niepospolitą siłą"
Milicjant podchodzi na ulicy do górala.
Co baco, spacerujemy sobie z pieskiem po ulicy? Ale podatku za psa to nie płacimy? Skieruję was na kolegium.
Czego wy chcecie ode mnie? To nie mój pies. Idzie sobie za mną i tyle...
Milicjant odszedł jak niepyszny. Ale wziął się na sposób. Przeszedł za bacą przez całe Zakopane i gdy już baca miał wejść do chałupy wyskoczył zza drzewa.
To co, mówicie, że to nie wasz pies? To czemu idzie za wami całą drogę?
A czy ja wim? Przypieprzył się do mnie, tak jak i wy.
77
* * *
Dlaczego milicjant j----- . i patrol bierze ze sobą psa?
Bo co dwie głowy, to nie jedna.
* * *
Do podpitego jegomościa podchodzi dwóch milicjantów.
Dowód osobisty proszę... taaaak... no to idziemy.
No to idźcie.
* * *
Na lekcji biologii. Proszę nazwać bakterie sinicy. Pałeczki ZOMO.
* Ś *
W autobusie wątła staruszka podchodzi do wyjścia. Stuka delikatnie w plecy stojącego przed nią rosłego ZOMOwca: Przepraszam, panie okupancie, czy pan też wysiada?
* * *
Milicjant zdaje maturę z chemii.
Proszę wymienić ciało lotne.
Ptok.
Milicjant zdał egzamin i dumny opowiada o tym żonie.
Ty idioto, trzeba było odpowiedzieć "Ptak" miałbyś od
razu zaliczony egzamin z polskiego.
* Ś *
W czasie nocnego patrolu dwóch funkcjonariuszy spotyka trzeciego. Ten leży z uchem przy chodniku.
Co robisz? pytają go nieco zdziwieni.
Słucham sobie płyt.
* * *
Milicjant po raz pierwszy wsiadł do Mercedesa. Pyta się kierowcy taksówkarza, do czego służy kółko przytwierdzone na masce.
78
Jak to, nie wie pan?zakpił sobie kierowca. To jest celownik do polowania na pieszych.
Niech pan pokaże jak to działa.
Proszę bardzo.
Taksówkarz rozpędził auto kierując je wprost na idących po pasach pieszych. W ostatniej chwili skręcił.
Do kitu z takim celownikiem krzywi się milicjant. Gdybym mu nie przyłożył drzwiami, to by uciekł.
* * *
Proszę pana, która jest godzina? pyta się mały chłopiec milicjanta.
Za dwadzieścia trzecia.
O trzeciej może mnie pan w d... pocałować mówi malec i w nogi.
Milicjant rzuca się za nim w pościg. Zatrzymuje go starszy stopniem funkcjonariusz.
Gdzie tak pędzicie?
Jeden smarkacz powiedział, że o trzeciej mogę go pocałować w d...
Nie musicie się tak śpieszyć, macie jeszcze dwadzieścia minut czasu.
Syn pokłócił się z ojcem milicjantem.
A twój ojciec jest głupi rzuca mu w gniewie.
To twój ojciec jest głupi!
Milicjant postanowił wziąć się za fałszowanie pieniędzy. Po kilku dniach pracy pokazuje żonie swoje pierwsze dzieło.
Stary, ty chyba oszalałeś. Przecież nie ma banknotów o nominale 7 tysięcy złotych!
Nie ma? Nie szkodzi. Pójdę do kolegi z pracy rozmienić. Wraca po godzinie.
Widzisz, udało się. Wymieniłem na dwa banknoty po 3,5 tysiąca złotych każdy.
79
* * *
krzesełko, bałwanek. podniesie.
* * #
Idzie dwóch milicjantów patrolujących ulice i nagle jeden z nich znajduje lusterko. Ogląda w nim swoją twarz.
Ja skądś znam tego faceta...
Pokaż prosi drugi. Nie wygłupiaj się, to przecież ja!
* * *
Milicjant zapisał się do biblioteki. Pierwszą książką, jaką postanowił przeczytać, była książka telefoniczna. Gdy ją zwracał po przeczytaniu, bibliotekarka pyta się z uśmiechem:
I co, ciekawa była?
No wie pani, akcja niezbyt szybka, ale za to ilu bohaterów!
* * *
* * *
Egzamin na prawo jazdy. Komisja przepytuje milicjanta.
Proszę opisać pracę silnika.
Czy mogę swoimi słowami?
Oczywiście.
Brrrmmm, brymmm, brymmm...
# * *
# * *
Późnym wieczorem przechodzień zauważył milicjanta, który na czworaka szuka czegoś pod latarnią.
Pan coś zgubił?
Tak, moneta mi wypadła.
80
Właśnie tu?
Nie, trochę dalej w tamtą stronę.
To dlaczego pan tutaj szuka?
Bo tu jest jaśniej.
* * *
Milicjant zdaje maturę z geografii. Oczywiście, już wcześniej znał pytania egzaminacyjne, ale na wszelki wypadek przygotował sobie ściągi i ukrył w bucie.
Proszę powiedzieć, jak nazywa się stolica Polski? Milicjant dyskretnie sięga do buta.
Chełmek!
* * *
Młody stażem milicjant zdaje raport z odbytej służby dyżurnemu oficerowi.
... i za niemanie świateł wystawiłem mandat za dwa tysiące złotych.
Idiota. Czego was uczą w tych szkołach. Przecież za niemanie świateł trzeba wystawić mandat za pięć tysięcy.
* * *
Spotyka się na ulicy dwóch milicjantów.
Gdzie kupiłeś czekoladę?
Tam, w sklepie za rogiem.
Duża kolejka?
Nie, gdzieś tak na pół magazynku.
* * *
Co oznacza skrót ZOMO?
Zdziczałe Oddziały Milicji Obywatelskiej.
* * *
Przedział w pociągu dalekobieżnym. Ludzie, przed którymi jeszcze długa podróż, nawiązują rozmowę.
A może byśmy tak opowiadali kawały polityczne? proponuje jeden z podróżnych.
81
Opowiadajcie państwo, ale muszę z góry uprzedzić, że jestem milicjantem... Nic nie szkodzi, I powtórzę puentę.
milicjantem...
Nic nie szkodzi, będę mówił powoli, a dla pana dwa razy
Czym się różni ksiądz od milicjanta?
Ksiądz mówi "Pan z wami", a milicjant "Pan z nami".
Co to jest zomofilia?
Pociąg do chłopca z dużą pałą.
VII Komuna polska i zagraniczna
Żona wysoko postawionego dostojnika partyjnego wraca z dziećmi ze spaceru w ZOO. Jest cała roztrzęsiona:
Słuchaj Kazik, musisz porozmawiać z naszym synem. W ZOO powiedział na cały głos "Jezu, Maria, małpy się pierdolą!"
W ojca jakby trafił grom. Wzywa syna na rozmowę.
Czy ty chcesz mi zniszczyć karierę? Wiesz przecież, że jestem we władzach partii, a ty mówisz na głos przy ludziach "Jezu,
Maria!".
* * *
Sowiecki samolot wojskowy lecący nad Europą z bombami atomowymi na pokładzie uległ poważnej awarii. Aby uratować samolot i załogę należało pozbyć się niebezpiecznego ładunku. Piloci pytają się wiec przez Radio Moskwy na jaki kraj zrzucić bomby. Zrzucajcie na Polskę! Chcieli mieć drugą Japonię, to będą ją mieli...
Jakie trzeba mieć kwalifikacje aby zostać przyjętym w szeregi Związku Literatów Polskich?
Trzeba wydać jedną książkę, albo dwóch kolegów.
* * *
Polski minister podpisuje w Czechosłowacji umowę o współpracy i wymianie kulturalnej. Teksty umów są już gotowe i czekają na podpisanie. Polak szybko podpisuje, a Czech skrupulatnie, dokładnie czyta linijka po linijce.
Czego tam szukasz? uśmiecha się Polak do kolegi.
Muszę sprawdzić, czy do tekstu nie wkradła się jakaś pomyłka. Widzisz, zgodnie z umową na 1968 rok mieliście przysłać do Pragi "Czerwone Gitary", a przysłaliście "Czerwone Berety...
84
Telewizyjna sonda reporterska na ulicach Warszawy.
Ile godzin dziennie pan pracuje?
8 godzin.
Czy odpowiadając na wezwanie partii byłby pan skłonny pracować dłużej?
Dla potrzeb partii to ja mogę pracować nawet 24 godziny na dobę...
A kim pan jest z zawodu?
Grabarzem.
Czy był pan wczoraj na pogrzebie sekretarza KC?
Tak, byłem. To wielka strata!
Pan chyba zwariował!
Wcale nie. Za te pieniądze można by pochować całą wieś.
Pani nauczycielka zarządza wśród dzieci zbiórkę dla walczącej partii komunistycznej w Mozambiku. Wszystkie dzieci posłusznie przynoszą po 100 złotych, tylko Jasio ani grosza.
Tato powiedział, że wcale nie jest pewien czy w Mozambiku jest partia komunistyczna.
Za jakiś czas pani ogłasza następną zbiórkę pieniędzy, tym razem na głodujące dzieci w Mozambiku. Na drugi dzień wszystkie dzieci przynoszą po 100 złotych, a Jasio 200.
Tato powiedział, że skoro w Mozambiku są głodujące dzieci, to na pewno musi być też partia komunistyczna.
Czterech pancernych i psa wysłali z wojskami polskimi do Czechosłowacji w ramach "bratniej pomocy". Czołg zbliża się do granicy, a wtedy pies gwałtownie odmawia jej przekroczenia
Dlaczego? dziwią się pancerniacy.
Bo ja jestem pies, a nie świnia.
85
Wiśniewski popełnił polityczny błąd i został zdjęty z funkcji sekretarza ds ideologicznych KW. Za karę mianowano go dyrektorem PGR-u. Zwiedza właśnie swoje nowe gospodarstwo.
Tą grubą świnię zabijcie, zróbcie z niej kiełbasę i wyśhjcie dla towarzyszy w KW.
Ależ dyrektorze, ona się prosi...
Żeby nawet na kolanach prosiła, ja dyrektor wydałem polecenie, zabić i na kiebłasę!
Cela śmierci. Za chwilę wyprowadzą z niej skazanego, który zawiśnie na szubienicy. Prokurator pyta się o jego ostatnie życzenie. Spodziewa się prośby o papierosa, kieliszek wódki, tymczasem skazaniec prosi, aby zapisać go do PZPR. Chwila konsternacji, ale ostatnie życzenie to rzecz prawie święta, więc po chwili wręczają mu czerwoną książeczkę. Zaciekawiony prokurator pyta się jakie nim kierowały pobudki Szwagier się ucieszy, że powiesili komunistę...
* *
Aresztowany został Kowalski, szeregowiec milicji, który miał pecha po pijanemu powiedzieć w obecności kolegów, że szef ich wydziału jest głupi.
Był proces, zapadł wyrok, na mocy którego nieszczęśnik poszedł na 10 lat do więzienia.
Uzasadnienie wyroku brzmiało: "Dwa lata za obrazę zwierzchnika, 8 lat za ujawnienie tajemnicy państwowej".
* * *
Student odłożył sobie trochę pieniędzy i radzi się dziadka, do
jakiego kraju wybrać się na wycieczkę.
Oczywiście, wnusiu, do Związku Radzieckiego! Do dzisiaj nie mogę zapomnieć swojej wyprawy do tego kraju. Szampan, kawior, piękne kobiety, złota, ile tylko chcesz...
Zachęcany przez dziadka student jedzie do ZSRR. Po powrocie
spotyka się z dziadkiem i nie kryje swojego rozczarowania.
86
Wiesz dziadku było zupełnie nie tak, jak obiecałeś. Kobiety
takie jak wszędzie, za szampanem i kawiorem w sklepach
ogromne kolejki, a złota ani na lekarstwo.
Zaraz, zaraz, a z kim ty pojechałeś?
Z "Orbisem".
A widzisz! Ja byłem z Piłsudskim.
Tatusiu, co to jest socjalizm? pyta się synek ojca. Widzisz, synku, kiedyś dawno temu żył człowiek, który nazywał się Lenin. Właściwie to on nie nazywał się Lenin, tylko Uljanow. I on razem ze Stalinem, który naprawdę nazywał się Dżugaszwili, zrobili Wielką Socjalistyczną Rewolucję Październikową, która właściwie nie była wielka i nie socjalistyczna lecz komunistyczna i nie w październiku lecz w listopadzie...
Tatusiu, to co mówisz jest zbyt skomplikowane. Ja nic z tego nie rozumiem...
Widzisz synku, powoli zaczynasz pojmować, co to jest socjalizm...
W przedziale jadącego pociągu nudzący się chłopczyk zadręcza ojca setkami pytań. W końcu chce wiedzieć, ile wzrostu ma socjalizm.
Ależ synku, socjalizm nie ma wzrostu.
Dziecko wybucha płaczem, bo przecież słyszało w telewizji, że socjalizm ciągle się rozwija. Starszy pan pochyla się nad chłopcem:
Nie płacz synku, ja ci powiem. Socjalizm ma 165 cm wzrostu.
Jak pan to wyliczył? dziwi się ojciec.
To bardzo proste. Ja mam 179 cm wzrostu. Od czubka głowy do nosa jest 14 cm, a ja mam socjalizmu po dziurki w nosie...
87
Z czym ci się kojarzy nasze ostatnie zebranie partyjne?
Z mieszaniną pieprzu z dżemem.
Dlaczego?
Jeden pieprzył, a reszta drzemała.
Jaka jest różnica pomiędzy demokracją polską i amerykańską?
Polska demokracja daje obywatelom wolność wypowiedzi, a amerykańska wolność po wypowiedzi.
Pociąg pośpieszny pędzi przez noc. Nagle wyskakuje z torów, zjeżdża z nasypu, jedzie przez pole i już, już, ma rozbić się o ścianę lasu gdy nagle zawraca, jedzie przez pole, wjeżdża na nasyp, wskakuje na swoje tory i spokojnie jedzie dalej. Przerażony kierownik pociągu biegnie do maszynisty.
Co ty wyrabiasz, do cholery?!
Nie mogłem postąpić inaczej, na torach stał żołnierz radziecki.
To czemu go w diabły nie rozjechałeś?
Próbował uciekać...
Policja sztokholmska zatrzymała Polaka, który dotkliwie pobił przypadkowego przechodnia. Po wylegitymowaniu okazało się, że to polski ambasador.
Dlaczego pan to zrobił, panie ambasadorze?
Musiałem się jakoś zemścić za potop szwedzki.
Przecież to było tak dawno!
Może i dawno, ale ja się dzisiaj o tym dowiedziałem.
Czy socjalizm zlikwiduje w Polsce alkoholizm? pytają się wyborcy kandydata na posła.
Oczywiście.
88
A skąd ta pewność?
Skoro w poprzednich latach zlikwidował z powodzeniem
zakąski, to i z alkoholem sobie poradzi.
Czym się różni polski student od prezydenta USA? Prezydent USA ma zły stosunek do pokoju, a polski student ma zły pokój do stosunku.
Za co siedzisz? pytają kumple "spod celi" nowego więźnia.
Za komunizm.
Nie kłam. Za to nie sadzają.
Ale ja potraktowałem dosłownie jego idee. Pracowałem
według ochoty, a brałem według potrzeb.
Czy w San Marino może objąć rządy partia komunistyczna? Ś Nie, ponieważ tak mały kraj nie przetrzymał by tak wielkiego nieszczęścia.
Lekcja historii. Pani pyta się ucznia:
---- Które powstanie było najbardziej nieudane w historii Polski?
---- Powstanie Polski Ludowej.
Czym się różni droga do Morskiego Oka od drogi do komunizmu? Niczym. I jedna i druga prowadzi przez Głodówkę.
W kraju coraz częściej się mówi, że kolejki sklepowe zostaną upaństwowione. Powstanie firma PKS Polskie Koleje Sklepowe, i czas stania w nich będzie zaliczany do emerytury.
89
W rodzinie Kowalskich wielkie święto. Odnalazł się syn, który zaginął na wschodzie Polski jako 16-letni chłopak we wrześniu 1939 roku. Minęło trzydzieści lat i rodzina jest niepewna czy pozna Kazika. Istotnie peron dworca, na który zajechał pociąg z Moskwy, jest już prawie pusty, a oni ciągle rozglądają się bezradnie. Nagle matka rzuca się na szyję grubego, łysego faceta, w kusym płaszczyku. Powitanie jest wzruszające. Młodszy o dwa lata brat Kazika patrzy na matkę z niedowierzaniem
Po czym ty mamo go poznałaś?
Jak to po czym? Po płaszczyku!
Ś* * *
powinny stać obok S1ebxe?
^ są twórcami dziadów.
* * *
stopni się
nie rozkłada.
* * *
- Czy polska złotówka o: __ Na cynie
parta jest na złocie, czy srebrze?
???
__ Na czym?
Na cynie społecznym.
* * *
90
Zszedł do recepcji, zamówił do pokoju cztery herbaty. Wrócił do pokoju i po chwili powiedział:
Późno już, pora spać, a panowie tak głośno opowiadają dowcipy polityczne. Pokój jest na pewno na podsłuchu i może być bieda...
Panie, coś pan, oszalał, podsłuch w hotelu...?
Zaraz sprawdzimy. Panie kapitanie, proszę cztery herbaty do naszego pokoju mówi głośno zaopatrzeniowiec.
Po chwili kelner przynosi cztery herbaty. Współlokatorzy tracą wszelką ochotę do zabawy. Idą spać. Rano zaopatrzeniowiec budzi się sam w pokoju. W recepcji dowiaduje się, że współloka-torów w nocy aresztowała milicja.
A dlaczego mnie nie aresztowali?
Panu kapitanowi spodobał się ten kawał z herbatą...
Student historii oblał egzamin. Nie wiedział na czym polegają różnice w stosunkach społecznych w przedwojennej i powojennej Polsce.
Nie martw się pociesza go ojciec. Twój kolega wiedział, na czym polegają te różnice i powiedział to na egzaminie. Niestety, nie wrócił do domu...
Największym osiągnięciem minionego okresu w socjalistycznej chirurgii jest: członek wysunięty z ramienia na czoło.
Jaki jest stosunek narodów Jugosławii do RWPG?
Taki jak jąder do stosunku. Biorą udział, ale nie wchodzą.
W czasie jednej z pierwszych wizyt papieża w Polsce jeden ksiądz
pyta drugiego:
Skąd ja księdza znam?
Jak to skąd, przecież pracujemy razem w drugim komisariacie.
91
Kowalski opowiada sąsiadowi:
Znalazłem znakomity sposób na wyprowadzenie naszego kraju z kryzysu. Należy powiesić wszystkich komunistów, a tory kolejowe pomalować na biało...
Dlaczego tory należy pomalować na biało? dziwi się sąsiad.
A dlaczego nie pytasz się o to pierwsze?
* * *
Sekretarz partii upił się i wykrzykuje w barze na cały głos:
Jestem synem klasy robotniczej. Mój ojciec to komunizm, a matka to partia!
Stojącemu za kontuarem barmanowi zrobiło się go żal.
Nie przejmuj się pan. Widzisz tego faceta przy stoliku przy drzwiach? Jego ojciec był alkoholikiem, matka prostytutką, a wyrósł na porządnego człowieka.
* * *
Polska oficjalna propaganda twierdziła, że Amery kanie zrzucili z samolotów stonkę ziemniaczaną, aby zniszczyła nasze zbiory. Ludzie natomiast są zdania, że Amerykanie będą musieli niedługo zrzucać z samolotów ziemniaki, żeby stonka nie zdechła z głodu.
* * *
* *
UB-ek wzywa go na przesłuchanie.
92
UB-ek nie ustępuje i nalega, aby powiedział prawdę. Żyd widząc, że sprawa jest poważna, decyduje się wreszcie:
Listonosz mi się nie podoba mówi.
Listonosz?
No tak, bo on ma ciężkie, podkute buty i gdy idzie po schodach, a potem puka do moich drzwi, to ja ze strachu umieram, że to UB przyszło po mnie.
Na lekcji historii pani się pyta czyje to inicjały: W.L.
Włodzimierz Lubański chórem odpowiadają chłopcy
Ależ nie, chodziło mi o Włodzimierza Lenina!
Ee, to chyba jakiś rezerwowy...
* * * . ..,..
Dwaj robotnicy prowadzą pod rękę pijanego milicjanta.
Nareszcie władza w rękach ludu komentuje po cichu przechodzący obok ksiądz. lt'
Spotyka się dwóch pobożnych starozakonnych i jak to bywa, zaczynają rozmowę o swoich dzieciach.
Co robi twój najstarszy syn?
O, mój najstarszy syn to wielka figura. On teraz jest w Moskwie i buduje tam socjalizm.
A średni syn?
On też jest wielka figura i buduje socjalizm w Warszawie.
A najmłodszy syn?
On mieszka w Tel-Awiwie.
I też buduje socjalizm?
Oszalałeś! We własnym kraju?!
* * *
Zaczyna się pierwsza lekcja religii dla pierwszoklasistów.
Drogie dzieci mówi ksiądz. Jest taka mała książeczka, która daje nam niebywałą siłę. Jej właściciel pokona wszelkie
93
trudności i przeszkody, a życie ma łatwe i przyjemne. Czy wiecie, jak nazywa się ta książeczka? Legitymacja partyjna odpowiadają chórem dzieci.
* * *
Chłop ubiega się o paszport do USA.
Dlaczego chcecie tam jechać? pyta się milicjant.
Mój brat tam mieszka od lat. Jest już stary, przygłuchy, nie
może pracować.
To niech on przyjedzie odwiedzić pana.
Ja powiedziałem przygłuchy, a nie przygłupi.
* * * Malinowski opowiada Kowalskiemu dowcip w zatłoczonym
tramwaju.
Wiesz jaka jest różnica pomiędzy rządem, a papierem toaletowym?
Nie wiem.
Żadna. Jeden i drugi jest do dupy.
Na te słowa wstaje facet, pokazuje znaczek tąjniaka w klapie
i pyta się Malinowskiego:
Tak pan lubi kawały? To powiedz pan, jaka jest różnica pomiędzy panem a tym autobusem?
Autobus sobie pojedzie, a pan pójdzie ze mną.
Ależ, panie władzo, ja nie mówiłem o naszym rządzie, tylko
o niemieckim.
Terę, fere! Ja już lepiej wiem, który rząd jest do dupy.
* * *
Mówca na wiecu oznajmia triumfalnie:
Towarzysze, już za pięć lat będziemy mieć w Polsce komunizm...
Odpowiada mu głos z tłumu: f.
Ja się nie boję, ja mam raka.
* * *
94
Na zebraniu partyjnym sekretarz przepytuje członków egzekutywy.
Kto to jest Adenauer?
Nie mam pojęcia przyznaje się Walczak.
A widzicie! Gdybyście chodzili na wszystkie zebrania partyjne i szkolenia to wiedzielibyście, że to były kanclerz RFN.
Walczak rewanżuje się sekretarzowi pytaniem:
Czy wiecie, kto to jest Wiśniewski?
Nie wiem.
Gdybyście nie chodzili na zebrania partyjne i szkolenia, to wiedzielibyście, że to kochanek waszej żony.
* # *
W sklepie klient prosi o herbatę.
Pan sobie życzy chińską, czy radziecką? pyta się uprzejma ekspedientka.
Jeśli już mam wybierać, to poproszę... kawę.
Jaka jest różnica pomiędzy komunistą, a antykomunistą?
Komunistą zostaje człowiek, który przeczyta wszystkie dzieła Marksa, Engelsa, Lenina i uwierzy w to, co przeczytał.
A antykomunistą?
Antykomunistą zostaje ten, kto przeczyta te wszystkie książki i je zrozumie...
Czym się różni socjalizm od kapitalizmu?
Kapitalizm popełna błędy socjalne, a socjalizm kapitalne.
* * *
Jaka jest różnica pomiędzy demokracją, a demokracją socjalistyczną?
Taka jak pomiędzy krzesłem, a krzesłem elektrycznym.
95
o
u
co X>
L
ii
2 m
et 5 o
"a" S 3
151
o g >,
cd N d). cd fe n

Ś3

H o
s Śs
2.8
S
f I
cd N
ta u
'3 o"
** O
Śa

nr
'c?
<
1?
a-a
CD
Śa 4
Śż0

0) >>
i ł?
a
T* U UJ i -Ji
* * *
_ Dzień dobry. Czy jest wieprzowina?
__ Nie ma.
__ A wołowina?
__Nie ma. . ,
_ To może chociaż konina?
Z Z "tym sklepie jest w ogóle jakieś mięso? Jest psina.
_ To znaczy jakie?
_ Siekane razem z budą.
pomnik Matki Polki. "Pani tu nie stała .
* * *
Do sklepu mięsnego wchodzi klient: _,
Proszę pół kilo cwaniaka. ",1
Jakiego cwaniaka? ,
No, tego z półki tam na lewo. *
Przecież to salceson!
Tak, to niezły cwaniak. Nie dał się wywieźć przez wschodnią
granicę.
* * *
Zachodni korespondent przyjechał po raz pierwszy do Polski. Co, kolejki przed sklepami? U nas tego nie ma mówi do
swojego polskiego kolegi. , Wy po prostu zatrzymaliście się w rozwoju społecznym. U nas
45 lat temu też nie było.
Do sklepu mięsnego wchodzi staruszka i pyta:
Poproszę baleron. '~ '
Nie ma. , ,
To chciałabym kupie szynkę.
Też nie ma.
A boczek, szynkowa, golonka? '"" *'"
Przecież pani widzi, że niczego nie ma.
Staruszka opuszcza sklep, a sprzedawczyni mówi do swej koleżanki z niedowierzaniem:
Widzisz, taka stara, a jaką ma pamięć!
- Co to jest? Ma co najmniej 30 metrów długości, kilkaset nóg, jest mięsożerne, ale musi zadowolić się ziemniakami... Kolejka przed sklepem mięsnym.
Czym się różni świnia od sklepu mięsnego?
Świnia ma dużo mięsa i mały ogonek. Sklep mięsny odwrotnie.
Papież wygłosił komentarz na temat sytuacji ekonomicznej Polski.
Komentarz brzmiał "Mój Boże"!
Dlaczego w polskich sklepach nie ma ryb? Aby odwrócić uwagę od braku mięsa.

99
sta.

ich
na maciorę
- Będzie z P^yałówki waża co najmniej tonę. __ U nas w ZSRR ja u kreta.
Wyszli na pole i nagie
Wyszli
Kiedy do ZSRR dotrze zachodnia W kilka minut po odpaleniu. V
* * *
Słuchaj Sasza, czy ty byś wypij
Tak.
A morze wódki?
Wypiłbym.
A ocean wódki?
Nie.
Dlaczego?
Bo by ogórków nie starczyło...
* *
Nadieżna Iwanowna, długoletnia praca jącej odkurzacze, odchodzi na emery\ i rada zakładowa. ',
Jaki prezent chcielibyście towar nie? pyta się dyrektor
Odkurzacz, choćby malutki...

u,

%
\:
Jak to? Czterdzieści lat praciyecie \ ściach do domu nie wynieśliście? 1
Oj wyniosłam, wyniosłam. Ale co go k to karabin maszynowy... \ V
v V
s
* *
Pierestrojka zawitała do moskiewskiej s\ się amerykańskich filmów na video i zap? Pani się zgodziła, więc Sasza został Joh a Alosza Mickiem. Przychodzi Sasza do domu, a ojciec mó\
Sasza, masz tu wiadro i skocz do piy\
Ja nie jestem żaden Sasza, tylko pójdę.
Jesteś John? Już ja ci dam te ameryk* złościł się ojciec ściągając pasa. Ś
100
V
Na drugi dzień "John" siedzi w klasie markotny.
_ John, co się stało?
- A, taki jeden Ruski mnie pobił...
* * *
Indianie złapali Amerykanina i Rosjanina i przywiązali do pala śmierci. Odtańczyli taniec wojenny, rzucali tomahawkami, wreszcie wódz pyta się złapanego Amerykanina jakie jest jego ostatnie życzenie:
Proszę o fajkę.
Dostał i wypalił czekając spokojnie na śmierć.
A jakie jest twoje ostatnie życzenie? pyta wódz Rosjanina.
Wodzu, kopnij mnie z całej siły w d...
Zdziwiony wódz wykonał prośbę. Wtedy Rosjanin błyskawicznie uwolnił ręce, wyciągnął spod kufajki pepeszę i tratatata... położył trupem wszystkich Indian.
Dlaczego nie zrobiłeś tego wcześniej? pyta się zaskoczony
Amerykanin.
My nie agriesory... bk
* * *
Rosjanin z Amerykaninem sprzeczają się, komu się lepiej powodzi. Ja mam w domu aż trzy samochody twierdzi Amerykanin.
Jednym jeżdżę do pracy, drugim żona po zakupy, no a trzecim
jeździmy wspólnie do przyjaciół. Rosjanin zwiesił głowę.
Ja mam tylko dwa samochody. Jednym jeżdżę do pracy,
drugim żona po zakupy...
No a czym jeździcie do przyjaciół? Do przyjaciół jeździmy czołgami...
* * *
* * *
Amerykanie zaproponowali Rosjanom zawody samolotowe. Do wyścigu Amerykanie wystawili myśliwca F-16, a Rosjanie dobrze sprawdzonego kukuruźnika. Podczas startu pilotowi Wani
udało się zarzucić hol na amerykański samolot. Po przekroczeniu bariery dźwięku amerykański pilot melduje:
Halo wieża, ten dziwny samolot siedzi mi na ogonie. Po chwili
Przekroczyłem już drugiego Macha. Ruski trzyma się mnie bardzo blisko.
Po kilku minutach
Mam już trzy Machy. Ten ruski samolot chyba będzie mnie wyprzedzał, bo zmienia geometrię skrzydeł.
W ZSRR zbudowano nowy superkomputer. Testują go zagraniczni dziennikarze akredytowani w Moskwie.
W którym kraju produkuje się najwięcej stali?
W ZSRR wyrzuca odpowiedź komputer.
W którym kraju produkuje się najwięcej energii elektrycznej?
W ZSRR
W którym kraju ludzie żyją najbiedniej? J
... a u was to Murzynów biją!
.5. * * *
Ogłoszono konkurs malarski pt. "Lenin w Poroninie". Napłynęło mnóstwo prac przedstawiających wodza rewolucji na spacerze w górach, podczas rozmowy z robotnikami, itp. Tylko jeden obraz odbiegał od tego szablonu. Przedstawiał nagą parę splecioną w miłosnym uścisku.
Kto to jest? pyta się malarza przesłuchujący go oficer UB.
To jest Dzierżyński i Krupska.
A gdzie Lenin?
Lenin w Poroninie wyjaśnia malarz.
Gazeciarz zachęca żołnierza sowieckiego do kupna gazety. Dziękuję, ja nie palę odpowiada sołdat.
103
102
Takiei narodowości był Amor? I RoSK Latał z goła dupa, uzbrojony po zęby, strzelał do
ludzi i mówił, że to z miłości.
* * *
Dlaczego pszczoły zlatują na Kreml, w czasie zjazdów KPZR? Wyczuwają lipę.
* * *
W Moskwie otwarto pierwszy dom schadzek. Zorganizowano go w postaci nocnego klubu, w którym grała muzyka, ludzie tańczyli, ale co pewnien czas gasło światło i zaczynała się orgia... I tak kilka razy w czasie wieczoru.
Pierwszego dnia obyło się bez niespodzianek. Drugiego dnia, gdy światło zgasło po raz kolejny odezwał się głośno zdenerwowany
mężczyzna:
Czy jest tu ktoś z Komsomołu?
Cisza.
No, pytam się, czy jest tu ktoś z Komsomołu?!
Zapala się światło, dwóch młodych ludzi pośpiesznie dopina kołnierzyki i podnosi ręce.
My jesteśmy...
Zróbcie tu jakiś porządek. Mnie już dwa razy, a ja ani razu...
* * *
Rodzina Ferenstejnów postanowiła wyemigrować z Izraela do ZSRR. Piszą list do krewnego, który tam mieszka, aby spytać się jak mu się powodzi. Ten odpisuje zgodnie z prawdą, że fatalnie. W liście podaje przykład. Zarabia tylko 150 rubli, a kurczak kosztuje 70 rubli. Wysyła list.
Na drugi dzień przychodzi do niego dwóch panów w skórzanych płaszczach i radzą mu aby napisał ten list jeszcze raz. On doskonale rozumie aluzję. Pisze więc "W naszym kraju żyje się świetnie. Jedzenia jest tu w bród. Wyobraźcie sobie, że za 50 rubli można kupić całego słonia. Ale po co mi tak dużo mięsa? Dołożę 20 rubli i kupię sobie kurczaka...".
104
Na konferencji naukowej w Paryżu poświęconej nowoczesnym metodom uprawy ziemniaka wygłoszono wiele referatów. Największe zainteresowanie wzbudziło wystąpienie radzieckiego naukowca, który powiedział, że w ich kraju ziemniaki są wykopywane niekiedy już trzy tygodnie po zasadzeniu.
To niemożliwe powątpiewa jeden z zachodnich naukowców.
Możliwe, możliwe, wy po prostu nie wiecie, co to jest głód.
Na lekcji w moskiewskiej szkole pani przepytuje dzieci jak uczciły rocznicę rewolucji październikowej. Sierioża wraz z o-jcem był w fabryce i pomagał w wykonywaniu zadań ponadplanowych, Wania wraz z mamą i tatą sadzili drzewa w parku. Wszystkie dzieci już opowiedzały, tylko Sasza nie.
No, Sasza, pochwal się jak uczciliście tą rocznicę?
Bawiliśmy się z tatą w Armię Czerwoną...
To bardzo ciekawe, co robiliście?
Poszliśmy do sąsiadki. Tato ją zgwałcił, a ja ukradłem zegarek.
Jak robi się ajer koniak po rusku?
Pye się bimber trzymając za jaja. 'ŚŚ->>'ŚŚ
* * *
Na konferencji w Jałcie Roosevelt, Churchill i Stalin częstują się papierosami. Roosevelt wyciąga drogocenną papierośnicę, wysadzaną brylantami, i pokazuje im dedykację "Prezydentowi
Naród". Churchill wyciąga równie piękną i chwali się dedykacją "Drogiemu Premierowi Król". Tylko Stalin coś nie kwapi się z pokazaniem swojej papierośnicy. Churchill wyciąga mu delikatnie z ręki piękną złotą papierośnicę wysadzaną brylantami i czyta dedykację "Lubomirskiemu Radziwiłł".
105
* # *
Rosjanin i Amerykanin przechwalają się, w czyim kraju jest
większa wolność.
U nas jest taka swoboda, że mógłbym kucnąć na trawniku przed Biały Domem, zrobić kupę, a nikt by mi złego słowa nie powiedział przekonuje Amerykanin. Też mi coś! odpowiada Sasza. Ja też mógłbym zrobić kupę
na Placu Czerwonym i nic by się nie stało. Pogodzeni poszli na wódkę. Po kilku kolejkach Johna zaczęły
dręczyć wyrzuty sumienia.
Wiesz Sasza, ja nie do końca powiedziałem ci prawdę. Gdybym zrobił kupę przed Białym Domem, to jak nic policja wlepiła by mi mandat, albo i trafił bym na kilka tygodni do paki za obrazę moralności publicznej...
Wiesz John, ja też nie do końca powiedziałem ci prawdę.
Wprawdzie mógłbym zrobić kupę na Placu Czerwonym, ale
spodni to bym nie mógł zdjąć...
ŚŚ * *
* * *
* * *
Rosjanin w biurze paszportowym składa podanie o wyjazd do Stanów Zjednoczonych.
Po co chcecie tam jechać?
Na pogrzeb tej świni prezydenta Reagana.
Ale przecież on żyje...
Nie szkodzi, ja mogę w USA poczekać.
* * *
Hę lat dostałeś? współwięźnia. - 15 lat.
pytają się więźniowie łagru nowego
A za co?
Za nic.
Nie kłam, za nic dawali 10 lat...
W ZSRR ogłoszono konkurs na najlepszy zegar z kukułką. Trzecie miejsce zajął zegar, z którego co godzinę wyskakiwała kukułka i wołała "Lenin, Lenin".
Drugie miejsce ząjął zegar, z którego co pół godziny wyskakiwała kukułka i krzyczała "Lenin, Lenin".
Pierwsze miejsce zajął zegar, z którego co godzinę wyskakiwał Lenin i wołał "Ku, ku".
Czy to prawda, że przyjaźń polsko-sowiecka ma mocne podstawy?
Tak. My ich kochamy zawzięcie, a oni nas zażarcie.
Francuscy archeolodzy wykopali w Egipcie mumię. Ich naukowcy nie mogli jednak dojść do zgody co do wieku znaleziska. Postanowili wysłać mumię do radzieckich naukowców z prośbą o konsultację.
"To jest Ramzes II" przychodzi z Moskwy zdecydowana odpowiedź.
Jak to ustaliliście? pytają się Francuzi.
Zajęli się nim nasi specjaliści, to sam się przyznał.
Radziecka delegacja zwiedza farmę w USA, na której uprawiana jest dorodna pszenica.
A jak w waszym kraju udaje się pszenica? pyta się Amerykanin Rosjan...
W naszym kraju pszenica rośnie jak te słupy telegraficzne.
Taka wysoka?!
Nie, tak gęsto...
107
106
* * *
*
Dlaczego w Polsce przebywa tylu żołnierzy sowieckich?
Żeby bronić Polski.
Przed kim?
Przed objęciem władzy przez Polaków.
* * *
W Stanach Zjednoczonych Pentagon ogłosił konkurs na oblatywanie nowego typu samolotu. Zgłosił się Rosjanin.
Ja to zrobię za tysiąc dolarów.
Dlaczego za tysiąc?
Bo jak się zabiję, to coś musi zostać dla żony i partii. Zgłosił się też Francuz. Zażądał dwa tysiące dolarów.
Dlaczego dwa tysiące?
Bo jak się zabiję, to tysiąc będzie dla żony i tysiąc dla
kochanki. Wychodząc Francuz zderzył się w drzwiach z Żydem.
A ty ile chcesz?
Trzy tysiące dolarów.
Czemu trzy tysiące.
Jak to czemu? Tysiąc dla mnie, tysiąc dla ciebie, no i tysiąc
damy Ruskowi. Niech sobie leci.
* * *
Panie majster! Sowieci wypuścili sputnika!
No to co? Odsiedział swoje, to wypuścili.
* * *
Panie majster! Ruskie w kosmos polecieli!
Wszystkie! . ,
Nie, tylko jeden. J1 ""
To co mnie gówniarzu głowę zawracasz! n>>
* * *
Radziecki okręt wojenny patroluje w czasie wojny morze. Panie kapitanie, torpeda na naszym kursie, już nie da się jej ominąć melduje przerażony wachtowy.
108
Kapitan wzywa do siebie bosmana i wtajemnicza go w sytuację.
Idź do załogi i zabaw ich jakoś. To się im należy. Niektórzy z nich zaraz zginą.
Bosman wchodzi do pomieszczenia załogi i krzyczy od progu.
Chłopaki, coś wam powiem. Mam takiego k...sa, że jak rąbnę nim w stół, to się okręt rozpadnie.
Odpowiada mu chóralny wybuch śmiechu. Bosman, aby rozśmieszyć ich jeszcze bardziej wyjmuje przyrodzenie i uderza nim z rozmachem w stół. Okręt przełamuje się na pół. Po jakimś czasie zdziesiątkowana załoga gromadzi się na jedynej ocalałej szalupie. Bosman melduje kapitanowi w jaki sposób rozbawił załogę.
Ty idioto, coś ty zrobił. W ostatniej chwili udało nam się ominąć torpedę!
Egzamin wstępny na Akademię Medyczną.
Proszę wymienić trzy najbardziej rozpowszechnione w Polsce dewiacje seksualne pyta się profesor kandydata na studenta.
Homoseksualizm, sodomia i miłość do Związku Radzieckiego.
Dlaczego nie wolno kąpać się w Bugu?
Bo nie daj Boże ktoś zacząłby się topić i machać rękami.
Rosjanie mogliby pomyśleć, że są wzywani na pomoc.
Breżniew po śmierci trafił do piekła. Przyjmujący go diabeł wyjaśnił mu, że głębokość zanurzenia w smole zależy od ilości zbrodni. Umieszczono go w smole po pas. Siedzi w tej smole i niezadowolony rozgląda się dookoła. Widzi Napoleona po pachy w smole, Stalina po szyję. Nagle zobaczył Hitlera zanurzonego zaledwie po kostki. Breżniew oburzony tą jawną niesprawiedliwością zrobił straszną awanturę. Aby wyjaśnić sprawę przyszedł sam Lucyfer, spojrzał wnikliwie i krzyknął: Ty Hitler, złaź w tej chwili z głowy Lenina.
109
* * *
Ś'.--Ś * * * ,
Za łamanie socjalistycznej dyscypliny pracy, PZPR wyznaczyła dla robotników trzy kary: . :
1) Ostrzeżenie miesięczny pobyt w ZSRR. ,
2) Nagana trzymiesięczny pobyt w ZSRR.
3) Recydywa przyznanie obywatelstwa ZSRR.
Nad Labą spotykają się żołnierze dwóch zwycięskich armii, Sasza i John. Rozmowa schodzi na rzecz dla żołnierzy najważniejszą jedzenie.
Nas karmią bardzo dobrze mówi John. Dostajemy codziennie 30 tysięcy kalorii.
Sasza patrzy na niego podejrzliwie.
To niemożliwe. 50 kilogramów ziemniaków żaden żołnierz nie zje w ciągu jednego dnia.
* *
1
* * *
* Pytanie na egzaminie z nauk politycznych "Co to jest
agresja?"
Student zgodnie ze stanem swojej wiedzy pisze "Agresja ma
miejsce wtedy, gdy jeden kraj napada na drugi bez zgody
ZSRR".
* *
Jaki to czas w zdaniu? "Umarł Breżniew". Najwyższy!
UlT.
" * *
Breżniew po raz pierwszy przywiózł starą matkę do Moskwy. Pokazuje jej willę, w której mieszka.
A czyj to ten pałac, Lońka?
Jak to czyj? Mój.
Pokazuje jej służbową limuzynę, którą jeździ...
A czyje to auto, Lonieczka?
Jak to czyje? Moje.
Oj, Lonieczka, jaki ty mądry, zdolny. Będę się cały czas
modlić, żeby ci tego wszystkiego komuniści nie zabrali...
Jak się wam żyje? pyta się Chruszczow stareńkiej babiny podczas odwiedzin na ukraińskiej wsi.
Widzicie panie, zaraz po przyjściu czerwonych było nam bardzo ciężko żyć...
A potem?
Potem przywykliśmy.
Fryzjer strzyże na Kremlu Breżniewa.
Co tam towarzyszu słychać w Polsce? pyta się Leonida. Breżniew coś tam mamrocze niezrozumiale. Za pięć minut fryzjer ponawia pytanie.
Co tam słychać w Polsce?
Sytuacja powtarza się jeszcze kilka razy, aż w końcu zirytowany Breżniew nie wytrzymuje.
Co wy się tu ciągle o tę Polskę pytacie?
Lepiej mi się pracuje, gdy wam się włosy jeżą...
CIA zwerbowała zawodowego mordercę aby zastrzelił Breżniewa w czasie manifestacji z okazji Rewolucji Październikowej. "Szakal" dostał milion dolarów zaliczki. Pozostałe 9 milionów ma otrzymać po wykonaniu zadania.
W czasie manifestacji nie pada jednak strzał. Szefowie CIA są przekonani, że KGB wykryło spisek i "Szakal" wpadł. Po kilku jednak dniach ten przyjeżdża do siedziby CIA i blady z wściekłości rzuca na stół milion dolarów.
Zwracam'pieniądze, zadanie jest niewykonalne.
Dlaczego?
Ile razy wyciągałem karabin, to ludzie łapali mnie za ręce i krzyczeli "No strzelaj, prędzej, strzelaj".
111
110
r


* * *
chajcie muzyki.
* * *
Absolwent politechniki

ludzi.
Akimwy Sierotą.
i * Ford
Ja też zbieram przytakuje Breżniew mam ich już cały łagier.
Breżniew żegna na lotnisku Gierka. Długo wpatruje się w zamknięte drzwiczki samolotu i macha ręką na pożegnanie.
Naprawdę go tak lubisz? pyta się Kosygin
Polityk to z niego żaden. Ale jak on całuje...
Jaka była przyczyna śmierci Breżniewa?
Zmarł na zawał, gdy dowiedział się, że jego syn uciekł z.,
domu starców.
Brigidte Bardot odwiedziła ZSRR. Sławną aktorkę na Kremlu przyjął sam Breżniew. Oczarowany jej urodą pyta się, jakie jest jej życzenie. On je spełni.
Niech pan otworzy granicewypaliła bez namysłu Bardotka.
Ot, figlarka chichocze Breżniew chce zostać ze mną sam na sam.
Cała Polska przygotowuje się do wizyty Breżniewa. Wreszcie przyjechał. Na lotnisko wita go wystrzał salwy honorowej. Przechodząca obok lotniska staruszka łapie się za głowę.
Olaboga, znowu wojna!
Nie bójcie się babciu, to nie wojna, to Breżniew przyjechał uspokaja ją życzliwy przechodzień.
Po chwili rozlega się druga salwa.
A jednak wojna! denerwuje się starowinka.
Nie babciu, to Breżniew przyjechał...
A co, za pierwszym razem nie trafili? pyta się z dezaprobatą staruszka.
113
112
nau
czycielka.
__Też nie
ale gdy
z wiania,
to on na
Też ni,
pewno ich powieś!
ia Jasiu.
Tak, są
__ Prosze dzies^
Po tygodnm ten sam q
. . " ponownie
^ leple, ubrany

114
stycznym państwie. Mówi o elektryczności w każdej chałupie, radiu, i ciągniku.
Chłopi, jak to chłopi, słuchają w skupieniu, a na koniec podnosi się jeden z pytaniem
Czy my już mamy ten socjalizm, czy będzie jeszcze gorzej?
W pegeerze władza przeprowadza kontrolę. c
Dlaczego tu taki brud i smród? Dlaczego krowy stoją po kolana w gnoju?
Bo nie mamy słomy
A dlaczego są takie zagłodzone?
Bo nie ma dla nich paszy.
To czemu nie zrobicie porządku z tymi, którzy za ten bałagan odpowiadają?
Dowódca w 1945 roku kazał nam oddać broń...
* * *
UB-ek spotyka swojego sąsiada, profesora literatury, który dosłownie trzęsie się ze zdenerwowania.
Co się stało, panie profesorze?
Niech pan sobie tylko wyobrazi! Pytam się mojego studenta, kto napisał "Dziady", a on bezczelnie mi odpowiada, że to nie on.
Niech się pan profesor nie denerwuje, my to załatwimy... Po dwóch godzinach rozpromieniony UB-ek puka do drzwi profesora i melduje:
Załatwione, kochany sąsiedzie. Wyjaśniliśmy to. Przyznał się. To on napisał!
Pochód 1-Mąjowy w Polsce w latach 50-tych. Defilują stoczniowcy, hutnicy, włókniarki. Przy krawężniku stoi Podpity facet i każdą grupę wita głośnym okrzykiem: Niech żyją kolejarze! ŚŚŚ! ss v
115
Panie, co pan tak chwali tych kolejarzy dziwi się stojący
obok mężczyzna.
Gdyby nie oni, to byśmy węgiel do ZSRR na plecach nosili.
* * *
Kowalski postanowił zrobić karierę. Zapisał się do partii i jakby tego było mało, w dniu urodzin Bieruta wysłał mu
telegram:
"Kochany panie prezydencie, życzę panu tego czego życzy cały
naród'.".
Został aresztowany za podżeganie do morderstwa.
* *
Poznań powinien zostać wpisany do księgi Guinessa.
Dlaczego?
Bo w tym mieście odbył się pierwszy na świecie strajk
właścicieli fabryk.
Kiedy?
W czerwcu 1956 roku.
* * *
Do ministerstwa łączności przyszła kontrola NIK-u w celu ustalenia winnego faktu, iż seria znaczków z portretami dostojników państwowych nie chce przyklejać się do listów. Po miesięcznych laboratoryjnych badaniach jakości papieru i kleju wydała wreszcie werdykt: "Znaczki są w porządku. To obywatele plują na ich niewłaściwą stronę".
* * *
Krótko po wojnie do jednej z wiosek przyjeżdża partyjny agitator. Zarządza zbiórkę wszystkich chłopów i prowadzi ich do pałacu. Chłopi, mieszkańcy nędznych chałup, są zaszokowani bogactwem wnętrz. Na zakończenie wycieczki agitator przemawia: Tu w tym pałacu, w tych luksusach mieszkał wasz hrabia. Czy
wy wiecie, że ten darmozjad potrafił w ciągu nocy przegrać
w karty cztery takie wsie jak ta, w której mieszkacie? Co o tym myślicie?
Musi mu karta nie szła odpowiada po dłuższym zastanowieniu najbystrzejszy chłop.
Pewien członek partii miał dwie papugi. Jedną nauczył mówić
"Niech żyje Stalin", a drugą "Precz ze Stalinem". Któregoś dnia niespodzianie przyszli do niego koledzy z pracy. Gospodarz w popłochu schował "trefną" papugę do lodówki. W czasie przyjęcia jeden z gości znalazł ptaka w lodówce. Nawymyslał gospodarzowi od okrutników i umieścił zmarzniętą papugę w klatce. Ta gdy tylko doszła do siebie rozłożyła skrzydła i na cały głos wrzasnęła... "Niech żyje Stalin!".
No tak, Sybir nawet papugom pomaga zmądrzeć skomentowała druga.
Bierut, jak każdy dyktator, lubił się stroić w szatki demokraty. W przerwie obrad zjazdu partii ambasador USA z drwiącym uśmiechem wytknął mu, że wszystkie jego wystąpienia i propozycje przyjmowane są przez salę wybuchami entuzjazmu. Bierut postanowił temu przeciwdziałać. Po przerwie wyszedł na trybunę i powiedział głośno:
Pocałujcie mnie w d...
Na sali zrobił się zgiełk i rumor.
A co nie mówiłem, u nas też jest opozycja uśmiechnął się triumfująco Bierut do ambasadora.
Nie, panie sekretarzu, oni się po prostu ustawiają w kolejkę...
W ośrodku wczasowym dwóch świeżo zapoznanych lokatorów jednego pokoju oddaje się marzeniom:
Co by pan zrobił, gdyby wygrał pan 100 tysięcy złotych?
Pojechałbym na wycieczkę do ZSRR.
A gdyby wygrał pan 250 tysięcy złotych?
117
116
Pojechałbym na wycieczkę do ZSHR. t
A gdyby to był 1 milion złotych?
Też pojechałbym do ZSRR. ar -
A co, pan nie zna innych krajów?1
Znam, ale pana nie znam.
* * *
Stalin wstał wcześnie rano, aby pisać kolejny traktat o dobrodziejstwach socjalizmu. Zobaczyło go wschodzące słoneczko
i serdecznie pozdrowiło.
Towarzyszu Stalin, życzę wam pomyślnej pracy i przyjemnego dnia... Wieczorem Stalin stoi na tarasie willi i ogląda zachodzące
słoneczko.
No i co pyta się teraz mnie nie pozdrawiasz?
Możesz mnie pocałować w d... Teraz jestem już na Zachodzie.
* * *
Temat maturalny w jednym z liceów w Polsce w latach 50-tych; "Kto jest najwspanialszą postacią w historii świata i dlaczego
właśnie Stalin?".
* * *
Fragment rekomendacji o przyjęcie na członka PZPR. "Ma pozytywny stosunek do ZSRR mimo, że był tam trzy razy".
* * *
Kowalski zostaje wezwany przed oblicze egzekutywy.
Okłamaliście nas. Gdy wstępowaliście do partii, to w ankie cie personalnej napisaliście, że wasz ojciec przed wojną był górnikiem. Tymczasem dowiedzieliśmy się, że był właścicielem domu publicznego.
To prawda, ale tatuś zawsze mówił, że ten burdel to prawdziwa kopalnia złota.
W latach 50-tych dygnitarz partyjny przychodzi do gabinetu lekarskiego i uskarża się, że go łamie w... gwieździe, pokazując przy tym na plecy.
Przecież to krzyż! dziwi się lekarz.
Czyżby towarzysz doktor był wierzący? zapytuje się podejrzliwie dygnitarz.
Sołtys namawia swego sąsiada, aby dał pięć tysięcy złotych pożyczki na modernizację wsi. Chłop się waha:
To niepewny interes. A jak przepadną?
Nie przepadną. Gwarantem pożyczki jest prezydent Bierut.
On nie będzie żył wiecznie...
Za Bieruta gwarantuje Stalin.
On też nie najlepiej ostatnio wygląda.
Gwarantem tej pożyczki jest Związek Radziecki.
A mało to mocarstw upadło w historii...
Ty skąpcu. Żałujesz pięciu tysięcy złotych za upadek Związku Radzieckiego!!!
Podczas obrad egzekutywy jeden z towarzyszy co pewien czas głośno cmoka. Zniecierpliwieni sąsiedzi zwracają mu uwagę, że tak nie wypada. Na co cmokający odpowiada:
Nie lubię pieprzenia bez całowania.
* * *
W jednej ze spółdzielni produkcyjnych na południu Polski odbywa się zebranie załogi. Program przewiduje dwa główne tematy:
1) Budowę nowej stodoły do przechowywania siana.
2) Budowę socjalizmu w Polsce. Rozpoczyna się zebranie. Wstaje prezes i zagaja:
Ponieważ z powodu braku desek realizacja punktu pierwszego jest nieaktualna, proponuję od razu przejść do punktu drugiego.
119
118
jedzie po wsl
* * *
Czy przyznajecie się do winy? naciska na przesłuchiwanego oficer UB.
Ależ ja zawsze mówiłem tylko prawdę!
A więc przyznajecie się do winy!
* *
W nocy do drzwi Nowaków ktoś delikatnie puka.
Kto tam? pyta się rozbudzony Nowak.
Administracja. Sprawdzamy przewody kominowe.
Administracja w nocy? Nie wierzę!
Otwieraj chamie, UB nie kłamie!
* * *
Dlaczego wszyscy wstają z miejsc gdy zaczyna się skandowanie "Bierut! Bierut!"?
Żeby nie siedzieć.
* * *
Ależ ocz mus.
120
Za jakiś czas Stalin ponownie odbiera telefon od Mao, który prosi tym razem o 100 milionów ton węgla.
Załatwione godzi się z miejsca Stalin.
Miesiąc później Mao prosi Stalina o 0,5 miliona ton ryżu. Stalin jest wyraźnie strapiony:
Rozumiem dolary, rozumiem węgiel, ale skąd ten Bierut weźmie ryż?
Egzamin na kolejną sprawność harcerską.
Jak w czasie pochmurnej nocy, określić kierunki świata, gdy nie ma się przy sobie kompasu?
Należy odnaleźć linię kolejową i obserwować pociągi. Załadowane towarem jadą na wschód, wracają puste na zachód.
Słyszałeś, że już nie będziemy importować butów z Czechosłowacji? Dlaczego?
Dostajemy dwa miliony par z ZSRR. Za ile! Za darmo. Do podzelowania.
Bierut wybrał się na spacer. Zatrzymał gazeciarza, aby kupi "Trybunę Ludu". Chłopak się zmieszał, bo nie miał właśnie tej gazety. Ale zobaczył przejeżdżającego na rowerze innego gazeciarza i krzyknął za nim:
Ty, Bierut, zatrzymaj się, masz klienta, pan chce kupić "Trybunę Ludu".
Bierut kupił gazetę, po czym pyta się gazeciarza:
Dlaczego nazwałeś go "Bierut"?
Wszyscy na niego tak mówią. On nie ma wstydu, w koszarach sowieckich czyści buty oficerom.
121
88
Na trasie 1-Majowego pochodu przodownicy niosą ogromny portret Bieruta. Na"krawężniku stoi pijaniuteńki facet i na widok portretu głośno krzyczy.
Dajcie go tu, kupuje to ścierwo.
Po 10 minutach jest już przesłuchiwany w kazamatach UB.
Dopiero po tygodniu zrozpaczona żona dowiaduje się, że mężowi
grozi wieloletni wyrok. Zrozpaczona pyta się oficera o powód tej
srogości
Chciał kupić portret Bieruta wyjaśnił UB-ek.
Panie kochany, nie miejcie mu tego za złe. On ile razy się upije
to kupuje byle co...
* *
Kowalskiego pytają się, dlaczego nie był na pogrzebie Bieruta.
Ja nie uznaję kultu jednostki.
Jak to?
Gdyby to był pogrzeb całego KC, to bym poszedł...
* * *
W Siedlcach nad Oką Związek Patriotów Polskich organizuje polskie wojsko. Rolę większości oficerów pełnili tam Rosjanie. Odbywa się właśnie msza polowa. Do dowódcy oddziału podchodzi kapelan, podając mu krzyż do pocałowania.
Nie mogę, proszę księdza, jestem komunistą od 1930 roku.
Całuj, jak ci mówię szepcze mu do ucha "ksiądz" ja jestem komunistą od 1920 roku.
* * *
Lata pięćdziesiąte. Załamany polski oficer opowiada przy wódce
swoim kolegom:
Wyobraźcie sobie, wracam wczoraj nieco wcześniej do domu
i znajduję żonę w łóżku z naszym doradcą wojskowym,
majorem Iwanowem.
I co? pytają koledzy.
Nic. Na szczęście mnie nie zauważył.
W latach 50-tych gazety polskie triumfalnie doniosły o nowej umowie handlowej, zawartej pomiędzy PRL a ZSRR.
1. ZSRR dostanie od Polski połowę wydobytego na Śląsku węgla.
2. W zamian za to Polska wyśle do ZSRR połowę wytworzonego w kraju mięsa.
Panie Goldberg, dlaczego zdecydował się pan emigrować do Izraela?
Ponieważ wolę wojnę arabsko-izraelską, niż przyjaźń polsko--radziecką.
Jest 1968 rok. W czasie zebrania partyjnego przyjmowany jest nowy kandydat.
Jaki jest wasz stosunek do Żydów?
Nienawidzę ich.
Dlaczego?
Bo ukrzyżowali Chrystusa.
A do Arabów?
Też ich nienawidzę.
Dlaczego?
Bo porwali Stasia i Nel.
wia dwie żony dygnitarzy partyjnych: ocZęStuJ Slę Heluś czekoladą n.e kręp^. s.ę Mój mąż
walizę ar0iu fabryki czekolady i przyniósł jej całą
S ^ Zaradny- MÓJ * zupełna fujara. Wyobraź
na otwarciu konserwatorium i nie przy- konserwy.
123
niósł na
122
Delegacja parlamentarzystów PRL odwiedza pałac Bucking-
ham.
Przed spotkaniem z królową jeden z nich pyta się lorda kanclerza, czy może pocałować królową w rękę.
Królowa ma egzemę stosuje dyplomatyczny wybieg Anglik.
Co za pech żali się PRL-owski parlamentarzysta. Ostatni raz, jak byłem na Kremlu, to towarzysz Breżniew miał
hemoroidy.
* * *
Po 1968 roku Gomułka na czele polskiej delegacji odlatuje do Moskwy. Wita go tam Breżniew z wyraźnie niezadowoloną miną. Podczas kolacji pyta się Gomułki:
Podobno dopuściliście do wystawienia w jednym z teatrów
antyradzieckiej sztuki?
Tak, towarzyszu. Nazywała się "Dziady" mówi strapiony
Wiesław.
I co, podobała się?
Po pierwszym przedstawieniu, zdjęliśmy i zakazaliśmy.
Co z reżyserem?
Zwolniony z pracy.
A autor?
Nie żyje.
I słusznie. W takich sprawach należy działać zdecydowanie
mówi zadowolony Breżniew.
* * *
Gomułce się zmarło i poszedł, rzecz jasna, do piekła. W poczekalni u Lucyfera zobaczył dziwne urządzenia. Coś jakby zegary z jedną wskazówką, która co pewien czas wykonywała szybki
obrót.
Co to jest? pyta się dyżurnego diabła.
To są liczniki, które mierzą ilość błędnych decyzji polityków.
Bardzo chciałbym zobaczyć swój licznik...
124
To raczej niemożliwe. On zawsze stał na biurku Lucyfera.
Czy to dlatego, że byłem taki znany?
Nie, Lucyfer używał go jako wentylatora.
* * *
W gabinecie Szydlaka dzwoni telefon.
Kto mówi? sprawdza sekretarka.
Malinowska, koleżanka towarzysza Szydlaka ze szkoły-
Wyłączcie się, bo kłamiecie. Towarzysz Szydlak nie chodził do żadnej szkoły!
Nowak oddał kiedyś w czasie wojny przysługę Gomułce, za co ten przyrzekł mu dozgonną wdzięczność. W 20 lat po wojnie Nowak zgłasza się do Gomułki i prosi o rewanż. Chce paszport na wyjazd do USA. Gomułka załatwia sprawę od ręki, ale jest niezadowolony.
Wręczając Nowakowi paszport mówi zgryźliwie:
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
Jak was tu nie będzie, to ja wrócę.
* * *
Dostojnik partyjny z okazji uroczystej akademii po raz pierwszy był w teatrze. Po powrocie żona pyta się go o wrażenia.
Akademia, jak akademia. Ale ja przez cały czas nie mogtern wyjść z podziwu nad głupotą tych ludzi, którzy przed wojną zbudowali ten teatr. Czy ty wiesz, że oni balkony wybudowali do środka?!
* * *
Lekcja historii. Nauczycielka przepytuje ucznia.
Jaką mamy teraz Polskę?
Demokratyczną.
Bardzo dobrze. Jaką jeszcze?
Ludową.
Świetnie. I jaką jeszcze? s Ś- <
-' \
125
__ Z czym ci się koiarzv na=
!/
Socjalistyczną. -,%ti'
Doskonale! A jaka bjft* przed wojną?
Niepodległa. -6J.H-
* * *
Do sekretarza wojewódzkiego przyjechał sekretarz z powiatu. Gospodarz oprowadza go po swoim pięknym, nowym domu.
Też bym sobie taki postawił, ale nie mam za co wzdycha
powiatowy.
Wybudować taki dom jest bardzo łatwo mówi wojewódzki.
Powiedzcie proszę, jak to się robi?
Tu na tej rzece przepływającej obok, zaplanowano budowę mostu. Zgromadzono materiały, sprzęt. Czy widzicie ten
most?
Nie widzę.
A willę widzicie?
Widzę.
A widzicie...
* * *
Sołtys urządził weryfikację wiejskiej POP. Zaczaił się z kłonicą za drzwiami gospody wiejskiej i walił po głowie wychodzących towarzyszy. Gdy któryś krzyknął "O Jezu", dostawał naganę, gdy "O kurwa!", pochwałę partyjną.
* * *
Lucjan Motyka, minister kultury, nigdy nie lubił artystów. Kiedyś w czasie wizyty w teatrze powiedział do wybitnego aktora:
Czy pan wie, że zarabia pan więcej od członka KC?
Tak być powinno. Ja jestem aktorem, a on statystą.
* * *
W trakcie sprawowania władzy Gierek zachorował. Żeby ratować się od śmierci, kazał się zamrozić, aby jednak dożyć tych czasów, kiedy będzie mógł oglądać owoce swojej polityki. Po 50 latach rozmrozili go i wypuścili ze szpitala, aby się mógł przy-
zwyczaić do nowej rzeczywistości. A on jest wprost zaszokowany. Ulice są pełne pięknych samochodów, dookoła wysokie, zadbane domy, ludzie na ulicach ładnie ubrani i zadowoleni.
A więc jednak miałem rację pomyślał sobie. Kupię "Trybunę Ludu", żeby się przekonać, kto teraz rządzi. Zgłoszę się do niego i powiem, komu to wszystko zawdzięczają. Podchodzi do pierwszego kiosku.
Proszę "Trybunę Ludu".
Jak? Nigdy nie słyszałem o takiej gazecie.
To samo powiedzieli mu w kilku następnych kioskach. Wreszcie dotarł do kiosku, w których siedziała stareńka babinka.
"Trybuna Ludu"? Tak, pamiętam, była taka gazeta, gdy rządzili komuniści. A pan wie, że podobno kilku tych drani jest jeszcze na wolności.
* * *
Stanisława Gierkowa zwiedza paryskie muzeum. Przewodnik pokazuje zabytkowe meble i mówi:
One są hebanowe.
Pani Gierkowa patrzy z namysłem i odpowiada.
Coś mnie się wydaje, że one cheba nowe nie są.
* * *
Gierek odwiedził USA składając oficjalną wizytę. W trakcie jednego ze swoich przemówień nazwał Nbcona najważniejszym człowiekiem w Ameryce. Nbcon, będąc w dobrym humorze, zwraca Gierkowi uwagę, że się myli.
Jestem trzeci pod względem ważności. Najpierw jest Bóg, potem Kongres, a ja trzeci.
To zupełnie jak u nas ucieszył się Gierek. Najpierw jest Bug, potem ten za Bugiem i ja trzeci.
* * *
Gierek odwiedził jedną z katowickich szkół. Na jego cześć zorganizowano akademię, w czasie której uczniowie mówili wiersze rewolucyjne.
127
126
Po akademii Gierek kazał przywołać do siebie najlepszego
recytatora i mówi:
W nagrodę, że tak pięknie recytujesz, spełnię twoje życzenie.
Powiedz, co chcesz dostać? Chłopczyk namyślił się i powiada:
Proszę o telewizor z wycieraczkami.
Telewizor z wycieraczkami? Po co ci on?
Bo jak pan występuje w telewizji, to babcia zawsze pluje na
ekran.
* *
W Polsce przez kilka kolejnych żniw w końcu lat 70-tych lały deszcze, niszcząc trud rolników. Gierka to bardzo denerwowało, więc poprosił znajomego księdza, aby dowiedział się, za co Pan Bóg tak karze Polaków? Ksiądz wykonał zadanie.
No i za co Najwyższy nas tak karze? pyta się Gierek
To nie jest kara. W niebiańskim regulaminie jest zapisane. "Polska gówniany ustrój, spłukiwać trzy razy dziennie".
* * *
Na mistrzostwach świata w hokeju na lodzie, rozgrywanym w Katowicach, Polska wygrała z ZSRR 6:4. Na drugi dzień Gierek otrzymuje depeszę od Breżniewa. Gratuluję. Stop. Huta Katowice. Stop. Rurociąg "Przyjaźń". Stop.
* * Ś
Babcia przyszła zapisać się do ZBoWiD-u. Pytają ją, jakie ma
zasługi wojenne.
' W czasie wojny pomagałam partyzantom.
Jak pomagaliście?
Nosiłam im do lasu chleb, mleko, słoninę.
Pewnie wdzięczni byli?
Jeszcze jak! Zawsze powtarzali. Gut, danke...
Babciu, ale to byli Niemcy!
Tak, ale z NRD.
128
Gierek wizytuje port w Gdyni
Co wieziecie? pyta się marynarzy.
Węgiel do Indii, a z powrotem przywieziemy herbatę i przyprawy korzenne.
A wy co wieziecie?
Siarkę do Argentyny, a w powrotnej drodze przywieziemy wołowinę i wina.
A wy dokąd płyniecie?
Wieziemy obrabiarki do ZSRR.
A co z powrotem?
Z powrotem wracamy pociągiem.
Ś * *
Jak się macie, drodzy towarzysze? zażartował Gierek, witając się z robotnikami.
Dobrze, towarzyszu sekretarzu zażartowali robotnicy.
* * *
Otwarte zebranie partyjne w kopalni. Obecność wszystkich obowiązkowa. Zmęczeni górnicy przysypiają. "Płomienny" agitator kończy swoje długie wystąpienie z mocną emfazą:
Wasi wnukowie będą już żyli w komunizmie! 5 Karlik otrząsając się ze snu i mówi z przekonaniem. ,
A dobrze im tak, chuliganom!
Podobno Gierek był znakomitym fotografem. A najlepsze zdjęcie, jakie mu wyszło, to zdjęcie Gomułki.
Gierek pragnął przekonać się, jak bardzo jest popularny. Odwiedził jedno z przedszkoli i zagaduje malucha. Czy ty mnie znasz? Maluch kręci głową.
jj(SV
129
No jak to, przypomnij sobie, mamusia i tatuś na pewno ci o mnie mówili. Dzięki mnie macie kolorowy telewizor, nowe
meble, samochód...
Rozpromieniony chłopczyk spojrzał na Gierka. Chłopaki, mój wujek Helmut przyjechał...!
* * * W czasie pierwszej swej wizyty w Polsce papież spotyka się
z Gierkiem.
Proszę powiedzieć, panie sekretarzu, czy cieszy się pan, że
Polak objął tron Watykański? Tak szczerze mówiąc, to wolałbym na tym stanowisku Babiu-
cha...
* * *
Carter odwiedza Polskę i razem z Gierkiem zwiedza Zakopane.
Nagle patrzą, a za jedną chałupą baca bije swoją babę grubym drągiem . Oburzony o łamanie praw człowieka Carter pyta się
górala o co poszło.
Chciała mieć "Poloneza" kupiłem. Chciała mieć "Mercedesa" kupiłem. A teraz głupiej babie helikoptera się zachciewa. Góry tutaj wysokie, jeszcze mi się gdzieś zabije. Carter ze zrozumieniem pokiwał głową i odszedł. Ale Gierka coś
męczyło.
Powiedzcie baco, ale szczerze, skłamaliście z tym helikopterem?
Pewnie, że skłamałem. Wstyd powiedzieć przy obcych, że
zgubiła bony na cukier.
Ś * *
*
Pani w szkole zadała dzieciom temat wypracowania "Z kim kojarzy ci się nasz wspaniały przywódca, Edward Gierek". Dzieci w swoich wypracowaniach porównują Gierka z Napoleonem, Cezarem. Tylko Jasio napisał, że sekretarz kojarzy mu się z herbatą "Ulung". *! "
Dlaczego Jasiu? pyta się pani.
Bo ile razy babcia widzi pana Gierka w telewizji, to kiwa
głową i mówi do siebie "Gdzie się taki ulung".
W polskich przedsiębiorstwach zaczęła się reforma gospodarcza. Dyrektor poucza na zebraniu załogę:
Musimy oszczędzać, oszczędzać i jeszcze raz oszczędzać, choćby nie wiem ile to kosztowało!
W Austrii tłum reporterów otacza Polaka, któremu udało się zbiec z kraju, mimo wprowadzonego stanu wojennego.
Jak tam w Polsce zaopatrzenie?
Nie można narzekać. * Ł
A ceny?
Nie można narzekać.
A jak się żyje ludziom?
Nie można narzekać.
To po co pan uciekł?
Bo w Austrii można narzekać... ,.t.,
* * *
Co to będzie, gdy walec przejedzie Urbana?
Największy motyl świata.
A co będzie, jeśli walec przejedzie Jaruzelskiego?
Święty spokój.
W wiejskiej świetlicy propagandysta wyjaśnia zgromadzonym rolnikom, że nie ma paszy dla kur, bo Reagan zabronił sprzedawać. Nie ma ropy do ciągników, bo Reagan nałożył sankcje. Nie kupiono za granicą środków ochrony roślin, bo Reagan się nie zgodził, itd. ,
131
130
mu Ś
i ma doskonałe stosunki z ZSRR, NRD, Bułgar*,
Srotle ten rząd ma fatalne stosunki z Polakami szeptem jeden z korespondentów.
i - m6wi
masz lat?
20.
A ty?
25.
A ty?
Dożywocie.
Ś * *
* * *
*
r
132
z nich zapytał się, czy to znak poparcia dla decyzji generała Jaruzelskiego.
Ale skąd obruszył się facet. Ja po prostu jestem szczęśliwy, widząc znowu polskie wojsko pod Kijowem.
Jaki jest związek pomiędzy "Solidarnością", a stanem wojennym?
Radziecki.
Co by się stało, gdyby Jaruzelski zaczął przeprowadzać reformę gospodarczą na Saharze?
Przez tydzień nic, a potem piasek by zdrożał...
Jaki jest szczyt poparcia dla "Solidarności"?
Matka Boska z portretem Wałęsy w klapie.
Jaruzelski wezwał do siebie wróżkę.
W nocy śniły mi się kartofle. Co to znaczy?
To znaczy, że albo was wykopią na jesieni, albo posadzą na wiosnę.
* * *
W RFN w obozie uchodźców spotyka się dwóch kolegów. Idą do pokoju jednego z nich. Na ścianie wisi portret generała Jaruzelskiego.
Ty chyba zwariowałeś!
Wcale nie. Ile razy ogarnia mnie nostalgia za krajem, patrzę na niego i od razu mi przechodzi.
W stanie wojennym do kościoła przychodzi facet, niosąc z wysiłkiem telewizor.
133
ciągle kłamie...
ternowani podzielili się na dwa
_ A dokąd to?-P^a ^ __ Przyniosłem go do spow
po 13 grudnia 1981 roku _ ich na Syberię^
\ Pesymistów, którzy W popędzą na piechotę. ^
l^Czego chcesz? - P^ gowego: czyli przestraszonego s Willę? Piękny samochód panstwa.
_ Bo gdy się kumple 1^ v n *
* * *
jS kartofle. Częs^
wyglądaU Polacy?
, część tłuczona.

__Wot kultura, w
Reporter telewizyjny z bacą.
134
Powiedzde baco, co zrobiła w waszej wiosce grupa operacyjna
Zrobiła mostek przez potok. '
Świetnie. Powiedzcie baco coś więcej, cała Polska na was patrzy.
Zrobiła jeszcze poręcz do tego mostka.
Wspaniale. Śmiało baco, to co mówicie słychać teraz na całym świecie.
A w Hameryce też?
Tak, w Ameryce też...
Ratunku!
* * *
Egzekutywa dowiaduje się, że jej członek, Kowalski potajemnie uczęszcza do kościoła. ^ e
- Jak wam nie wstyd? Klękacie przed ołtarzem, nogi Jezusa na krzyżu całujecie... A nogi towarzysza Jaruzelskiego też byście całowali?
- Gdyby wisiał...
Jaruzelski bardzo chciał być kochany przez naród. Wezwał wrozkę aby mu poradziła jak ten cel osiągnąć.
- To bardzo trudne, panie generale, mając na uwadze pańską przeszłość i wygląd. No, może gdyby pan umiał chodzić jak Chrystus po wodzie...
Jaruzelski przy pomocy najlepszych specjalistów pilnie trenował tę trudną sztukę i osiągnął znaczne sukcesy. Któregoś słonecznego popołudnia wybrał się nad Wisłę i zaczął spacerować po jej falach. Jego wyczyny obserwowało dwóch wędkarzy, łowiących w trzcinach ryby. ~ Patrz, kurwa, premier, a nawet pływać nie umie...
* * *
W zatłoczonym autobusie stoi lekko zawiany jegomość, który co Pewien czas mó vri głośno "O kurwa!". Pasażerowie zwracają mu wagę, ale on rxie reaguje, tylko powtarza swoje.
135
W końcu kierowcą zatrzymuje autobus, podchodzi do faceta i grozi, że jeśli nie przestanie, to zawiezie go na milicję. Na to facet nachyla się, mówi kierowcy kilka słów na ucho. Kierowca pobladł gwałtownie i mówi:
O kurwa! Ja bardzo państwa przepraszam, ale żona tego pana urodziła wczoraj syna i dała mu na imię Albin.
O kurwa! zgodnie chórem odpowiedzieli pasażerowie.
* * *
Przed gmachem KC stoi żebrak z wyciągniętą ręką. Zobaczył go przechodzący Jaruzelski.
Tu nie wolno żebrać. Idźcie pod kościół.
Nie wypada. Jestem partyjny.
* * *
Dlaczego Jaruzelski, gdy przebywa w kraju, to pokazuje się wyłącznie w mundurze wojskowym, a gdy jedzie do Moskwy, to zakłada cywilne ubranie?
On w Polsce przebywa służbowo, a tam jest u siebie w domu.
* Ś *
Ile osób rządzi Związkiem Radzieckim?
Półtorej. Jeden Lenin wieczne żywy i pół żywy Gorbaczow.
* *
Breżniew złożył wizytę w USA... Po spotkaniach oficjalnych Carter zaproponował mu część rozrywkową. Poszli do kabaretu i tam Carter pyta się Breżniewa czy chce poznać amerykański dowcip. Zaciekawiony Breżniew mówi, że chce. Carter prowadzi go do małej kabiny. Breżniew wchodzi, a tam stoi tylko mały stolik. Na środku stolika znajduje się guzik i napis "Naciśnij
mnie!".
Breżniew nacisnął i z góry na głowę wylało mu się wiadro wody.
Carter bardzo się śmiał, Breżniew wcale.
Za kilka miesięcy Carter składa wizytę w ZSRR i po części
oficjalnej Breżniew proponuje mu część rozrywkową.
136
Chcesz poznać Jimmy rosyjski dowcip?
Oczywiście.
Breżniew zaprowadził go do kabiny. Carter wszedł, zobaczył mały stolik z guziczkiem i napis "Naciśnij mnie". Przygotował się na wodę, wcisnął guzik i... nic się nie stało. Wychodzi zawiedziony i mówi:
U nas w Nowym Jorku...
Uże niet Nowowo Jorka, uże niet... odpowiada Breżniew.
* *
Gorbaczow i Reagan na znak przyjaźni wymienili się sekretarkami.
Minął miesiąc i amerykańska sekretarka depeszuje do Białego Domu.
Tu jest fatalnie. Jedzenie tłuste, krzesła twarde, nie ma komputerów, a w dodatku dali mi taką staroświecką spódnicę za kolana, że przez cały czas się przewracam.
W tym samym czasie radziecka sekretarka depeszuje do Kremla.
Tu jest fatalnie. Całe biuro naszpikowane elektroniką, wszędzie migają kolorowe światełka, a ja nie wiem, które co znaczy. Poza tym ubrali mnie w minispódniczkę... tak krótką, że chyba widać mi jaja i pepeszę.
Gorbaczow chodzi wściekły po Kremlu, bo Polacy nie chcą słuchać jego przyjaciela Jaruzelskiego i ciągle są z nimi kłopoty.
Wreszcie telefonuje do Pana Boga i prosi o pomoc w ukaraniu wichrzycieli.
Pan Bóg uważnie wysłuchał prośby i obiecał zesłać na krnąbrnych Polaków jakiś kataklizm. Pod warunkiem, że Gorbaczow przywróci w ZSRR swobodę praktyk religijnych. Gorbaczow godzi się i zadowolony, że ubił dobry interes, idzie spać. Rano budzą go i donoszą o katastrofie w elektrowni atomowej Czernobyl.
137
Widzisz, 1
no mi przedwojenne mapy-
* * *
rr
VIII Z różnych szuflad
Kierownik budowy widzi, że jeden z podległych mu robotników taszczy na plecach przez plac budowy worek cementu.
Hej, Wiśniewski, a nie wygodniej by było na taczce?
Próbowałem panie kierowniku, ale mnie kółko w plecy
uwiera.
* * *
Czerwony kapturek idzie przez las. Nagle z krzaków wyskakuj i wielki wilk. y
Uchchch! Uchchch! Stój, głupia cipo!
Oj wilku, dlaczego mnie tak brzydko przezywasz? Nazywam się Czerwony Kapturek i idę do mojej chorej babci... *
A gdzie masz koszyczek?
??? O, ja głupia cipa, koszyczka zapomniałam! ' Ł"
* * * R
Myśliwy opowiada w licznym towarzystwie swoją przygodę
łowiecką.
Polowałem tego dnia na zająca. Już miałem go na muszce, gdy nagle z krzaków wyskoczył lis i wbił zęby w kark szaraka. Nie zdążyłem wystrzelić, gdy raptownie z góry jak pocisk spada jastrząb, chwyta w szpony lisa i zająca i unosi ich w powietrze.
1 co? I co?
Mierzę dokładnie ze sztucera... Strzelam. Spada lis. Mierzę
drugi raz. Strzelam. Spada jastrząb...
A zając? Co z zającem?
Zając jak to zając, poleciał dalej...
Po seansie u Harrisa pacjent woła głośno:
O Jezu, będę chodził!
Wyleczył pana Harris?
Nie, w tym czasie ukradli mi samochód.
'"140 -Ś>-........ .-.
Pijany generał wybrał się na polowanie. Idzie przez las wraz ze swym adiutantem i niesie gotową do strzału broń. Nagle coś zaszeleściło w krzakach. Generał bez wahania strzela. Adiutant wbiega w krzaki, aby sprawdzić celność strzału. Po chwili wraca.
Melduję posłusznie, obywatelu generale, że zastrzeliliście krowę.
Krowę? To niemożliwe? Zwyczajna krowa nie włóczy się po nocy w lesie. To musiała być dzika krowa.
Idą dalej. Znów coś zaszeleściło w krzakach. Generał znowu strzela. Adiutant wbiega w krzaki i po chwili wraca z meldunkiem.
Nic nadzwyczajnego, obywatelu generale. To była dzika baba.
Przez pustynię biegnie gromada Arabów uciekających przed Murzynem.
Słuchaj, a właściwie dlaczego my uciekamy?
Nie widzisz? Ten Murzyn nas goni!
No to co? On jest sam, a nas stu.
A bo to wiadomo, komu da w mordę?
Czym się różni długopis od prezerwatywy? - Wkładem.
Do trenującego na korcie przed ważnym meczem Fibaka podchodzi strapiony, młody chłopak, bardzo przeprasza, że przeszkadza i prosi o chwilę rozmowy.
Panie Wojtku, mam kłopot. Kocham się w dziew czynie, ale tak jakoś bez wzajemności. Gdyby przed meczem podszedł pan do mnie, przywitał się i powiedział "Cześć, Stasiu!", to bardzo bym jej zaimponował...
141
Nie ma sprawy stary, też byłem młody, też się kochałem. Zaczyna się mecz. Na kort wchodzi Fibak i zbliża się do siedzącego w pierwszym rzędzie chłopaka i jego dziewczyny.
Cześć, Stasiu!
Sp...j! Nie piliśmy bruderszaftu.
* * *
Na pododdział do jednostki wojskowej przyszedł telegram, że Kowalskiemu zmarł ojciec. Kapral, człowiek delikatny, nie wiedział jak zawiadomić szeregowego o nieszczęściu. Wybrał więc sposób wojskowy, Pluton czwarty zbiórka. Komu ostatnio umarł ojciec, trzy
kroki wystąp... No, Kowalski daję ci dwa dni paki za nie
wykonanie rozkazu.
* * *
Siedzi facet na polanie, oczy ma zwrócone ku niebu i przemawia.
To, że żona umarła to nic, wola Boska, że bydło padło to nic, wola Boska, że chałupa się spaliła to wola Boska. Ale powiedz mi Boże, dlaczego zawalił się szałas, który z takim wysiłkiem zbudowałem?
A bo ja cię nie lubię...
* * *
Na zebraniu partyjnym stanęła sprawa planowanego przez Kowalskiego rozwodu z żoną.
Powiedzcie, Kowalski, dlaczego chcecie się rozwieść i rozbić podstawową komórkę społeczną? pyta się sekretarz.
Bo moja stara nie może mi dogodzić.
Oj, przesadzacie Kowalski złości się sekretarz wszystkim nam dogadza, tylko wam nie może?
* * *
Czy jest różnica pomiędzy polką a pomidorem? Oczywiście, pomidora się soli, a polkę... tańczy.
142
Dlaczego na świecie jest więcej ludzi niż małp?
Bo łatwiej jest wleźć nad..., niż na drzewo.
Ś * *
Hrabia wraca z polowania i przed bramą wjazdową do zamku widzi wielki, wysikany na śniegu, napis "Serdecznie witamy pana hrabiego!".
Hrabia się wzruszył, bowiem na dworze był 30-stopniowy mróz.
Kto to mógł zrobić? zastanawia się głośno Podstoli nie. On by się nie zdobył na takie poświęcenie. Podczaszy też nie, bo wredny. Jedyną osobą, która mogła by to zrobić byłbyś ty mój wierny Janie, ale ty przecież nigdy w życiu pióra w ręku nie trzymałeś...
Pióro to pani hrabina trzymała... wyjaśnia skromnie Jan.
* * *
Pobożny Samuel narzeka podczas samotnego spaceru po lesie.
Jahwe, ty nie jesteś sprawiedliwy. Rosenbaum wygrał na loterii w zeszłym roku, Speibaum wygrał w tym roku, a mnie tak bardzo potrzeba pieniędzy i nigdy nic nie wygrywam...
Jahwe poczuł się zawstydzony, rozsunął chmury i spojrzał swym obliczem na dół.
Samuelu ty mnie daj szansę, ty wreszcie zagraj na loterii.
* * *
Dwaj szwagrowie postanowili kupić swojej teściowej złote kolczyki. Aby się umocnić w tej decyzji, poszli do restauracji. Po kilku kolejkach jeden z nich mówi:
Wiesz co, na złote kolczyki już nie wystarczy pieniędzy. W tym roku kupimy jej srebrne...
Minęło kilka godzin "zakrapianej" zabawy.
Wiesz co, na srebrne kolczyki też już nie starczy. Ale mam pomysł. W tym roku przekłujemy jej tylko uszy...
143
jaka jest różnica pomiędzy gwiazdami i zakonnicami? żadna. I gwiazdy świecą i zakonnice świecą.
_ No, to Po małym- - rzekł rolnik wyciągając jądra z sieczkar-
ni.
Zorro wybrał się w zaloty do swojej ukochanej. Postawił konia pod oknem i mówi mu:
Stój tu, gdyby wrócił jej mąż ja wyskoczę przez okno
i uciekniemy.
W trakcie pieszczot ktoś nagle energicznie puka do drzwi. Zorro chwyta spodnie w garść i wyskakuje przez okno. Drzwi się uchylają, koń wsadza łeb i mówi do dziewczyny:
Gdyby Zorro chciał skakać to powiedz mu, że stoję w sieni bo
pada deszcz...
* *
Janie, czy cytryna ma nóżki?
Nie, panie hrabio.
Psiakrew, znowu wcisnąłem kanarka do herbaty.
* * *
Kowalskiemu zepsuł się samochód. Żeby sprawdzić, czy w baku jest jeszcze benzyna, odkręcił kurek i przyświecał sobie zapałką. Benzyna była. Pogrzebem Kowalskiego zajmie się firma wytwarzająca ogniotrwałe szelki.
* Ś *
Zdenerwowany ratownik na basenie głośno gwiżdże:
Panie, masz pan natychmiast opuścić basen!
Dlaczego?
Bo pan sikał.
Wszyscy sikali...
Ale tylko pan z trampoliny.
144
Rybyk, lubiący wypić, złapał złotą rybkę, a ta obiecuje mu spełnić trzy życzenia. Rybak nie bardzo wierzy, więc dysponuje ostrożnie.
Spraw, aby woda w tym wiadrze zamieniła się w wódkę. Rybak schyla się, próbuje. Wspaniała, schłodzona "Wyborowa".
Spraw, aby cała woda w tym jeziorze zamieniła się w wódkę. Rybak pochylił się, spróbował, po czym rzucił się głową naprzód. Pił, pił prawie do utraty przytomności.
Rybaku, jakie jest twoje trzecie życzenie.
A, dobra rybko, postaw pół litra i jesteśmy kwita.
- Czy jest jakaś różnica pomiędzy zapałkami, a piersiami kobiety?
- Zapałki są dla dorosłych, a bawią się nimi dzieci. Z piersiami kobiety jest dokładnie odwrotnie.
* * *
- Hrabino, czy jest pani w ciąży?
- Nie, hrabio.
- A więc znowu będę musiał wykonywać te śmieszne ruchy...
* * *
- Kiedy żołnierz może używać broni? ci
- Gdy Bronią skończy 16 lat. hn
- Co żołnierz je?
- Żołnierz je obrońcą naszych granic.
- Ile par butów ma żołnierz i z czego?
Dwie pary, z czego jedna stale w magazynie.
- Co żołnierz ma pod łóżkiem? Porządek.
A co ma w spodniach?
Chodzić.
Po co ma płaszcz?
145
o
x 2
I
I
N T3
CO
Śa |
I S'B
2 O) OJ
o- S
O T3

A E
Ol
i
N
a
i? ^ Ś* -o co o
" 2 "SM 8-9 .% ii &5
8i!!l
N UJ > CO &
Ol
.2
o
8
T3
01
O CO
J& CO
C
3 i '3
N O ...
ui O O
C CO
lilii:!
N 01
Śs-g
0> >>
Ś3

* 1
g
II
1
0)
a
Śo o> ŚS, g
H
s
5
s
"2
o s
Nogi mają zanurzone po kostki w gównie, ale palą sobie spokojnie papierosy. Tak dobrze to ja w domu nie miałem myśli Kowalski. Tutaj
zostaję! Ledwo usiadł na ławeczce, dostał papierosa, gdy przychodzi
dyżurny diabeł i wydaje komendę.
Koniec palenia, panowie, pełne zanurzenie.
* * *
Pani zadała dzieciom wypracowanie na temat "Matka jest tylko jedna". Karolek napisał długie wypracowanie o matce, która go urodziła, kocha, wychowuje. Stasiu na dziesięciu stronach opisywał zalety swojej ukochanej matki. Pani każe czytać wypracowanie Jasiowi.
Grałem w piłkę na podwórku. Wracam wieczorem do domu
i widzę, że matka z jakimś facetem przewraca się w łóżku. Jak
mnie zobaczyła, to mówi: "Jasiu, idź do kuchni i przynieś
z lodówki dwie butelki wódki".
To idę do kuchni, otwieram lodówkę, patrzę i wołam: "Matka,
jest tylko jedna'.....".
* * *
Hrabia opuszcza hotel i oddając klucz mówi do recepcjonisty:
Zasłałem łóżko.
To bardzo dobrze.
Oj, nie bałdzo.
* * *
Czym się różni węgiel kamienny od kamienia węgielnego?
Tym samym, czym picie w Szczawnicy od szczania w piwnicy.
* * *
Jaka jest różnica pomiędzy wrześniem a slipami?
Żadna. I tu koniec lata i tam koniec lata.
148
Tatusiu, co to znaczy paranoja?
Idź do kuchni i spytaj się siostry, mamy i babci, czy by się oddały, gdyby jakiś facet dawał im za to 100 dolarów.
Po chwili synek wraca z kuchni.
Siostra powiedziała, że zrobiła by to bez wahania, mama, że za 200, a babcia to nawet za 50.
Widzisz synu, mamy w domu trzy kurwy, a brakuje nam pieniędzy. I to jest właśnie paranoja!
* * *
Ppaannie proffessorze, czczy pipijany student może zddać uu pana egzamin?
Jeśli pijany student umie, to tak.
Umie, umie. Chchłopakki, wnośśccie Ssteffana.
*
Pani przyniosła na lekcję biologii akwarium. Gdy weszła do klasy, Jasio, znany kawalarz, gwizdnął, ile miał sił w płucach. Przestraszona pani puściła akwarium na podłogę. Rybki i akwarium poszły na straty. Zrobiła się wielka awantura. Dyrektor kazał milicjantom przywieźć matkę Jasia do szkoły. Przestraszona kobiecina, prowadząca gospodarstwo rolne, stanęła na progu gabinetu dyrektora trzęsąc się ze strachu. Gdy ten powiedział, co się stało, odetchnęła z ulgą. Jużem myślała, że coś gorszego nabroił. Wie pan, jak kiedyś
doiłam krowę, a Jasio głośno gwizdnął, to tylko mi cycki
w rękach zostały.
Do Kowalskiej przyszła sąsiadka i się użalała.
Co ja mam z tym moim chłopem! To pijak! Przychodzi w środku nocy, budzi dzieci, mnie bigę, demoluje mieszkanie.
Ja też moja miła nie mam lekko. Wyobraź sobie, że mój stary to syfilityk.
149
W tym momencie uchylają się drzwi pokoju, Kowalski wsuwa
głowę:
Kochanie, tyle razy ci mówiłem! Filatelista!
* * *
Hrabia przyszedł na przyjęcie w stylu angielskim. Przechadza się z kieliszkiem pomiędzy gościmi. Jeden z nich opowiada dowcip.
Czy wiecie państwo, co to jest? Długie, czerwone, często staje? Nie wiecie? Tramwaj.
Hrabiemu spodobał się dowcip przeszedł do następnej grupy
gości i pyta się.
Czy wiecie państwo, co to jest? Długie, czerwone, i często się
pręży?
* * *
Na przyjęciu znany kawalarz opowiada kolejny dowcip.
Wiecie, jak się w Afryce poluje na strusie? To bardzo proste. Bierze się łysego faceta, zakopuje w piasku tak, aby wystawał mu tylko czubek głowy. Przychodzi struś, myśli, że to jajko, siada na nim, a wtedy facet łapie go za nogi.
Jednej ze słuchaczek bardzo się ten dowcip podobał, więc, gdy za kilka dni znalazła się na innym przyjęciu, postanowiła go
"sprzedać".
Wiecie państwo jak w Afryce poluje się na strusie? To bardzo ' proste. Bierze się łysego faceta, zakopuje tak aby mu wystawały tylko jajka. Przychodzi struś, siada na nie i facet go
: łapie... Zaraz, ale zapomniałem dlaczego ten facet miał być
łysy.
* * *
Co to jest? Chodzi po ziemi, choć korzeń w ziemi?
Wdowa.
Jak brzmi zdrobnienie od słowa "szczęśliwy?"
Siusiam w śliweczki.
150
ŚŚŚ31
* * *
Dobry rybaku, wypuść mnie prosi złota rybka, a spełnię jedno twoje życzenie.
Chcę mieć interes do samej ziemi.
Łup! Rybak nagle pada na ziemię. Obcięło mu nogi.
* * *
Ratownicy robią sztuczne oddychanie topielcowi. Podchodzi do nich facet i mówi:
Panowie, wyciągnijcie mu tyłek z wody, bo caiy staw wypompujecie...
Z pamiętnika partyzanta. '*i! w
Poniedziałek. Zrobiliśmy zasadzkę i pogoniliśmy Niemców. a Wtorek. Niemcy zrobili na nas zasadzkę i gonili nas. Środa. Znowu goniliśmy po całym lesie Niemców. Czwartek. Niemcy gonili nas.
Piątek. W lesie nie ma już nikogo. Leśniczy się zdenerwował i wszystkich przepędził.
* * *
Idzie myśliwy przez las, zobaczył małą dziurę w drzewie.
Uuuu! zawołał.
Uuuu! odpowiedział mu piskliwy głosik. Myśliwy przystawił strzelbę, strzelił i z dziupli wypadła martwa wiewiórka. Idzie dalej. Zobaczył większą dziurę w drzewie.
Uuuu! zawołał.
Uuuu! odpowiedział mu nieco grubszy głos. "" Przystawił strzelbę i strzelił. Wypadła martwa sowa.
Idzie dalej. Zobaczył wielką dziurę w skale.
Uuuu! zawołał.
Uuuu! odpowiedział mu bardzo gruby głos, po czym przejechał go wyjeżdżający z tunelu pociąg.
* * *
151
Dziennikarka, penetrująca marginesy życia społecznego, przeprowadza wywiad z facetem od kilku lat uchylającym się od pracy.
Dlaczego nie chce pan przyjąć żadnej posady?
Bo ja chcę pracować zgodnie ze swoim zawodem i nie mogę znaleźć właściwej pracy.
A kim pan jest z zawodu?
Toreadorem.
Któregoś lata zapanowała w kraju wielka susza. Słońce spaliło zboża we wszystkich PGR-ach, tylko w jednym zboże udało się znakomicie. Powołano więc specjalną komisję ministerialną, która na miejscu miała sprawdzić fakty. Przyjeżdżają i widzą dorodne, pełne kłosy.
Dyrektorze, jak rozwiązaliście problem wody.
Wodę dostarczamy rurami.
A gdzie one są?
O, właśnie idą z wiadrami.
Co to jest tapczan?
Jest to przyrząd do pokojowego wykorzystania energii jądrowej.
Mąż dzwoni z pracy do domu.
Kochanie, wrócę dzisiaj nieco później. Wiesz, przyjechała dzisiaj do nas zagraniczna delegacja. Będziemy z nimi omawiać szczegóły kontraktu...
Akurat, ja cię dobrze znam. Wrócisz o czwartej nad ranem, pijany w sztok i bez pieniędzy.
Po 22-giej mąż znowu dzwoni do domu i nieco "zmęczonym" głosem mówi:
Kochanie, już za godzinę będę w domu. Te negocjacje nieco się przedłużyły, ale niedługo koniec.
152
Akurat, ja cię dobrze znam. Wrócisz o czwartej nad ranem,
pijany w sztok i bez pieniędzy.
Jest czwarta rano. Facet stoi przed drzwiami swojego domu. Jest pijany w sztok i bez pieniędzy. Kiwa się nad wycieraczką i mruczy: No i wykrakała...
* * *
Jedzie facet rowerem i błotnik mu się koleboce. Mya go drugi rowerze i zwraca uwagę.
Panie, błotnik się panu koleboce.
Co?
Błotnik sie panu koleboce.
Co?
Błotnik się panu koleboce!
Nic nie słyszę, bo błotnik mi się koleboce.
* * *
Krasnoludku ile ważysz?
25 deko.
Krasnoludku, bez jaj!
Bez jaj to 20 deko.
na
Pewien rolnik powiesił swoje konie
nich: Wista!
na drzewie i powiedział dó
* * *
W "Samie" robi zakupy wybredna klientka. Nic jej się nie podoba. Robi awanturę, każe wezwać kierownika. To jej nie uspokaja.
Krótką z nim rozmowę kończy uwagą:
Niech mnie pan w dupę pocałuje.
To jest sklep samoobsługowy, szanowna pani.
153
Żołnierz rosyjski dostał w czasie wojny tygodniową przepustkę. Trzy dni jechał do domu na nartach, dzień pobył w domu i trzy dni wracał do jednostki. Po powrocie przywitał się z kolegami, wyciągnął z plecaka pół litra samogonu i mówi:
Kto zgadnie, jaka była moja pierwsza czynność po przybyciu do domu, ten dostanie tą butelkę.
Użyłeś żonę zgaduje Iwan.
Butelka twoja. Wyciąga drugą butelkę.
Kto zgadnie, jaka była moja druga czynność po przybyciu do domu, ten dostanie tą butelkę.
Użyłeś żonę zgaduje Sasza.
Butelka twoja. "f Wyciąga trzecią butelkę. "_ Ś
Kto zgadnie, jaka była moja trzecia czynność po przybycijltlo domu...
Użyłeś żonę zgaduje na pewniaka Siergiej. "
Nie, zdjąłem narty...
Wnuczek zrobił dziadkowi brzydki dowcip. Zamiast tytoniu nasypał mu do fajki dynamitu. Pogrzebem dziadka zajmuje się firma wywabiająca plamy ze ścian.
Trzech rybaków złapało we wspólną sieć złotą rybkę. Obiecała im spełnić po jednym życzeniu.
Wiesz, złota rybko mówi pierwszy mam w domu istną plagę karaluchów. Pomóż mi.
Masz tu takiego małego karaluszka. Wypuść go w domu. On zje wszystkie karaluchy, a potem zdechnie.
Ja, złota rybko mówi drugi mam w obejściu plagę myszy. Czy możesz mi pomóc.
Masz tu, rybaku, małą myszkę. Wypuść ją w obejściu. Ona zje wszystkie myszy, a potem zdechnie.
Trzeci rybak myśli i myśli, a potem nieśmiało pyta:
Czy nie masz może rybko takiego małego komunisty?
154
Czym żaba różni się od najbardzieja?
Żaba jest zielona, a najbardziej na pysku.
Czym się różni gołąb od zwłaszcza?
Gołąb lubi siadać na oknie, a zwłaszcza na parapecie.
* *
W knajpie przy wódce spotkało się dwóch kumpli. Było już późno, zamykali lokal, a oni czuli się niedopici.
Chodźmy do mnie do domu, zapraszam cię.
Nie wypada. Mieszkasz z żoną i teściową. Będą się rzucać.
Nic się nie przejmuj. Wszystko będzie dobrze.
W domu na pierwszy odgłos dzwonka wybiegają do korytarza żona i teściowa. Obie roześmiane, pomagają zdjąć płaszcze, sadzają do stołu, nakrywają, podają wódeczkę i co najlepszego w lodówce.
Stary, ty jesteś czarodziejem. Jak je wychowałeś?
To bardzo proste. Gdy pierwszy raz wróciłem pijany do domu, a one na mnie wyskoczyły z gębą, wzięłem nożyczki i ostrzygłem pudla. Zdarzyło mi się drugi raz, one na mnie z gębą, a ja nic tylko łaps za nożyczki i strzygę pudla. Za trzecim razem wzięłem siekierkę i zarąbałem pudla.
No dobrze, ale co to ma wspólnego z żoną i teściową?
One są już po drugim strzyżeniu.
* * * Facet awanturuje się w aptece.
Jakie wy prezerwatywy sprzedajecie?! Nie dość, że dziurawe, to jeszcze pękają.
Mało tego dodaje stojący za nim w kolejce chłopczyk: one jeszcze spadywują!
P-żerskim.
a, aby opowiedział
155
Oj, drogie panie, to niemożliwe. Ja znam same nieprzyzwoite dowcipy.
Nie szkodzi, jak trzeba będzie powiedzieć brzydkie słowo, to proszę je opuścić i powiedzieć "mhy". Marynarz dał się przekonać i zaczyna opowiadać dowcip: Mhy, mhy, mhy, mhy, mhy, mhy... dupa.
Dlaczego błona dziewicza, raz przerwana, nigdy się nie zrasta?
Bo nie ma na to czasu. ' 3''!
Ś:t om -
* * ł . ....
W zatłoczonym pociągu do przedziału wsiada męż czyzna i'if>iSS-buje usiąść obok wiejskiej babiny, obstawionej siatkami. _ e Panie, uważaj pan na jajka! " *''
A co, wieziemy jajeczka do miasta? '
Nie, gwoździe.
Nowy dyrektor zaczął robić porządki w ZOO. Już wkrótce zorientował się, że najgorzej dzieje się w pawilonie małp. Zwierzęta są zaniedbane, klatki brudne. Okazało się, że dozorca jest zbyt powolny i nie nadąża robić porządków.
Właściwie powinienem was zwolnić mówi dyrektor, ale jesteście niedługo przed emeryturą, to mi was szkoda. Przeniosę was do żółwi, one są tak powolne jak wy. Powinniście sobie poradzić.
Po miesiącu okazuje się, że żółwie są zaniedbane, a w ich klatkach brudno. Dyrektor wzywa pracownika na ostateczną rozmowę.
Ja się chyba rzeczywiście nie nadaję do pracy w ZOO mówi do dyrektora pracownik. Co ja się schylę ze szmatą, to te żółwie tylko myk, myk...
156
Dwóch pedałów wybrało się na spacer do lasu. Jeden poszedł w krzaki za potrzebą. Po chwili z krzaków dolatuje rozdzierający szloch:
O ja biedny, poroniłem. Tutaj widać rączkę, tutaj widać nóżkę...
Przestań się wygłupiać! Po prostu nasrałeś na żabę.
* * *
Do kontuaru w barze podchodzi podpity facet:
Ma pani czystą?
Mam.
To poproszę dwa razy, szybko, na stojąco.
* * *
Stary malarz przygotowuje do zawodu ucznia.
W tym pokoju sam pomalujesz okna wydaje polecenie. Po pewnym czasie chłopak przychodzi do niego.
Panie majster, czy ramy i parapety też mam pomalować?
* * *
Jak się nazywa mały Niemiec?
Mikroszkop.
A mała Turczynka?
Miniaturka.
Jak się nazywa policjant pochodzenia indiańskiego?
Indianopolis.
* * *
- Jak się nazywa żona popa?
- Poparzona.
A żona draba? Drabina.
157
Jak się nazywa babcia klozetowa?
Pisuardessa.
A dziadek klozetowy?
Kałboj.
Hrabia z hrabiną siedzą naprzeciw siebie w wygodnych fotelach i rozmawiają o pogodzie. Nagle hrabina puściła bąka. Zarumieniła się lekko.
Przepraszam bardzo hrabio i mam nadzieję, że to zostanie pomiędzy nami...
Wolałbym, żeby się to rozeszło...
Wchodzi klient do piekarni.
Czy są czerstwe bułki?
Tak, są.
To po co tyle pieczecie.
Amerykanin, Francuz i Polak wspólnie złapali złotą rybkę. Ta za zwrot wolności obiecała spełnić po jednym życzeniu każdego z nich.
Chciałbym mieć piękny, szybki, sportowy samochód prosi Amerykanin.
Chciałbym, aby moja żona była tak ładna jak moja kochanka
życzy sobie Francuz
Mój sąsiad ma piękny dom. Spraw rybko, aby mu się spalił
życzy sobie Polak.
Idzie Czerwony Kapturek do swej babci i spotyka w lesie wilka.
Wilku, dlaczego masz takie wielkie oczy?
Nie widzisz, że robię kupę...
158
Facet zatrzymuje taksówkę na ulicy.
Wolny pan jest?
Tak.
To jedź pan na postój, tam ludzie czekają.
* * *
Bitwa o Anglię kończy się klęską niemieckiej Luftwaffe. Hitler rozkazuje wezwać do siebie mądrego rabina, aby ten podpowiedział mu, w jakiś sposób zawojować Anglię. Jest na to prosty sposób doradza rabin. Potrzebna jest do tego laska Mojżesza, dzięki której rozstąpiły się wody Morza Czerwonego przed uciekającymi z Egiptu Żydami. Gdybyś miał taką laskę, twoje wojska przeszły by suchą nogą kanał La Manche.
A gdzie jest ta laska?
W muzeum.
W którym muzeum?
W British Museum w Londynie.
* * *
Jak w terminologi wojskowej nazwać kałużę?
Kałuża jest to przeszkoda wodna bez znaczenia taktycznego.
A jak nazwać wzgórze i w jaki sposób?
Wzgórze jest to wypukłość terenu w sposób do góry.
* *
Niemcy weszli niespodziewanie do wsi szukając partyzantów. Dwóch maruderów nie zdążyło uciec. Schowali się do studni. Niemcy przeszukali wieś, nikogo nie znaleźli. Oddział zgromadził się koło studni. Gdzie mogą być ci partyzanci?
...być ci partyzanci odpowiada "echo" ze studni.
Może siedzą w jakiejś stodole?
...w jakiejś stodole?
Albo siedzą w tej studni? Ś -,'
...w tej studni?
To wrzućmy do studni granaty!
...a może siedzą w jakiejś stodole?
# * *
W rodzinie Kowalskich wielka radość. Urodziło się pierwsze dziecko chłopiec. Mama Kowalska na chrzciny zaprosiła znajomą wróżkę. Ta ku zaskoczeniu wszystkich orzekła, że dziecko obdarzone jest magiczną mocą, kogo zawoła, ten umrze. Nic dziwnego, że odtąd wszyscy starali się obchodzić dziecko możliwie daleko. Ale do czasu. Pewnego razu chłopczyk zawołał:
Baba!
I stało się! Babcia runęła na podłogę nieżywa. Minęło kilka miesięcy, chłopczyk krzyknął ponownie:
Dziadzia!
W tym samym momencie dziadek zszedł z tego świata. Na rodzinę padł strach, kto następny. Nie trzeba było czekać długo, bo już na drugi dzień chłopczyk krzyknął:
Tata!
Biedny Kowalski zbladł, chwycił się za serce, a tu za ścianą u sąsiadów wielki rumor i rozpacz Wiśniewski padł nieżywy.
* * *
Przy kawiarnianym stoliku siedzą dwie przyjaciółki i rozmawiają-
Przechodziłam wczoraj a propos kawiarni, wpadłam i skompromitowałam dwa ciasteczka.
Siedzący obok profesor filolog nie wytrzymał.
Przepraszam bardzo. Właściwie nie powinienem się wtrącać, ale uważam, że gdy nie rozumie się znaczenia obcych słów, to nie powinno się ich używać...
Czy pan ma do mnie jakieś alibi?
160
Warszawskie FSO zwiedza prezydent USA. Obszedł już wszystkie wydziały, obejrzał co mu pokazali, wreszcie pyta się:
A czy u was nie pracuje przypadkiem Stasiu Maliniak?
No, pracuje tu taki jeden...
To, proszę, zawołajcie go.
Gdy tylko Maliniak przyszedł, prezydent objął go serdecznie, wycałował i obaj odeszli na stronę pogadać. Za jakiś czas fabrykę zwiedza Gorbaczow i sytuacja się powtórzyła, zapytał o Maliniaka, wyściskał, wycałował, pogadał...
Skąd wy Maliniak znacie takich wybitnych ludzi? pyta się dyrektor.
A jeździło się trochę po świecie... Ś Ale papieża to chyba nie znacie...?
Ależ oczywiście znam!
Dyrektor nie wierzył. Założyli się o dużą sumę pieniędzy i pojechali do Rzymu. Na" placu przed bazyliką Świętego Piotra Maliniak mówi do dyrektora:
Niech pan tu poczeka, a ja idę do papieża i razem z nim wyjdę na balkon pozdrowić pielgrzymów.
I rzeczywiście zdumiony dyrektor zobaczył za chwilę Maliniaka pod rękę z papieżem. Dyrektor zemdlał. Przestraszony Maliniak zbiegł na plac cucić dyrektora.
Panie dyrektorze, niech pan się tak nie przejmuje przegraną. To tylko tak na żarty, ja nie wezmę od pana tych pieniędzy.
Mi nie o pieniądze chodzi. Gdy tak wyszliście z papieżem na balkon, to koło mnie przystanęła grupka Arabów i jeden z nich spytał się mnie.czy nie wiem, co to za facet w białym kitlu stoi koło Maliniaka.
Wchodzi facet do baru, siada przy stoliku i zamawia u kelnera: Proszę setka i serwetka.
Serwetkę rozkłada na kolanach i jednym ruchem wychyla setkę wódki. Po chwili ponawia zamówienie. ŚŚ ~
161
Proszę setka i serwetka.
Serwetkę rozkłada na kolanach. Setkę wypija. Powtarza to kilka razy. Zainteresowany kelner podchodzi i pyta się: "
Po co panu te serwetki na kolanach? Kompletnie pijany facet tłumaczy:
Jajak wychodziłem zz dodomu, to raomoja stara popowiedziała. Papamiętaj żeżebyś sobie znoznowu papały nie zalał.
Gdzie są najtańsze dziewczyny? W ZSRR, co druga to Tania.
Sąsiadko, tak nie można, ktoś u was wczoraj strasznie głośno przeklinał. Dzieci się zgorszą!
Przepraszam bardzo, sąsiadko. Wybieraliśmy się do kościoła i stary nie mógł znaleźć książeczki do nabożeństwa...
Co to jest różniczka? Wyniczek odejmowanka.
Indianie złapali kowboja, przywiązali do pala i tańczą wokół niego taniec śmierci.
Ty, ale masz przerąbane odezwał się nagle do kowboja jego anioł stróż.
To co mam robić?
Ja ci poluzuję więzy, a ty złap za tomahawk i zabij wodza Indian.
Tak się też stało, ale Indianie szybko otrząsnęli się z zaskoczenia, złapali kowboja i znowu przywiązali go do pala.
Ty zagaduje znowu anioł stróż.
Co?
Teraz to dopiero masz przerąbane...
162
* * *
Pewien rolnik miał bardzo smutnego konia. Żaden weterynarz nie mógł nic na to poradzić. Dlatego rolnik ogłosił, że kto rozweseli jego konia dostanie milion złotych. Wielu próbowało, ale bez skutku. Aż któregoś dnia przyszedł przez nikogo nie znany facet, zamknął się z koniem w stajni, a gdy z niej wyszedł to koń dosłownie pokładał się ze śmiechu. Nie przestawał rżeć z radości, więc chłop nie mógł go używać do prac polowych. Ogłosił więc, że kto zasmuci jego konia dostanie milion złotych.
Wielu próbowało, ale nikomu nie udało się. Dopiero któregoś dnia pojawił się ten sam facet, który poprzednio rozśmieszył konia. Zamknął się z nim w stajni, a jak stamtąd wyszedł to koń był znowu smutny.
Jak ty to robisz? pyta się rolnik.
To bardzo proste. Żeby go rozśmieszyć powiedziałem mu, że mam większy interes niż on ma.
No, a żeby zasmucić?
Pokazałem mu.
Myśliwi znoszą na polanę ustrzeloną zwierzynę. Nagle wszyscy spostrzegają, że wśród trofeów łowieckich leży nieruchomy mężczyzna. Natychmiast wezwano pogotowie. Lekarz stwierdził zgon, a na karcie zgonu napisał. "Lekka rana postrzałowa. Śmierć nastąpiła na skutek wypatroszenia".
Ćwiczenia w wojsku.
Maski załóż. Maski zdejm. Maski załóż. Maski zdejm. A wy, szeregowy, dlaczego nie zdejmujecie maski.
Melduję, że zdjąłem, obywatelu kapralu.
Ale morda!
163
Przychodzi facet do sklepu z artykułami żelaznymi.
Poproszę o metr grubego łańcucha.
Zapakować?
Nie, będę nap...ać na miejscu.
sin
Czym się różni demokracja od demokracji socjalistycznej? Tym samym czym krzesło od krzesła elektrycznego.
Do chłopca siedzącego w piaskownicy podbiega matka.
Synku, co żujesz? ., n,
Mięsko. .. T .,
A kto ci je dał?
Nikt, samo przypełzło.
Hrabia powrócił wcześniej z polowania i zmierza do sypialni hrabiny. Zastępuje mu drogę wierny Jan i wyjaśnia wzburzony, że pani hrabina przyjmuje właśnie kochanka.
Janie, proszę szablę dysponuje hrabia i uzbrojony wchodzi do sypialni.
Po chwili słychać stamtąd świst szabli i krzyk kochanka. Hrabia wychodzi z sypialni i dysponuje:
Janie, proszę przynieść dla pana wacik, dla hrabiny korkociąg.
Szeregowy Kowalski, macie dzisiaj dyżur w kuchni wydaje rozkaz kapral.
Nie mogę, obywatelu kapralu, jestem roznosicielem zarazków.
Co to za głupie dyskusje z przełożonym? Marsz do kuchni... Zarazki będzie dzisiaj roznosił ktoś inny.
164
Anemik wybrał się na przejażdżkę konną.
Gdzieee takkk pędzisz szaaaleńcze?
A koń. Paaaataaaataaaj, paaaatttaaaataaaj.
Na przyjęciu emerytowany pułkownik angielski opowiada jak w czasie służby w Indiach wybrał się z żoną na polowanie.
Ledwie weszliśmy do dżungli, aż tu nagle z wysokiego drzewa skoczył na moją żonę ogromny tygrys...
I co pan zrobił? pytają zainteresowani goście, bowiem pułkownikowa stoi obok męża i wydaje się być nie naruszona tygrysimi zębami.
A co miałem robić? Sam napadł, to niech się sam broni.
* * *
Pan hrabia wchodzi do łożnicy hrabiny, aby wypełnić obowiązki małżeńskie. Wierny Jan stoi u wezgłowia i trzyma zapaloną świecę. Mimo wysiłków hrabiego, hrabina jest nieporuszona. Zniechęcony hrabia dysponuje:
Janie, zamieniamy się miejscami. Ja będę trzymał świecę, a ty zabawiaj hrabinę.
Jan był młody i jurny, więc na efekty nie trzeba było długo czekać. Hrabina była wniebowzięta.
Widzisz, chamie, jak trzeba świecę trzymać stwierdził hrabia.
* * *
Dowódca zapragnął poznać, jak się układa życie seksualne jego żołnierzy. Zarządził zbiórkę i pyta się pierwszego żołnierza:
Z kim mieliście ostatnio stosunek? . Melduję posłusznie, że z wiewiórą.
Zboczeniec! A wy z kim mieliście? pyta się następnego.
Z wiewiórą.
A wy?
Też z wiewiórą.
Zboczeńcy, jak można tak haniebnie męczyć zwierzęta! Jak
165
wam nie wstyd? Wy też pewnie mieliście ostatnio stosunek z wiewiórą pyta się dowódca stojącego na końcu szeregu żołnierza. Melduję, że nie.
Oto jest wzorowy żołnierz, wzór dla was. Powiedzcie szeregowy jak się nazywacie? Wiewiórą.
W czasie gwałtownego sztormu zaczął tonąć statek pasażerski. Wybuchła panika. Wszyscy biegają wkoło jak szaleni, tylko stary Żyd siedzi i spokojnie czyta gazetę.
Panie, panie, ten statek tonie potrząsnął go ktoś za ramię.
No to co? To nie mój statek.
Ojciec i syn żyli w wielkiej komitywie. Któregoś dnia późnym wieczorem syn wraca do domu. Jest dumny jak paw.
Wiesz, tato, dzisiaj miałem pierwszy w życiu stosunek.
Oj, to wielki dzień w życiu mężczyzny. Serdecznie ci gratuluję. Kiedy zamierzasz to powtórzyć?
Nie wiem tato, bo bardzo mnie tyłek boli.
Janie, pana hrabiego boli gardło, ukręć mu jajko wydaje polecenie hrabina.
Ąjjjj, ajjjj!
Hrabia po dłuższym pobycie zagranicą wraca do swych posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni, powożony przez wiernego sługę Jana.
No i co Janie zdarzyło się we dworze podczas mojej nieobecności?
Nic takiego panie... no może to, że Azorek zdechł.
Azorek? Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
166
- Ano nażarł się końskiej padliny to i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina? . :-Konie się poparzyły, to i zdechły. .ŚŚŚ.Ś
- Od czego się poparzyły? ?Ś '" " Ś"
- Od ognia panie, jak stajnia się paliła. ' A kto podpalił^tajnię!
Nikt nie podpalił, od płonącego dworu się zajęła. Na miłość boską, to i dwór spłonął? Jak to się stało? Ano, po prostu. Przy trumnie, w której leżało ciało miłościwej pani hrabiny, stały świeczki i jedna się przewróciła...
Niemcy wykryli w wiosce partyzantów. Ustawili wszystkich mieszkańców w szeregu.
Za sprzyjanie leśnym bandytom wszyscy mężczyźni pójdą do obozu, młode kobiety wywieziemy na roboty, a stare zaraz zgwałcimy obwieścił SS-man.
Z szeregu występuje młody mężczyzna.
Panie oficerze błagam zostawcie w spokoju moją babcię. Ma już osiemdziesiąt lat...
Milcz szczeniaku odpowiada zdenerwowana babcia. Wojna ma swoje prawa...
W jednostce wojskowej nie wiadomo skąd gruchnęła wieść, że ma ich odwiedzić Matka Boska. W jednostce jak to zazwyczaj bywa wybuchła panika. Gorączkowe, generalne sprzątanie, trzepanie kocy, grabienie trawy.
W końcu w dyżurce oficera dzwoni telefon z biura przepustek.
Czy jest w jednostce szeregowy Bosek? Matka do niego przyjechała.
Czy można zajść w ciążę na odległość?
Tak, jeśli odległość jest mniejsza od długości.
167
Kelnerka przynosi klientowi w restauracji zamówiony kotlet schabowy.
Proszę pani, dlaczego mój kotlet śmierdzi rybą? Kelnerka robi dyskretnie trzy kroki do tyłu.
A teraz?
Przez park idzie młody facet. Popycha przed sobą wózek, a w wózku wniebogłosy wydziera się małe niemowlę.
Spokojnie, Kaziu, bardzo cię proszę, tylko spokojnie... Starsza pani zachwycona młodym ojcem nachyla się nad wózecz-kiem.
Jakie śliczne dziecko, jak ładnie ubrane i jak ładnie się nazywa Kazio.
Nie proszę pani, on nazywa się Grzesio. Ja się nazywam Kazio...
Spragniony Murzyn czołga się przez pustynię. Nagle zauważył niewielkie akwarium wody. Pije tą wo>dę, pije... Złota rybka prosi go, by nie wypijał wody do końca. Spełni wtedy jego trzy życzenia.
Chcę być biały, mieć dużo wody i dużo dup. Rybka zamieniła go w sedes.
Sędziwy hrabia opowiada w klubie swoją przygodę myśliwską z lat młodości.
Było to w Afryce... podchodzę tygrysa... jestem już blisko... składam się do strzału... on mnie zobaczył... skoczył... zesra-łem się.
Oj, panie hrabio, w takim momencie.
Nie, teraz się zesrałem.
Sbni ys'..,-* * * . .
168
Radziecki naukowiec eksperymentuje z muchą. Oberwał jej skrzydełka i mówi do niej:
Nu, idzi!
Mucha idzie. Wyrwał jej dwie nóżki i mówi:
Nu, idzi!
Mucha idzie. Wyrwał jej drugą parę nóżek i mówi:
Nu, idzi!
Mucha idzie. Wyrwał jej więc pozostałe dwie nóżki i zachęca:
Nu, idzi!
Mucha nie idzie. Zadowolony naukowiec wpisuje do zeszytu wniosek z eksperymentu. "Po wyrwaniu dwóch ostatnich nóżek, mucha ogłuchła".
Rodzina Kowalskich ma syna jedynaka. Jest mądry, zdolny, w szkole uczy się dobrze. Ma jednak jeden feler. Od dziecka jest niemową. Rodzinny obiad. Nagle syn mówi z irytacją:
Gdzie jest mój kompot?
Mama Kowalska prawie zemdlała z wrażenia.
Synu, to ty umiesz mówić?!
Pewnie, że umiem.
To dlaczego nigdy nie mówiłeś?
Bo kompot zawsze był.
Ślepy namacał garbatego.
Co, wybieramy się z plecakiem na wycieczkę?
Jak pan widzi...
* * *
W jaki sposób najłatwiej można zabić strusia?
Przestraszyć go na betonie.
* * *
Samolot rejsowy leci nad Atlantykiem.
Widziałeś już naszą nową stewardesę? pyta się kapitan swego zastępcy.
169
Jeszcze nie. Pójdę ją sprawdzić... Wraca po godzinie.
Wiesz, ona jest bardzo dobra. Lepsza od mojej żony.
Jak ją tak chwalisz, to i ja ją sprawdzę. Wraca po godzinie.
Masz rację. Ona jest lepsza od twojej żony.
* * *
Zabawa taneczna w miasteczku.
Jak ci na imię?
Joanna.
A jo Rychu, tyż z wioski.
Proszę wymienić ptaka na literę a prosi dzieci pani od biologii.
A może to czyżyk? zgłasza się Jasio. Pani lekceważy go.
Nie znacie? To może na literę b?
Być może czyżyk? wyrywa się znowu Jasiu. Zdenerwowana pani wyrzuca go za drzwi.
Drogie dzieci, a może znacie ptaszka na literę c? Otwierają się drzwi, Jasio wsuwa głowę.
Czyżby czyżyk?
* * *
Jeden pijaczek przekonywał drugiego o szkodliwości picia spirytusu metylowego. Ten nie chciał mu wierzyć i zakładał się, że wypije pół litra bez żadnych konsekwencji. Zakład stanął. Facet wypija kieliszek za kieliszkiem.
Widzisz?
Widzę.
W półlitrówce powoli ukazuje się dno.
Widzisz?
Nie widzę!
A widzisz!
170
* * *
Baszanowski popisuje się w barze swoją siłą. Bierze cytrynę i ściska ją.
Kto wyciśnie z niej choćby jeszcze kroplę, temu płacę milion złotych.
Podchodzi niepozorny, starszy pan, bierze cytrynę do ręki i... wyciska z niej jeszcze pół szklanki soku. Baszanowski płaci bez szemrania.
Kim pan jest z zawodu? pyta się z ciekawości. ix5R'
Komornikiem. ' '
Spotyka się dwóch Szkotów. W trakcie rozmowy jeden z nich zauważa, że kolega ma czarny język.
Ty chyba jesteś chory!
Nie, po prostu miałem wczoraj mały wypadek.
Jaki wypadek?
Kupiłem torebkę cukru i w drodze do domu wysypała mi się na asfalt...
Szedł sobie garbaty facet nocą przez cmentarz, gdy nagle zastąpił mu drogę upiór. <
Co masz!
Ja, ja, mam tylko... garb.
Dawaj rzekł upiór i oswobodził kalekę od garbu. Uszczęśliwiony człowiek pobiegł do domu i opowiedział o wszystkim żonie. Ta rzecz jasna powtórzyła sąsiadce, której mąż był kulawy.
Idź stary na cmentarz i gdy ten upiór spyta cię co masz, powiedz, że kulawą nogę.
Kulawy tak zrobił. Ledwo wszedł na cmentarz, a tu drogę zastępuje mu upiór.
Masz garba?
Nie mam.
No to masz.
171
Leśniczy przygotowuje ucznia do zawodu. Idą przez las i nagle leśniczy kładzie palec na usta:
Ciii, bażanty.
Nie boję się! mówi głośno uczeń i wysuwa się przed leśniczego.
Indie zaczęły walczyć z nadmiernym przyrostem naturalnym. Poprosiły różne kraje świata, aby przysłały ekipy lekarskie w celu dokonywania masowej sterylizacji. Po kilku miesiącach okazało sią, że najlepsze efekty uzyskała ekipa radziecka specjalizująca się w sterylizacji mężczyzn.
Jak to robicie? pyta się dziennikarz z miejscowej gazety.
To bardzo proste wyjaśnia radziecki profesor. Bierze się dwie cegły. Na jednej kładzie męski interes i drugą wali z góry.
Czy to nie boli?!
Jeśli się nie wsadzi palca między cegły, to nie...
Rybak schwytał złotą rybkę, a ta obiecuje mu spełnić jedno
życzenie w zamian za wolność.
No wiesz rybko, moja żona zarzuca mi ciągle , że źle
wypełniam obowiązki małżeńskie. Spraw rybko, abym miał
taki interes jak ten koń pod lasem.
Rybka życzenie spełniła. Rybak nie był jednak zadowolony. Ten koń pod lasem to była kobyła.
Do wzorowego rolnika przyjechała ekipa telewizyjna, aby przepytać go, jak doszedł do tak wysokiej wydajności mleka od krowy.
Ja tom nie wim. Mlikiem to się moja stara zajmuje.
Zawołajcie ją gospodarzu, zrobimy z nią małe interwiev.
Jagna, chodź tu.
172
Czego?
Panowie z telewizji chcą ci zrobić interwju.
Co?
Nie wiem co, ale lepiej się podmyj.
- Agencja TASS została ostatnio wyróżniona znakiem jakości Q. Jak się teraz będzie nazywać?
QTASS.
* * *
_ Dlaczego nigdzie na świecie nie produkuje się prezerwatyw
w kolorze czarnym? _ Bo czarny kolor wyszczupla.
* * *
Uwaga Konkurs!
Przygotowujemy następny wybór najlepszych polskich dowcipów. Jeśli Państwo takie znają, prosimy o nadsyłanie ich na adres redakcji: Koszalin 1, skrytka pocztowa 75. Najlepszy zestaw zawierający co najmniej 20 dowcipów uhonorujemy nagrodą w wysokości 2 milionów złotych.
Wydawnictwo TREND
SPIS TREŚCI
1. Sprawy damsko-męskie ........................................... 7
2. Przychodzi baba do lekarza ..................................... 23
3. Nasi milusińscy ............................................................... 36
4. O zwierzątkach ............................................................... 46
5. Góralu, czy ci nie żal ..................................................... 56
6. Na milicjantów ............................................................... 64
7. Komuna polska i zagraniczna ....................................... 84
8. Z różnych szuflad ........................................................... 140

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
04 500 polskich najlepszych dowcipów Tom IV
03 500 polskich najlepszych dowcipów Tom III
02 500 polskich najlepszych dowcipów Tom II

więcej podobnych podstron