XXVI ..ŁĄKA" — ŚWIĘTO UNII S NATURA
t człowieka maszynę w święcie maszynowych wytworów. Mint0 okazało się piekłem cywilizacji. Na tym tle wyklęte królestwo aa tury wydaje się znów przez chwilę rajem, oczywiście utraconym. Getyt i w nim istnieją zatrute owoce. To przede wszystkim groźba cofnięcia się do stadium przedludzkiego, dramat „topielca zieleni”. Ale może rozwiązanie leży na samym styki oba światów — w kosmosie pierwotnego człowieka? Już wyłonionego z natury, a jeszcze z nią związanego? Taki świat właśnie zaczyna egzystować w twórczości Leśmiana jako lądowy kosmos.
O możliwości takiej postawy ma świadczyć na przykład poemat Łąka. Jest to miłosne spotkanie łąki, czyli natury, z człowiekiem, na zasadzie radosnej, miłosnej unii, nie grożącej człowiekowi zagładą „topielca” ani łące — Jcosą”. Proponuje j nam Leśmian jakby, święto unii z naturą, przeżywane przez całą społeczność. Ponieważ poemat został oparty na niektórych motywach bożcnarodzeniowych — przyjście łąki do chaty (narodzenie miłości), noc cudów, zwierzęta mówiące ludzkim głosem, „zielona jasność jarząca się nad chatą” — można o nim mówić jako o alegorycznym misterium nowego odkupienia i ludzkości przez odzyskanie łączności z naturą, zmazanie grzechu pierworodnego cywilizacji Jest to jakby antropologiczne tłu- j maczecie opasu grzechu pierworodnego z księgi Genezis — jako j grzechu świadomości i odłączenia się od natury. Końcowe wez- ; wanie do wspólnej radości i przeobrażenia świata w duchu miłości—parafrazujące końcową część Ody do młodołci 1 Mickiewicza—wskazuje na ten nurt etyczny poezji Leśmiana, który po ezoteryzmie i pewnym arystokratyzmie Sadu rozstaj- j nego będzie się coraz bardziej zbliżać do etyki społecznej wspólnoty i miłości Nie są to hasła obce sztuce tego okresu, i przede wszystkim w nurtach ekspresjonistycznych.
Równocześnie jednak ten powrót do natury zostaje przez I Ieśnuana opatrzony zastrzeżeniami, zwątpieniem. Mówi o tym me tylko studium dehumanizacji w Topielcu, traktującym
0 jedności — ale poprzez śmierć, mówią także ballady dzit,1. się między życiem a śmiercią —jak Świdryga i Midryga, Ballada dziadowska, czy wreszcie Pila. Zmory i południce uosabiają ciemne siły natury, przynoszące rozpad ciała, powtarzają znany w sztuce średniowiecznej motyw tańców śmierci (danses macabres). Leśmian wykorzystuje ten motyw nie tylko, aby ukazać znikomość doczesnego życia, ale i jego jedyność i zagrożoną niepowtarzalność. Podobną funkcję spełniają te studia rozpadu mała, którego etapem jest kalectwo. Obrazy kalectwa w wierszach Leśmiana rozciągają się zresztą poza tematyczny cykl Pieśni kalekujących. W makabryzmie niektórych przedstawień ([Piła) czy w obrazach kalectw słychać zresztą prawdopodobnie daleki pogłos okrucieństw pierwszej wojny światowej, która mogła się jawić poecie w jego antropologicznych przeświadczeniach jako pierwotny pęd ku zagładzie biologicznej. Tak odbiła się przecież w dziele Freuda.
Pogodzenie człowieka i natury ma się więc dokonać poprzez określoną postawę wobec faktów nieuchronnych, a nie przez faktów tych zmianę. Taką postawą jest estetyczna kategoria humoru i śmiechu, będąca wyrazem moralnej niezależności
1 heroicznego zwycięstwa człowieka nad tym, co go zwycięża. Ludowy humor, często rubaszny, a często wręcz groteskowy, posłuży opanowaniu obrazu śmierci, ale także jego wyolbrzymieniu. Leśmian, jako młody poeta, pisał, że „pomiędzy uśmiechem i śmiercią jest ta sama łącznica, co pomiędzy łzą i śmiercią”1.
Przykładem takiego humoru jest Ballada dziadowska, dziejąca się cała w śmiechu ginącego dziada, ballada o Żołnierzu, który śmieszy swym kalectwem, staje się „smutku wesołkiem11 (tu zarysowuje się już etyczna granica śmiechu), czy ballad: o Świdrydze i Midrydze, pełna rubasznego humoru i rozpę
Por.: 11. ID© Zenona Przesmyckiego] Kijów 1901 Iw:) Utwory roi proszone. Listy, s. 248—249.