Romantyczno# przedstawia piękność bez granic, czyli ideał będący nieskończonością w sobie.
jest oczywista. „Roman tyczność przedstawia piękność bez granic, czyli ideał będący nieskończonością w sobie”266. Jaki to ideał?
Nad wszystkim czuwa oko Boga. Stworzyciel poprzez działanie ducha absolutnego umożliwił powstanie sztuki, opartej na fantazji romantycznej jako narzędziu prawdziwego poznania nieskończoności, która stanowi Jego istotę. Libelt zaopatruje więc romantyczną estetykę w najwyższą sankcję, sakralizując niejako proces twórczy zmierzający ostatecznie do poznania Boga:
Nie ma wyższego uczucia nad to, które rodzi pogląd w nieskończoność. Jeżeli patrzenie się w oblicze Boga ma być żywota wiekuistego najwyższem szczęściem, zasmak jego przynosi nam fantazya, przedstawiająca duchowi naszemu tyloliczne oblicza nieskończoności, bo i Bóg jest nieskończonością, choć w wiele doskonal-szem jej wypełnieniu267.
Koncepcja Libelta sytuuje się na pograniczu heglizmu i mistyki. Działanie sprawcze ducha absolutnego niczym anioła nieskończoności i wiara w świat niewidzialny, pod którego wpływem powstaje świat rzeczywisty, poznawalny zmysłami, stanowią o walorach sztuki romantycznej, której rozmaite przykłady co rusz Libelt podaje w swoim dziele o „umnictwic pięknym”. W tej perspektywie możemy mówić nawet o programie krytycznoliterackim poznańskiego filozofa, oceniającego sztukę poprzez obecność w niej lub brak pierwiastków nieskończoności. To zajmujący przykład idealizmu krytycznego, dotąd zresztą niezbadany. Interesujące nas pojęcie w estetyce poznańskiego uczonego miało na pewno oryginalne zabarwienie wynikające ze świadomie przyjętego eklektyzmu filozoficznego oraz z podkreślania wagi podmiotowej wolnej wyobraźni. Zwróciła na to uwagę Magdalena Saganiak: „Filozofia Libelta jest szczególną
266 Tamie, s. 219.
267 Tamie, $. 225.
metafizyką wyobraźni: świat istnieje, ponieważ Bóg go sobie wyobraził i stale go sobie wyobraża”168.
A jak rzecz wygląda w koncepcjach innych autorów? Czym jest świat fizyczny w stosunku do nieskończoności w myśli dyskursywnej dojrzałej fazy naszego romantyzmu? Przywołajmy teraz swobodne na ten temat uwagi Bronisława Trentowskiego (1808—1869) — współtwórcy i orędownika filozofii narodowej, traktowanej wszakże jako koncepcja o charakterze uniwersalnym. Trentowski formułuje je niejako na marginesie „pedagogiki narodowej” i „przy okazji” rozważań przyrodoznawczych.
Rzeczywistość jest „tylko nieskończoną i wieczną prawdą wyrażoną we wszechobecnym oceanie istnienia”169, zaś wszelkie istnienie to analogon Boga, który ujawnia obecność nie wskutek religii objawionej, zracjonalizowanej i odartej przez Kościół z tajemnicy, ale w szeroko pojętej, panteistycznej nieskończoności, przywodzącej na myśl lekcje św. Pawła z Dziejów Apostolskich (Dz 17,19—24). I tak, w Trentowskiego Podstawachfibzofii uniwersalnej (1837) czytamy:
Bóg jest odwiecznie wszystkim i wszystko wiedzącym, nie musi więc ku poznaniu zmierzać. Natomiast wszechświat jest tylko Bogiem objawionym i rozpływającym się w jego nieskończoności. Każdy pojedynczy moment wszechświata jest boski, ale nie jest Bogiem. We wszechświacie również i wiedza Boga rozpływa się w nieskończoności. Każdy poszczególny przejaw tej wiedzy jest boski, ale nie jest samą wiedzą boską170.
168 M. Saganiak, dz. cyt., s. 101.
B. Trentowski, Podstawy filozofii uniwersalnej. Wstęp do nauki o naturze, przeł. M. Żuł-koś-Rozmaryn, przejrzał i przypisami opatrzył J. Garcwicz, wstępem poprzedził A. Walicki, Warszawa 1978, s. 237.
170 Tamże, s. 56.
155