Podrobione Stronnictwo Ludowe
Zatruty papieros
Morderstwo w lesie
Terror, podpalanie, bojkot
Człowiek z grobowca
Chłopcy z harcerstwa otrzymują zapłatę
W Polsce miałem dużo do zrobienia w zakresie politycznym. Nasze Stronnictwo Ludowe, jakkolwiek stare i mocno zakorzenione, nie było jeszcze oficjalnie uznane przez nowy rząd. W rzeczywistości inna partia o tej samej nazwie została stworzona nieco wcześniej przez ludzi z Lublina. Była ona inspirowana przez komunistów, ale duża część zarówno jej przywódców jak i członków nie była czerwona. Dużo członków prawdziwego Stronnictwa Ludowego zostało zwabionych do niej w przekonaniu, że była to stara partia Wincentego Witosa i moja.
Jedną z pierwszych moich czynności po powrocie do Warszawy było złożenie wizyty dwu moim starym przyjaciołom, którzy zajmowali wysokie stanowiska w tej podrobionej partii. Jeden z nich, to jej przewodniczący, Stanisław Bańczyk; drugi to sekretarz generalny, Bolesław Ścibiorek. Znałem również Franciszka Litwina, ministra zdrowia, który był członkiem komitetu wykonawczego tej partii.
W rezultacie rozmów, doszliśmy do przekonania i zdecydowaliśmy, że inspirowana przez rząd partia chłopska zostanie połączona ze starym Stronnictwem Ludowym. Witos miał pozostać przewodniczącym tej poszerzonej partii; Ja pierwszym wiceprzewodniczącym, a Bańczyk drugim. Skoro tylko komuniści dowiedzieli się o tym porozumieniu, ogłosili, że nie będą popierać tej partii. Jakub Berman powołując się na swój tajny autorytet jako członek politbiura, złożył Bańczykowi wizytę i powiedział mu: „Będzie pan żałował, jeśli ośmieli się pan to zrobić”.
Bańczyk odpowiedział mu natychmiast, że nie jest to jego sprawa. „To jest nasza sprawa i wyłącznie nasza, czy zdecydujemy się połączyć”, zakończył.
Berman patrzył na niego dłuższy czas. „Niech pan pamięta to co powiedziałem", ostrzegł go i odszedł.
Później, już w hotelu, dwóch uzbrojonych mężczyzn weszło do pokoju Bańczy-ka. Obaj wyciągnęli pistolety. „Zostanie pan zabity, Jeśli połączy się pan z Witosem i Mikołajczykiem”, powiedział jeden z nich.