30 S*-Stuka hunudM - < «r**' dmgu
30 S*-Stuka hunudM - < «r**' dmgu
Motyw orla -szatańska waka. zówka: walka po atronie aryatokracjl
INrfblo
wn>«A|ir fiuMifdry skaty Tł i głuptlwn hroje. —
Hirtlur dziecię, dla win ojca, dla azalii maiki przeznaczono inieaM) ślepocie - niedopełnione, bez namiętności, żyjące tylko marzeniem. cień przelatującego anioła, nucony na ziemię i błądząc* W znikumuści swojej, - Jakiż ogromny orzeł wzbił się nad miejscem, w którym ten człowiek zniknął! —
Orseł
Witam cif - witam! -Mfi
Leci ku mmc, cały czarny - świst jego skrzydeł jako świst tysiąca kul w boju, -Orzeł
Szablę ojców twoich bij się o ich cześć i potęgę. -
Ębutoezył cię nade mną — wzrokiem węża grzechotnika ssie mi źrzenice - ha! wwitnnrm ciebie. —
Orseł
Nic ustępuj, nie ustąp nigdy — a wrogi twe, podłe wrogi twe pójdą w pył. -
fty cię wśród skał, pomiędzy którymi znikasz - bądź co bądź, fałsz czy prawda, . zwycięstwo czy zaguba, uwierzę tobie, posłanniku chwały. - Przeszłości, bądź mi ku pomsty — a jeśli duch twój wrócił do łona Boga, niechaj się znów oderwie, wstąpi we mnie, stanie się myślą, siłą i czynem.
Zrzuca żmiję.
Idź. podły gadzie - jako strąciłem ciebie i nie ma żalu po tobie w naturze, tak oni wszysc3 *toczą się w dół i po nich żalu nie będzie - sławy nie zostanie - żadna chmura się nie odwróci w żegludze, by spojrzeć za sobą na tylu synów ziemi, ginących pospołu. —
Oni naprzód — ja potem. —
Błękicie niezmierzony, ty ziemię obwijasz - ziemia niemowlęciem, co zgrzyta i płacze - ale ty nie drżysz, nie słuchasz jej, ty płyniesz w nieskończoność swoją. -Matko naturo, bądź mi zdrowa - idę się na człowieka prze- -tworzyć, walczyć idę z bracią moją. — Ważny cytat
0
0 0
Pokój. — M ifi — Lekarz — Orrlo.
Nic mu nic pomogli - w panu ostatnia nadzieja. —
l<rknr/,
Bardzo mi zaszczytnie... —
Mfi
Mów panu, co czujesz. ~
Już nie mogę ciebie, ojcze, i tego pana rozpoznać - iskry i nieie czarne lataję przed moimi oczyma, czasem z nieb wydobędzie się na kształt cieniutkiego węża i nuż mbi się chmura żółta - ta chmura w górę podleci, spadnie na dół, pryśnie /. niej tęcza - i to nic mnie nie boli. —
Stań, panie Jerzy, w cieniu - wiele pan lat masz? -Patrzy mu w oczy.
M ty/.
Skończył czternaście. —
Teraz odwróć się do okna. —
M ęż
A cóż? —
Powieki prześliczne, białka przeczyste, żyły wszystkie w porzędku, rniiszkoły w lik, do Ort ia
Śmiej się pan z tego - pan będziesz zdrów jak ja. -do Męża
Nie ma nadziei — sam pan hrabia przypatrz się źr/enicy - nieczuła na ifrrirtą -osłabienie zupełne nerwu optycznego. -
Mgłę zachodzi mi wszystko - wszystko. -
Prawda — rozwarła — szara — bez życia. -