nem szczęścia bez granic. Natomiast dusze tych, co nie polegli w boju, musiały się udawać wprost do podziemia, gdzie bogini Hel jednych wynagradzała, innych srogo karała. Po odnowieniu świata przez wielki ogień, dusze wszystkich cnotliwych ludzi dostają się do nieba:
Tam mieszkać będą ludzie wypróbowani,
Zażywając zaszczytów bez końca,
Tam Mocny pędzi na radę bogów,
Mocny w górze, który wszystkiem rządzi,
On, co spór rozstrzyga, waśnie godzi I wieczne nadaje prawa ł).
Co do wiary dawnych Słowian w życie pozagrobowe, to aż nadto mamy o niej świadectw. W niektórych okolicach palono ciała zmarłych, prochy przechowywano na „zgliszczachw poświęconych, już gromadnie, już pojedynczo w glinianych urnach. Są jednakże ślady, że i grzebano zwłoki zmarłego. Na cmentarze lub mogiły wybierano miejsca odosobnione, pośród ciemn}rch lasów, zazwyczaj na wzgórzach piaszczystych. Przechodnie mieli zwyczaj rzucać kije i gałęzie na groby; stosy stąd powstałe palono, w tej myśli, by się dusze zmarłych przez ogień oczyszczały. Zmarłego opatrywano w to wszystko, czego zwyczajnie używał za życia. Wkładano czystą odzież, oręż, nóż, siekierę, krzesiwo, stosownie do stanu i powołania; kobiecie igłę, nici i nożyce. Czasem wznoszono skromne pomniki, mogiły okładano kamieniami, lub urny z popiołami stawiano na słupach przy rozstajnych drogach. Podług wyobrażeń ówczesnych, dopóki zmarły nie został pochowany, dopóty duch jego błąkał się po lasach, między gałęziami drzew, gdzie mu jedynie smutne towarzyszyły sowy.
Rusini po uczcie pogrzebowej wyprawiali gonitwy i gry rycerskie, zwane Tryzna. Ciała umarłych palono na wielkim
l) Siinrock: „Handbuch der deutschen Mythologie: Edda“, str. 144, 1882.